Co wolno Niemcom, na to nie pozwala się Polsce? Politycy Solidarnej Polski dezinterpretują wyrok TSUE


Wiceminister Sebastian Kaleta powtarza, że wyrok TSUE w sprawie Niemiec potwierdził, iż powoływanie sędziów przez polityków nie zagraża niezawisłości sądów. Nie do końca - bo TSUE zaznaczył: pod warunkiem, że po mianowaniu sędzia nie podlega żadnej presji. Nikt w UE nie podważył niezawisłości niemieckiego sądownictwa - a w sprawie polskiej ustawy dyscyplinującej sędziów wszczęto procedurę naruszenia unijnego prawa.

Polska jest szantażowana powiązaniem budżetu z praworządnością – twierdzą politycy Solidarnej Polski i podwładni ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zarzucają władzom i sądom Unii Europejskiej stosowanie podwójnych standardów w ocenie niezależności i upolitycznienia polskiego sądownictwa. Przytaczają na to rozmaite dowody.

We wtorek 24 listopada wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta w porannym wywiadzie w radiu Tok FM powiedział, że "w lipcu tego roku TSUE wydawał wyrok w sprawie Niemiec, powoływania przez polityków sędziów w Niemczech bezpośrednio, i stwierdził, że taki proces nie zagraża niezawisłości sądów".

Polska grozi UE wetem dla budżetu. "Polexit absolutnym absurdem"
Polska grozi UE wetem dla budżetu. "Polexit absolutnym absurdem"Fakty po południu

Kilka dni wcześniej, komentując na Twitterze wpis wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego, wiceminister Kaleta napisał: "Wyrok TSUE z 9 lipca 2020 roku C 272/19 w sprawie powoływania bezpośrednio przez polityków sędziów w Hesji dowodzi, że w ataku na Polskę nie chodzi o praworządność, ale narzucanie szantażem woli politycznej, bo w tej sprawie mamy podwójne standardy".

"Wiedzieliście, że wg TSUE politycy w komisji wybierającej sędziów nie powodują braku niezawisłości? A jak jeszcze mogą sędziego odwołać – to nie prowadzi to do zależności sędziego od tych polityków? Nie, oczywiście że nie w Polsce. W Niemczech" – tak z kolei wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skomentował w swoim wpisie wiceminister Jabłoński.

Wyrok TSUE: "...jeśli po mianowaniu [sędzia] nie podlega żadnej presji i nie otrzymuje instrukcji"

9 lipca 2020 roku TSUE wydał wyrok w kwestii pytania prejudycjalnego, które zadał sąd administracyjny w Wiesbaden, stolicy landu Hesja. W marcu 2019 roku sąd zwrócił się do TSUE z pytaniem, czy można go uznać za bezstronny i niezawisły w rozumieniu unijnych traktatów, skoro sędziowie zostali mianowani przez ministra sprawiedliwości Hesji, który decyduje również o ich awansie zawodowym, a ocena działalności sędziów opiera się na dyrektywach Ministerstwa Sprawiedliwości Hesji.

Sąd w Wiesbaden zwracał uwagę, że np. minister sprawiedliwości może decydować o wyjazdach służbowych sędziów w ramach Europejskiej Sieci Kształcenia Sądowego; dane zawodowe sędziów są dostępne tak, "że wszystkie organy administracyjne tego kraju związkowego mogły uzyskać dostęp do tych danych, mimo że mogą one mieć status strony w sprawie toczącej się przed tymi samymi sądami".

TSUE w sprawie pytania prejudycjalnego sądu z Wiesbaden orzekł:

Sam fakt, iż władze ustawodawcze lub wykonawcze uczestniczą w procesie mianowania sędziego, nie może prowadzić do powstania zależności sędziego od tych władz ani do wzbudzenia wątpliwości co do jego bezstronności, jeśli po mianowaniu zainteresowany nie podlega żadnej presji i nie otrzymuje instrukcji w ramach wykonywania swoich obowiązków. wyrok TSUE dotyczący Hesji z 9 lipca 2020 roku

TSUE zacytował w wyroku stanowisko niemieckiego rządu, w którym stwierdzono, że sędziowie mają "gwarancję nieusuwalności, o której mowa w art. 97 ustawy zasadniczej Republiki Federalnej Niemiec, przez właściwość wymiaru sprawiedliwości w zakresie ochrony sądowej sędziów, a także przez procedurę mianowania, w której to procedurze komisja ds. wyboru sędziów odgrywa decydującą rolę".

Na wątpliwości sądu w Wiesbaden co do składu komisji ds. wyboru sędziów - siedmiu członków mianowanych przez parlament Hesji, pięciu członków wywodzących się z grona sędziów oraz przewodniczącego jednej z dwóch izb adwokackich – TSUE odpowiedział, że "w niniejszej sprawie nie można stwierdzić braku niezależności (takiej komisji – red.)".

