Czy kierowca ministra Brudzińskiego mógł dostać mandat? Mógł, ale nie musiał

Policjatvn24

Samochód szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego został zatrzymany przez policję po przekroczeniu przez kierowcę prędkości o 48 km/h. Kierujący został pouczony przez policjanta i uniknął zapłacenia mandatu. W komentarzach zamieszczanych w mediach społecznościowych dominuje oburzenie. Funkcjonariusz działał jednak w zgodzie z obowiązującymi przepisami.

Policja zatrzymała samochód Służby Ochrony Państwa wiozący ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego na drodze krajowej nr 45 w miejscowości Bierdzany w województwie opolskim.

Kierowca BMW jechał 98 km/h. W tym miejscu obowiązywało jednak ograniczenie prędkości do 50 km/h. Przekroczył zatem dopuszczalną prędkość o 48 km/h. O zdarzeniu poinformował na Twitterze sam Brudziński.

"W drodze do Opola na odprawę służb mundurowych mój kierowca SOP na terenie powiatu kluczborskiego miał "odrobinę" za ciężką nogę" – napisał Brudziński. "Pech (dla niego) trafił na nieoznakowany patrol drogowy Polska Policja. Nie pomogła odznaka SOP ani informacja, że samochód MSWiA", dodał.

Spóźniony minister

W kolejnym wpisie minister poinformował, że w związku ze zdarzeniem spóźni się na odprawę z komendantami Policji, Państwowej Straży Pożarnej oraz Straży Granicznej. Spotkanie było zaplanowane w Opolu na godzinę 12.30. Brudziński podkreślił również, że uważa działania policji za prawidłowe.

- 42-letni kierowca samochodu został sprawdzony w policyjnym systemie informatycznym, z którego wynikało, że wcześniej ten kierowca nie popełnił żadnego wykroczenia drogowego – mówił TVN24 aspirant sztabowy Dawid Gierczyk z kluczborskiej policji. - Dlatego policjanci zastosowali środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia – wyjaśnił.

Joachim Brudziński wręczył medale "Młodym bohaterom" w Opolu
Joachim Brudziński wręczył medale "Młodym bohaterom" w Opolu tvn24

Oburzenie i niedowierzanie

W komentarzach pod wpisami Joachima Brudzińskiego na Twitterze dominował ton oburzenia. "Czymś co jest zupełnie naturalne i powinno być normą, nie powinno się chwalić", "Dumny? Za takie przekroczenie pouczenie? Na standardy europejskie powinien się Pan wstydzić, na rosyjskie to faktycznie powód do chwalenia się" – pisali internauci.

Niektórzy użytkownicy serwisu sugerowali, że sytuacja opisana przez ministra jest ustawką, która ma przedstawić go w korzystnym świetle jako równego innym obywatelom. Takiej interpretacji zdarzeń Brudziński jednak stanowczo zaprzeczył.

Wielu internautów dzieliło się swoimi doświadczeniami z drogówką. "Jak to jest, ja zostałam dwa razy zatrzymana, za każdym razem o 10 km więcej, płaciłam mandat plus punkty... Jakoś u mnie nie można mnie było pouczyć?", "50 ograniczenie, 68 na liczniku, 72 wg suszarki. Pierwsze wykroczenie drogowe. Mandacik i żadnego gadania nie było. No ale cóż...", dziwili się. "Przykre to, ....ale prawo powinno obowiązywać wszystkich równo. Nam tez zdarza się nie zauważyć brzydkiej liczby prędkościomierza... i jak na złość z pobocza mundurowy macha lizakiem... Nie ma zmiłuj się" - taki właśnie ton dominował w wielu komentarzach.

Do sprawy w podobny sposób odniosła się również posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska.

- Kierowca SOP jedzie 98 km/h w terenie zabudowanym i dostaje pouczenie. Znacie kogoś, kto nie jest z PiS i za dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości nie dostał mandatu? – pytała retorycznie Pomaska.

Przekraczanie dozwolonej prędkości jest jednym z najczęstszych powodów wystawiania mandatów kierowcom.

