"Polscy najemnicy" na froncie rosyjskiej propagandy


Polscy żołnierze zostali wysłani do walki w Donbasie – taką informację podał na oficjalnej konferencji prasowej przedstawiciel Milicji Ludowej samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej. Tego typu doniesienia pojawiają się w rosyjskojęzycznych mediach od samego początku walk na wschodzie Ukrainy. Łączy je nie tylko powtarzający się motyw „polskich najemników”, ale także fakt, że są nieprawdziwe. Prześledziliśmy historię tej dezinformacji.

„Ukraińskie Siły Zbrojne (ros. Вооружённые Силы Украины – ВСУ) przerzuciły w okolice Trechizbienki (ukr. Трьохізбенка - red.) polskich najemników” – tak zatytułowany film pojawił się w rosyjskojęzycznym kanale „News-Front” w serwisie YouTube. Jest to zapis trzyminutowej konferencji prasowej Andrieja Maroczko – „oficjalnego przedstawiciela Milicji Ludowej Ługańskiej Republiki Ludowej” – z połowy października, podczas której ubrany w wojskowy mundur mężczyzna porusza kilka tematów poświęconych sytuacji na wschodnioukraińskim froncie.

Poza informacją o konflikcie w szeregach ukraińskiej armii mówi też o wymienionych w tytule filmu najemnikach. – Zgodnie z naszymi ustaleniami, 14 października w okolice Trechizbienki, w strefę kontrolowaną przez 53. zmechanizowaną brygadę USZ przybyło do trzydziestu żołnierzy wyposażonych w broń NATO i rozmawiających po polsku – doprecyzowuje Maroczko. Informację podchwyciło kilka rosyjskojęzycznych portali.

„Nie ma tam obcokrajowców”

Podważenia i obalenia informacji o Polakach podjął się portal „StopFake”, zajmujący się weryfikacją informacji o wydarzeniach na Ukrainie. Dziennikarze skontaktowali się z centrum prasowym Zjednoczonych Sił Operacyjnych, stworzonych do działań na zajętych przez separatystów terenach, i zapytali o prawdziwość informacji o polskich żołnierzach. „Możemy powiedzieć jedno: na obszarze przeprowadzania operacji ZSO znajdują się wyłącznie żołnierze ukraińscy. Nie ma tam żadnych obcokrajowców” – brzmiała odpowiedź.

fałsz

Interesujące informacje przynosi także analiza zdjęcia dołączonego m.in. do artykułu portalu „Noworosja”. Tekstowi zatytułowanemu "Ukraińskie Siły Zbrojne przerzuciły w granice Ługańskiej Republiki Ludowej polskich najemników w ekwipunku NATO" towarzyszy zdjęcie mężczyzn w mundurach polskiego wojska. Po wprowadzeniu fotografii do wyszukiwarki Google Grafika można dowiedzieć się, że zdjęcie zostało prawdopodobnie pobrane z bazy agencji Getty Images lub AFP.

W opisie w serwisie fotograficznym napisano, że widnieje na nim „polski żołnierz komunikujący się przez radio podczas międzynarodowych ćwiczeń wojskowych sił litewskich, polskich i ukraińskich „Maple Arch 2012”. Fotografia została wykonana we wrześniu 2012 w okolicach litewskiego miasta Święciany, nie ma zatem nic wspólnego z walkami na wschodzie Ukrainy.

prawda

Analiza zdjęcia w Google Grafika i Yandex Grafika pokazuje również, że temat „polskich najemników” walczących na ukraińskiej wojnie nie jest w sieci żadną nowością. Zdjęcie, o którym mowa, zostało wykorzystane np. we wrześniu 2014 roku na jednym z rosyjskich portali w tekście zatytułowanym „Polscy najemnicy złapani przez milicję”. Pojawiło się także w rosyjskojęzycznym intrenecie w lipcu 2016 r., tym razem z opisem "Kijów tworzy armię najemników w regionie ługańskim. Przetransportowano tam Polaków". Takie doniesienia są rozpowszechniane od początku konfliktu w 2014 roku i powracają co jakiś czas jak bumerang.

