Seks, którego nie było, a który zobaczył cały świat

fałszywe zdjęcie z Gal GadotMagazyn TVN24

Cały internet mógł zobaczyć, jak znana z roli Wonder Woman aktorka Gal Gadot uprawia seks z przyrodnim bratem. Porno było fałszywką, ale zrobioną tak dobrze, że można zacząć się bać.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Zbitka słów "fake" (fałszywa) oraz "news" (informacja) uznana przez autorów słownika Collins Dictionary za Słowo Roku 2017 nie traci na popularności. Donald Trump tylko w czerwcu użył jej na Twitterze 21 razy. Wielu głowi się wciąż, jak z tym zjawiskiem walczyć, tymczasem internetowe fałszywki wchodzą już w nową, dużo groźniejszą fazę.

Nazywa się ona

Deepfake

czyli z angielskiego – "głębokie fałszywki".

Po raz pierwszy zrobiło się o tym głośno w listopadzie ubiegłego roku, gdy użytkownik pod pseudonimem "DeepFakes", opublikował w serwisie Reddit wideo, w którym wykorzystując metodę tzw. deep learning (głębokiego uczenia) - czyli odmianę sztucznej inteligencji - pokazał, jak można doczepiać głowy celebrytów do ciał aktorów w filmach pornograficznych.

Kilka takich zmanipulowanych nagrań, m.in. z Gal Gadot, aktorką znaną z filmu "Wonder Woman", szybko rozeszło się po internecie. Zazwyczaj bez informacji, że to fałszywki. "DeepFakes" opracował też proste narzędzie, dzięki któremu takie materiały mogli tworzyć inni użytkownicy. W serwisie zaroiło się od fałszywego porno, ale i mniej groźnych podmianek twarzy aktorów w filmowych hitach (np. Nicolas Cage zagrał Indianę Jonesa).

Rozwiązanie opierało się na algorytmach tzw. generative adversarial networks (GAN), bazujących na dwóch sieciach. Jedna identyfikuje, analizuje i uczy się schematów w zbiorach danych. Na przykład cech powtarzających się w zdjęciach, wideo czy dźwięku - mimiki, intonacji, tików - tak, by móc odtworzyć - dajmy na to - twarz celebryty w różnych ustawieniach. Drugi element GAN porównuje prawdziwe i fałszywe obrazy i sprawdza, czy efekt wygląda realistycznie. Jeśli nie, model twarzy robiony jest tak długo, aż zostanie uznany za realistyczny.

fałsz

Gal Gadot i Barack Obama

Nad podobnymi metodami analizy obrazu od kilku lat pracują eksperci od filmowych efektów specjalnych i naukowcy - m.in. na Uniwersytecie Stanforda czy University of Washington. Jednym z najczęściej "manipulowanych" jest Barack Obama, Na słynnym już wideo, pokazany w kilku zupełnie różnych ujęciach, mówi dokładnie to samo i tak samo.

Materiały nie są idealne. Wprawne oko wyłapie, że głowa Gal Gadot nie zawsze porusza się w tym samym kierunku, co doszyte do niej ciało aktorki porno. Powoduje to efekt nazywany "doliną niesamowitości" - wydaje się, że obserwujemy prawdziwego człowieka, ale obraz może powodować nieprzyjemne odczucie i brak komfortu oglądania. Czasem na twarz Gal Gadot nakładał się też fragment twarzy aktorki porno, a w przypadku Obamy można było momentami zauważyć rozmazane usta, a oczy wyrażały coś innego niż to, o czym polityk opowiadał. Ale to szczegóły. Są widoczne tylko wtedy, jeśli ktoś chce się nagraniu dokładniej przyjrzeć. Na pierwszy rzut oka nie do wychwycenia.

Które nagranie wypowiedzi Obamy jest prawdziwe?
Które nagranie wypowiedzi Obamy jest prawdziwe?University of Washington

Najgorsze jest to, że naukowcy nad swoimi pomysłami pracują od lat, tymczasem fałszywe porno na Reddit stworzyła prawdopodobnie jedna osoba, nie wykorzystując do tego wyszukanych algorytmów. I dała narzędzie internautom, którzy na algorytmach w ogóle się nie znają.

Większość materiałów pornograficznych z twarzami znanych osób została usunięta z mediów społecznościowych i z Reddit. Zniknęły też odnośniki do narzędzia, które miało pomagać takie materiały tworzyć. Jednak to nie oznacza, że przestały one krążyć po sieci. Po prostu przeszły do podziemia.

Podziemie nazywa się

Dark Web

czyli z angielskiego - ciemna sieć (po polsku nazywana także "szarym internetem").

O tym, co krąży w "dark webie", wiedzą tylko ci, którzy mają wystarczającą wiedzę, by do tej internetowej rzeczywistości się przedostać. Dla przeciętnego użytkownika, a często i dla służb, jest to przestrzeń zupełnie niedostępna i nieznana (bo zanonimizowana).

