Morawiecki broni polityki wsparcia samorządów. Eksperci: to nagradzanie odpowiednich włodarzy


Mateusz Morawiecki tłumaczy, że rząd wspiera mniejsze miasta, bo te duże mają większy dochód na głowę mieszkańca. Eksperci wyjaśniają Konkret24, dlaczego ten wskaźnik nie powinien stanowić kryterium w dofinansowywaniu samorządów. Tłumaczą, że "rząd odbiera samorządom część ich dochodów własnych, a potem rozdaje i to najchętniej swoim".

Podczas spotkań z mieszkańcami miast premier Mateusz Morawiecki często mówi m.in. o tym, jak bardzo obecny rząd - w przeciwieństwie do poprzednich - pomaga samorządom. Również 24 września na spotkaniu z mieszkańcami Ryk w województwie lubelskim poruszono ten temat. Gdy przyszedł czas na pytania z sali, burmistrz pobliskiego Dęblina Beata Siedlecka podziękowała premierowi za pomoc rządu Zjednoczonej Prawicy i stwierdziła, że nie pamięta, żeby któryś wcześniejszy rząd tak intensywnie dofinansowywał samorządy. W odpowiedzi Mateusz Morawiecki chwalił się kwotą 13,7 miliarda złotych przekazanych ostatnio przez rząd samorządom. Podkreślił, że to znacznie przewyższa kwotę, którą państwo jest zobowiązane samorządom przekazać. "W szczególności dla miast i gmin, powiatów i gmin takich jak właśnie wasze. Jak miasto Ryki, powiat rycki, jak miasto Dęblin" - mówił.

Mateusz Morawiecki: "Porównajmy to, ile mają dochodów Ryki, a ile ma Warszawa, Kraków, Wrocław"
Mateusz Morawiecki: "Porównajmy to, ile mają dochodów Ryki, a ile ma Warszawa, Kraków, Wrocław"tvn24

Potem odniósł się do krytyki polityki jego rządu ze strony prezydentów największych miast. "Często możecie usłyszeć tych prezydentów wielkich miast. Oni są głośni, oni mówią: my na mieszkańca dostaliśmy mniej niż Ryki albo mniej niż Dęblin. To uwaga, wszyscy w całej Polsce zapytajmy ich tak: a ile wy macie dochodów na głowę mieszkańca w roku? (...) Porównajmy to, ile mają dochodów Ryki, a ile ma Warszawa, Kraków, Wrocław. I dopiero wtedy porównujmy to, co państwo polskie z budżetu przekazuje samorządom na realizację wydatków bieżących albo inwestycji" - przekonywał. Czy rzeczywiście porównanie wielkości dochodu na jednego mieszkańca powinno być głównym wskaźnikiem rozdzielania środków między samorządy - czy też kryteria są inne (np. potrzeby finansowe danej gminy)? Poprosiliśmy ekspertów o wyjaśnienie.

13,7 mld zł? Samorządowcy: "to nie są dodatkowe pieniądze"

Mówiąc o nowym dofinansowaniu samorządów, premier wymienił kwotę 13,7 mld zł. Przekazanie samorządom takiej sumy zakłada obowiązująca od 20 września nowela ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Według niej każda gmina otrzyma nie mniej niż 2,9 mln zł; powiat - nie mniej niż 6,1 mln zł; województwo - nie mniej niż 32,7 mln zł. "Te pieniądze, o których mówi premier Morawiecki, nie są dodatkowymi pieniędzmi, lecz miały być wypłacone w przyszłym roku w ramach subwencji rozwojowej, która została wprowadzona do polskiego systemu prawnego całkiem niedawno" –komentował 26 sierpnia prezes Związku Miast Polskich Zygmunt Frankiewicz.

Dodał, że samorządy oczekują systemowej zmiany sposobu finansowania zadań. Rozwiązanie proponowane przez premiera nazwał "epizodycznym". "Należy wrócić do stabilnych dochodów własnych samorządu i z taką inicjatywą występuje Senat" - mówił Frankiewicz.