Firma ministra i „szakale”

Już w maju 2014 roku, a więc miesiąc po rozpoczęciu działań w Donbasie, polski portal zmianynaziemi.pl alarmował, że „w mediach rosyjskich pojawiają się też informacje, że w starciach pod Słowiańskiem dowodzenie wspomagali polscy wojskowi. Wszystko to zaczyna się składać w bardzo niebezpieczny scenariusz”.

Pięć dni później samozwańczy mer Słowiańska Wiaczesław Ponomariow poinformował, że wśród ofiar antyterrorystycznej akcji na wschodzie Ukrainy (ATO) znaleźli się agencji FBI i CIA oraz 6 członków polskiej firmy ASBS Othago. Skrót pochodzi od nazwiska byłego polskiego ministra spraw wewnętrznych, który „Analizy Systemowe Bartłomiej Sienkiewicz” założył w 2002 roku. Informacje o udziale kogokolwiek z ASBS w akcjach na Ukrainie dementował wtedy na łamach „Rzeczpospolitej” rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, na czele którego stał Sienkiewicz. - Jest to fragment rosyjskiej maszyny propagandowej, którą Federacja Rosyjska traktuje tak samo jak broń, czołgi czy samoloty – mówił Paweł Majcher.

Doniesienia o udziale najemników z ASBS były tym bardziej nieprawdopodobne, że jak wspomniał rzecznik w tamtym wywiadzie, „ASBS Othago zakończyła swoją działalność gospodarczą w 2013 roku”, a więc jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych w Donbasie. Nie przeszkadzało to jednak ogólnoświatowej stacji Russia Today wspomnieć o Polakach w dużym materiale na temat zagranicznych najemników walczących z separatystami.

Informacje rozpowszechnione przez RT zyskały światowy rozgłos. Zostały podane dalej na niszowych portalach m.in. w Czechach, na Słowacji, czy na Węgrzech. Temat był żywy do końca 2014 roku m.in. za sprawą pełniącego obowiązki ministra bezpieczeństwa państwowego samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Leonida Baranova, który donosił aż o 105 polskich „psach wojny”. W Polsce o jego rewelacjach pisał m.in. „Fakt”.

W 2015 roku, kiedy intensywność działań wojennych nieco wygasła, zmniejszyła się też częstotliwość publikowania materiałów na temat „polskich najemników”. Jednak już rok później liczba takich doniesień rosła wprost proporcjonalnie do liczby strzałów oddawanych na ukraińskim froncie. Telewizja „Biełsat” informowała w styczniu, że separatyści twierdzą, że najpierw w Ługańskiej Republice Ludowej widziano Polaków z biało-czerwonymi naszywkami, „przemieszczających się samochodami z napisem „Szakale” i logotypem w kształcie wilczej łapy”, a dwa dni później Eduard Basurin, zastępca dowódcy sztabu generalnego DRL, podał do wiadomości, że w pobliżu miejscowości Szyrokino przebywają obywatele Polski i Turcji, po czym dodał, że w przyległych miastach odnotowano fakty porywania kobiet, które są „tuszowane przez ukraińskie władze”.

Polskie najemniczki

Innym wątkiem w opowieści o „polskich najemnikach” są historie mówiące o „polskich najemniczkach”. Zgodnie z informacjami zebranymi przez portal dziennikarzy śledczych VSquare informacje na temat Polek-snajperek krążą w sieci i mediach, podobnie jak w przypadku samych żołnierzy, praktycznie od samego początku konfliktu. W kwietniu ubiegłego roku powróciły za sprawą Andrieja Maroczko, rzecznika Milicji Ludowej Ługańskiej Republiki Ludowej, który przekazał prasie informację o przybyłej na Donbas grupie snajperek, w większości kobiet z Polski, Litwy i Łotwy. To ten sam Maroczko, który w październiku tego roku mówił o 30 polskich najemnikach.

fałsz

Rok temu wideo z wypowiedzią Maroczko na swoim profilu w serwisie YouTube opublikował kanał informacyjnej stacji rosyjskiej telewizji publicznej Rassija24, który śledzi ponad 2,3 miliona internautów. Nagranie zostało zatytułowane „Polskie kobiety-snajperki walczą na Ukrainie”.