Gdy redakcja Motherboard, portalu poświęconego technologii i nauce, jako pierwsza opisywała porno "deepfake" z Reddita, swój tekst zatytułowała "Mamy naprawdę przerąbane". Dyskusje na Reddicie to potwierdzały.

Większość użytkowników nie widziała problemu w zmanipulowanych obrazach z udziałem celebrytów, za problematyczne uznawała za to wykorzystywanie w tym celu twarzy youtuberów i zwykłych ludzi. Problematyczne, ale nie wykluczone.

Część rozmów dotyczyła tego, czy można robić fałszywe porno z osobami, które się użytkownikom po prostu podobają – na przykład z koleżankami czy osobami znanymi tylko z widzenia. Wielu przyznawało, że choć mają pewne wątpliwości, to jednak potrzeby erotyczne powinny mieć przewagę nad rozterkami etycznymi.

Przezwyciężenie moralnych oporów może zaś spowodować, że komuś z dobrą wiedzą technologiczną wystarczy dostęp do kilkunastu zdjęć, by opracować "deepfake" z naszą twarzą.

Zdjęć w sieci zostawiamy mnóstwo - tylko w latach 2015-2016 użytkownicy zamieścili w Google Photos 24 miliardy selfie. Łatwo zatem wyobrazić sobie programistę amatora, który wykorzysta je do fałszywego porno. Eksperci obawiają się przede wszystkim tzw. revenge porn- materiałów tworzonych i upublicznianych w formie zemsty na innej osobie.

Jack Clark, który zajmuje się sztuczną inteligencją w założonej przez Elona Muska firmie OpenAI, uważa, że do 2020 "deepfake" stanie się metodą na tyle już rozpowszechnioną i tanią, że wielu dowcipnisiów będzie z niej korzystać na skalę zbliżoną do dzisiejszych memów. I że będzie to zabawa bardzo niebezpieczna.

Cyfrowe marionetki

"Deepfake" i technologie odtwarzania wyglądu czy wypowiedzi mogą wyrządzić nam nie tylko krzywdę psychiczną, ale też fizyczną czy wizerunkową. Na przykład podważyć naszą wiarygodność lub posłużyć do spreparowania dowodów na zdradę małżeńską czy przyjęcie łapówki.

Pewnego dnia usłyszeć będzie można znaną postać, wypowiadającą niezwykle wulgarne lub rasistowskie opinie albo takie, w których biznesmen dyskredytować będzie swojego wspólnika.

Fałszywe wideo to dobre narzędzie dla szantażystów, wyłudzających pieniądze czy tajne informacje. Może doprowadzić do eliminowania osób z życia publicznego, a także do upadku firm.

"Dobrze wykonany i upubliczniony w odpowiednim momencie 'deepfake' może wyrządzić poważną szkodę własności fizycznej albo ludzkiemu życiu - w sytuacjach niepokojów społecznych czy paniki - oraz uczciwemu przebiegowi wyborów. Jego rozprzestrzenianie się grozi zniszczeniem zaufania, niezbędnego do funkcjonowania demokracji" – napisał na blogu Lawfare profesor Robert M. Chesney, amerykański prawnik i wykładowca z University of Texas School of Law.

Uruchommy wyobraźnię. Materiały "deepfake" mogą pokazywać polityków tam, gdzie ich nie było, albo robiących rzeczy, których nie zrobili. To niezwykle groźne narzędzie może być użyte w kampanii wyborczej albo gdy ktoś będzie dążył do zmiany władzy. Mogą też wywoływać konflikty - np. informacja o udanym puczu w Turcji, którą zobaczą miliony widzów w kraju, czy o zbiorowym morderstwie na tle religijnym w Nigerii. Dziś plotka o porwaniach dzieci w małej miejscowości w Indiach powoduje nawoływanie do krwawej zemsty. Co zatem będzie się działo, gdy plotce towarzyszyć będzie wyglądające na wiarygodne wideo, w którym ktoś przedstawi na takie porwanie dowody?

Profesor Chesney zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt "deepfake". – Opinia publiczna może być bardziej skłonna nie wierzyć w prawdziwe, ale niewygodne fakty – uważa. – Gdy "deepfake" staną się powszechne, społeczeństwo może mieć kłopot z uwierzeniem w to, co mówią im oczy lub uszy, nawet gdy mówią prawdę.

Jeśli zacznie pojawiać się coraz więcej zmanipulowanych materiałów, dużo łatwiej będzie można dyskredytować materiały prawdziwe. "Na przykład taśma Trumpa z sikaniem. Jeśli prawdziwe nagranie ujrzałoby światło dzienne, ludzie będą twierdzić, że to 'deepfake'" - mówi w portalu The Verge Benjamin Van Den Broeck, specjalista od efektów specjalnych. Chodzi o doniesienia, jakoby podczas pobytu Donalda Trumpa w Moskwie w 2013 r. Rosjanie nagrali jego noc z prostytutkami, które miał poprosić o sikanie na łóżko, na którym spali kiedyś Michelle i Barack Obama.