Porównanie według dochodu na mieszkańca? "Niewiele nam to mówi"

Czy rząd powinien różnicować finansowanie samorządów według "dochodu na głowę mieszkańca w roku"? Pytany o to Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji Batorego, przypomina tak zwane janosikowe, czyli system subwencji polegający właśnie na przekazywaniu przez bogatsze samorządy części dochodów na rzecz biedniejszych. Portal Samorządowy informował, że 2022 roku 99 gmin, 45 powiatów i jedno województwo wpłacą do budżetu państwa rekordową kwotę janosikowego - 3,4 mld zł.

"Ale oczywiście premier zapomniał o tym, że duże miasta mają też większe wydatki" - zauważa Krzysztof Izdebski. "Absorbują na przykład usługi dla osób z okolicznych mniejszych miast, choćby przyjmując uczniów do szkół na swoim terenie" - wyjaśnia.

"Duże miasta odpowiadają za szerszy zakres zadań: szkoły średnie, drogi główne, transport publiczny w miastach itp. - więc suma na głowę mieszkańca niewiele nam mówi" - stwierdza prof. Paweł Swianiewicz, kierownik Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych na Uniwersytecie Warszawskim.

Za radą premiera porównaliśmy dane Ryk i dużych miast. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego Ryki miały w 2021 roku 6,3 tys. zł dochodu na głowę mieszkańca; Warszawa - 12 tys. zł; Kraków - 9,2 tys. zł; Wrocław - 9,7 tys. zł. Tyle że w porównaniu z Rykami te trzy duże miasta miały o wiele wyższe wydatki. Otóż w 2021 roku Ryki wydały z budżetu miasta 6,2 tys. zł na jednego mieszkańca, natomiast Warszawa - 11,3 tys. zł; Kraków - 9,5 tys. zł; Wrocław - 9,4 tys. zł.

Dlatego "dochód na głowę mieszkańca" nie może stanowić kryterium przyznawania środków dla samorządów i takie porównanie, jak zasugerował premier, nie jest miarodajne.

Ekspert: "nie jest tak, że wszystkie duże miasta są bogatsze od Ryk"

Gmina Ryki liczy 20,5 tys. mieszkańców; samo miasto - 9,7 tys. Porównanie zamożności Ryk, innego średniego miasta czy niewielkiej gminy z dużym miastem profesor Swianiewicz określa "trudnym zadaniem". Zamiast dochodu na głowę mieszkańca proponuje tzw. wskaźnik G. Jest to ogłaszany przez Ministerstwo Finansów wskaźnik dochodów podatkowych, który stanowi podstawę do wyliczenia rocznych kwot części wyrównawczej subwencji ogólnej i wpłat dla gmin, powiatów i województw. Podział tych funduszy odbywa się według zasad określonych w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego.

"Wcale nie jest tak, że wszystkie duże miasta są bogatsze od tychże Ryk" - tłumaczy prof. Swianiewicz. Zauważa, że niższy lub bardzo zbliżony do Ryk wskaźnik G mają m.in. następujące miasta na prawach powiatu: Bytom, Wałbrzych, Przemyśl, Zamość, Tarnobrzeg, Świętochłowice. "Nie ma wśród nich tych największych, ale są całkiem spore, liczące ponad 100 tysięcy mieszkańców" - komentuje ekspert.

Wskaźnik G dla Ryk na 2022 rok wyniósł 1582,69, podczas gdy dla dużych miast wymienionych przez prof. Swianiewicza wynosi: dla Bytomia - 1518,93; dla Wałbrzycha - 1588,28; dla Przemyśla - 1642,67; dla Zamościa - 1643,89; dla Tarnobrzega - 1526,09; dla Świętochłowic - 1537,71. Są to więc porównywalne wielkości wskaźnika, jednak np. Wałbrzych ma ponad 100 tys. mieszkańców.

