Orlen pisze o "mitach" na temat cen paliw. Nie wszystkie te tezy są mitami

Orlen publikuje "mity" o cenach paliw. Nie wszystkie te tezy są mitamiShutterstock

PKN Orlen opublikował na swojej stronie tekst "Fakty i mity o cenach paliw", w którym przedstawił publicznie wygłaszane opinie na jego temat jako nieprawdziwe. Lecz nie wszystkie można za takie uznać. Eksperci tłumaczą dlaczego.

Rosnące zyski PKN Orlen i jednocześnie wysokie ceny paliw na stacjach stały się od kilku tygodni tematem dyskusji polityków i komentatorów. Niektórzy sugerują, że koncern wykorzystuje sytuację i nadmiarowo się bogaci. Poseł Konfederacji Artur Dziambor 7 sierpnia w programie "Kawa na ławę" w TVN 24 mówił do europosłanki PiS Anny Zalewskiej: "Podejrzewam, że za chwilę usłyszę o rekordowych zyskach Orlenu w tym roku. Będzie rekord wszechczasów. I ten rekord wszechczasów to będzie coś, co będziecie odtrąbiali na wszystkie możliwe sposoby: że budujecie potęgę polskiej gospodarki przez to, że Orlen zyskał najwięcej w historii. Ale co to będzie dokładnie oznaczało? To będzie oznaczało, że żeście zdarli z kieszeni Polaków najwięcej pieniędzy, ponieważ muszą na ten Orlen jeździć i muszą z tego paliwa korzystać".

Podobnych wypowiedzi ze strony opozycji padało więcej w ostatnich tygodniach. "Ceny paliw na światowych giełdach zeszły do poziomu sprzed agresji Rosji na Ukrainę. Tymczasem Orlen, państwowa spółka, notuje rekordowe zyski, drenując kieszenie polskich kierowców" - mówił 5 sierpnia w Sejmie Borys Budka, przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. "Ludzie zmagają się z drożyzną, a Orlen na nich żeruje, wykorzystując trudną sytuację. Tylko w I kwartale zwiększyli zysk kosztem ludzi o 1 mld zł!" - pisał w lipcu na Twitterze poseł Lewicy Tomasz Trela. Prawie trzymiliardowy zysk koncernu w pierwszym kwartale tego roku komentował z kolei w czerwcu na Twitterze historyk prof. Stanisław Żerko: "Orlen nas nieźle łupi, skoro taki zysk w czasach, gdy wielu kierowców nie stać na tankowanie...".

Dobra i zła wiadomość. Ceny paliw wkrótce jeszcze mocniej spadną, ale grozi nam recesja
Dobra i zła wiadomość. Ceny paliw wkrótce jeszcze mocniej spadną, ale grozi nam recesjaFakty TVN

W reakcji na takie komentarze PKN Orlen opublikował w czerwcu na swojej stronie tekst "Fakty i mity o cenach paliw". Przedstawił w tym materiale 12 tez dotyczących cen paliw i Orlenu, które - zdaniem władz koncernu - są nieprawdziwe i uderzają w jego wizerunek. Dlatego określił je "mitami", próbując je obalić krótkimi wyjaśnieniami.

Jak sprawdziliśmy po konsultacji z ekspertami, nie wszystkie te tezy - powtarzane w przestrzeni publicznej - są jednak nieprawdziwe, jak utrzymuje koncern.

Tezy trudne do zweryfikowania lub rzeczywiście nieprawdziwe

Wśród wspomnianych 12 twierdzeń podanych jako nieprawdziwe jest oczywista nieprawda: że "wojna w Ukrainie nie ma wpływu na ceny paliw w Polsce". Ale są też tezy niemożliwe teraz do zweryfikowania ze względu na ogólnikowy charakter i brak publicznego dostępu do danych, którymi dysponuje wyłącznie PKN Orlen ("Orlen miał w ostatnich latach ponadnormatywne zyski"; "Orlen marnuje wypracowane zyski"). Dwa inne twierdzenia wyjaśniali już wcześniej eksperci. I tak:

"Modelowa marża rafineryjna pokazuje wielkość zarobku koncernu" - dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z portalu E-petrol.pl, tłumaczył 11 lipca w analizie dla portalu Innpoland.pl, dlaczego taka marża rzeczywiście nie odzwierciedla zarobków firmy. Wyjaśniał, że wbrew powszechnemu rozumieniu słowa "marża" modelowa marża rafineryjna wcale nie jest jednoznaczna z zyskami koncernu, ponieważ "jest pewną 'teoretyczną' konstrukcją, która wskazuje, ile właściwie z przerobu ropy mogą zarobić obiekty rafineryjne, biorąc pod uwagę aktualne ceny paliw gotowych na rynkach międzynarodowych". "Natomiast jest to wskaźnik nieco oderwany od wielu rynkowych detali, np. nie uwzględnia cen gazu, energii, biokomponentów" - tłumaczył ekspert.