Mandat albo bez mandatu

Informacja o wysokości grzywien za wybrane rodzaje wykroczeń reguluje rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów. Zgodnie z nim, obowiązujące obecnie grzywny zaczynają się od 50 zł za przekroczenie dopuszczalnej prędkości do 10 km/h, a kończą na grzywnie w wysokości od 400 do 500 zł za prędkość przekraczającą dozwoloną o 51 km/h. Oprócz kary finansowej, kierowcom grożą także punkty karne.

Przekroczenie prędkości o 48 km/h, co miało w przypadku samochodu ministra, może zostać ukarane grzywną wysokości od 300 do 400 zł.

Może, ale nie musi. Zgodnie bowiem z art. 41 Kodeksu wykroczeń, policjant może odstąpić od wypisania sprawcy wykroczenia mandatu, co miało właśnie miejsce w przypadku samochodu SOP. Kodeks nie wymienia warunków w jakich może to mieć miejsce - jest to uznaniowa decyzja policjanta.

Decyzja policjanta

- Jeżeli funkcjonariusz zatrzymuje za popełnione wykroczenie, to oprócz ukarania mandatem karnym, może również pouczyć kierowcę – mówi Konkret24 insp. Mariusz Sokołowski, były rzecznik Policji, obecnie m.in. pracownik Katedry Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak przekonuje Sokołowski, decyzja funkcjonariusza jest uzależniona od tego w jaki sposób kierowca tłumaczy swój czyn. - Policjant sam wymierza karę – wyjaśnia Sokołowski i podkreśla, że odpowiedzi na pytanie o przyczyny podjęcia konkretnej decyzji mógłby udzielić wyłącznie funkcjonariusz, który ją podjął.

W rozmowie z Konkret24 były rzecznik przyznaje, że sytuacja może bulwersować kierowców, którzy zostali ukarania mandatami.

Kara ostatecznym sposobem reakcji na wykroczenie

Wśród materiałów dydaktycznych Centrum Szkolenia Policji w Legionowie można odnaleźć broszurę z 2013 r. "Środki oddziaływania wychowawczego stosowane wobec sprawcy wykroczenia". Jej autorzy podkreślają, że prawo wykroczeń opiera się na założeniu, że popełnienie wykroczenia nie musi pociągać za sobą ukarania sprawcy w postępowaniu sądowym bądź w postępowaniu mandatowym.

"Kara jest ostatecznym sposobem reakcji na wykroczenie, stosowanym jedynie w razie konieczności" – piszą autorzy książki i wskazują, że podstawą prawną dla zastosowania pouczenia jest art. 41 kodeksu wykroczeń.

Pouczenia nie są jednak często stosowanym zabiegiem w stosunku do sprawców wykroczeń drogowych. Jak w informował dziennik "Rzeczpospolita", w 2017 r. policja pouczyła zaledwie 5 proc. z nich.

Warto zwrócić także uwagę, że gdyby radary pokazały, że samochód SOP jechał o 3 km/h szybciej i zostałby zatrzymany w terenie zabudowanym (większość drogi krajowej nr 45 w Bierdzanach przebiega właśnie przez teren zabudowany), zgodnie z prawem o ruchu drogowym, kierowca mógłby nie tylko otrzymać grzywnę, ale także straciłby prawo jazdy na trzy miesiące. Art. 135, pkt. 1a) mówi bowiem, że policjant "zatrzyma prawo jazdy za pokwitowaniem w przypadku ujawnienia czynu polegającego na kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym". Informacja o takim przekroczeniu dopuszczalnej prędkości trafia następnie do starosty, co obliguje urząd do wydania decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące.

Odstąpienie od zatrzymania prawa jazdy jest możliwe tylko w stanach tzw. wyższej konieczności, m.in.: kiedy kierujący pojazdem przewozi rodzącą kobietę czy ratuje komuś życie. Wprowadzenie takiego zapisu było konsekwencją ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w październiku 2016 r. orzekł, że odbieranie prawa jazdy kierowcy, który przekroczył prędkość o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym w stanie tzw. wyższej konieczności jest niekonstytucyjne.

Mniej mandatów w 2018 r.