Oczywiście dla największych miast wskaźnik G jest wyższy, dla Warszawy wynosi 4354,24; dla Krakowa - 2968,02; dla Wrocławia - 3029,35.

Rząd pomaga mniejszym samorządom? "Wspiera miasta małe, gdzie silny jest PiS"

W Rykach premier Morawiecki podkreślał, że rząd stara się finansować samorządy podobne do Ryk czy Dęblina - czyli te mniejsze, dysponujące mniejszymi dochodami. Jednak Krzysztof Izdebski zauważa inne kryterium wsparcia ze strony rządu: "Widzieliśmy również na przykładzie Funduszu Inwestycji Lokalnych, że nie o potrzeby finansowe chodzi, tylko o nagrodzenie samorządów mających odpowiednich włodarzy" - stwierdza.

O kontrowersjach w związku z podziałem pieniędzy z Funduszu Inwestycji Lokalnych pisaliśmy w Konkret24 w grudniu 2020 roku. "Nowy program PiS 'Kasa dla swoich'" - brzmiał tytuł mapy wschodniego Mazowsza, na której posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz zaznaczyła podział dotacji z funduszu. Na mapie były wprawdzie błędy, ale teza posłanki wydawała się słuszna: spośród 33 "gmin PiS" zaznaczonych na mapie tylko jedna nie otrzymała dofinansowania, a spośród 62 "gmin nie PiS" dofinansowanie dostało 17, natomiast 43 (które się też ubiegały) nie dostały nic.

Samorządowcy oskarżają rząd o dyskryminację. Pieniądze "trafiają do tych, którzy są pokorni" (Materiał archiwalny z grudnia 2020 roku)
Samorządowcy oskarżają rząd o dyskryminację. Pieniądze "trafiają do tych, którzy są pokorni" (Materiał archiwalny z grudnia 2020 roku)Fakty TVN

Profesor Paweł Swianiewicz przyznaje, że rządzący mają prawo do prowadzenia polityki wspierającej mniejsze samorządy. "Problem w tym, że faktyczny rozkład dotacji nie potwierdza prowadzenia takiej polityki. W uproszczeniu: rząd wspiera miasta małe, ale nie wszystkie, lecz głównie te, gdzie silny jest PiS" - komentuje. Odsyła do badań, które wykonał dla Fundacji Batorego razem z politologiem Jarosławem Flisem.

"Nasze analizy wskazują, że wśród gmin małych, średnich czy bardzo małych rozkład jest ten sam - bardzo znaczna jest dysproporcja środków przekazywanych gminom, gdzie rządzi PiS i tych przekazywanych gminom, gdzie rządzą burmistrzowie, wójtowie powiązani z opozycją" - informuje prof. Swianiewicz.

Uważa, że analogicznej dysproporcji nie było we wcześniejszych, znacznie mniejszych programach rządowych realizowanych przed 2015 rokiem - na przykład przy budowie tzw. schetynówek (program budowy dróg lokalnych realizowany od 2008 roku). "Nie widać ich też w rozdziale środków pochodzących z funduszy unijnych, o których rozdziale decydują samorządy wojewódzkie" - zaznacza.

Dotacje państwowe? "Rząd odbiera samorządom część ich dochodów własnych, a potem rozdaje i to nie każdemu"

Programy wsparcia inwestycji samorządowych dotacjami rządowymi rzeczywiście nigdy wcześniej nie były tak duże jak za rządów Zjednoczonej Prawicy. Jednak to tylko część samorządowej rzeczywistości. Profesor Paweł Swianiewicz ocenia, że równocześnie samorządy są na różne sposoby osłabiane - także finansowo - np. przez zmiany w ustawie o podatku dochodowym.