"Ceny na stacjach muszą wzrastać proporcjonalnie do cen ropy" - to, że tak nie jest, dr Jakub Bogucki wyjaśniał w rozmowie z Konkret24 w 2019 roku, gdy analizowaliśmy zmiany cen między 2011 a 2019 rokiem. Przypomnijmy, jak to tłumaczył: "Ropa Brent nie jest tym samym co paliwo na rynku, najpierw międzynarodowym, potem polskim. Zmiany dotyczące cen surowca to zaledwie 50 procent ceny paliwa jako takiego, więc nie da się przełożyć bezpośrednio cen ropy i paliw na stacjach w Polsce". Redaktor naczelny e-petrol.pl Grzegorz Maziak w odpowiedzi na pytanie Konkret24 dotyczące tej tezy - podanej teraz na stronie PKN Orlen - zauważa natomiast, że "w ostatnich miesiącach widać oderwanie od bezpośredniej korelacji pomiędzy notowaniami surowca i paliw gotowych, co wynika m.in. z ograniczonych mocy rafineryjnych na świecie".

Co wpływa na ceny paliw w Polsce? Eksperci wyjaśniają
Co wpływa na ceny paliw w Polsce? Eksperci wyjaśniająFakty po południu

Tezy, które wymagają uzupełnienia

Przyjrzyjmy się jednak trzem twierdzeniom, które PKN Orlen określił "mitami", lecz które wymagają doprecyzowania.

"Orlen decyduje o cenach paliw w Polsce"

PKN Orlen, twierdząc, że to nieprawda, wyjaśnia: "Ceny hurtowe paliw w Polsce i w całej Europie ustalane są przede wszystkim w oparciu o notowania gotowych produktów paliwowych czyli benzyny i diesla na europejskich giełdach. O notowaniach tych nie decydują poszczególne koncerny paliwowe, a czynniki rynkowe, czyli relacja pomiędzy podażą a popytem". Czyli koncern przekonuje, że na cenę paliw na stacjach nie wpływa jego strategia biznesowa, a wyłącznie sytuacja na rynku.

Nie zgadza się z tym Grzegorz Maziak, redaktor naczelny e-petrol.pl. "Prawdą jest, że hurtowe ceny paliw w Polsce są ustalane przede wszystkim w oparciu o notowania paliw gotowych na giełdach, z uwzględnieniem bieżących kursów walutowych. Nie jest jednak tak, że jest to bezpośrednie powiązanie" - tłumaczył w analizie dla portalu Money.pl na początku lipca. "Odchylenie hurtowych cen na krajowym rynku różni się okresowo od notowań europejskich, a ta różnica, określana jako premia lądowa, jest elementem polityki cenowej koncernu" - wyjaśniał. W odpowiedzi na pytanie Konkret24 potwierdził, że ta opinia jest nadal aktualna.

Dawid Czopek, dyrektor zarządzający Funduszu Inwestycyjnego Polaris i ekspert rynku paliwowego, dodaje: "Z dostępnych obliczeń wynika, że w ostatnim czasie premia lądowa rośnie na naszym rynku". Jednocześnie zaznacza: "Jeżeli chodzi o ceny na polskim rynku oczyszczone o wpływ podatków, to jesteśmy w okolicach średniej europejskiej".

"Ceny paliw w Polsce rosły najszybciej w Europie"

Przecząc tej tezie, Orlen wyjaśnia: "Po pierwsze, przed wojną ceny paliw różniły się znacząco w Europie, a paliwa w Polsce należały do najtańszych, w związku z tym wyższy wzrost procentowy był liczony od niższej ceny wyjściowej. Po drugie, poszczególne rynki w Europie były w różnym stopniu zależne od importu, którego koszty logistyczne obecnie szczególnie drastycznie wzrosły dla krajów położonych na wschodzie Europy, które muszą transportować gotowe paliwa na dalsze odległości".

Ta kwestia budzi jednak kontrowersje od dłuższego czasu. W połowie czerwca posłowie Platformy Obywatelskiej publikowali mapy z procentowymi wzrostami cen paliw w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej. Według tych danych ceny najszybciej rosły w Polsce. Na te zarzuty odpowiadało Biuro Prasowe Orlenu, informując: "Opublikowana przez posłów KO mapa zawiera nieprawdziwe dane, wprowadzające opinię publiczną w błąd". Załączało własną mapę, również "opartą o źródła Komisji Europejskiej", na której wzrost cen w Polsce nie był już najwyższy.