Trzy miesiące wcześniej o polskich snajperkach mówił też Eduard Barusin, zastępca naczelnika sztabu armii samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, który informował już w przeszłości o walczących „obywatelach Polski i Turcji”. Barusin, powołując się na informacje wywiadu wojskowego, donosił o przerzuceniu 20-osobowego kobiecego oddziału na przedmieścia Doniecka.

Oprócz słów na temat snajperek, nie padały żadne inne dowody na działania Polek w strefie konfliktu. Większość artykułów dotyczących tego tematu opatrzona jest zdjęciami uzbrojonych mężczyzn.

MON dementuje

O obecność polskich żołnierzy w Donbasie zapytaliśmy w Ministerstwie Obrony Narodowej. Przesłana odpowiedź jest jednoznaczna. - Od początku konfliktu w Donbasie, tj. od 2014 roku, Siły Zbrojne RP nie uczestniczyły w żadnej misji pokojowej czy stabilizacyjnej – informuje Biuro Prasowe MON.

- Informacje przekazywane przez różnego rodzaju media i portale internetowe (głównie rosyjskie) o rzekomym zaangażowaniu polskich żołnierzy, których dla wzmocnienia negatywnego przekazu nazywa się „najemnikami”, w konflikt na wschodzie Ukrainy, są nieprawdziwe. Są elementem prowadzonych celowych działań dezinformacyjnych – dodał MON.

- Służy to uwiarygodnianiu własnego (rosyjskiego – red.) przekazu, który brzmi tak: Donbas jest broniony przed Zachodem, który wykorzystuje Ukrainę – komentuje działania dezinformacyjne Kamil Basaj z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń, zajmującej się zjawiskiem obcego oddziaływania informacyjnego, dezinformacji i propagandy. Dodaje, że w narracji użyto akurat polskich żołnierzy, by "pokazać, że po pierwsze nasz kraj jest ubezwłasnowolniony przez Stany Zjednoczone, a do tego że celem polskich sił zbrojnych jest zaatakowanie najpierw Donbasu, a potem Rosji".

Długofalowa dezinformacja trafia do społeczeństwa

- To zrozumiałe, że takie informacje pojawiają się od początku konfliktu, ponieważ w przypadku dezinformacji krótkookresowe działania nie przynoszą rezultatu - tłumaczy Basaj. - Dopiero długofalowe trafiają do społeczeństwa. Najlepiej działa to na wewnętrznym rynku rosyjskim, gdzie popularna jest narracja o Rosji jako „oblężonej twierdzy”.

Ekspert doradza też, jak bronić się przed dezinformacją. – Powinno pojawiać się dementi ze strony MON-u, do którego mogliby się odwoływać zwykli obywatele. Oczywiście oni też muszą wyrobić w sobie potrzebę weryfikacji, ale na takie sygnały najlepiej działać instytucjonalnie. Obojętnie, czy będzie to oficjalna strona ministerstwa, ich strona na Facebooku, czy profil na Twitterze.

Swoje standardy działania w takich sytuacjach przekazał Konkret24 także sam resort. - Ministerstwo Obrony Narodowej wielokrotnie dementowało tego rodzaju fałszywe informacje. Natomiast wdawanie się w polemikę z portalami internetowymi, które prawdopodobnie zostały utworzone i są przeznaczone wyłącznie do takich działań, może powodować odwrotny efekt, czyli wzmocnienie fałszywych informacji i ich szerszego wydźwięku w przestrzeni publicznej. Z tego względu, decyzje o ewentualnej reakcji na dezinformację MON podejmuje odrębnie po analizie każdego przypadku – zapewniło biuro prasowe resortu obrony.

Kilku Polaków walczy na Ukrainie

W lutym tego roku podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych posłowie zapoznali się z informacjami Służby Wywiadu Wojskowego, Agencji Wywiadu i Ośrodka Studiów Wschodnich na temat obecności Polaków w Donbasie. - Kilku Polaków walczy na Ukrainie po stronie separatystów, około dziesięciu po stronie ukraińskiej – powiedział po posiedzeniu przewodniczący komisji Marek Opioła. - Ze strony realnych władz ukraińskich i batalionów ochotniczych sprawa jest trudna do zweryfikowania, bo są to osoby, które są mniejszością ukraińską w Polsce, czy studiowały w Polsce, mają polskie paszporty - mówił. - Oblicza się, że może to być około dziesięciu osób - dodał.