Z danych przesłanych tvn24bis.pl przez Izbę Administracji Skarbowej w Opolu, która zajmuje się rozliczaniem mandatów wystawianych w całym kraju, wynika, że w porównaniu z 2017 rokiem w 2018 policja wystawiła dokładnie 2 357 244 mandatów mniej, a wpływy z tego tytułu były o 273,24 miliona zł niższe. Dane te obejmują mandaty nie tylko za szybką jazdę, ale i te wystawiane przez Żandarmerię Wojskową, Straż Graniczną, Lasy Państwowe, nadzór budowlany, urzędy morskie czy urzędy żeglugi śródlądowej.

Jedną z możliwych przyczyn spadku wpływów z mandatów był trwający latem protest policjantów. Związki zawodowe służb mundurowych rozpoczęły ogólnopolską akcję protestacyjną 16 lipca.

Jedną z form protestu przyjętą przez funkcjonariuszy był strajk włoski. Jak tłumaczył wówczas Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów, "w przypadkach dozwolonych przepisami zamiast mandatów stosują środki oddziaływania wychowawczego, czyli pouczenia". - Na wyrozumiałość nie mogą jednak liczyć piraci drogowi ani kierowcy notorycznie łamiący przepisy - podkreślał szef związkowców.

10.07.2018 | Upomnienia zamiast mandatów. Policjanci protestują
10.07.2018 | Upomnienia zamiast mandatów. Policjanci protestująPaweł Płuska | Fakty TVN

- Być może protest miał wpływ na liczbę mandatów, ale jeszcze przed protestem przeprowadziliśmy analizy i było widać, że miesiąc w miesiąc jest mniej tych mandatów, ponieważ skupiamy się na widoczności patroli, a nie na represji. Taka jest tendencja w policji, w szczególności w ruchu drogowym. Policja nie rozlicza policjantów za liczbę nakładanych mandatów karnych - mówił jednak w rozmowie z tvn24bis.pl Radosław Kobryś z Komendy Głównej Policji.

Potwierdzają to przekazane redakcji dane - także w miesiącach, w których policjanci nie strajkowali, wpływy były niższe niż w adekwatnym okresie rok wcześniej. Okres strajku był jednak dla budżetu państwa najbardziej dotkliwy. W trakcie pięciu miesięcy, gdy trwał protest, policja wystawiła 504,5 tys. mandatów, a do budżetu trafiło zaledwie 103,5 mln zł. W 2017 r. od lipca do listopada upomnień było 2,2 mln, wpływy wyniosły ponad 305 mln. Różnica wynosi odpowiednio 1,7 mln mandatów oraz 201,5 mln zł mniej.

Pouczenia na celowniku

W listopadzie 2018 r. do sejmu wpłynęła anonimowa petycja w sprawie uchylenia art. 41 kodeksu wykroczeń i tym samym rezygnacji z pouczeń na korzyść mandatów.

"Środek jakim jest 'pouczenie' nigdy nie był (nadal nie jest) skutecznym środkiem wychowawczym, ponieważ 'pouczając' kogoś, iż dopuszcza się wykroczenia, nie ma się 100% pewności czy ta osoba po raz pierwszy w życiu została pouczona o dopuszczeniu się wykroczenia czy po raz 150" – argumentował autor petycji.

W lutym tego roku do inicjatywy odniosło się Biuro Analiz Sejmowych. Pomysł likwidacji art. 41 został uznany za niezasługujący na aprobatę. Zdaniem autora ekspertyzy dr hab. Paweł Daniluka, środki oddziaływania wychowawczego odpowiadają specyfice prawa wykroczeń i nie powinny być wycofane. Daniluk wskazał jednak na możliwość rozważenia nowelizacji idącej w kierunku określenia konkretnych przesłanek ich stosowania.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, tvn24BiS; zdjęcie tytułowe: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

"Pobór wraca?", "od piątku wraca obowiązkowa służba wojskowa", "rządzący mają dla nas niespodziankę" - alarmują internauci od kilku dni. Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej dotyczące obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej wykorzystano do rozpowszechniania fałszywych informacji i wprowadzających w błąd komentarzy. Wyjaśniamy, o co w nim chodzi.

"Po cichu, w Wielki Piątek" przywracają obowiązkową służbę wojskową? To fejk

"Po cichu, w Wielki Piątek" przywracają obowiązkową służbę wojskową? To fejk

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Przemysława Czarnka winą opozycji z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy jest, że środki unijne w ramach Krajowego Planu Odbudowy zostały odblokowane tak późno. I dlatego - jego zdaniem - 60 procent z nich zostało już utracone. Obie tezy posła PiS są fałszywe.

