Minister Wójcik o wiatrakach: mogą szkodzić zdrowiu. Naukowcy: nie ma przekonujących dowodów

Źródło:
Konkret24
Michał Wójcik: wiatraki mogą szkodzić zdrowiu mieszkańców
Michał Wójcik: wiatraki mogą szkodzić zdrowiu mieszkańcówTVN24
wideo 2/4
Michał Wójcik: wiatraki mogą szkodzić zdrowiu mieszkańcówTVN24

Politycy Solidarnej Polski są przeciwni zmianom w ustawie wiatrakowej, a minister z tej partii mówi, że wiatraki "mogą szkodzić zdrowiu". Dowodem mają być "różne raporty". Sprawdziliśmy, co na ten temat mówią prace naukowe.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Sejmowe komisje energii, klimatu i aktywów oraz samorządu i polityki regionalnej zajmowały się w czwartek 26 stycznia projektem ustawy wiatrakowej nazywanej też ustawą 10H. Rządowy projekt nowelizacji zakładał, że odległość wiatraków prądotwórczych od zabudowań mieszkalnych zamiast obecnej minimalnej odległości dziesięciokrotności wysokości wiatraka będzie mogła wynosić nie mniej niż 500 metrów. W czwartkowym głosowaniu komisje nie tylko zwiększyły minimalną odległość z 500 do 700 m, ale zniosły również zakaz budowy budynków mieszkalnych w pobliżu wiatraków. Zmiana ustawy wiatrakowej jest jednym z kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, żeby dostać pierwszą transzę unijnych pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.

Jednak przeciwni ustawie są posłowie Solidarnej Polski. Jej prezes Zbigniew Ziobro już zapowiedział, że partia zagłosuje przeciw nowelizacji, kiedy ta trafi pod głosowanie Sejmu. Powody takiej decyzji tłumaczył 25 stycznia w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Michał Wójcik - jeden z posłów Solidarnej Polski oraz minister bez teki:

Ta ustawa ma zbliżyć wiatraki do budynków mieszkalnych. My jako Solidarna Polska jesteśmy przeciwni nie tylko ze względu na to, że to może szkodzić zdrowiu mieszkańców.

Prowadzący Konrad Piasecki dopytał go: "Ale pan naprawdę uważa, że wiatrak postawiony blisko siedziby ludzkiej szkodzi zdrowiu?". Minister odpowiedział: "Oczywiście, są raporty różne".

Sprawdziliśmy więc, co na temat szkodliwości wiatraków mówią "różne raporty".

PAN: "nie ma przekonywujących dowodów"

Bardzo obszerne i aktualne opracowanie na temat elektrowni wiatrowych, w tym także ich wpływu na zdrowie człowieka, opublikowała w listopadzie 2022 roku Polska Akademia Nauk. Naukowcy z Komitetu Inżynierii Środowiska PAN na ponad 200 stronach raportu opisują swoje wnioski dotyczące oddziaływania dźwięków emitowanych przez turbiny, w tym infradźwięków (dźwięków, których częstotliwość jest za niska, aby usłyszał je człowiek - red.), oddziaływań elektromagnetycznych i wibracyjnych na zdrowie i samopoczucie ludzi. Sprowadzają się one do stwierdzenia:

Zdecydowana większość informacji literaturowych oraz własne doświadczenia wskazują na to, że nie ma przekonywujących dowodów na to, aby oddziaływania elektrowni wiatrowych poprzez hałas, pole elektromagnetyczne, wibracje i drgania wywierały negatywny wpływ na środowisko naturalne, w tym na zdrowie lub samopoczucie człowieka.

W raporcie zarekomendowano także minimalną odległość między wiatrakami a zabudowaniami: to 500 metrów, które znajdowało w pierwotnej wersji ustawy wiatrakowej. Taka odległość jest bezpieczna dla zdrowia zarówno pod względem hałasu, jak i zjawiska optycznego, tzw. migotania cienia, wytwarzanego przez turbinę.

Dodatkowo naukowcy stwierdzają: "Poziomy hałasu infradźwiękowego od turbin wiatrowych są niższe lub porównywalne z hałasem towarzyszącym typowym naturalnym źródłom infradźwięków (np. wiatr, fale, pioruny, ulewny deszcz), występujących powszechnie w przyrodzie oraz hałasem infradźwiekowym towarzyszącym człowiekowi w codziennych czynnościach bytowych (np. pojazdy, głośniki, silniki, urządzenia AGD, samoloty)".

