Kto i dlaczego jest w rejestrze pedofilów? Kogo i dlaczego tam nie ma?

Kto jest a kogo nie ma w rejestrze pedofilówShutterstock

Za sprawą filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu", wraca dyskusja o obecności duchownych w tzw. rejestrze pedofilów. Z mocy ustawy, która weszła w życie w październiku 2017 roku, żeby tam się znaleźć, trzeba popełnić ściśle określone przestępstwa, których kwalifikację przyjął prawomocnie sąd. To, czy ktoś jest osobą duchowną, czy też nie, nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia.

Na początku października 2017 roku weszła w życie ustawa o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczości na tle seksualnym. Na jej mocy w tym samym czasie ruszył Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, zwany powszechnie rejestrem pedofilów, choć znajdują się tam także sprawcy przestępstw wobec osób dorosłych.

Dane osób, które się w rejestrze znajdą mogą być z niego usunięte tylko z mocy ustawy np. w przypadku zatarcia skazania. W wyjątkowych przypadkach (zwłaszcza biorąc pod uwagę dobro małoletniego), sądy mogą też orzec, że skazany za dane przestępstwo się tam nie znajdzie.

Rejestr pedofilów i brutalnych gwałcicieli
Rejestr pedofilów i brutalnych gwałcicieliTVN24 Łódź

Zgodnie z ustawą, w rejestrze znajdują się osoby, które dokonały przestępstw z udziałem małoletnich, związanych z obcowaniem płciowym (odbywaniem stosunków płciowych), innymi czynności seksualnymi (dotykaniem miejsc intymnych), pornografią i prostytucją z wyjątkiem przechowywania lub posiadania treści pornograficznych, przedstawiających wizerunek małoletniego uczestniczącego w czynności seksualnej, uczestniczeniem w celu zaspokojenia seksualnego w prezentacji takich treści z udziałem małoletniego.

Znajdują się tam również sprawcy, którzy dopuścili się zgwałcenia małoletniego, zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem, obcowania płciowego z małoletnim lub popełniły przestępstwa związane z czynem nierządnym, gdy użyto przemocy, bezprawnej groźby lub podstępu, czynu nierządnego ze szczególnym okrucieństwem i zbiorowego zgwałcenia oraz ci, którzy popełnili przestępstwo seksualne wobec małoletniego w warunkach recydywy.

Do rejestru dopisywano sprawców najpoważniejszych przestępstw seksualnych, które zostały popełnione przed wejściem w życie ustawy, to jest przed 1 października 2017 roku.

W półtora roku przybyło 112 nazwisk

Rejestr składa się z dwóch części. Do Rejestru z dostępem ograniczonym mają dostęp przedstawiciele organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, a także instytucji zajmujących się opieką nad dziećmi: dyrektorzy szkół czy organizatorzy wypoczynku dla dzieci (np. kolonii letnich, wyjazdów na ferie zimowe, agroturystyki, obozów sportowych).

Zgodnie z wprowadzoną ustawą muszą oni sprawdzać, czy potencjalni pracownicy figurują w tym rejestrze. Kto tego nie dopełni lub zatrudni osobę, o której wie, że figuruje ona w rejestrze, narazi się na karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1000 zł.

Rejestr publiczny jest ogólnodostępny w internecie na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Sprawiedliwości. Znajdują się tam dane najbardziej groźnych sprawców, którzy dopuścili się zgwałcenia, zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem, czynu nierządnego ze szczególnym okrucieństwem oraz zbiorowego zgwałcenia, a których ofiarami były osoby małoletnie.

Resort sprawiedliwości informował z chwilą startu rejestru, że w części ogólnodostępnej znajdowało się 768 nazwisk. Jak sprawdziliśmy 15 maja, czyli półtora roku później, ich liczba wynosi już 880. Zatem zwiększyła się o 112.

W Rejestrze publicznym zamieszczone są informacje, w jakich miejscowościach przebywają obecnie skazani przestępcy seksualni. Muszą oni pod groźbą kary aresztu zawiadamiać policję o każdej zmianie miejsca pobytu, a policja na bieżąco aktualizuje te dane w rejestrze. Jawne też są między innymi informacje o rodzaju, dacie i miejscu przestępstwa każdej z tych osób.