Te informacje ciężko jednak uznać za sensacyjne. Już w 2015 roku Kacper Rękawek – ekspert ds. terroryzmu z Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych – w swojej pracy opartej na wielu rzetelnych źródłach pisał o 16 wojownikach, z których dziesięciu walczy po stronie ukraińskiej.

Taka liczba nie ma jednak nic wspólnego z tym, co przez cztery ostatnie lata podawały rosyjskie media. Dla porównania, tylko w lipcu zeszłego roku znany z informowania o cudzoziemcach w Donbasie Andriej Moroczko donosił o 120 polskich najemnikach, a cztery miesiące wcześniej rosyjska agencja prasowa RIA-Novosti donosiła o „setkach” Polaków zabitych w czasie działań wojennych na wschodzie Ukrainy. Nie jest także prawdą informacja podawana przez przedstawicieli samozwańczych republik i rosyjskie media, że na froncie walczą polscy żołnierze.

Polacy nie mogą służyć w obcej armii. Taki czyn zagrożony jest karą więzienia od 3 miesięcy do lat 5.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; StopFake, VSquare; zdjęcie tytułowe: Alexander Ermochenko | PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Za pomocą treści reklamowych, lecz nieoznaczonych jako płatne, prorosyjska sieć propagandowa rozsyła wśród internautów w Europie treści zniechęcające do pomocy Ukrainie i podważające politykę Unii Europejskiej. W ciągu ostatniego pół roku te przekazy dotarły do co najmniej 38 milionów użytkowników internetu we Francji i Niemczech. 

38 milionów internautów we Francji i Niemczech w zasięgu rosyjskiej operacji propagandowej

38 milionów internautów we Francji i Niemczech w zasięgu rosyjskiej operacji propagandowej

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński, motywując członków Prawa i Sprawiedliwości do pracy przed drugą turą wyborów samorządowych, przekonywał ich, że partia ma teraz więcej kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast niż w 2018 roku. Nie ma jednak racji.

Kaczyński o kandydatach PiS w drugiej turze: "więcej niż przedtem". Nie, dużo mniej

Kaczyński o kandydatach PiS w drugiej turze: "więcej niż przedtem". Nie, dużo mniej

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes

Poseł PiS Sebastian Kaleta straszy, że według projektu nowelizacji Kodeksu karnego, jeśli publicznie "sprzeciwisz się tęczowym piątkom w szkole twojego dziecka", to "może się tobą z urzędu zająć prokurator". Podobnie ma rzekomo być wówczas, gdy ktoś powie, że "są tylko dwie płcie". Prawnicy tłumaczą, na czym polega manipulacja posła PiS.

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Źródło:
Konkret24

Według popularnego wpisu uczniowie rzekomo są uczeni, że Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku. Dowodem ma być zdjęcie mapy ze szkolnego atlasu. Z tej mapy to nie wynika, co wyjaśnia wydawnictwo i eksperci.

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk rzekomo trafił do czołówki rankingu najbogatszych Polaków - tak wynika z krążącego w mediach społecznościowych zrzutu ekranu. Oburzeni internauci pytają, skąd premier ma tyle pieniędzy. Jednak to fake news.

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ponad połowa Polaków wie, że celem fake newsów i teorii spiskowych jest manipulowanie opinią publiczną i realizowanie politycznych interesów. Mimo to ulegają tym manipulacjom. Jak wynika z najnowszego raportu "Dezinformacja oczami Polaków", co trzeci Polak wierzy, że zaplanowano już kolejną pandemię. Niemal co trzeci - że w Smoleńsku doszło do zamachu. Jedna piąta uważa, że skoro pada śnieg, to żadnego ocieplenia klimatu nie ma.

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Źródło:
Konkret24

Już po wyborach samorządowych nowa krakowska rada miejska przedstawi kolejny projekt strefy czystego transportu. Poprzednią uchwałę uchylił sąd administracyjny. W przekazie Konfederacji takie strefy są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Konfederacja: strefy czystego transportu są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Konfederacja: strefy czystego transportu są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Źródło:
Konkret24

Patrzeć na ręce politykom i nie lekceważyć roli sztucznej inteligencji. Fact-checkerzy i eksperci opisujący dezinformację dyskutują o największych wyzwaniach mediów i edukacji. Komentują również drugą edycję raportu "Dezinformacja oczami Polaków. Edycja 2024". Do serwisów fact-checkingowych apelują o lepszą komunikację, a do całego społeczeństwa o stawianie na edukację medialną.

"Najpierw musi być chęć, żeby w ogóle sprawdzić". Eksperci o tym, jak skutecznie walczyć z fake newsami

"Najpierw musi być chęć, żeby w ogóle sprawdzić". Eksperci o tym, jak skutecznie walczyć z fake newsami

Źródło:
Konkret24

Po wyborach samorządowych politycy podają różne dane o tym, w ilu miastach kandydaci poszczególnych partii zostali burmistrzami lub prezydentami. Sprawdziliśmy więc, jak poradzili sobie w I turze w dużych i średnich miastach przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.

Ilu burmistrzów i prezydentów ma KO, a ile PiS? Policzyliśmy

Ilu burmistrzów i prezydentów ma KO, a ile PiS? Policzyliśmy

Źródło:
Konkret24

"Zazdrość", "czas na nas" - użytkownicy serwisu X entuzjastycznie reagują na wpisy o rzekomym odrzuceniu konkordatu przez czeski parlament. Tyle że, przynajmniej w ostatnim czasie, nikt w Czechach nie usiłował doprowadzić do podpisania umowy z Watykanem. Wyjaśniamy.

"Czeski parlament odrzucił konkordat z Watykanem"? Nic nowego

"Czeski parlament odrzucił konkordat z Watykanem"? Nic nowego

Źródło:
Konkret24

Nie sądzę, żeby prokuratura mogła tak bezczelnie kłamać - to reakcja Antoniego Macierewicza na informacje, że prokuratura nie znalazła dowodów na wybuch w polskim samolocie, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Bo na rzekomym wybuchu, do którego miało dojść w tupolewie, Macierewicz i PiS budowali przez lata swoje kłamstwo smoleńskie. Oto jego główne założenia.

10 fałszów Macierewicza. Jak zbudowano smoleński mit

10 fałszów Macierewicza. Jak zbudowano smoleński mit

Źródło:
Konkret24, "Czarno na białym" TVN24

Kobiety czekają na zmianę prawa, a koalicja rządząca dyskutuje zarówno o terminie procedowania czterech projektów ustaw w sprawie aborcji, jak też jego formie. Wyjaśniamy, o jakich projektach mowa, co w nich zaproponowano, jaka musi być ścieżka legislacyjna i dlaczego różna.

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

Źródło:
Konkret24

Według prezydenta Warszawy dla wszystkich mieszkańców stolicy znalazłyby się miejsca schronienia na wypadek zagrożenia. Ale wcześniejszy raport NIK mówił o miejscach ukrycia dla dwóch trzecich warszawiaków. Poza tym nie ma przepisów, jak te miejsca powinny wyglądać.

Trzaskowski: jest wystarczająca liczba miejsc schronienia dla wszystkich warszawiaków. Ale brakuje przepisów

Trzaskowski: jest wystarczająca liczba miejsc schronienia dla wszystkich warszawiaków. Ale brakuje przepisów

Źródło:
Konkret24

Czy to prezydent Andrzej Duda "zablokował" ustawę o Krajowej Sieci Onkologicznej, czy to rząd Donalda Tuska "opóźnia leczenie" w ramach tej sieci? W tym sporze politycznym padają ostre słowa typu "podłość", "kłamstwo", "manipulacja". Wyjaśniamy, kto ma rację.

Kto "zablokował" sieć onkologiczną. Prezydent, rząd czy wspólnie PO i PiS? 

Kto "zablokował" sieć onkologiczną. Prezydent, rząd czy wspólnie PO i PiS? 

Źródło:
Konkret24