WHO: "pozytywne skutki"

Badacze z PAN w swojej pracy przytoczyli także ustalenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w kwestii wpływu wiatraków na zdrowie człowieka. W opracowaniu "Środowiskowe wytyczne dotyczące hałasu dla regionu europejskiego" z 2018 roku eksperci organizacji stwierdzali, że energia wiatrowa nie tylko powiązana jest z mniejszą ilością negatywnych oddziaływań na zdrowie niż inne formy tradycyjnego wytwarzania energii, ale wręcz będzie miała pozytywne skutki dla zdrowia poprzez zmniejszenie emisji zanieczyszczeń.

Nie ma także wiarygodnych dowodów naukowych na możliwość zaistnienia konsekwencji zdrowotnych, zakłóceń lub umiarkowanie odczuwalnych wibracji z tytułu infradźwięków czy dźwięków o niskiej częstotliwości, generowanych przez farmy wiatrowe.

WHO dodaje wręcz, że "nie wiadomo, czy dźwięki o niższych częstotliwościach generowane na zewnątrz są słyszalne w pomieszczeniach, zwłaszcza przy zamkniętych oknach".

Badania uniwersyteckie: "nie wykazano zagrożenia dla zdrowia"

Również naukowcy z uczelni z innych państw w przeszłości badali wpływ wiatraków na zdrowie człowieka. Przeglądu takiej literatury dokonali m.in. naukowcy jednej z czołowych uczelni technicznych na świecie - Massachusetts Institute of Technology (MIT). Na zlecenie kanadyjskiego stowarzyszenia branży wiatrowej (Canadian Wind Energy Association - CanWEA) przeanalizowali oni badania dotyczące 160 farm wiatrowych pod kątem m.in. tego, czy turbiny poprzez emitowane dźwięki o niskiej częstotliwości mogą wywoływać stres lub zaburzenia snu u mieszkańców pobliskich zabudowań. We wnioskach opublikowanych w 2014 roku w czasopiśmie "Journal of Environmental and Occupational Medicine" zapisano m.in., że:

Nie wykazano, aby elementy składowe dźwięku turbiny wiatrowej, w tym infradźwięki i dźwięki o niskiej częstotliwości, stanowiły wyjątkowe zagrożenie dla zdrowia osób mieszkających w pobliżu turbin wiatrowych.

Zdaniem badaczy wynika to m.in. z faktu, że "infradźwięki w pobliżu turbin wiatrowych nie przekraczają progów słyszalności", czyli są niesłyszalne dla mieszkańców domostw leżących niedaleko farm wiatrowych. Badacze z MIT stwierdzili również, że "badania epidemiologiczne wykazały związek między mieszkaniem w pobliżu turbin wiatrowych a rozdrażnieniem", ale "wydaje się ono silniej związane z indywidualnymi cechami niż hałasem turbin" i "bardziej prawdopodobne jest, że objawy te są wywoływane przez inne czynniki".

Nowszy przegląd literatury zatytułowany "Wpływ turbin wiatrowych na zdrowie ludzi w środowisku mieszkalnym" opublikowano w 2019 roku w czasopiśmie "Environmental Research". Naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie przeanalizowali 84 artykuły naukowe na ten temat i na tej podstawie wyciągnęli następujące wnioski: "Wyniki badań przekrojowych o wyższej jakości metodologicznej – poparte wynikami badań obserwacyjnych o niższej jakości – ilustrują istniejący związek między hałasem turbin wiatrowych a rozdrażnieniem oraz brak związku między hałasem turbin wiatrowych a skutkami stresu i zmianami biofizjologicznymi snu". Jednocześnie naukowcy stwierdzają:

W badaniach wyższej jakości hałas turbin wiatrowych nie był związany z obniżoną jakością życia, zaburzeniami snu oraz lękiem i/lub depresją.

W jednym z nowszych badań fiński rząd zlecił specjalistom z Uniwersytetu Technologicznego w Tampere i Uniwersytetu Helsińskiego ustalenie, czy infradźwięki generowane przez turbiny mogą być szkodliwe. Symptomy mogące świadczyć o negatywnym oddziaływaniu zgłaszali mianowicie mieszkańcy miast Santavuori i Kopsa, gdzie zlokalizowane są farmy wiatrowe.

W czerwcu 2020 roku badacze opublikowali wyniki swoich prac, które zatytułowali: "Infradźwięki nie wyjaśniają objawów związanych z turbinami wiatrowymi". W przeprowadzonym eksperymencie wykazano, że infradźwięki wydawane przez turbiny nie mogły być powodem dyskomfortu mieszkańców m.in. przez to, że nie były słyszane ani wyczuwane nawet przez grupy oceniające się jako szczególnie wrażliwe. Co więcej, pomiary Finów wykazały, że poziomy infradźwięków z turbin były zbliżone do tych występujących zwykle w środowisku miejskim.