Zresztą fałszywe nagranie z Donaldem Trumpem też już powstało. Widzimy w nim polityka, który w typowym dla siebie stylu przemawia: "Drodzy Belgowie! To ważna sprawa. Jak wiecie, miałem jaja, by wycofać się z paryskiego porozumienia klimatycznego. I wy też to powinniście zrobić. Bo to, co teraz robicie, jest gorsze. Zgodziliście się na porozumienie, ale nic nie robicie. Tylko blablabla, bingbangbom. Zanieczyszczacie bardziej niż przed porozumieniem. Wstyd! Totalny wstyd! Ja przynajmniej jestem uczciwy. Ludzie mnie kochają, bo jestem uczciwy. Jestem najuczciwszą osobą na świecie". Po czym zachęca Belgię do wycofania się z porozumienia klimatycznego.

Wprawdzie potem pada ciche: "wiemy, że zmiany klimatyczne to fałszywka, tak jak i to wideo", wprawdzie dziwnie wyglądające usta i zęby Trumpa powinny wzbudzić wątpliwości widzów, a słowa – nawet jak na niego – są zbyt potoczne, jednak wiele osób nabrało się w internecie na to nagranie. Przygotowała je jedna z belgijskich partii.

spot typu deepfake przygotowany przez partię sp.a
spot typu deepfake przygotowany przez partię sp.asp.a

Obawy, że "deepfake" może wywołać tzw. efekt różowego słonia, są słuszne. Nawet gdy ludzie rozpoznają, że mają do czynienia ze zmanipulowanym materiałem, to i tak wywrze on na nich wpływ. Dlatego Walter Schierer, ekspert ds. informatyki śledczej na Uniwersytecie Notre Dame, uważa, że jesteśmy w swoistym wyścigu zbrojeń, bo technologia niezwykle szybko się rozwija i przynosi coraz więcej realnych zagrożeń. Na tyle realnych, że amerykańska agenda rządowa DARPA (Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności) powołała do życia projekt Media Forensics, który ma stworzyć zautomatyzowane metody wyłapywania tego typu manipulacji w sieci.

Zakład, że mamy problem?

I choć nikt jeszcze nie stworzył idealnego "deepfake'a", naukowcy nie mają wątpliwości, że to tylko kwestia czasu. Tim Hwang, który na Uniwersytecie Harvarda zajmuje się etycznymi aspektami sztucznej inteligencji, przyjmuje już zakłady, kiedy pierwsze nagranie "deepfake" zostanie wykorzystane w kampanii wyborczej i osiągnie oglądalność na poziomie dwóch milionów odsłon.

Sam Hwang wątpi, by stało się to podczas zbliżającej się w Stanach Zjednoczonych kampanii wyborczej przed tzw. midterm elections (wybory do Kongresu, które odbywają się w połowie kadencji prezydenta - red.). Jednak Rebecca Crootof z Yale Law School założyła się o drinka, że "deepfake" z dwoma milionami odsłon pojawi się przed grudniem 2018, a do 2020 takie nagrania będą zjawiskiem powszechnym.

Nie wyklucza też tego profesor Michael Horowitz z University of Pennsylvania. - Czy bylibyśmy zdziwieni, gdyby na tydzień przed midterm elections pojawiło się wideo "deepfake", które byłoby rosyjską agitką, mającą na celu rozjuszyć Amerykanów, nieważne po której są stronie? W sumie to byłbym zdziwiony, gdyby Rosjanie tego nie spróbowali - konkluduje.

Przyszłość już tu jest

Intensywne prace nad algorytmami, które pozwolą idealnie odtworzyć wygląd i wypowiedzi, trwają. Profesor Matthias Niessner z Uniwersytetu Technicznego w Monachium pracuje nad dynamiczną rekonstrukcją 3D ludzkiej twarzy, co pozwoli na lepsze odtwarzanie ruchów głowy wraz z ruchem torsu czy włosów, udoskonalenie mrugania i dostosowanie wyrazu twarzy i spojrzenia do padających słów.

Google ma narzędzie Duplex, które może wykonać za nas telefon i umówić na przykład na wizytę u fryzjera.

efekty narzędzia Face2Face, stworzonego przez naukowców
efekty narzędzia Face2Face, stworzonego przez naukowcówUniversity of Stanford

Adobe stworzyło oprogramowanie VoCo, dzięki któremu zdanie "jutro lecę na wakacje" może nagle zamienić się w brzmiące wiarygodnie "rano zjem kanapkę". Wystarczy 20 minut nagrania czyjegoś głosu, by oprogramowanie stworzyło jakąkolwiek nową wypowiedź na dowolny temat, jakiejkolwiek długości. Jeśli jednak "jutro lecę na wakacje" łatwo przerobić na "rano zjem kanapkę", to czy równie łatwo nie będzie zmienić te słowa na - przypuśćmy - "wystrzeliliśmy rakietę na Polskę"?

Autor: Beata Biel, redakcja: Aleksandra Majda (Magazyn TVN24) / Źródło: Konkret24; Motherboard, Lawfare, The Verge

Źródło zdjęcia głównego: Magazyn TVN24

Pozostałe wiadomości

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes