1380 przywróconych linii autobusowych, ale niewiele wykorzystanych pieniędzy

Na trasy wyjechały autobusy na 1380 odtworzonych liniachShutterstock

Dwa miesiące temu weszła w życie ustawa o przywracaniu połączeń autobusowych. Do tej pory na ten cel wydano 17,4 mln zł, czyli niecałe 6 procent planowanej kwoty. Najmniej w województwie warmińsko-mazurskim - zaledwie 1,3 procent. W sierpniu przedstawiciele resortu przewidywali, że 1 września na drogi wyjedzie niemal 1400 odtworzonych linii. Tak się stało.

Podczas lutowej konwencji Prawa i Sprawiedliwości szef tej partii Jarosław Kaczyński zapowiedział w Lublinie zrealizowanie pięciu obietnic: 500+ na każde dziecko bez kryterium dochodowego, zniesienie podatku PIT dla osób poniżej 26. roku życia, trzynastą emeryturę, obniżenie kosztów pracy oraz przywrócenie zredukowanych połączeń autobusowych.

- W Polsce, w ciągu kilkunastu ostatnich lat połączenia autobusowe, głównie PKS, zostały zredukowane o połowę. Z prawie miliarda przejechanych kilometrów do niespełna pół miliarda. Przywrócimy to! Przywrócimy ten miliard! Przywrócimy połączenia - zadeklarował Kaczyński. - Te połączenia dotyczą wszystkich, także wielkich miast, ale przede wszystkim mniejszych miast i wsi - powiedział.

Jarosław Kaczyński o "piątce" PiS
Jarosław Kaczyński o "piątce" PiStvn24

Pieniądze na deficytowe linie

Po tej zapowiedzi rząd przygotował specjalną ustawę. Jej główny cel to przywrócenie zredukowanych połączeń autobusowych przede wszystkim w małych miastach i na wsiach. Na jej podstawie minister infrastruktury - za pomocą specjalnie stworzonego Funduszu rozwoju przewozów autobusowych - dofinansowuje nierentowne połączenia. Wnioski w kolejnych naborach mogą składać gminy, powiaty, ich związki, bądź województwa. Ich wkład własny musi wynosić co najmniej 10 procent. Z funduszu mogą dostać maksymalnie złotówkę do każdego wozokilometra.

Ustawa weszła w życie 16 lipca.

Diagnoza problemu

W marcu pisaliśmy o tym, że w Polsce coraz trudniej o dojazd podmiejskim autobusem. Od 2004 roku ten rodzaj transportu, jak pokazują opracowania GUS, stracił ponad połowę pasażerów – z nieco ponad 800 mln w 2004 roku do 378 mln w 2017 roku. Zmniejszają się przewozy pasażerów komunikacji regularnej. W jej ramach o prawie 9 proc. spadły przewozy z biletami miesięcznymi (pracowniczymi i szkolnymi).

W kwietniu 2018 roku autorzy raportu Klubu Jagiellońskiego stwierdzili, że "w latach 1993-2016 pozamiejski regularny transport autobusowy stracił prawie 3/4 klientów, przy spadku dostępności oferty o około 50 procent.

Linie autobusowe w Polsce Konkret24 | GUS

Bank Danych Lokalnych GUS z kolei pokazuje, że od 2014 roku spada liczba linii autobusowych, jak i ich kilometrowy zasięg. W tamtym okresie istniało ponad 15 tys. linii autobusowych (poza komunikacją miejską), które miały zasięg ponad 788 tys. km. W 2017 roku istniało nieco ponad 13 tys. linii, jeżdżących po 627 tys. km w całym kraju. Zarejestrowanych było ponad 116 tys. autobusów. Co piąty miał powyżej 30 lat.

Według danych Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, już do 20 proc. sołectw w Polsce nie dociera żaden transport zbiorowy, a do wielu innych zaledwie dwa kursy dziennie.