Z ustawy, która weszła w życie w październiku 2017 roku, wynika zatem, że nie za każde przestępstwo seksualne można trafić do rejestru.

Kto w rejestrze? Kogo nie ma?

W 2018 roku wybuchła dyskusja na temat obecności w części jawnej rejestru osób duchownych. We wrześniu Adam Szłapka, sekretarz Nowoczesnej napisał na Twitterze: "W styczniu 2018 (powinno być: w październiku 2017 roku - red.) Ministerstwo Sprawiedliwości upubliczniło listę pedofilów. Nie było na niej ani jednego księdza. Kogo chroni Patryk Jaki (wiceminister sprawiedliwości - red.)?"

Odpowiedział mu wówczas pracujący w komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji, a obecnie stołeczny radny Sebastian Kaleta: "Księży, tak jak każdego innego obowiązują te same przepisy. Nikogo rejestr pedofilów nie chroni. Fakt, że nie znajdują się tam księża (w rejestrze jawnym) oznacza, że księża nie popełniali najbrutalniejszych przestępstw (tam się kwalifikują brutalne gwałty)", napisał na Twitterze.

Jego wpis spotkał się z masową krytyką internautów, którzy wytykali mu, że dzieli gwałty na "brutalne i niebrutalne" i że uważa, że gwałt na dziecku nie jest brutalny.

Jednak kodeks karny w art. 197 § 4 rozróżnia zgwałcenie popełnione ze szczególnym okrucieństwem. Sprawca takiego czynu podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5.

Tylko sprawcy takich zgwałceń, jeżeli doszło do nich przed wejściem w życie ustawy, znaleźli się w rejestrze ogólnodostępnym na mocy przepisów przejściowych. Natomiast przestępcy, którzy dokonywali zgwałceń dzieci, ale gdzie sąd nie zakwalifikował tego czynu jako "ze szczególnym okrucieństwem", są w rejestrze w części z ograniczonym dostępem.

Do sprawy odniósł się we wrześniu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zapewnił, że jego pracownicy sprawdzali przypadki księży, którzy dopuścili się pedofilii.

- Żaden z tych przypadków podnoszonych medialnie nie potwierdził się jakoby ustawa źle zadziałała i nie ujęła w kartotekach czy to jawnego rejestru (...), a przede wszystkim tego niejawnego rejestru, jakiejś osoby, a w szczególności osoby duchownej - powiedział minister.

Jaki stwierdził, że "kłamstwem i insynuacją jest twierdzenie, (...) że celowo jest prowadzona operacja ukrywania księży skazanych za pedofilię".

Z kolei wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przypomniał, że o umieszczeniu w jawnym rejestrze decyduje kwalifikacja prawna czynu przyjęta przez sąd wobec sprawcy w wyroku.

Dyskusja o obecności duchownych w tzw. rejestrze pedofilów wróciła w maju 2019 roku za sprawą filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu".

Ofiary księży opowiadają o swoich traumatycznych przeżyciach i konfrontują się z duchownymi.

Ziobro: podjąłem zdecydowane działania by walczyć z przestępczością pedofilską
Ziobro: podjąłem zdecydowane działania by walczyć z przestępczością pedofilskątvn24

Sprawdziliśmy kilka głośnych medialnie spraw księży skazanych za pedofilię sprzed wejścia w życie ustawy. Jak wynika z obowiązujących przepisów, sentencji wyroków i kwalifikacji przez sąd popełnionych przez nich przestępstw, nie wszyscy powinni znaleźć się w rejestrze.

Żadnego z księży, o którym wspomina się w filmie nie ma w rejestrze ogólnodostępnym.

Paweł K.

W filmie braci Sekielskich pojawia się sprawa Pawła K. Odczytywany jest list jednego z poszkodowanych przez niego wówczas chłopców. Mężczyzna opisuje m.in. wspólny wyjazd zagraniczny na Wyspy Kanaryjskie, na które zezwolili jego rodzice. "Gwałcił mnie już nie tylko w nocy. Czasem także po plażowaniu. Po południu, rano. Wiele, wiele razy przez siedem dni", pisze.