Syndrom Turbin Wiatrowych to "przejaw pseudonauki"

Minister Michał Wójcik przekonywał jednak, że istnieją różne raporty dowodzące, iż "wiatrak postawiony blisko siedziby ludzkiej szkodzi zdrowiu". To prawda: jeśli ktoś będzie szukał badań potwierdzających taką tezę, na pewno je znajdzie. Najpopularniejsze prace na ten temat zostały już jednak podważone przez innych naukowców, którzy pokazywali błędy metodologiczne w takich badaniach.

Najsłynniejszym badaniem o negatywnym wpływie wiatraków na zdrowie jest prawdopodobnie praca dr Niny Pierpoint, amerykańskiej pediatry. W 2006 roku opublikowała ona artykuł (nieopublikowany nigdy w żadnym czasopiśmie), a w 2009 roku książkę pt. "Syndrom turbin wiatrowych: sprawozdanie w sprawie naturalnego eksperymentu". Przekonywała w nich, że turbiny wiatrowe przyczyniają się do występowania zespołu objawów, w tym: zaburzenia i pogorszenia jakości snu, bólu głowy, szumu w uszach, zawrotów głowy, nudności, pogorszenia ostrości wzroku czy problemów z koncentracją i pamięcią. Wcześniej podobne sugestie zgłaszał już dr Michael Nissenbaum - lekarz medycyny ogólnej z USA.

Ustalenia te jednak zostały poddane krytyce środowiska naukowego. Jak opisywali w przeglądzie literatury z 2009 roku naukowcy z Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu, głównym zarzutem było specyficzne wyselekcjonowanie osób do badań: dr Pierpoint nie dobrała grupy losowo, a wysłała zapytania do 38 osób, które same sugerowały wcześniej, że turbiny wiatrowe postawione w pobliżu ich domów miały negatywny wpływ na ich zdrowie. Poza tym pracy zarzucono brak grupy kontrolnej i brak związków między pewnymi symptomami a ekspozycją, m.in. badanie na podstawie dźwięków, które nie są słyszalne dla ludzi. "W końcu to, że symptomy syndromu turbin wiatrowych są objawami stresu, które przejawiają także osoby eksponowane na wszystkie inne typy hałasu" - dodają polscy naukowcy. Nie bez znaczenia może być też fakt, że dr Pierpoint jest żoną aktywnego przeciwnika elektrowni wiatrowych.

W 2021 roku koncepcją syndromu turbin wiatrowych (STW) zajął się także magazyn "National Geographic". Autorka tekstu przytoczyła m.in. badania fińskich naukowców z 2020 roku, które obaliły prawdziwość tez dr Pierpoint dotyczących infradźwięków i stwierdziła:

Syndrom turbin wiatrowych nie został potwierdzony jako jednostka chorobowa, a dziś traktowany jest jako jeden z przejawów tzw. pseudonauki.

Jeszcze inną chorobą rzekomo wywoływaną przez wiatraki miała być choroba wibroakustyczna (VAD). Termin ten stworzyli w latach 90. Nuno A. A. Castelo Branco i Mariana Alves-Pereira, którzy publikowali również prace na ten temat. Jako że źródłem schorzenia miał być hałas powodowany przez farmy wiatrowe, ich ustaleniom zaprzeczyły wszystkie późniejsze badania o braku związku hałasu z wiatraków i chorób.

Zdaniem autorów polskiego przeglądu literatury prace Castelo Branco i Alves-Pereiry "posiadają podobną wartość naukową" co tezy dr Pierpoint. "Podobnie jak w przypadku pracy Niny Pierpont autorom Castelo Branco i Alves-Pereira zarzuca się brak związku między VAD a ekspozycją na turbiny wiatrowe oraz tendencyjność w wyborze osób do badania" - piszą polscy naukowcy. "Co więcej, jak do tej pory żaden ośrodek badawczy, ani nikt oprócz Niny Pierpont w przypadku STW i Castelo Branco i Alves-Pereiry w przypadku VAD, nie opublikował podobnych wyników nawet na konferencjach, nie wspominając już o czasopismach recenzowanych" - dodają.

Biorąc więc pod uwagę także prace sugerujące negatywny wpływ farm wiatrowych na zdrowie człowieka, polscy naukowcy podsumowują: "Jak do tej pory brak jest jakichkolwiek wyników badań, które by pokazały, że hałas od ferm wiatrowych powoduje inne skutki zdrowotne niż środowiskowy hałas pochodzący od innych źródeł".

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24