Czarnek: "60 procent z KPO już straciliście". Nieprawda

Czarnek: "60 procent z KPO już straciliście". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Dokument pokazujący, że w procesie rekrutacji premiowane są kobiety i - tak samo - osoby z niepełnosprawnością w stopniu znacznym, wywołał dyskusję internautów na temat dyskryminacji. Część jednak nie wierzyła, że pismo jest autentyczne. Jak sprawdziliśmy, chodzi o projekt sprzed kilku lat. Wyjaśniamy, gdzie i kogo rekrutowano.

Pięć punktów więcej dla kobiet i osób z niepełnosprawnościami. Kogo rekrutowano?

Pięć punktów więcej dla kobiet i osób z niepełnosprawnościami. Kogo rekrutowano?

Źródło:
Konkret24

Wybory do Sejmu i Senatu w 2023 roku były najdroższe ze wszystkich wyborów powszechnych od 2005 roku i dwa razy droższe niż wybory cztery lata wcześniej. Referendum, które wtedy równocześnie przeprowadzono, było kilka razy droższe, niż zapowiadali politycy Zjednoczonej Prawicy.

Najdroższe wybory od lat. W tym 11 milionów złotych na referendum

Najdroższe wybory od lat. W tym 11 milionów złotych na referendum

Źródło:
Konkret24

Bus z rzekomo ukraińskimi numerami rejestracyjnymi, deepfake z ukraińskim politykiem, rzekome portrety zamachowców - po zamachu na centrum handlowe pod Moskwą w sieci szybko publikowano fake newsy i zmanipulowane materiały. Wiele z nich rozsyłały konta regularnie kolportujące rosyjską dezinformację.

Atak terrorystyczny w Moskwie: jak działa prorosyjska dezinformacja

Atak terrorystyczny w Moskwie: jak działa prorosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Posłanka Polski 2050 Szymona Hołowni Aleksandra Leo wątpi w to, że ustawa liberalizująca prawo kobiet do legalnej aborcji zostanie szybko uchwalona. Bo - jej zdaniem - od 1993 roku żaden z projektów nie przeszedł w Sejmie do drugiego czytania, czyli szybko był odrzucany. Nie ona jedna tak sądzi. Sprawdziliśmy: nie jest to prawdą.

Wszystkie projekty ustaw o aborcji były "wyrzucane do kosza w pierwszym czytaniu"? Sprawdzamy

Wszystkie projekty ustaw o aborcji były "wyrzucane do kosza w pierwszym czytaniu"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Ma 33 lata i zdążył już zrobić imponującą karierę w polityce. Był wiceministrem sprawiedliwości i pełnomocnikiem ministra odpowiedzialnym za Fundusz Sprawiedliwości, wcześniej był też ministrem środowiska. Teraz w prokuraturze, z polecenia prokuratora generalnego Adama Bodnara, działa zespół badający nieprawidłowości wokół funduszu. 26 marca dokonano w tej sprawie pierwszych zatrzymań, a agenci ABW przeszukali dom Wosia.

Michał Woś i Fundusz Sprawiedliwości. Kim jest poseł Suwerennej Polski

Michał Woś i Fundusz Sprawiedliwości. Kim jest poseł Suwerennej Polski

Źródło:
Konkret24, TVN24.pl, PAP

Zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry, w Ministerstwie Sprawiedliwości najpierw jego asystent, później zastępca. Tam nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Marcin Romanowski to jedna z czterech osób, której nazwisko pojawiło się dziś w sprawie prokuratorskiego przeszukania skupionego wokół funduszu. Co wiemy o polityku Suwerennej Polski?

To on nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Co wiemy o Marcinie Romanowskim

To on nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Co wiemy o Marcinie Romanowskim

Źródło:
Konkret24

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej i Europejski Zielony Ład znalazły się na celowniku twórców antyunijnej dezinformacji. Straszą Polaków, że nie będzie można naprawiać własnych aut, uprawiać własnych warzyw, a rolnik zapłaci za emisję gazów przez krowę i świnię. Tego typu manipulacje rozpowszechniają również niektórzy polscy politycy. Prezentujemy top 10 fake newsów o Zielonym Ładzie i polityce klimatycznej UE.