"Po ostatnich zmianach dochodowych wprowadzonych przez Polski Ład, obniżaniu subwencji wyrównawczych i równoważących, zmniejszaniu udziałów w PIT znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji" - mówił serwisowi czasswiecia.pl Dariusz Woźniak, skarbnik powiatu świeckiego. W 2022 roku powiat otrzymał z podatku PIT 23 mln zł. Według prognoz w kolejnym roku otrzyma o 4 mln zł mniej. "Przy gigantycznej inflacji, wzroście cen energii i ogrzewania to może podkopać wszystkie nasze inwestycje" - mówił Woźniak.

"Rzeczywiście samorządy borykają się z coraz większymi problemami z finansowaniem swoich działań" - przyznaje Krzysztof Izdebski. Według niego zaprzecza to m.in. zasadzie subsydiarności. Bo zadania wykonywane przez samorząd powinny być odpowiednio finansowane - nie incydentalnie, ale na stałych i stabilnych zasadach. "Dodatkowo utracone dochody są coraz częściej uzupełnianie przez odrębne dotacje z rozmaitych funduszy rządowych. A to grozi preferowaniem gmin, których włodarze sprzyjają linii partii rządzącej" - ocenia ekspert. Z kolei prof. Swianiewicz ujmuje to tak:

Upraszczając, można ująć to tak: rząd odbiera samorządom część ich dochodów własnych, a potem rozdaje i to nie każdemu, a najchętniej swoim, pieniądze w formie dotacji i jeszcze oczekuje wdzięczności za tę szczodrość. prof. Paweł Swianiewicz

Zwraca uwagę, że ogólna wielkość inwestycji samorządowych wcale nie wzrosła radykalnie mimo tak radykalnego wzrostu owych dotacji. To pośrednio wskazuje, że zdolność samorządów do samodzielnego inwestowania została osłabiona. "Wolę sytuację, w której samorządy mają swoje środki i mogą w oparciu o nie realizować swoje własne programy rozwojowe, od sytuacji, w której własnych funduszy mają mniej, a inwestować mogą tam, gdzie rząd przyzna im dotację. W ten sposób samorządy tracą zdolność do prowadzenia własnej polityki rozwojowej. Jest to sprzeczne z ideą samorządności" - stwierdza.

Zwolennikom dodatkowego finansowania uboższych gmin prof. Swianiewicz zaleca równe traktowanie wszystkich bez względu na barwy partyjne. "Róbmy to systemowo - na przykład zmieniając ustawę w zakresie systemu wyrównawczego dla samorządów, a nie za pomocą rozdzielanych uznaniowo, według bardzo niejasnych kryteriów jednorazowych dotacji" - podsumowuje.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

"Pobór wraca?", "od piątku wraca obowiązkowa służba wojskowa", "rządzący mają dla nas niespodziankę" - alarmują internauci od kilku dni. Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej dotyczące obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej wykorzystano do rozpowszechniania fałszywych informacji i wprowadzających w błąd komentarzy. Wyjaśniamy, o co w nim chodzi.

"Po cichu, w Wielki Piątek" przywracają obowiązkową służbę wojskową? To fejk

"Po cichu, w Wielki Piątek" przywracają obowiązkową służbę wojskową? To fejk

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Przemysława Czarnka winą opozycji z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy jest, że środki unijne w ramach Krajowego Planu Odbudowy zostały odblokowane tak późno. I dlatego - jego zdaniem - 60 procent z nich zostało już utracone. Obie tezy posła PiS są fałszywe.

Czarnek: "60 procent z KPO już straciliście". Nieprawda

Czarnek: "60 procent z KPO już straciliście". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Dokument pokazujący, że w procesie rekrutacji premiowane są kobiety i - tak samo - osoby z niepełnosprawnością w stopniu znacznym, wywołał dyskusję internautów na temat dyskryminacji. Część jednak nie wierzyła, że pismo jest autentyczne. Jak sprawdziliśmy, chodzi o projekt sprzed kilku lat. Wyjaśniamy, gdzie i kogo rekrutowano.

Pięć punktów więcej dla kobiet i osób z niepełnosprawnościami. Kogo rekrutowano?