Czy sędziowie SN zostali powołani zgodnie z prawem unijnym? Pytania do TSUE
Czy sędziowie SN zostali powołani zgodnie z prawem unijnym? Pytania do TSUEFakty TVN

"Co się tyczy warunków oceny i awansu sędziów, zakwestionowanych również przez sąd administracyjny w Wiesbaden, wystarczy stwierdzić, że akta sprawy przedłożone Trybunałowi nie zawierają wskazówek, zgodnie z którymi sposób, w jaki władza wykonawcza wykonuje swoje kompetencje w tym względzie, mógłby wzbudzić, szczególnie po stronie podmiotów prawa, uzasadnione wątpliwości co do niezależności danych sędziów od czynników zewnętrznych oraz ich neutralności względem ścierających się przed nim interesów" – stwierdził TSUE w wyroku z 9 lipca.

"Co wolno Niemcom, na to nie można pozwolić Polsce"?

"TSUE nie ma żadnych wątpliwości, że niemiecki system politycznego wyłaniania sędziów nie łamie zasad UE. Zasada praworządności w praktyce. Co wolno Niemcom, na to nie można pozwolić Polsce. Jak będzie podskakiwała to pyk, zabieramy fundusze pod płaszczykiem praworządności" – tak 20 lipca wiceminister Kaleta skomentował wyrok.

Wpis Sebastiana Kalety z 20 lipca 2020 roku

Tego samego dnia w Ministerstwie Sprawiedliwości odbyła się konferencja prasowa ministra Zbigniewa Ziobry i jego zastępców. Politycy Solidarnej Polski wyrazili sprzeciw wobec mechanizmu powiązania wypłat z budżetu UE z poszanowaniem praworządności w kraju członkowskim. Trwały wówczas obrady unijnego szczytu, na którym - z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego - unijni przywódcy ustalili powiązanie budżetu z praworządnością.

Wtedy minister Ziobro odniósł się też do kwestii wpływu polityków na niemieckie sądownictwo. "Niemcy mogą wyłaniać sędziów do ichniejszych sądów federalnych w sposób całkowicie polityczny, poprzez decyzję przedstawicieli tamtejszego parlamentu, a Polacy nie mogą prowadzić procedury, która dalej gwarantuje większościowy udział w wyłonieniu takich sędziów samym sędziom, ale wprowadza pewien udział demokratycznych przedstawicieli władzy, w tym polskiego parlamentu" – komentował wyrok TSUE w sprawie Niemiec.

"Sam fakt zaangażowania polityków w nominację nie przesądza o braku niezawisłości" - ale całokształt okoliczności tak

Proszony przez Konkret24 o komentarz do wyroku TSUE, a także obecnych i wcześniejszych wypowiedzi polityków Solidarnej Polski w tej sprawie, konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu dr Mateusz Radajewski zwraca uwagę, że "w państwach demokratycznych standardem jest powoływanie sędziów przez organy władzy ustawodawczej lub wykonawczej".

>PRZECZYTAJ W KONKRET24, JAK POWOŁYWANI SĄ SĘDZIOWIE W KRAJACH EUROPEJSKICH

Jak dodaje dr Radajewski, ten standard wynika z faktu, że "sędziowie muszą bowiem posiadać choćby pośrednią legitymację demokratyczną, żeby sprawować władzę". " Jednocześnie konieczne jest zapewnienie im również niezawisłości. Odbywa się to poprzez przyznanie im różnych gwarancji, a zwłaszcza nieusuwalności i immunitetu. Słusznie więc TSUE uznał, że sam fakt zaangażowania polityków w nominację nie przesądza o braku niezawisłości" - tłumaczy.

Spór o niezależność sądów w Polsce
Spór o niezależność sądów w Polsce tvn24

Doktor Radajewski podaje przykład USA, gdzie sędziowie federalni są powoływani przez prezydenta za zgodą Senatu - co oznacza, że ich wybór jest znacząco upolityczniony. "Ważne jest bowiem, by sędziowie powoływani przez polityków posiadali takie uprawnienia, które już po nominacji zapewniają im niezawisłość" – podkreśla konstytucjonalista.

I tłumaczy: "W polskim kontekście oznacza to, że sam fakt zreformowania Krajowej Rady Sądownictwa nie może przesądzać o tym, że każdy sędzia przez nią wskazany nie jest niezawisły. Jest jednak możliwe stwierdzenie braku niezawisłości konkretnego sędziego, gdy świadczy o tym całokształt okoliczności, a zwłaszcza gdy zreformowana KRS wybiera kandydata, który w normalnych okolicznościach nie mógłby liczyć na nominację (ponieważ np. jego dorobek zawodowy nie jest zbyt imponujący). Bardzo dobrze wyjaśnił to Sąd Najwyższy w słynnej uchwale z 23 stycznia 2020 roku".