K. to były ksiądz. Odsiaduje swój wyrok w więzieniu. Jego proces był szeroko przez media opisywany.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu prawomocnym wyrokiem z 13 stycznia 2015 roku skazał go na siedem lat więzienia, między innymi za doprowadzenie przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem małoletniego do obcowania płciowego.

Zgodnie z ustawą, Paweł K. powinien znaleźć się w rejestrze, ponieważ sąd uznał, że czyn dotyczył osoby, która miała powyżej 15 a poniżej 18 lat.

Pawła K. nie ma natomiast w rejestrze publicznym.

Potwierdza to pośrednio odpowiedź przesłania w piątek Konkret24 zespołu prasowego Biura Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości: "Prawomocnie skazany z art. 197 par. kodeksu karnego na szkodę małoletniego przed wejściem ustawy w życie (zgodnie z Kodeksem cywilnym to osoba, która nie ukończyła 18. roku życia – art. 10 k.c.) będzie w rejestrze z dostępem ograniczonym, jeśli sąd nie orzekł o wyłączeniu jego danych z Rejestru".

Jak się dowiedzieliśmy od sędziego Sądu Okręgowego we Wrocławiu Marka Poteralskiego, K. nie składał takiego wniosku.

Tomasz G.

W innej medialnej sprawie, ksiądz Tomasz G. został we wrześniu 2009 roku skazany przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie na pięć lat pozbawienia wolności.

Sprawa trafiła do prokuratury wiosną 2008 r. W tym czasie ksiądz Tomasz G. od dwóch lat przebywał w parafii w Brzozowie, gdzie został przeniesiony z Wysokiej Łańcuckiej. Wyrok sądu dotyczy kontaktów płciowych duchownego z nieletnimi, do których miało dochodzić, gdy Tomasz G. był jeszcze wikarym w Wysokiej Łańcuckiej.

Według przyjętej przez sąd kwalifikacji, skazany dopuścił się obcowania płciowego z dziewczyną poniżej 18. roku życia oraz doprowadzenia innej dziewczynki do innej czynności seksualnej, między innymi do dotykania miejsc intymnych.

Księdza Tomasza G. nie ma w rejestrze, ponieważ zgodnie z ustawą, sprawcy takich czynów popełnionych przed wejściem w życie ustawy, nie powinni się w nim znaleźć.

Krzysztof K.

Media informowały teżo sprawie księdza z parafii w Chwaszczynie - Krzysztofa K.

Wyrokiem Sądu Okręgowego z 6 listopada 2012 roku został skazany na dwa i pół roku więzienia za doprowadzenie małoletniej do poddania się innej czynności seksualnej oraz wykonania innej czynności seksualnej oraz doprowadzenie dziewczynki do obcowania płciowego i poddania się innej czynności seksualnej oraz do wykonania innej czynności seksualnej.

We wrześniu 2014 roku "Gazeta Wyborcza" opisywała, jak wyglądała kościelna "kariera" Krzysztofa K.

"Po ujawnieniu zarzutów o molestowanie część miejscowej społeczności stanęła murem za duchownym. Obrońcy księdza chodzili po wsiach i zebrali 19 tys. zł na pomoc w jego obronie. Ostatecznie Krzysztof K. stracił probostwo i został przeniesiony do innej diecezji. Później wrócił, aby świadczyć pomoc duszpasterską najpierw w Katedrze Oliwskiej, a następnie został wysłany do parafii na południu Kaszub. Od około dwóch lat sprawował posługę w Chwaszczynie".

Z mocy ustawy, dane sprawcy takich czynów przed wejściem ustawy nie trafiają do rejestru.

Jacek S.

Media informowały teżo wyroku 10 lat więzienia dla księdza z Legionowa Jacka S. Podawały, że molestował 12 młodych dziewcząt, w tym chórzystki z kościoła garnizonowego w Legionowie pod Warszawą, gdzie ksiądz pełnił posługę i nauczał religii.

S. od stycznia 2012 r. przebywał w areszcie. Watykan przeniósł go już do stanu świeckiego. Kuria wojskowa pomagała ofiarom S.

W październiku 2013 roku ordynariat przepraszał za księdza. - Ubolewamy, odczuwamy zażenowanie, a nade wszystko przepraszamy za czyny, których dopuścił się wobec nieletnich aresztowany Jacek S. Nie jest on już kapłanem - oświadczył rzecznik ordynariatu polowego wojska polskiego ks. Zbigniew Kępa. Zapewnił jednocześnie o współpracy kurii z organami ścigania.

W październiku 2014 mężczyzna został skazany za doprowadzenie innej osoby przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem do obcowania płciowego (czyli gwałt), obcowania z osobą poniżej lat 15, doprowadzenia przez nadużycie stosunku zależności osoby małoletniej do obcowania lub innej czynności seksualnej oraz nakłonienie do nielegalnej aborcji.

Nazwisko księdza powinno się zatem znaleźć w rejestrze, ale nie mamy dostępu do rejestru z dostępem ograniczonym i nie wiemy czy tam jest.

Tomasz Sekielski o filmie "Tylko nie mów nikomu": trafił w swój moment
Tomasz Sekielski o filmie "Tylko nie mów nikomu": trafił w swój momenttvn24

Marcin Ł.

W październiku 2018 roku Sąd Apelacyjny skazał na pięć lat więzienia Marcina Ł. za między innym zgwałcenia dziewczynki poniżej piętnastu lat, do których dochodziło w maju i czerwcu 2017 roku w malej miejscowości na terenie województwa podlaskiego. Ł. w tamtym czasie był wikariuszem, prowadził też katechezy w szkole podstawowej i gimnazjum. Z uwagi na dobro pokrzywdzonej dziewczynki sąd zakazał ujawniania części informacji.

Odnaleźliśmy go w części ogólnodostępnej rejestru.

Zapytaliśmy resort sprawiedliwości, czy i ile osób duchownych znajduje się w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym zarówno w części publicznej, jak i tej z dostępem ograniczonym.

W odpowiedzi Milena Domachowska z biura prasowego resortu napisała, że rejestr "nie przewiduje kategoryzowania sprawców według zawodu, czy wykonywanego zajęcia". Zdaniem resortu, "profesja sprawcy przestępstwa seksualnego nie ma więc wpływu na umieszczenie tej osoby czy jej wykreślenie z Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym."

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Wybory do Sejmu i Senatu w 2023 roku były najdroższe ze wszystkich wyborów powszechnych od 2005 roku i dwa razy droższe niż wybory cztery lata wcześniej. Referendum, które wtedy równocześnie przeprowadzono, było kilka razy droższe, niż zapowiadali politycy Zjednoczonej Prawicy.

Najdroższe wybory od lat. W tym 11 milionów złotych na referendum

Najdroższe wybory od lat. W tym 11 milionów złotych na referendum

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Przemysława Czarnka winą opozycji z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy jest, że środki unijne w ramach Krajowego Planu Odbudowy zostały odblokowane tak późno. I dlatego - jego zdaniem - 60 procent z nich zostało już utracone. Obie tezy posła PiS są fałszywe.

Czarnek: "60 procent z KPO już straciliście". Nieprawda

Czarnek: "60 procent z KPO już straciliście". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Dokument pokazujący, że w procesie rekrutacji premiowane są kobiety i - tak samo - osoby z niepełnosprawnością w stopniu znacznym, wywołał dyskusję internautów na temat dyskryminacji. Część jednak nie wierzyła, że pismo jest autentyczne. Jak sprawdziliśmy, chodzi o projekt sprzed kilku lat. Wyjaśniamy, gdzie i kogo rekrutowano.

Pięć punktów więcej dla kobiet i osób z niepełnosprawnościami. Kogo rekrutowano?

Pięć punktów więcej dla kobiet i osób z niepełnosprawnościami. Kogo rekrutowano?

Źródło:
Konkret24

Bus z rzekomo ukraińskimi numerami rejestracyjnymi, deepfake z ukraińskim politykiem, rzekome portrety zamachowców - po zamachu na centrum handlowe pod Moskwą w sieci szybko publikowano fake newsy i zmanipulowane materiały. Wiele z nich rozsyłały konta regularnie kolportujące rosyjską dezinformację.

Atak terrorystyczny w Moskwie: jak działa prorosyjska dezinformacja

Atak terrorystyczny w Moskwie: jak działa prorosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Do 27 marca siedmiu osobom zamieszanym w aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości prokuratura postawiła zarzuty, a wobec trzech będzie wnioskowała o areszt tymczasowy. W sprawę są zamieszani ważni politycy, którzy do niedawna nadzorowali fundusz, a który rozdawał wielomilionowe dotacje.

Pięć rzeczy, które trzeba wiedzieć o Funduszu Sprawiedliwości

Pięć rzeczy, które trzeba wiedzieć o Funduszu Sprawiedliwości

Źródło:
Konkret24

Siedem osób usłyszało zarzuty, a wobec trzech będzie wniosek o areszt - to dotychczasowy efekt działań służb w aferze Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura nie wyklucza wniosków o uchylenie immunitetów posłom. Przybliżamy sylwetki najważniejszych osób związanych z aferą i wyjaśniamy, za co były odpowiedzialne w Funduszu Sprawiedliwości lub jak z niego korzystały.

Afera Funduszu Sprawiedliwości. Najważniejsze osoby - kto jest kim?

Afera Funduszu Sprawiedliwości. Najważniejsze osoby - kto jest kim?

Źródło:
Konkret24

Posłanka Polski 2050 Szymona Hołowni Aleksandra Leo wątpi w to, że ustawa liberalizująca prawo kobiet do legalnej aborcji zostanie szybko uchwalona. Bo - jej zdaniem - od 1993 roku żaden z projektów nie przeszedł w Sejmie do drugiego czytania, czyli szybko był odrzucany. Nie ona jedna tak sądzi. Sprawdziliśmy: nie jest to prawdą.

Wszystkie projekty ustaw o aborcji były "wyrzucane do kosza w pierwszym czytaniu"? Sprawdzamy

Wszystkie projekty ustaw o aborcji były "wyrzucane do kosza w pierwszym czytaniu"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Sprzyjanie powstawaniu mechanizmów korupcjogennych, niecelowe wydawanie środków publicznych oraz miliony dla organizacji powiązanych z władzą, szczególnie z politykami Suwerennej Polski - to niektóre z pojawiających się od lat zarzutów dotyczących zarządzania Funduszem Sprawiedliwości. Przypominamy.

Pięć głównych zarzutów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości

Pięć głównych zarzutów dotyczących Funduszu Sprawiedliwości

Źródło:
Konkret24

Ma 33 lata i zdążył już zrobić imponującą karierę w polityce. Był wiceministrem sprawiedliwości i pełnomocnikiem ministra odpowiedzialnym za Fundusz Sprawiedliwości, wcześniej był też ministrem środowiska. Teraz w prokuraturze, z polecenia prokuratora generalnego Adama Bodnara, działa zespół badający nieprawidłowości wokół funduszu. 26 marca dokonano w tej sprawie pierwszych zatrzymań, a agenci ABW przeszukali dom Wosia.

Michał Woś i Fundusz Sprawiedliwości. Kim jest poseł Suwerennej Polski

Michał Woś i Fundusz Sprawiedliwości. Kim jest poseł Suwerennej Polski

Źródło:
Konkret24, TVN24.pl, PAP

Zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry, w Ministerstwie Sprawiedliwości najpierw jego asystent, później zastępca. Tam nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Marcin Romanowski to jedna z czterech osób, której nazwisko pojawiło się dziś w sprawie prokuratorskiego przeszukania skupionego wokół funduszu. Co wiemy o polityku Suwerennej Polski?

To on nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Co wiemy o Marcinie Romanowskim

To on nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Co wiemy o Marcinie Romanowskim

Źródło:
Konkret24

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej i Europejski Zielony Ład znalazły się na celowniku twórców antyunijnej dezinformacji. Straszą Polaków, że nie będzie można naprawiać własnych aut, uprawiać własnych warzyw, a rolnik zapłaci za emisję gazów przez krowę i świnię. Tego typu manipulacje rozpowszechniają również niektórzy polscy politycy. Prezentujemy top 10 fake newsów o Zielonym Ładzie i polityce klimatycznej UE.