Zakażą własnych ogródków i pomp ciepła, a nakażą fotowoltaikę? Unia, klimat i fake newsy

Zakażą własnych ogródków i pomp ciepła, a nakażą fotowoltaikę? Unia, klimat i fake newsy

Źródło:
Konkret24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powtarza tezę, że "wprowadzenie euro (...) oznacza gwałtowny wzrost cen". Ponownie podaje przykład Chorwacji, która wspólną walutę ma od ponad roku. Ale analizy ekonomiczne pokazują, że to nieprawda, a obecnie Chorwacja ma najniższą inflację od listopada 2021.

Kaczyński: przyjęcie euro to gwałtowny wzrost cen, jak w Chorwacji. Dane nie potwierdzają

Kaczyński: przyjęcie euro to gwałtowny wzrost cen, jak w Chorwacji. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Alarmujące posty o tym, że strategiczne zapasy gazu ziemnego "są wyprzedawane i nieuzupełniane", wzbudzają niepokój internautów i rodzą ich pytania o bezpieczeństwo Polski. Ten pełen emocji przekaz jest manipulacją. To, że magazyny są napełnione obecnie w połowie, nie powinno niepokoić. Wyjaśniamy.

"Tusk wyprzedaje zapasy gazu"? To manipulacyjny przekaz

"Tusk wyprzedaje zapasy gazu"? To manipulacyjny przekaz

Źródło:
Konkret24

"Nie będzie takich zmian", "tego podatku nie będzie" - twierdzą politycy Polski 2050, odżegnując się od planów wprowadzenia podatku od posiadania samochodów spalinowych. Mówią, jakby to już było pewne. Jednak taki podatek wciąż jest wpisany w polskim Krajowym Planie Odbudowy. A decyzję o zmianie musi podjąć Komisja Europejska.

"Tego podatku nie będzie"? Hołownia oświadcza, ale nie on decyduje

"Tego podatku nie będzie"? Hołownia oświadcza, ale nie on decyduje

Źródło:
Konkret24

"Uszy zatkaj!" - krzyczy mężczyzna, gdy na horyzoncie nad rolnikami blokującymi drogę pojawia się wojskowy samolot. Nagranie tej sceny ma setki wyświetleń w mediach społecznościowych. Także rosyjskojęzycznych. Jedni internauci pytają, o co chodziło - inni piszą, że "polski pilot dziękował protestującym rolnikom za walkę w obronie kraju". Sprawdziliśmy, gdzie i co się wydarzyło.

Wojsko "postraszyło" rolników? To "lot treningowy na wysokości lotu koszącego"

Wojsko "postraszyło" rolników? To "lot treningowy na wysokości lotu koszącego"

Źródło:
Konkret24

W Kanadzie rzekomo ma grozić kara dożywocia za "własne zdanie, które jest sprzeczne z rządową narracją" - przekonuje jeden z internautów. Proponowane zmiany w prawie dotyczą jednak czego innego. Wyjaśniamy.

Dożywocie za "własne zdanie, sprzeczne z rządową narracją"? O co chodzi z prawem w Kanadzie

Dożywocie za "własne zdanie, sprzeczne z rządową narracją"? O co chodzi z prawem w Kanadzie

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony Mariusz Błaszczak próbował odrzucić zarzuty o zaniedbania w uzyskaniu unijnego wsparcia dla polskich zakładów zbrojeniowych i porównał kwotę dofinansowania dla tych firm z pakietem unijnej pomocy dla Egiptu. To manipulacja, polegająca na zestawianiu rzeczy nieporównywalnych.

Tylko pół miliarda euro na amunicję, aż siedem miliardów dla Egiptu? Manipulacje Mariusza Błaszczaka

Tylko pół miliarda euro na amunicję, aż siedem miliardów dla Egiptu? Manipulacje Mariusza Błaszczaka

Źródło:
Konkret24

Widowiskowe nagranie przedstawiające dużą miejską arterię zablokowaną przez ciągniki zdobywa popularność w mediach społecznościowych - jest opisywane jako rzekomo nakręcone 20 marca w Polsce. Ale opisy i komentarze internautów do tego filmu wprowadzają w błąd.