Sąd Najwyższy zadecydował w sprawie sędziów wybranych przez nową KRS
Sąd Najwyższy zadecydował w sprawie sędziów wybranych przez nową KRSFakty TVN

W tej uchwale sędziowie trzech izb SN stwierdzili m.in., że "na przykład awansowanie sędziego sądu rejonowego na stanowisko sędziego sądu apelacyjnego (tym bardziej Sądu Najwyższego) budzić może istotne wątpliwości co do jego niezależności, ze względu na podejrzenie, że swoje stanowisko zawdzięcza przede wszystkim politycznemu poparciu, a nie wiedzy prawniczej i doświadczeniu". W styczniowej uchwale sędziowie SN stwierdzili, że jeśli w składzie orzekającym zasiada osoba rekomendowana na sędziego SN przez nową KRS, taki skład jest nieprawidłowo obsadzony co w konsekwencji prowadzi "do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności".

Doktor Mateusz Radajewski podkreśla też, że po przeprowadzonych przez PiS reformach sądownictwa niektóre konstytucyjne gwarancje niezawisłości mogą być uznane za słabsze. "Dotyczy to zwłaszcza nieusuwalności - skoro bowiem o usunięciu sędziego z urzędu lub choćby jego zawieszeniu decyduje nowa Izba Dyscyplinarna, to uprawnione są obawy, że część z sędziów może być niesłusznie odsuwana od obowiązków" - stwierdza.

"Niemiecki system powoływania sędziów nie ma nic wspólnego z topornym modelem polskim"

Konkluzjami lipcowego wyroku TSUE nie jest zdziwiony mecenas Michał Wawrykiewicz, który reprezentuje polskich sędziów w postępowaniach przed TSUE. Jak pisze w opinii dla Konkret24, "niemiecki system powoływania sędziów jest znacznie bardziej skomplikowany, niż przedstawia to PiS i jego funkcjonariusze tacy jak pan Kaleta". I dalej: "Wcale nie można go nazwać upolitycznionym, a z pewnością nie ma nic wspólnego z topornym modelem polskim, gdzie politycy posiadający większość w parlamencie wybierają wprost zależny od siebie organ jakim jest neo-KRS, która z kolei ma decydujący wpływ na nominacje i awanse sędziów"

Jak przypomina mecenas Wawrykiewicz, który procedurę wyłaniania sędziów w Niemczech obszernie opisał dla "Magazynu" TVN24.pl, ogromna większość sędziów - odpowiednik naszych sędziów sądów rejonowych, okręgowych i apelacyjnych - jest wybierana na poziomie krajów związkowych. "W procedurze nominacyjnej biorą udział środowiska sędziowskie oraz adwokackie. Finalnie nominację wręcza landowy minister sprawiedliwości, który przecież wcale nie musi być z tej samej opcji politycznej co minister federalny. Nie zdarza się tam, aby promocje lub awans sędziowski otrzymał ktoś wbrew opinii sędziów i samorządu adwokackiego. To są starannie dobrane kandydatury, które przeszły sprawdzian merytoryczny i etyczny. Dlatego poziom zaufania do sędziów jest w Niemczech ogromny" - podkreśla mecenas Wawrykiewicz.

W powojennej historii Niemiec - przypomina ekspert - nie było sytuacji, aby ktoś zgłaszał zastrzeżenia co do systemowej bezstronności lub niezawisłości całego niemieckiego sądownictwa. "Ta sprawa zakończona przed TSUE dotyczy tylko fragmentarycznego zastrzeżenia i zresztą potwierdza, że w odniesieniu do niemieckiego sądownictwa nie ma zastrzeżeń co do jego niezależności i braku presji na sędziów" - zwraca uwagę Michał Wawrykiewicz.

Tymczasem jeśli chodzi o Polskę, cały czas trwa procedura naruszenia unijnego prawa wobec polskiej ustawy dyscyplinującej sędziów. W październiku 2020 roku Komisja Europejska zdecydowała o skierowaniu do rządu Mateusza Morawieckiego "uzasadnionej opinii", czyli formalnego wezwania do zapewnienia zgodności z prawem Unii Europejskiej, co jest kolejnym etapem tej procedury. "Komisja nadal z wielkim niepokojem śledzi sprawy praworządności w Polsce. Ta ustawa nadal podważa niezawisłość polskich sędziów" - powiedział 30 października rzecznik KE Christian Wigand.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP/Marcin Obara

Pozostałe wiadomości

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24