02.05.2019 | PKS zbankrutował, 250 połączeń zniknęło z dnia na dzień
02.05.2019 | PKS zbankrutował, 250 połączeń zniknęło z dnia na dzieńJarosław Kostkowski | Fakty TVN

W lipcu Mateusz Morawiecki mówił, że przywracanie połączeń autobusowych jest szczególnie istotne dla wielu milionów Polaków. Powołał się wówczas na dane GUS, według których ponad 3 mln pracowników dojeżdża do pracy w innej gminie niż gmina ich zamieszkania. To często odległości powyżej 50 km, a średnia wynosi powyżej 40 km. Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury wskazywał wówczas z kolei, że od 10 do 14 mln Polaków mieszka w miejscach "wykluczonych komunikacyjnie". - Część Polaków jest skazana na życie na gorszym poziomie - zaznaczał. Według resortu, około 30 procent sołectw w naszym kraju nie jest włączona w system transportu zbiorowego.

Wykorzystano niemal 6 procent

1 sierpnia, po wejściu w życie ustawy, został zatwierdzony plan finansowy Funduszu rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej na rok 2019. Na jego podstawie rozdysponowano pomiędzy poszczególne województwa tegoroczną pulę środków w wysokości 300 mln złotych.

Najwięcej - powyżej 20 mln złotych - przeznaczono na przywracanie lokalnych połączeń autobusowych w województwach: podlaskim, lubelskim, warmińsko-mazurskim, świętokrzyskim i dolnośląskim. Najmniej w opolskim - 11,6 mln złotych.

- Rząd Prawa i Sprawiedliwości powołując Fundusz rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej rozpoczął realną walkę ze zjawiskiem wykluczenia komunikacyjnego. To kolejny obok Funduszu Dróg Samorządowych stworzony w krótkim czasie mechanizm, który znacząco poprawi dostępność transportową terenów poza dużymi aglomeracjami – zapowiadał wówczas wiceminister infrastruktury Rafał Weber.

Niewiele samorządów skorzysta z dotacji na reaktywację połączeń autobusowych
Niewiele samorządów skorzysta z dotacji na reaktywację połączeń autobusowychtvn24

Jednak - jak wynika z danych przekazanych nam przez Ministerstwo Infrastruktury - wprawdzie do tej pory odtworzono w 2019 roku tyle linii, ile zapowiadali w sierpniu przedstawiciele resortu, to na ich uruchomienie wydano z funduszu 17,4 mln złotych, czyli zaledwie 5,8 procent z całej kwoty zaplanowanej do wydania w 2019 roku.

Zaledwie w trzech województwach wydano na odtworzenie linii powyżej dziesięciu procent przeznaczonych na to w województwie środków. W podkarpackim 16,8 procent, w łódzkim 16,3 procent, mazowieckim 13,4 procent.

Poniżej 2 procent środków z puli wydano w lubuskim, zachodnio-pomorskim, kujawsko-pomorskim i warmińsko-mazurskim.

Zaledwie w trzech województwach wydano ponad dziesięć procent z zarezerwowanych środków

"Samorządy nie były przygotowane"

Na przyczyny takiego stanu rzeczy eksperci wskazywali już wcześniej. Pod koniec sierpnia Bartosz Jakubowski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego mówił TVN24, że "samorządy w ogóle nie były przygotowane" na przywracanie połączeń autobusowych.

Rządzący nad ustawą pracowali wiosną. Weszła w życie 18 lipca. Lokalni włodarze mieli zaledwie 12 dni na złożenie odpowiednich wniosków, a przewozy miały ruszyć już 1 września.

Samorządy miały 12 dni na składanie wniosków

Dr Michał Wolański ze Szkoły Głównej Handlowej zwracał uwagę w rozmowie z TVN24, że nie wystarczy dać pieniądze. - Trzeba zaprojektować system, wskazać konkretny poziom samorządu odpowiedzialny za realizację zadania i potem dać mu rzeczywiste uprawnienia. Tego wszystkiego zabrakło – oceniał. - Wprowadzono fundusz, natomiast nie zastanowiono się, jak ma wyglądać organizacja transportu publicznego w Polsce. I mamy efekty – podkreślał.

Jeszcze w maju Jakub Dybalski na portalu transport-publiczny.pl wskazywał, że "około 2/3 samorządów gminnych w Polsce, znajdujących się poza aglomeracjami, do których teoretycznie ma być skierowana rządowa pomoc na odbudowę lokalnych połączeń autobusowych… w ogóle nie widzi potrzeby finansowania transportu zbiorowego". Oceniał że "nieprzedyskutowany problem z „ustawą pekaesową” może polegać na tym, że nie będzie chętnych by z niej skorzystać".

