Prezes największego sądu w Polsce: chcemy pracować, ale brakuje ludzi

Do sytuacji w Sądzie Okręgowym w Warszawie odniosła się na Twitterze jego prezesMarcin Obara/PAP

Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie alarmuje o brakach kadrowych. - Obywatele będą dłużej czekać na wyrok - przestrzega. Ponad 100 etatów asystentów i urzędników nie jest obsadzonych, a wakatów sędziowskich jest ponad 90.

Joanna Bitner, prezes Sądu Okręgowego w Warszawie, zareagowała na początku lutego na twitterowe wpisy dotyczące zbyt długiego czasu wyznaczania terminów w jej sądzie i zbyt małej liczby sal do orzekania.

"Idzie nowe? Czas oczekiwania w Sądzie Okręgowym w Warszawie na I rozprawę wynosi 1,5 roku od wpływu sprawy do sądu zgodnie z niedawnym zarządzeniem sędziego? Serio? 1,5 roku na pierwszą rozprawę?" - napisał jeden z radców prawnych.

Do dyskusji pod tweetem dołączył ekonomista Robert Gwiazdowski: "Proszę nie zapominać o salach, których liczba się też nie zwiększa" - stwierdził.

"Sale mamy. Nie mamy protokolantów. W 2019 na 499 etatów sekretarskich było obsadzonych średnio 360. Nie ma chętnych w konkursach. W 2019 była podwyżka 650 zł. Teraz ma być 450. W Warszawie to nie wystarczy"- odpisała na Twitterze Joanna Bitner. Dodała hasztag #dodatekwielkomiejski. To dodatkowe pieniądze dla pracowników sądów pracujących w dużych miastach.

W swoich kolejnych wpisach informowała o sposobie funkcjonowania jej sądu i ogromnych trudnościach ze znalezieniem pracowników.

Powołana przez ministra Ziobro

Zbigniew Ziobro w połowie września 2017 roku powołał sędzię Joannę Bitner na stanowisko prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie. Stało się tak na skutek zakończenia kadencji poprzedniej prezes sędzi Małgorzaty Kluziak.

Joanna Bitner w latach 1995-1997 odbyła aplikację sądową w okręgu Sądu Okręgowego w Warszawie. Sędzią tam jest od 2012 roku.

Miesiąc przed nominacją dla Bitner na prezesa weszła w życie nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych, która m.in. przyznała ministrowi sprawiedliwości przez pierwsze sześć miesięcy jej obowiązywania prawo do dowolnego odwoływania i powoływania prezesów sądów powszechnych bez zasięgania opinii Krajowej Rady Sądownictwa. Minister skorzystał z przysługujących mu uprawień i odwołał wiceprezesów Sądu Okręgowego w Warszawie, a na ich miejsce powołał nowych.

Protokolant zarabia 3,2 tys. zł brutto. "Nie mamy kim pracować"

Jak wynika z danych przekazanym nam przez stołeczny sąd okręgowy, średnia miesięcznych zarobków jego pracowników (poza sędziami i referendarzami sądowymi) wynosi 4,6 tys. zł. Jednak sekretarze sądowi (których jest 200) zarabiają tam maksymalnie 4 tys. zł, a protokolanci (jest ich 55) zarabiają na początek 3 tys. zł, a potem średnio 3,2 tys. zł. To kwoty brutto, ze wszystkimi dodatkami.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie w Warszawie w grudniu 2019 roku wzrosło o niemal 4,8 punktu procentowego rok do roku i wyniosło 6,7 tys. zł brutto.

- Trudno nam znaleźć pracownika - mówi prezes Joanna Bitner w rozmowie z Konkret24. - A do tego warunki pracy w moim sądzie są szczególnie trudne ze względu na naszą specyfikę. Jesteśmy największym sądem w Polsce. Mamy kilka lokalizacji. W Warszawie mieszczą się siedziby największych firm. Do nas trafiają najbardziej skomplikowane sprawy gospodarcze. Jako jedyni w Polsce mamy salę tajną – tylko do jej obsługi potrzebujemy 17 osób. Mamy średnio po tysiąc tomów w referacie i pracownicy muszą te tomy akt przenosić, układać, wykonywać w tych sprawach zarządzenia - tłumaczy.

