Trzy lata śledztwa w sprawie nieprawidłowości w kancelarii prezydenta Komorowskiego

Kancelaria Prezydenta oskarża poprzedników o zrujnowanie willi w Klarysewie

Minęły już trzy lata od wszczęcia przez prokuraturę śledztwa w sprawie nieprawidłowości w prezydenckich willach. Miało do nich dojść, gdy prezydentem był Bronisław Komorowski. Zawiadomienie złożył szef kancelarii Andrzeja Dudy. Jak informują Konkret24 śledczy, postępowanie nadal trwa. Nikomu nie postawiono zarzutów.

W grudniu 2015 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, czyli przez pracowników Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego i Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta. Likwidowali oni zbędne wyposażenie rezydencji prezydenckiej w Klarysewie oraz w Promniku.

Mieli oni złamać prawo między marcem a sierpniem 2015 r. przy likwidacji zbędnych lub zużytych składników mienia przez naruszenie procedur oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Działania te miały stanowić działanie na szkodę Kancelarii Prezydenta.

20.11.2015 | Kancelaria Prezydenta oskarża poprzedników o zrujnowanie willi w Klarysewie
20.11.2015 | Kancelaria Prezydenta oskarża poprzedników o zrujnowanie willi w KlarysewieMaciej Mazur | Fakty TVN

"Skandaliczna dokumentacja"

Zawiadomienie w tej sprawie złożył pod koniec 2015 roku, po publikacji "Raportu otwarcia Kancelarii Prezydenta RP", Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. W dokumencie można przeczytać, że "w 2015 roku niezgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi przeprowadzono likwidację i utylizację składników majątku w poszczególnych obiektach KPRP, o łącznej wartości ewidencyjnej 1 345 371,64 zł".

"Podejrzenie poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz możliwości przywłaszczenia rzeczy ruchomych wchodzących w skład majątku Kancelarii pojawia się w odniesieniu do likwidacji przeprowadzanych w dwóch Rezydencjach Kancelarii Prezydenta RP: Promnik oraz Klarysew" - napisano w raporcie.

Chodzi między innymi o metalowe regały i mały sprzęt AGD (blendery, sokowirówka, żelazko, ekspresy do kawy).

Minister Dera w radiu RMF FM stwierdził wówczas, że dokumentacja jaką zastała nowa ekipa kancelarii była "skandaliczna". - Tego nie można było zostawić bez sprawdzenia przez prokuraturę - podkreślił wtedy szef KPRP.

Dera: złożyliśmy zawiadomienie w prokuraturze
Dera: złożyliśmy zawiadomienie w prokuraturzeKontrwywiad RMF FM

Szef kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego Jacek Michałowski w oświadczeniu przesłanym wtedy "Rzeczpospolitej" odpierał zarzuty. Przyznał, że część sprzętów rzeczywiście została zutylizowana, bo nie nadawała się do użytku.

"Kwota 1,5 mln zł to łączna kwota zlikwidowanego majątku według cen z dnia zakupu. Od momentu zakupu zlikwidowanego niesprawnego lub uszkodzonego sprzętu, w większości przypadków, upłynęło często kilkadziesiąt lat. Koszty aktualizacji wycen byłyby wyższe niż wartość przedmiotów" – twierdził Michałowski i podkreślał, że Najwyższa Izba Kontroli, kontrolując kancelarię w ostatnich latach (wypowiedź z 2015 r.) zawsze przyznawała najwyższą możliwą ocenę pozytywną z wykonania budżetu państwa.

Sprawa trwa

Byłego szefa kancelarii Bronisława Komorowskiego prosimy o komentarz do postępowania prokuratury dotyczącego zniknięcia przedmiotów z prezydenckich rezydencji, gdy pełnił funkcję. - Sprawa od początku była czysto polityczna - stwierdza Jacek Michałowski. - Mnie jako urzędnika państwowego oburza wydawanie pieniędzy na to śledztwo, a o jego wynik jestem dziwnie spokojny - zapewnia.

Trzy lata po wszczęciu śledztwa zapytaliśmy też Prokuraturę Okręgową w Warszawie, jakie działania podjęli śledczy i jakie są tego efekty.