Wyjaśnialiśmy to w Konkret24: różnica wynikała z różnych przedziałów czasowych przyjętych przez PO i Orlen. Politycy opozycji jako punkt wyjściowy brali cenę z 7 lutego, podczas gdy koncern - z 31 stycznia. Różnica była duża, bo między tymi datami - 1 lutego - w Polsce wprowadzono obniżkę stawki podatku VAT na paliwa z 23 do 8 proc., a więc paliwa na stacjach staniały, co wykorzystał Orlen w swojej prezentacji.

Jeśli wziąć pod uwagę okres od 7 lutego do 6 czerwca (kiedy to Orlen opublikował swoje "Fakty i mity o cenach paliw"), cena benzyny Pb 95 wzrosła w Polsce o 50,1 proc. - i był to najwyższy wzrost w krajach Unii Europejskiej. Jeśli natomiast za początek przyjąć 31 stycznia, od tego czasu benzyna zdrożała o 34,8 proc. i był to czwarty najwyższy wzrost w UE: po Austrii (38,2 proc.), Litwie (37,8 proc.) i Danii (37 proc.).

Komentując wyliczenia dla Konkret24, ekonomista Rafał Mundry z Uniwersytetu Wrocławskiego wyjaśniał, że "jeżeli analizujemy dane dotyczące cen i wybieramy jakiś dzień jako punkt odniesienia, to musimy ten wybór uzasadnić", a w ekonomii analizuje się dane w równych przedziałach czasowych, jak miesiąc, kwartał, rok, by uniknąć wpływu sezonowości lub innych czynników. Jego zdaniem jednak "skoro stawka VAT jest wciąż obniżona, to powinniśmy porównywać ceny według jednej, aktualnej stawki VAT. Jest to bardziej rzetelne". Według niego wzrost cen powinno się liczyć od raportu KE z 7 lutego, ponieważ wtedy stawka VAT na paliwa była taka jak obecnie (8 procent).

Jeśli więc porównać wzrosty cen w krajach UE między 7 lutego a 8 sierpnia (najnowszy raport KE), w Polsce cena benzyny 95-oktanowej wzrosła o 33,1 proc. Jest to drugi najwyższy wzrost wśród państw członkowskich UE po Austrii (35,2 proc.).

"Orlen jest monopolistą na rynku polskim"

Koncern tłumaczy, że "polski rynek paliw jest otwarty", a "według POPiHN (Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego - red.) w pierwszym kwartale 2022 roku 41 proc. gotowych paliw (benzyna, diesel, lpg) pochodziło z importu i w dużej mierze był to import z Rosji". "Import paliw w ramach UE może przebiegać swobodnie, bez barier celnych. W Polsce funkcjonują 44 podmioty uprawnione do takiej działalności, na podstawie koncesji prezesa URE (Urzędu Regulacji Energetyki)" - pisze Orlen.

Eksperci jednak różnie podchodzą do tego zagadnienia. Grzegorz Maziak z e-petrol.pl potwierdza punkt widzenia koncernu w odpowiedzi na pytanie Konkret24: "W I kwartale tego roku importowaliśmy co czwarty litr benzyny i co trzeci litr oleju napędowego, a import paliw był realizowany przez koncerny krajowe i podmioty niezależne". Jednak Dawid Czopek zwraca uwagę na inną kwestię: "Orlen nie jest monopolistą w rozumieniu definicji mówiącej, że jest jedynym podmiotem, który działa na rynku. Ale jego udział w rynku w Polsce sięga ok. 50 procent, a w poprzednich okresach przekraczał". Na przykład udział PKN Orlen w polskim rynku paliw łącznie w 2021 roku wyniósł 49,8 proc., ale w rynku benzyny - już 63 proc.

"Oznacza to, że mamy do czynienia z rynkiem silnie skoncentrowanym, z dominującą pozycją jednego gracza" - komentuje Grzegorz Czopek. Dodaje, że są na to nawet mierzalne wskaźniki, takie jak wskaźnik koncentracji rynku Herfindahla-Hirschmana. "W USA rynek skoncentrowany to ten, gdzie suma kwadratów udziałów wszystkich graczy wynosi mniej niż 1800 - w Polsce dla samego Orlenu wynosi 2500 (udział w rynku: 502 = 2500)" - wylicza.