Pięć punktów więcej dla kobiet i osób z niepełnosprawnościami. Kogo rekrutowano?

Źródło:
Konkret24

Wybory do Sejmu i Senatu w 2023 roku były najdroższe ze wszystkich wyborów powszechnych od 2005 roku i dwa razy droższe niż wybory cztery lata wcześniej. Referendum, które wtedy równocześnie przeprowadzono, było kilka razy droższe, niż zapowiadali politycy Zjednoczonej Prawicy.

Najdroższe wybory od lat. W tym 11 milionów złotych na referendum

Najdroższe wybory od lat. W tym 11 milionów złotych na referendum

Źródło:
Konkret24

Bus z rzekomo ukraińskimi numerami rejestracyjnymi, deepfake z ukraińskim politykiem, rzekome portrety zamachowców - po zamachu na centrum handlowe pod Moskwą w sieci szybko publikowano fake newsy i zmanipulowane materiały. Wiele z nich rozsyłały konta regularnie kolportujące rosyjską dezinformację.

Atak terrorystyczny w Moskwie: jak działa prorosyjska dezinformacja

Atak terrorystyczny w Moskwie: jak działa prorosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Posłanka Polski 2050 Szymona Hołowni Aleksandra Leo wątpi w to, że ustawa liberalizująca prawo kobiet do legalnej aborcji zostanie szybko uchwalona. Bo - jej zdaniem - od 1993 roku żaden z projektów nie przeszedł w Sejmie do drugiego czytania, czyli szybko był odrzucany. Nie ona jedna tak sądzi. Sprawdziliśmy: nie jest to prawdą.

Wszystkie projekty ustaw o aborcji były "wyrzucane do kosza w pierwszym czytaniu"? Sprawdzamy

Wszystkie projekty ustaw o aborcji były "wyrzucane do kosza w pierwszym czytaniu"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Ma 33 lata i zdążył już zrobić imponującą karierę w polityce. Był wiceministrem sprawiedliwości i pełnomocnikiem ministra odpowiedzialnym za Fundusz Sprawiedliwości, wcześniej był też ministrem środowiska. Teraz w prokuraturze, z polecenia prokuratora generalnego Adama Bodnara, działa zespół badający nieprawidłowości wokół funduszu. 26 marca dokonano w tej sprawie pierwszych zatrzymań, a agenci ABW przeszukali dom Wosia.

Michał Woś i Fundusz Sprawiedliwości. Kim jest poseł Suwerennej Polski

Michał Woś i Fundusz Sprawiedliwości. Kim jest poseł Suwerennej Polski

Źródło:
Konkret24, TVN24.pl, PAP

Zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry, w Ministerstwie Sprawiedliwości najpierw jego asystent, później zastępca. Tam nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Marcin Romanowski to jedna z czterech osób, której nazwisko pojawiło się dziś w sprawie prokuratorskiego przeszukania skupionego wokół funduszu. Co wiemy o polityku Suwerennej Polski?

To on nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Co wiemy o Marcinie Romanowskim

To on nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Co wiemy o Marcinie Romanowskim

Źródło:
Konkret24

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej i Europejski Zielony Ład znalazły się na celowniku twórców antyunijnej dezinformacji. Straszą Polaków, że nie będzie można naprawiać własnych aut, uprawiać własnych warzyw, a rolnik zapłaci za emisję gazów przez krowę i świnię. Tego typu manipulacje rozpowszechniają również niektórzy polscy politycy. Prezentujemy top 10 fake newsów o Zielonym Ładzie i polityce klimatycznej UE.

Zakażą własnych ogródków i pomp ciepła, a nakażą fotowoltaikę? Unia, klimat i fake newsy

Zakażą własnych ogródków i pomp ciepła, a nakażą fotowoltaikę? Unia, klimat i fake newsy

Źródło:
Konkret24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powtarza tezę, że "wprowadzenie euro (...) oznacza gwałtowny wzrost cen". Ponownie podaje przykład Chorwacji, która wspólną walutę ma od ponad roku. Ale analizy ekonomiczne pokazują, że to nieprawda, a obecnie Chorwacja ma najniższą inflację od listopada 2021.