Prezes pokazuje również, że średnio na referat wypada 360 spraw i opowiada o tym, jak kiedyś do sądu trafiła sprawa związana z rozliczeniem za autostradę. - Jeden pracownik przez dwa tygodnie nie robił nic innego, tylko zszywał, porządkował i opracowywał pozew liczący sześćset tomów - wspomina.

Z udostępnionego przez prezes Bitner zestawienia pokazującego tzw. obłożenie pracowników wynika, że średnia liczba tomów w referacie w pierwszej instancji w pionie cywilnym wynosi 935, w karnym - 577, w gospodarczym - 676, pracy i ubezpieczeń społecznych - 342. Jeden tom to 200-250 kartek.

Sędzia Bitner informuje, że w sądzie nie jest obsadzonych ponad 100 etatów wśród asystentów i urzędników. Ponadto jest 91 sędziowskich wakatów.

- W 2018 roku nie mieliśmy zapełnionych 25 procent etatów. Nikt tu nie chce przyjść pracować, a jak przychodzą, to bywa, że odchodzą, zanim wdrożą się do pracy. Pracownicy nie wytrzymują presji i obciążenia obowiązkami. Rotacja jest duża. Nie mamy kim pracować - mówi Joanna Bitner.

Limit sesji dla sędziów. "Chcą sądzić, ale nie mogą"

Opowiada o trudnościach ze znalezieniem pracowników: - W maju 2018 roku do konkursów nie zgłosił się nikt. Wtedy wystąpiliśmy do resortu o dodatek wielkomiejski i dostaliśmy pieniądze na pół roku: 1000 zł na każdego pracownika. Wtedy sąd odżył. Jednak gdy dodatkowe pieniądze się skończyły, ludzie zaczęli się zwalniać. Nawet po kilka osób dziennie. Wtedy do protokołowania skierowaliśmy osoby pracujące na przykład w oddziale finansowym, w kadrach, w biurze podawczym - mówi sędzia Bitner. Podaje, że w 2019 roku rozwiązano 258 umów (najwięcej wśród urzędników i asystentów sędziego).

- Tak się oczywiście nie dało długo pracować. Nie miał kto przygotowywać dla sędziów spraw. Dlatego w połowie 2019 roku wprowadziłam zarządzenie o limicie sesji: nie więcej niż dwie sesje na sędziego w tygodniu (a przedtem sędziowie sądzili nawet po cztery sesje tygodniowo). To pierwszy taki przypadek w Polsce. Nikt nigdy nie zabraniał sędziom orzekać. Sędziowie chcą sądzić, ale nie mogą - tłumaczy Joanna Bitner.

W 2019 roku ogłoszono siedem konkursów na stanowisko protokolanta w Sądzie Okręgowym w Warszawie - oferowano w nich 439 etatów. Pracę rozpoczęły... 74 osoby, co odpowiada 16 proc. zapotrzebowania. Rok wcześniej było to 43 proc.

"Obywatele będą dłużej czekać"

- Obywatel, który do nas przyjdzie szukać sprawiedliwości, znajdzie sfrustrowanych, zmęczonych i przepracowanych pracowników, którzy są tu już tylko z poczucia obowiązku i odpowiedzialności. Ja wiem, jak oni ciężko pracują. Doceniam, co robią i zawsze trzymam ich stronę - podkreśla prezes Joanna Bitner. - Jeżeli nie wzmocnimy kadry, obywatele będą dłużej czekać na rozstrzygnięcie swoich spraw. Żaden sędzia nie wyda wyroku, jeśli do pomocy nie będzie miał wystarczającej liczby pracowników sądu - dodaje.

- Przez lata nie było podwyżek. Teraz coś drgnęło. Może to dobra oferta dla pracowników w innych sądach, ale w Warszawie to nie wystarczy - mówi Joanna Bitner. - Górna granica widełek jest dosyć dobra, ale my niestety obracamy się w dolnych. Dostajemy za mało pieniędzy na etat, więc gdy chcemy zatrudnić kogoś na wysokopłatnych stanowiskach, jak informatyków, radców prawnych czy specjalistów od inwestycji, to dla tych ze stanowisk niżej płatnych pieniędzy już nie wystarcza - tłumaczy. Postuluje wprowadzenie dodatku wielkomiejskiego. - Bardzo to nam już raz pomogło. Myślę, że następny również pomoże - ocenia.

Według niej doraźnym rozwiązaniem problemu w Warszawie byłoby przekazanie pracownikom pieniędzy przeznaczonych na brakującą setkę sędziowskich wakatów, lecz nie ma na to zgody ministerstwa. - To mogłoby być nawet pięćset-tysiąc złotych na pracownika - podkreśla Joanna Bitner.

Protest przed resortem. Co piąty pracownik dostawał na rękę 1,8 tys. zł

Przez dwa miesiące 2019 roku związkowcy pracowników sądów i prokuratury pikietowali w miasteczku namiotowym przed gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie. To była kolejna odsłona ich protestu. Domagali się podwyżek wynagrodzeń i poprawy warunków pracy. Postulowali też przyjęcie jeszcze przed wyborami parlamentarnymi ustawy, która systemowo ureguluje warunki pracy w sądach i prokuraturze

Namioty przed ministerstwem. Pracownicy prokuratur i sądów domagają się podwyżek
Namioty przed ministerstwem. Pracownicy prokuratur i sądów domagają się podwyżektvn24

"Na urzędnikach sądów i prokuratur spoczywa ta najcięższa praca, czyli wykonywanie wszystkich czynności zlecanych przez sędziów; przygotowanie spraw, przygotowanie do rozpraw" - mówiła wówczas Iwona Nałęcz-Idzikowska ze Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP.

Z danych Solidarności Pracowników Sądownictwa wynikało wówczas, że ok. 95 proc. pracowników sądów - z wyłączeniem sędziów, asesorów, referendarzy i kuratorów sądowych - zarabia obecnie mniej niż 2852 zł netto, w tym 20 proc. nie więcej niż 1808 zł netto. Jak podawali związkowcy, zgodnie z przepisami pracownicy sądów nie mają prawa do podjęcia dodatkowego zatrudnienia. Ich zdaniem niskie pensje i trudne warunki pracy powodują masowy odpływ pracowników z sądów i prokuratury. W ciągu ostatnich czterech lat z sądów miało odejść 20 tys. wykwalifikowanych pracowników.

Na początku lipca ub.r. związkowcy i rząd ogłosili osiągnięcie porozumienia. "Prowadziliśmy trudne, ale dobre rozmowy, które doprowadziły do kompromisu i satysfakcjonującego rozwiązania. Robimy wszystko, by po wieloletnich zaniedbaniach, do których doszło za rządów Platformy Obywatelskiej-Polskiego Stronnictwa Ludowego, systematycznie poprawiać sytuację pracowników sądów i prokuratury" – podkreślił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który w imieniu resortu sprawiedliwości prowadził negocjacje.

Edyta Odyjas o porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości
Edyta Odyjas o porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwościtvn24

W myśl porozumienia w październiku pracownicy sądów i prokuratur dostali średnio 400 zł więcej na etat. 50 zł na etat zostało przeznaczone na wyrównywanie różnic w wynagrodzeniach. Taką samą kwotę pracujący w sądach mają dostać również w tym roku po przyjęciu ustawy budżetowej, z wyrównaniem od stycznia.

Jednak już w 2016 roku pracownicy sądów i prokuratur dostali podwyżki. - To były pierwsze podwyżki od dziesięciu lat - podkreśla w rozmowie z Konkret24 Edyta Odyjas, przewodnicząca MOZ NSZZ "Solidarność" Pracowników Sądów i Prokuratury. Podaje, że w sumie od 2016 roku na wzrost wynagrodzeń i jednoczesne niwelowanie nieuzasadnionych dysproporcji do sądów skierowano średnio ok. 1600 zł na etat na wzrost wynagrodzeń zasadniczych.

Większe płace "priorytetem" dla resortu

Zapytaliśmy resort sprawiedliwości o komentarz do wpisów prezes Joanny Bitner. W przesłanej Konkret24 odpowiedzi zespół prasowy ministerstwa zapewnia, że "podwyższanie wynagrodzeń pracowników sądów od początku sprawowania urzędu stanowi priorytet dla Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro". Przypomina o systematycznie przeznaczanych do "budżetu państwa dodatkowych środkach na podwyżki płac pracowników sądów".

Resort zapowiada, że w latach 2016-2020 wynagrodzenia urzędników (w tym protokolantów sądowych), asystentów sędziego, pozostałych pracowników sądów powszechnych i specjalistów OZSS (biegłych) wzrosną łącznie o blisko 45 proc., co przeciętnie, w przeliczeniu na 1 etat, daje wzrost o 1584 zł.

Ministerstwo informuje także o zwiększającym się rokrocznie "budżecie sądów w zakresie przeznaczonym na podwyżki wynagrodzeń dla pracowników". Jak podaje, wzrósł on w 2016 roku o ponad 10 proc., w 2017 roku – o 1,3 proc., w 2018 roku - o 2 proc., a w 2019 roku - o 5 proc. i ponad dwukrotnie przewyższał wskaźnik wzrostu dla całej państwowej sfery budżetowej.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Marcin Obara/PAP/Twitter

Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/PAP

Pozostałe wiadomości

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Za pomocą treści reklamowych, lecz nieoznaczonych jako płatne, prorosyjska sieć propagandowa rozsyła wśród internautów w Europie treści zniechęcające do pomocy Ukrainie i podważające politykę Unii Europejskiej. W ciągu ostatniego pół roku te przekazy dotarły do co najmniej 38 milionów użytkowników internetu we Francji i Niemczech. 

38 milionów internautów we Francji i Niemczech w zasięgu rosyjskiej operacji propagandowej

38 milionów internautów we Francji i Niemczech w zasięgu rosyjskiej operacji propagandowej

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński, motywując członków Prawa i Sprawiedliwości do pracy przed drugą turą wyborów samorządowych, przekonywał ich, że partia ma teraz więcej kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast niż w 2018 roku. Nie ma jednak racji.

Kaczyński o kandydatach PiS w drugiej turze: "więcej niż przedtem". Nie, dużo mniej

Kaczyński o kandydatach PiS w drugiej turze: "więcej niż przedtem". Nie, dużo mniej

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes

Poseł PiS Sebastian Kaleta straszy, że według projektu nowelizacji Kodeksu karnego, jeśli publicznie "sprzeciwisz się tęczowym piątkom w szkole twojego dziecka", to "może się tobą z urzędu zająć prokurator". Podobnie ma rzekomo być wówczas, gdy ktoś powie, że "są tylko dwie płcie". Prawnicy tłumaczą, na czym polega manipulacja posła PiS.

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Źródło:
Konkret24

Według popularnego wpisu uczniowie rzekomo są uczeni, że Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku. Dowodem ma być zdjęcie mapy ze szkolnego atlasu. Z tej mapy to nie wynika, co wyjaśnia wydawnictwo i eksperci.

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk rzekomo trafił do czołówki rankingu najbogatszych Polaków - tak wynika z krążącego w mediach społecznościowych zrzutu ekranu. Oburzeni internauci pytają, skąd premier ma tyle pieniędzy. Jednak to fake news.

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ponad połowa Polaków wie, że celem fake newsów i teorii spiskowych jest manipulowanie opinią publiczną i realizowanie politycznych interesów. Mimo to ulegają tym manipulacjom. Jak wynika z najnowszego raportu "Dezinformacja oczami Polaków", co trzeci Polak wierzy, że zaplanowano już kolejną pandemię. Niemal co trzeci - że w Smoleńsku doszło do zamachu. Jedna piąta uważa, że skoro pada śnieg, to żadnego ocieplenia klimatu nie ma.

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Źródło:
Konkret24

Już po wyborach samorządowych nowa krakowska rada miejska przedstawi kolejny projekt strefy czystego transportu. Poprzednią uchwałę uchylił sąd administracyjny. W przekazie Konfederacji takie strefy są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Konfederacja: strefy czystego transportu są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Konfederacja: strefy czystego transportu są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Źródło:
Konkret24

Patrzeć na ręce politykom i nie lekceważyć roli sztucznej inteligencji. Fact-checkerzy i eksperci opisujący dezinformację dyskutują o największych wyzwaniach mediów i edukacji. Komentują również drugą edycję raportu "Dezinformacja oczami Polaków. Edycja 2024". Do serwisów fact-checkingowych apelują o lepszą komunikację, a do całego społeczeństwa o stawianie na edukację medialną.

"Najpierw musi być chęć, żeby w ogóle sprawdzić". Eksperci o tym, jak skutecznie walczyć z fake newsami

"Najpierw musi być chęć, żeby w ogóle sprawdzić". Eksperci o tym, jak skutecznie walczyć z fake newsami

Źródło:
Konkret24

Po wyborach samorządowych politycy podają różne dane o tym, w ilu miastach kandydaci poszczególnych partii zostali burmistrzami lub prezydentami. Sprawdziliśmy więc, jak poradzili sobie w I turze w dużych i średnich miastach przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.

Ilu burmistrzów i prezydentów ma KO, a ile PiS? Policzyliśmy

Ilu burmistrzów i prezydentów ma KO, a ile PiS? Policzyliśmy

Źródło:
Konkret24

"Zazdrość", "czas na nas" - użytkownicy serwisu X entuzjastycznie reagują na wpisy o rzekomym odrzuceniu konkordatu przez czeski parlament. Tyle że, przynajmniej w ostatnim czasie, nikt w Czechach nie usiłował doprowadzić do podpisania umowy z Watykanem. Wyjaśniamy.

"Czeski parlament odrzucił konkordat z Watykanem"? Nic nowego

"Czeski parlament odrzucił konkordat z Watykanem"? Nic nowego

Źródło:
Konkret24

Nie sądzę, żeby prokuratura mogła tak bezczelnie kłamać - to reakcja Antoniego Macierewicza na informacje, że prokuratura nie znalazła dowodów na wybuch w polskim samolocie, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Bo na rzekomym wybuchu, do którego miało dojść w tupolewie, Macierewicz i PiS budowali przez lata swoje kłamstwo smoleńskie. Oto jego główne założenia.

10 fałszów Macierewicza. Jak zbudowano smoleński mit

10 fałszów Macierewicza. Jak zbudowano smoleński mit

Źródło:
Konkret24, "Czarno na białym" TVN24

Kobiety czekają na zmianę prawa, a koalicja rządząca dyskutuje zarówno o terminie procedowania czterech projektów ustaw w sprawie aborcji, jak też jego formie. Wyjaśniamy, o jakich projektach mowa, co w nich zaproponowano, jaka musi być ścieżka legislacyjna i dlaczego różna.

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

Źródło:
Konkret24

Według prezydenta Warszawy dla wszystkich mieszkańców stolicy znalazłyby się miejsca schronienia na wypadek zagrożenia. Ale wcześniejszy raport NIK mówił o miejscach ukrycia dla dwóch trzecich warszawiaków. Poza tym nie ma przepisów, jak te miejsca powinny wyglądać.

Trzaskowski: jest wystarczająca liczba miejsc schronienia dla wszystkich warszawiaków. Ale brakuje przepisów

Trzaskowski: jest wystarczająca liczba miejsc schronienia dla wszystkich warszawiaków. Ale brakuje przepisów

Źródło:
Konkret24

Czy to prezydent Andrzej Duda "zablokował" ustawę o Krajowej Sieci Onkologicznej, czy to rząd Donalda Tuska "opóźnia leczenie" w ramach tej sieci? W tym sporze politycznym padają ostre słowa typu "podłość", "kłamstwo", "manipulacja". Wyjaśniamy, kto ma rację.

Kto "zablokował" sieć onkologiczną. Prezydent, rząd czy wspólnie PO i PiS? 

Kto "zablokował" sieć onkologiczną. Prezydent, rząd czy wspólnie PO i PiS? 

Źródło:
Konkret24