Teza-wytrych, bo nie tego dotyczą zarzuty wobec Orlenu

Chodzi o twierdzenie: "Ceny paliw muszą być ściśle skorelowane z siłą nabywczą w danym kraju", które PKN Orlen podaje jako "mit". Koncern tłumaczy: "Rynek paliw jest rynkiem regionalnym, na którym towar może się swobodnie przemieszczać do innych krajów, niezależnie od siły nabywczej w danym kraju. Główne składniki cen paliw, czyli ropa naftowa, energia elektryczna i gaz, są cenami rynkowymi i są na zbliżonym poziomie dla wszystkich producentów w regionie, niezależnie od poziomu średnich zarobków w danym kraju".

I tu ma rację - z tym że zarzuty wobec Orlenu dotyczyły sposobu prezentowania przez niego cen paliw. Przedstawiciele koncernu, w tym prezes Daniel Obajtek, stale podkreślają, że ceny paliw w Polsce są jednymi z najniższych w Europie, odnosząc się jedynie do samych cen detalicznych na stacjach. Tylko, że nie można tych cen analizować w oderwaniu od siły nabywczej pieniądza i średniej pensji w danym kraju - bo właśnie takie porównanie pokazuje, czy benzyna dla konsumentów w danym kraju jest tania, czy droga. Pozwala policzyć, ile litrów benzyny może kupić za swoje średnie zarobki obywatel Polski, a ile np. mieszkaniec Niemiec czy Austrii. I wtedy widać, że choć benzyna w Polsce jest tańsza niż np. w Niemczech, to jednak za średnią pensję Niemiec może jej kupić więcej niż Polak, a to jest ważne z punktu widzenia konsumenta.

Na przykład, jak policzył w lutym tego roku portal Demagog.org, Polak za średnie wynagrodzenie netto mógł kupić wtedy 832 litry benzyny, która kosztowała wówczas 5,19 zł za litr. Dawało to Polsce 17. miejsce na 29 państw analizowanych przez portal e-petrol.pl. Najwięcej litrów benzyny za średnią pensję mógł wtedy kupić Szwajcar (3261 litrów), a najmniej - Turek (213 litrów).

Z kolei nowsze wyliczenia analityków z portalu Picodi.com z 13 lipca pokazują, że od lutego sytuacja Polaków jeszcze się pogorszyła. W "Indeksie benzyny 2022" czytamy, że za swoją średnią pensję netto Polak może obecnie kupić 598 litrów benzyny po cenie 7,84 zł za litr. To plasuje Polskę na 25. miejscu na 43 przeanalizowane państwa: za Estonią (599 litrów), a przed Białorusią (558 litrów).

Dawid Czopek z Funduszu Inwestycyjnego Polaris tak podsumowuje tezy koncernu: "Te fakty i mity Orlenu to są generalnie takie półprawdy, historie na zasadzie: dużo w tym prawdy, ale... Brakuje mi w tych mitach odniesienia się do własnych wyników".

5 sierpnia Grupa Orlen poinformowała, że w drugim kwartale 2022 roku skorygowana EBITDA LIFO (zysk przed odsetkami, opodatkowaniem i amortyzacją, ale z wyceną zapasów) wyniosła 8,2 mld zł. Grupa Orlen zanotowała 58 mld zł przychodów i 3,7 mld zł zysku netto.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes

Poseł PiS Sebastian Kaleta straszy, że według projektu nowelizacji Kodeksu karnego, jeśli publicznie "sprzeciwisz się tęczowym piątkom w szkole twojego dziecka", to "może się tobą z urzędu zająć prokurator". Podobnie ma rzekomo być wówczas, gdy ktoś powie, że "są tylko dwie płcie". Prawnicy tłumaczą, na czym polega manipulacja posła PiS.

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Źródło:
Konkret24

Według popularnego wpisu uczniowie rzekomo są uczeni, że Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku. Dowodem ma być zdjęcie mapy ze szkolnego atlasu. Z tej mapy to nie wynika, co wyjaśnia wydawnictwo i eksperci.

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk rzekomo trafił do czołówki rankingu najbogatszych Polaków - tak wynika z krążącego w mediach społecznościowych zrzutu ekranu. Oburzeni internauci pytają, skąd premier ma tyle pieniędzy. Jednak to fake news.

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ponad połowa Polaków wie, że celem fake newsów i teorii spiskowych jest manipulowanie opinią publiczną i realizowanie politycznych interesów. Mimo to ulegają tym manipulacjom. Jak wynika z najnowszego raportu "Dezinformacja oczami Polaków", co trzeci Polak wierzy, że zaplanowano już kolejną pandemię. Niemal co trzeci - że w Smoleńsku doszło do zamachu. Jedna piąta uważa, że skoro pada śnieg, to żadnego ocieplenia klimatu nie ma.

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Źródło:
Konkret24