Kaczyński: przyjęcie euro to gwałtowny wzrost cen, jak w Chorwacji. Dane nie potwierdzają

Kaczyński: przyjęcie euro to gwałtowny wzrost cen, jak w Chorwacji. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Alarmujące posty o tym, że strategiczne zapasy gazu ziemnego "są wyprzedawane i nieuzupełniane", wzbudzają niepokój internautów i rodzą ich pytania o bezpieczeństwo Polski. Ten pełen emocji przekaz jest manipulacją. To, że magazyny są napełnione obecnie w połowie, nie powinno niepokoić. Wyjaśniamy.

"Tusk wyprzedaje zapasy gazu"? To manipulacyjny przekaz

"Tusk wyprzedaje zapasy gazu"? To manipulacyjny przekaz

Źródło:
Konkret24

"Nie będzie takich zmian", "tego podatku nie będzie" - twierdzą politycy Polski 2050, odżegnując się od planów wprowadzenia podatku od posiadania samochodów spalinowych. Mówią, jakby to już było pewne. Jednak taki podatek wciąż jest wpisany w polskim Krajowym Planie Odbudowy. A decyzję o zmianie musi podjąć Komisja Europejska.

"Tego podatku nie będzie"? Hołownia oświadcza, ale nie on decyduje

"Tego podatku nie będzie"? Hołownia oświadcza, ale nie on decyduje

Źródło:
Konkret24

"Uszy zatkaj!" - krzyczy mężczyzna, gdy na horyzoncie nad rolnikami blokującymi drogę pojawia się wojskowy samolot. Nagranie tej sceny ma setki wyświetleń w mediach społecznościowych. Także rosyjskojęzycznych. Jedni internauci pytają, o co chodziło - inni piszą, że "polski pilot dziękował protestującym rolnikom za walkę w obronie kraju". Sprawdziliśmy, gdzie i co się wydarzyło.

Wojsko "postraszyło" rolników? To "lot treningowy na wysokości lotu koszącego"

Wojsko "postraszyło" rolników? To "lot treningowy na wysokości lotu koszącego"

Źródło:
Konkret24

W Kanadzie rzekomo ma grozić kara dożywocia za "własne zdanie, które jest sprzeczne z rządową narracją" - przekonuje jeden z internautów. Proponowane zmiany w prawie dotyczą jednak czego innego. Wyjaśniamy.

Dożywocie za "własne zdanie, sprzeczne z rządową narracją"? O co chodzi z prawem w Kanadzie

Dożywocie za "własne zdanie, sprzeczne z rządową narracją"? O co chodzi z prawem w Kanadzie

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony Mariusz Błaszczak próbował odrzucić zarzuty o zaniedbania w uzyskaniu unijnego wsparcia dla polskich zakładów zbrojeniowych i porównał kwotę dofinansowania dla tych firm z pakietem unijnej pomocy dla Egiptu. To manipulacja, polegająca na zestawianiu rzeczy nieporównywalnych.

Tylko pół miliarda euro na amunicję, aż siedem miliardów dla Egiptu? Manipulacje Mariusza Błaszczaka

Tylko pół miliarda euro na amunicję, aż siedem miliardów dla Egiptu? Manipulacje Mariusza Błaszczaka

Źródło:
Konkret24

Widowiskowe nagranie przedstawiające dużą miejską arterię zablokowaną przez ciągniki zdobywa popularność w mediach społecznościowych - jest opisywane jako rzekomo nakręcone 20 marca w Polsce. Ale opisy i komentarze internautów do tego filmu wprowadzają w błąd.

Strajk rolników w środę? Nie w środę, nie w Polsce

Strajk rolników w środę? Nie w środę, nie w Polsce

Źródło:
Konkret24

Dyrektywa w sprawie efektywności energetycznej budynków, którą niedawno przegłosował Parlament Europejski, stała się źródłem przekłamań i fałszywych tez rozpowszechnianych w sieci. Jedna z nich dotyczy obowiązku montowania paneli fotowoltaicznych na "wszystkich budynkach".

"Obowiązkowa fotowoltaika"? Nie na każdym domu. Wyjaśniamy

"Obowiązkowa fotowoltaika"? Nie na każdym domu. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Politycy obecnej opozycji zarzucają rządowi nieudolność, ponieważ z ponad pół miliarda euro unijnych funduszy na produkcję amunicji dofinansowanie dostała tylko jedna polska firma i jedynie na 2,1 miliona euro. Lecz przedstawiciele rządu Donalda Tuska wskazują, że to poprzednicy są winni, bo nie przypilnowali składania wniosków. Porządkujemy fakty w tej sprawie.

Afera o pieniądze na amunicję. Kalendarium wydarzeń 

Afera o pieniądze na amunicję. Kalendarium wydarzeń 

Źródło:
Konkret24

W ramach Europejskiego Zielonego Ładu "zakazana ma być hodowla żywności na własne potrzeby" - głosi artykuł, w który uwierzyło wielu internautów. Komisja Europejska zaprzecza tym twierdzeniom. Wprowadzający w błąd przekaz promowali m.in. posłowie Konfederacji. Sprawdziliśmy, jak szeroko rozprzestrzeniał się w sieci.

Zielony Ład zakaże uprawy własnych warzyw i owoców? KE: "całkowicie bezpodstawne" twierdzenie

Zielony Ład zakaże uprawy własnych warzyw i owoców? KE: "całkowicie bezpodstawne" twierdzenie

Źródło:
Konkret24

Hodowanie nawet jednej kury w przydomowym kurniku jest równoznaczne z prowadzeniem zakładu drobiu i wymaga rejestracji pod groźbą wysokiej kary finansowej - napisał w serwisie X znany przedsiębiorca. Sprawdziliśmy, czy ma rację.

200 tys. zł kary za brak rejestracji kury w przydomowej hodowli? To nieprawda

200 tys. zł kary za brak rejestracji kury w przydomowej hodowli? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Komenda Stołeczna Policji zaprzeczyła informacjom przekazywanym przez byłego policyjnego negocjatora, który pisał o żądaniu ujawnienia tożsamości 28 policjantów. Wśród funkcjonariuszy rzekomo ma być ojciec dziecka policyjnej praktykantki.

Doniesienia o 28 funkcjonariuszach i praktykantce w ciąży. Komenda Stołeczna Policji dementuje

Doniesienia o 28 funkcjonariuszach i praktykantce w ciąży. Komenda Stołeczna Policji dementuje

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji straszą Polaków, że obecny rząd i Unia Europejska planują "wycofać gotówkę" czy "zakazać płacenia gotówką". Nie jest to nowa narracja w politycznym dyskursie - i nie jest prawdziwa.

Konfederacja: "nadchodzi zakaz płacenia gotówką". Nie nadchodzi

Konfederacja: "nadchodzi zakaz płacenia gotówką". Nie nadchodzi

Źródło:
Konkret24

"Prowokacja w biały dzień", "przygotowywane były kupki kostki brukowej" - w ten sposób politycy PiS i Kukiz'15 tłumaczą, jak doszło do walk protestujących rolników z policją w Warszawie. Zdaniem opozycji kostkę brukową luzem przygotowano celowo, by "rzucać nią w protestujących". Sprawdziliśmy nagrania z kamer, zapisy z monitoringu, relacje reporterskie - nie znaleźliśmy potwierdza tej tezy.

Czarnek o protestach: przygotowano "kupki kostki brukowej, żeby ktoś rzucał". Brak potwierdzenia

Czarnek o protestach: przygotowano "kupki kostki brukowej, żeby ktoś rzucał". Brak potwierdzenia

Źródło:
Konkret24