Eksperci, jak i lokalni włodarze zwracali też uwagę na to, że część samorządów może nie być przygotowana na wyłożenie wymaganego wkładu. Wszystkie z chwilą wejścia w życie ustawy miały już uchwalone budżety.

- Otrzymalibyśmy od rządu złotówkę dotacji, do tego musielibyśmy dołożyć kilka złotych - tłumaczył TVN24 Marek Zimakowski, wójt gminy Przywidz w województwie pomorskim. - Przy skali naszych inwestycji nie jest to możliwe – dodawał. Zrezygnował z walki o dotację.

- My nie mieliśmy na to czasu. To jest jedna rzecz. Druga rzecz: mamy środek roku. Można powiedzieć, że budżet jest realizowany i w tym budżecie niewiele możemy pozmieniać – tłumaczył Robert Sidoruk, wójt gminy Zabór (woj. lubuskie).

W odpowiedzi na te zarzuty przedstawiciele resortu infrastruktury mówili o gminach, które znalazły czas i pieniądze, by skorzystać z pomocy rządu i zorganizować połączenia już od 1 września.

- Te podpisane umowy pokazują, że są samorządowcy, którzy uznali, że ten program jest dobry. Mają zdiagnozowane potrzeby transportowe i potrafili złożyć wnioski – stwierdzał wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel w sierpniowej rozmowie z TVN24.

Po pierwszym naborze 1380 przywróconych linii

Natomiast zrealizowały się sierpniowe plany przedstawicieli resortu infrastruktury co do terminu i liczby odtworzonych linii.

- Przez wiele lat likwidowano połączenia autobusowe, rozpoczynamy ich przywracanie - od 1 września pojawi się w całej Polsce prawie 1400 linii - zapowiadał pod koniec sierpnia minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

"To początek drogi. W całej Polsce w tym tygodniu są podpisywane umowy na dofinansowanie połączeń lokalnych. Kolejne nabory wkrótce. Chcemy, aby w walkę z wykluczeniem komunikacyjnym zaangażowało się jak najwięcej samorządów" - napisał wówczas na Twitterze szef resortu infrastruktury.

Sprawdziliśmy te zapowiedzi. Z danych, jakie otrzymaliśmy z resortu infrastruktury wynika, że w całej Polsce po pierwszym naborze przywrócono 1380 linii. Najwięcej z nich pojawiło się w województwie mazowieckim - 240 o łącznej długości 7420 kilometrów - za 2,6 mln zł . Wśród wnioskodawców było 21 powiatów i 19 gmin.

Najmniej odtworzonych linii pojawiło się w zachodniopomorskim - 26. Kosztowały Fundusz 256 tys. zł.

Ile odtworzonych linii wyjechało na trasy?

Jak przekazał nam Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury, łączna liczba wozokilometrów (czyli jednostek obliczeniowych równych jednemu kilometrowi drogi wykonanej przez środki transportu w danym czasie - red.) objętych wnioskami wynosi 17,7 mln.

Przewozy z wykorzystaniem środków funduszu realizowane są obecnie na obszarze 845 gmin, w których mieszka 9,5 mln osób.

Kolejny nabór

Jak informuje Konkret24 rzecznik resortu, od 12 września trwa już drugi nabór. Samorządy mogą składać wnioski o objęcie dopłatą jeszcze tegorocznych przewozów.

Jeszcze w tym roku zostanie też ogłoszony nabór wniosków na 2020 rok. Od tej daty co roku rząd planuje co roku wydawać na odtwarzanie nierentownych lokalnych linii 800 mln złotych rocznie.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński, motywując członków Prawa i Sprawiedliwości do pracy przed drugą turą wyborów samorządowych, przekonywał ich, że partia ma teraz więcej kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast niż w 2018 roku. Nie ma jednak racji.

Kaczyński o kandydatach PiS w drugiej turze: "więcej niż przedtem". Nie, dużo mniej

Kaczyński o kandydatach PiS w drugiej turze: "więcej niż przedtem". Nie, dużo mniej

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes

Poseł PiS Sebastian Kaleta straszy, że według projektu nowelizacji Kodeksu karnego, jeśli publicznie "sprzeciwisz się tęczowym piątkom w szkole twojego dziecka", to "może się tobą z urzędu zająć prokurator". Podobnie ma rzekomo być wówczas, gdy ktoś powie, że "są tylko dwie płcie". Prawnicy tłumaczą, na czym polega manipulacja posła PiS.

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Źródło:
Konkret24

Według popularnego wpisu uczniowie rzekomo są uczeni, że Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku. Dowodem ma być zdjęcie mapy ze szkolnego atlasu. Z tej mapy to nie wynika, co wyjaśnia wydawnictwo i eksperci.

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk rzekomo trafił do czołówki rankingu najbogatszych Polaków - tak wynika z krążącego w mediach społecznościowych zrzutu ekranu. Oburzeni internauci pytają, skąd premier ma tyle pieniędzy. Jednak to fake news.

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ponad połowa Polaków wie, że celem fake newsów i teorii spiskowych jest manipulowanie opinią publiczną i realizowanie politycznych interesów. Mimo to ulegają tym manipulacjom. Jak wynika z najnowszego raportu "Dezinformacja oczami Polaków", co trzeci Polak wierzy, że zaplanowano już kolejną pandemię. Niemal co trzeci - że w Smoleńsku doszło do zamachu. Jedna piąta uważa, że skoro pada śnieg, to żadnego ocieplenia klimatu nie ma.

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Źródło:
Konkret24

Już po wyborach samorządowych nowa krakowska rada miejska przedstawi kolejny projekt strefy czystego transportu. Poprzednią uchwałę uchylił sąd administracyjny. W przekazie Konfederacji takie strefy są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Konfederacja: strefy czystego transportu są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Konfederacja: strefy czystego transportu są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Źródło:
Konkret24

Patrzeć na ręce politykom i nie lekceważyć roli sztucznej inteligencji. Fact-checkerzy i eksperci opisujący dezinformację dyskutują o największych wyzwaniach mediów i edukacji. Komentują również drugą edycję raportu "Dezinformacja oczami Polaków. Edycja 2024". Do serwisów fact-checkingowych apelują o lepszą komunikację, a do całego społeczeństwa o stawianie na edukację medialną.

"Najpierw musi być chęć, żeby w ogóle sprawdzić". Eksperci o tym, jak skutecznie walczyć z fake newsami

"Najpierw musi być chęć, żeby w ogóle sprawdzić". Eksperci o tym, jak skutecznie walczyć z fake newsami

Źródło:
Konkret24

Po wyborach samorządowych politycy podają różne dane o tym, w ilu miastach kandydaci poszczególnych partii zostali burmistrzami lub prezydentami. Sprawdziliśmy więc, jak poradzili sobie w I turze w dużych i średnich miastach przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.

Ilu burmistrzów i prezydentów ma KO, a ile PiS? Policzyliśmy

Ilu burmistrzów i prezydentów ma KO, a ile PiS? Policzyliśmy

Źródło:
Konkret24

"Zazdrość", "czas na nas" - użytkownicy serwisu X entuzjastycznie reagują na wpisy o rzekomym odrzuceniu konkordatu przez czeski parlament. Tyle że, przynajmniej w ostatnim czasie, nikt w Czechach nie usiłował doprowadzić do podpisania umowy z Watykanem. Wyjaśniamy.

"Czeski parlament odrzucił konkordat z Watykanem"? Nic nowego

"Czeski parlament odrzucił konkordat z Watykanem"? Nic nowego

Źródło:
Konkret24

Nie sądzę, żeby prokuratura mogła tak bezczelnie kłamać - to reakcja Antoniego Macierewicza na informacje, że prokuratura nie znalazła dowodów na wybuch w polskim samolocie, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Bo na rzekomym wybuchu, do którego miało dojść w tupolewie, Macierewicz i PiS budowali przez lata swoje kłamstwo smoleńskie. Oto jego główne założenia.

10 fałszów Macierewicza. Jak zbudowano smoleński mit

10 fałszów Macierewicza. Jak zbudowano smoleński mit

Źródło:
Konkret24, "Czarno na białym" TVN24

Kobiety czekają na zmianę prawa, a koalicja rządząca dyskutuje zarówno o terminie procedowania czterech projektów ustaw w sprawie aborcji, jak też jego formie. Wyjaśniamy, o jakich projektach mowa, co w nich zaproponowano, jaka musi być ścieżka legislacyjna i dlaczego różna.

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

Źródło:
Konkret24

Według prezydenta Warszawy dla wszystkich mieszkańców stolicy znalazłyby się miejsca schronienia na wypadek zagrożenia. Ale wcześniejszy raport NIK mówił o miejscach ukrycia dla dwóch trzecich warszawiaków. Poza tym nie ma przepisów, jak te miejsca powinny wyglądać.

Trzaskowski: jest wystarczająca liczba miejsc schronienia dla wszystkich warszawiaków. Ale brakuje przepisów

Trzaskowski: jest wystarczająca liczba miejsc schronienia dla wszystkich warszawiaków. Ale brakuje przepisów

Źródło:
Konkret24

Czy to prezydent Andrzej Duda "zablokował" ustawę o Krajowej Sieci Onkologicznej, czy to rząd Donalda Tuska "opóźnia leczenie" w ramach tej sieci? W tym sporze politycznym padają ostre słowa typu "podłość", "kłamstwo", "manipulacja". Wyjaśniamy, kto ma rację.

Kto "zablokował" sieć onkologiczną. Prezydent, rząd czy wspólnie PO i PiS? 

Kto "zablokował" sieć onkologiczną. Prezydent, rząd czy wspólnie PO i PiS? 

Źródło:
Konkret24

Według wiceministry edukacji to Prawo i Sprawiedliwość tak wyznaczyło datę wyborów samorządowych, by zdemobilizować młodych i wpłynąć na frekwencję. Tyle że to nieprawda.

Joanna Mucha: PiS wyznaczył taką datę wyborów, żeby zdemobilizować młodych. To nie PiS wyznaczał

Joanna Mucha: PiS wyznaczył taką datę wyborów, żeby zdemobilizować młodych. To nie PiS wyznaczał

Źródło:
Konkret24

Brytyjski magazyn "The Economist" ocenił rzekomo w swoim rankingu, że Warszawa jest "jednym z najgorszych miast do życia w Europie" - ten fałszywy przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych przed wyborami samorządowymi. Fałszywy, bo jest to manipulacja wynikami rankingu sprzed dwóch lat. Wyjaśniamy.

Warszawa "jednym z najgorszych miast do życia w Europie"? Manipulacja rankingiem

Warszawa "jednym z najgorszych miast do życia w Europie"? Manipulacja rankingiem

Źródło:
Konkret24

Wideo pokazujące niemieckich policjantów przy mołdawskiej granicy z Ukrainą rozchodzi się w polskim internecie od kilku dni, budząc kontrowersje i pytania. Prorosyjskie kanały wykorzystują to nagranie jako dowód, że wojna Rosji z Ukrainą to już tak naprawdę wojna z NATO. Wyjaśniamy rzeczywisty powód obecności niemieckiej policji w Mołdawii.

"Co robi niemiecka policja na mołdawsko-ukraińskiej granicy"? Wyjaśniamy

"Co robi niemiecka policja na mołdawsko-ukraińskiej granicy"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Japonia zakazuje osobom zaszczepionym oddawania skażonej krwi" - alarmują polscy internauci, pokazując, że temat rzekomej szkodliwości szczepień przeciw COVID-19 jest wśród nich nadal żywy. Prezentowany przekaz jest jednak nieprawdziwy. Wyjaśniamy decyzje, jakie zapadały w Japonii.

"Skażona krew" i zakaz oddawania krwi przez osoby zaszczepione. Co nie zgadza się w tym przekazie?

"Skażona krew" i zakaz oddawania krwi przez osoby zaszczepione. Co nie zgadza się w tym przekazie?

Źródło:
Konkret24

Dopiero dwa dni przed wyborami samorządowymi Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała właściwe limity wydatków na kampanię. Z komitetów ogólnopolskich najwięcej może wydać PiS - prawie 56 milionów złotych.

Ile partie mogą wydać na kampanię wyborczą? Przewaga jednej znacząca

Ile partie mogą wydać na kampanię wyborczą? Przewaga jednej znacząca

Źródło:
Konkret24