- Postępowanie jest cały czas w toku i w tej chwili trudno określić przewidywany czas jego zakończenia - mówi w rozmowie z Konkretem24 Łukasz Łapczyński, rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej.

Dodaje, że śledczy zgromadzili obszerną dokumentację i przesłuchali kilkudziesięciu świadków, związanych z funkcjonowaniem prezydenckiej kancelarii w okresie, którego dotyczy postępowanie.

Gdy dopytujemy, dlaczego to śledztwo trwa tak długo, Łapczyński odpowiada, że "wynika to z szeregu czynności procesowych, jakie były konieczne do wykonania" i zaznacza, że w toku postępowania dołączono do niego wątek nieprawidłowości do jakich miało dojść w związku z nadzorem nad przedmiotami znajdującymi się w KPRP.

Chodzi o kradzież obrazów, w tym najsłynniejszego "Gęsiarka", który jako jedyny został odnaleziony w jednym z warszawskich domów aukcyjnych, gdzie wystawiono go na sprzedaż w czerwcu 2015 roku.

1 października 2018 roku za jego kradzież został nieprawomocnie skazany Jarosław G., kelner pracujący w prezydenckiej kancelarii. Stołeczny Sąd Okręgowy wymierzył mu karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i trzy tysiące złotych grzywny. Na mocy wyroku Jarosław G. został też objęty dozorem kuratora. Sąd orzekł także wobec oskarżonego przepadek 1,8 tysiąca złotych, czyli równowartości korzyści uzyskanej z popełnionego przestępstwa.

W toku poprzedzającego wyrok śledztwa, prokuratura ustaliła w jaki sposób obraz trafił na aukcję i ujawniono, że osobą, która jako pierwsza wprowadziła obraz do obrotu był Jarosław G. Śledczy ustalili też, że mężczyzna wstawił obraz do lombardu pod zastaw pożyczki 1,8 tysiąca złotych. Okoliczności rzekomego nabycia obrazu - opisane przez G. - uznano za niewiarygodne, co doprowadziło do przedstawienia mu zarzutu kradzieży obrazu.

Powrót Gęsiarki
Powrót Gęsiarki

"Za długo"

- Trzy lata to zdecydowanie za długo na takie śledztwo. Wystarczyłoby pół roku - ocenia prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny. - Na początku rządów PiS były butne zapowiedzi, że za nowej władzy "śledztwa ruszą z kopyta", a jak widać tak się nie dzieje - dodaje.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, tvn24.pl

Pozostałe wiadomości

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes

Poseł PiS Sebastian Kaleta straszy, że według projektu nowelizacji Kodeksu karnego, jeśli publicznie "sprzeciwisz się tęczowym piątkom w szkole twojego dziecka", to "może się tobą z urzędu zająć prokurator". Podobnie ma rzekomo być wówczas, gdy ktoś powie, że "są tylko dwie płcie". Prawnicy tłumaczą, na czym polega manipulacja posła PiS.

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Źródło:
Konkret24

Według popularnego wpisu uczniowie rzekomo są uczeni, że Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku. Dowodem ma być zdjęcie mapy ze szkolnego atlasu. Z tej mapy to nie wynika, co wyjaśnia wydawnictwo i eksperci.

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk rzekomo trafił do czołówki rankingu najbogatszych Polaków - tak wynika z krążącego w mediach społecznościowych zrzutu ekranu. Oburzeni internauci pytają, skąd premier ma tyle pieniędzy. Jednak to fake news.

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ponad połowa Polaków wie, że celem fake newsów i teorii spiskowych jest manipulowanie opinią publiczną i realizowanie politycznych interesów. Mimo to ulegają tym manipulacjom. Jak wynika z najnowszego raportu "Dezinformacja oczami Polaków", co trzeci Polak wierzy, że zaplanowano już kolejną pandemię. Niemal co trzeci - że w Smoleńsku doszło do zamachu. Jedna piąta uważa, że skoro pada śnieg, to żadnego ocieplenia klimatu nie ma.

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Źródło:
Konkret24