Zakażą własnych ogródków i pomp ciepła, a nakażą fotowoltaikę? Unia, klimat i fake newsy

Zakażą własnych ogródków i pomp ciepła, a nakażą fotowoltaikę? Unia, klimat i fake newsy

Źródło:
Konkret24

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powtarza tezę, że "wprowadzenie euro (...) oznacza gwałtowny wzrost cen". Ponownie podaje przykład Chorwacji, która wspólną walutę ma od ponad roku. Ale analizy ekonomiczne pokazują, że to nieprawda, a obecnie Chorwacja ma najniższą inflację od listopada 2021.

Kaczyński: przyjęcie euro to gwałtowny wzrost cen, jak w Chorwacji. Dane nie potwierdzają

Kaczyński: przyjęcie euro to gwałtowny wzrost cen, jak w Chorwacji. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Alarmujące posty o tym, że strategiczne zapasy gazu ziemnego "są wyprzedawane i nieuzupełniane", wzbudzają niepokój internautów i rodzą ich pytania o bezpieczeństwo Polski. Ten pełen emocji przekaz jest manipulacją. To, że magazyny są napełnione obecnie w połowie, nie powinno niepokoić. Wyjaśniamy.

"Tusk wyprzedaje zapasy gazu"? To manipulacyjny przekaz

"Tusk wyprzedaje zapasy gazu"? To manipulacyjny przekaz

Źródło:
Konkret24

"Nie będzie takich zmian", "tego podatku nie będzie" - twierdzą politycy Polski 2050, odżegnując się od planów wprowadzenia podatku od posiadania samochodów spalinowych. Mówią, jakby to już było pewne. Jednak taki podatek wciąż jest wpisany w polskim Krajowym Planie Odbudowy. A decyzję o zmianie musi podjąć Komisja Europejska.

"Tego podatku nie będzie"? Hołownia oświadcza, ale nie on decyduje

"Tego podatku nie będzie"? Hołownia oświadcza, ale nie on decyduje

Źródło:
Konkret24

"Uszy zatkaj!" - krzyczy mężczyzna, gdy na horyzoncie nad rolnikami blokującymi drogę pojawia się wojskowy samolot. Nagranie tej sceny ma setki wyświetleń w mediach społecznościowych. Także rosyjskojęzycznych. Jedni internauci pytają, o co chodziło - inni piszą, że "polski pilot dziękował protestującym rolnikom za walkę w obronie kraju". Sprawdziliśmy, gdzie i co się wydarzyło.

Wojsko "postraszyło" rolników? To "lot treningowy na wysokości lotu koszącego"

Wojsko "postraszyło" rolników? To "lot treningowy na wysokości lotu koszącego"

Źródło:
Konkret24

W Kanadzie rzekomo ma grozić kara dożywocia za "własne zdanie, które jest sprzeczne z rządową narracją" - przekonuje jeden z internautów. Proponowane zmiany w prawie dotyczą jednak czego innego. Wyjaśniamy.

Dożywocie za "własne zdanie, sprzeczne z rządową narracją"? O co chodzi z prawem w Kanadzie

Dożywocie za "własne zdanie, sprzeczne z rządową narracją"? O co chodzi z prawem w Kanadzie

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony Mariusz Błaszczak próbował odrzucić zarzuty o zaniedbania w uzyskaniu unijnego wsparcia dla polskich zakładów zbrojeniowych i porównał kwotę dofinansowania dla tych firm z pakietem unijnej pomocy dla Egiptu. To manipulacja, polegająca na zestawianiu rzeczy nieporównywalnych.

Tylko pół miliarda euro na amunicję, aż siedem miliardów dla Egiptu? Manipulacje Mariusza Błaszczaka

Tylko pół miliarda euro na amunicję, aż siedem miliardów dla Egiptu? Manipulacje Mariusza Błaszczaka

Źródło:
Konkret24

Widowiskowe nagranie przedstawiające dużą miejską arterię zablokowaną przez ciągniki zdobywa popularność w mediach społecznościowych - jest opisywane jako rzekomo nakręcone 20 marca w Polsce. Ale opisy i komentarze internautów do tego filmu wprowadzają w błąd.

Strajk rolników w środę? Nie w środę, nie w Polsce

Strajk rolników w środę? Nie w środę, nie w Polsce

Źródło:
Konkret24

Dyrektywa w sprawie efektywności energetycznej budynków, którą niedawno przegłosował Parlament Europejski, stała się źródłem przekłamań i fałszywych tez rozpowszechnianych w sieci. Jedna z nich dotyczy obowiązku montowania paneli fotowoltaicznych na "wszystkich budynkach".

"Obowiązkowa fotowoltaika"? Nie na każdym domu. Wyjaśniamy

"Obowiązkowa fotowoltaika"? Nie na każdym domu. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Politycy obecnej opozycji zarzucają rządowi nieudolność, ponieważ z ponad pół miliarda euro unijnych funduszy na produkcję amunicji dofinansowanie dostała tylko jedna polska firma i jedynie na 2,1 miliona euro. Lecz przedstawiciele rządu Donalda Tuska wskazują, że to poprzednicy są winni, bo nie przypilnowali składania wniosków. Porządkujemy fakty w tej sprawie.

Afera o pieniądze na amunicję. Kalendarium wydarzeń 

Afera o pieniądze na amunicję. Kalendarium wydarzeń 

Źródło:
Konkret24

W ramach Europejskiego Zielonego Ładu "zakazana ma być hodowla żywności na własne potrzeby" - głosi artykuł, w który uwierzyło wielu internautów. Komisja Europejska zaprzecza tym twierdzeniom. Wprowadzający w błąd przekaz promowali m.in. posłowie Konfederacji. Sprawdziliśmy, jak szeroko rozprzestrzeniał się w sieci.

Zielony Ład zakaże uprawy własnych warzyw i owoców? KE: "całkowicie bezpodstawne" twierdzenie

Zielony Ład zakaże uprawy własnych warzyw i owoców? KE: "całkowicie bezpodstawne" twierdzenie

Źródło:
Konkret24

Hodowanie nawet jednej kury w przydomowym kurniku jest równoznaczne z prowadzeniem zakładu drobiu i wymaga rejestracji pod groźbą wysokiej kary finansowej - napisał w serwisie X znany przedsiębiorca. Sprawdziliśmy, czy ma rację.

200 tys. zł kary za brak rejestracji kury w przydomowej hodowli? To nieprawda

200 tys. zł kary za brak rejestracji kury w przydomowej hodowli? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Komenda Stołeczna Policji zaprzeczyła informacjom przekazywanym przez byłego policyjnego negocjatora, który pisał o żądaniu ujawnienia tożsamości 28 policjantów. Wśród funkcjonariuszy rzekomo ma być ojciec dziecka policyjnej praktykantki.

Doniesienia o 28 funkcjonariuszach i praktykantce w ciąży. Komenda Stołeczna Policji dementuje

Doniesienia o 28 funkcjonariuszach i praktykantce w ciąży. Komenda Stołeczna Policji dementuje

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji straszą Polaków, że obecny rząd i Unia Europejska planują "wycofać gotówkę" czy "zakazać płacenia gotówką". Nie jest to nowa narracja w politycznym dyskursie - i nie jest prawdziwa.

Konfederacja: "nadchodzi zakaz płacenia gotówką". Nie nadchodzi

Konfederacja: "nadchodzi zakaz płacenia gotówką". Nie nadchodzi

Źródło:
Konkret24

"Prowokacja w biały dzień", "przygotowywane były kupki kostki brukowej" - w ten sposób politycy PiS i Kukiz'15 tłumaczą, jak doszło do walk protestujących rolników z policją w Warszawie. Zdaniem opozycji kostkę brukową luzem przygotowano celowo, by "rzucać nią w protestujących". Sprawdziliśmy nagrania z kamer, zapisy z monitoringu, relacje reporterskie - nie znaleźliśmy potwierdza tej tezy.

Czarnek o protestach: przygotowano "kupki kostki brukowej, żeby ktoś rzucał". Brak potwierdzenia

Czarnek o protestach: przygotowano "kupki kostki brukowej, żeby ktoś rzucał". Brak potwierdzenia

Źródło:
Konkret24