Strajk rolników w środę? Nie w środę, nie w Polsce

Strajk rolników w środę? Nie w środę, nie w Polsce

Źródło:
Konkret24

Dyrektywa w sprawie efektywności energetycznej budynków, którą niedawno przegłosował Parlament Europejski, stała się źródłem przekłamań i fałszywych tez rozpowszechnianych w sieci. Jedna z nich dotyczy obowiązku montowania paneli fotowoltaicznych na "wszystkich budynkach".

"Obowiązkowa fotowoltaika"? Nie na każdym domu. Wyjaśniamy

"Obowiązkowa fotowoltaika"? Nie na każdym domu. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Politycy obecnej opozycji zarzucają rządowi nieudolność, ponieważ z ponad pół miliarda euro unijnych funduszy na produkcję amunicji dofinansowanie dostała tylko jedna polska firma i jedynie na 2,1 miliona euro. Lecz przedstawiciele rządu Donalda Tuska wskazują, że to poprzednicy są winni, bo nie przypilnowali składania wniosków. Porządkujemy fakty w tej sprawie.

Afera o pieniądze na amunicję. Kalendarium wydarzeń 

Afera o pieniądze na amunicję. Kalendarium wydarzeń 

Źródło:
Konkret24

W ramach Europejskiego Zielonego Ładu "zakazana ma być hodowla żywności na własne potrzeby" - głosi artykuł, w który uwierzyło wielu internautów. Komisja Europejska zaprzecza tym twierdzeniom. Wprowadzający w błąd przekaz promowali m.in. posłowie Konfederacji. Sprawdziliśmy, jak szeroko rozprzestrzeniał się w sieci.

Zielony Ład zakaże uprawy własnych warzyw i owoców? KE: "całkowicie bezpodstawne" twierdzenie

Zielony Ład zakaże uprawy własnych warzyw i owoców? KE: "całkowicie bezpodstawne" twierdzenie

Źródło:
Konkret24

Hodowanie nawet jednej kury w przydomowym kurniku jest równoznaczne z prowadzeniem zakładu drobiu i wymaga rejestracji pod groźbą wysokiej kary finansowej - napisał w serwisie X znany przedsiębiorca. Sprawdziliśmy, czy ma rację.

200 tys. zł kary za brak rejestracji kury w przydomowej hodowli? To nieprawda

200 tys. zł kary za brak rejestracji kury w przydomowej hodowli? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Komenda Stołeczna Policji zaprzeczyła informacjom przekazywanym przez byłego policyjnego negocjatora, który pisał o żądaniu ujawnienia tożsamości 28 policjantów. Wśród funkcjonariuszy rzekomo ma być ojciec dziecka policyjnej praktykantki.

Doniesienia o 28 funkcjonariuszach i praktykantce w ciąży. Komenda Stołeczna Policji dementuje

Doniesienia o 28 funkcjonariuszach i praktykantce w ciąży. Komenda Stołeczna Policji dementuje

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji straszą Polaków, że obecny rząd i Unia Europejska planują "wycofać gotówkę" czy "zakazać płacenia gotówką". Nie jest to nowa narracja w politycznym dyskursie - i nie jest prawdziwa.

Konfederacja: "nadchodzi zakaz płacenia gotówką". Nie nadchodzi

Konfederacja: "nadchodzi zakaz płacenia gotówką". Nie nadchodzi

Źródło:
Konkret24

"Prowokacja w biały dzień", "przygotowywane były kupki kostki brukowej" - w ten sposób politycy PiS i Kukiz'15 tłumaczą, jak doszło do walk protestujących rolników z policją w Warszawie. Zdaniem opozycji kostkę brukową luzem przygotowano celowo, by "rzucać nią w protestujących". Sprawdziliśmy nagrania z kamer, zapisy z monitoringu, relacje reporterskie - nie znaleźliśmy potwierdza tej tezy.

Czarnek o protestach: przygotowano "kupki kostki brukowej, żeby ktoś rzucał". Brak potwierdzenia

Czarnek o protestach: przygotowano "kupki kostki brukowej, żeby ktoś rzucał". Brak potwierdzenia

Źródło:
Konkret24