Po przyjęciu nowej ustawy przez ukraiński parlament w sieci pojawiły się sugestie, że Polska będzie wypłacać odszkodowania Ukraińcom przesiedlanym podczas akcji "Wisła". Miało to dotyczyć nawet rodziny ministra sprawiedliwości. Żadna z tych informacji nie jest prawdziwa.
Rada Najwyższa Ukrainy 16 lipca 2025 roku przyjęła ustawę, która uznaje obywateli Ukrainy przymusowo przesiedlonych z Polski po II wojnie światowej za osoby deportowane. Daje im to między innymi prawo do pobierania świadczeń socjalnych przewidzianych specjalnie dla tej grupy i do wnioskowania o odszkodowanie za straty moralne. Po tej decyzji ukraińskiego parlamentu ze strony polskich środowisk niechętnych Ukrainie szybko pojawiły się jednak sugestie, że to Polska będzie odpowiedzialna za wypłatę pieniędzy Ukraińcom, jako że to komunistyczne władze powojennej Polski decydowały o przesiedleniach.
"Ukraińcy chcą odszkodowań od Polski za akcję Wisła?!" - pytał 17 lipca w serwisie X poseł Konfederacji Andrzej Zapałowski. "Ukraina wprowadza status deportowanego. Chce żądać od Polski reparacji za to, że Ukraińcy byli przesiedlani na tereny odzyskane. Na tereny, które były wyludniane z Niemców i kimś trzeba je było zasiedlić. (...) Zamiast nam reparację za to, co robili na Wołyniu, ich bohaterowie narodowi i państwowi, [Ukraina] będzie chciała kasę od nas" - mówił 17 lipca w nagraniu zamieszczonym na TikToku Paweł Wyrzykowski, działacz Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna. "Ukraińcy będą się domagać rekompensat! Kijów przyjął ustawę o deportacjach z Polski" - grzmiał w tytule swojego artykułu z 17 lipca portal Kresy24.pl.
Pojawiły się też sugestie, że o odszkodowanie będzie mogła wystąpić rodzina ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, którego rzekomy "dziadek Michał" miał "zaopatrywać UPA". "Zgodnie z ukraińską ustawą, rodzinie ministra Bodnara należeć się będzie odszkodowanie za przesiedlenie w ramach akcji 'Wisła'. Rodziców Bodnara przesiedlono, ponieważ dziadek Michał zaopatrywał UPA, za co został skazany" - napisano 17 lipca na anonimowym koncie w serwisie X.
Przekaz o tym, że Polacy będą płacili Ukraińcom odszkodowania za akcję "Wisła" zawiera jednak dwie nieprawdy.
To nie Polska będzie płacić
Ustawa dotyczy obywateli Ukrainy przymusowo przesiedlonych z terytorium Polski w latach 1944-1951 i ich potomków. Jako deportowani otrzymają oni prawo do świadczeń socjalnych takich jak darmowe leki, bezpłatne przejazdy komunikacją publiczną czy obniżki czynszu. Ponadto ustawa umożliwia im wnioskowanie o coroczne, jednorazowe świadczenie pieniężne w wysokości ustalanej przez ukraiński rząd. Wbrew sugestiom niektórym polskich polityków i internautów te środki będzie wypłacać Ukraina, a nie Polska.
W treści ustawy nie ma ani słowa o odszkodowaniach wypłacanych przez Polskę, a na ukraińskim portalu Gazety Sądowo-Prawnej Sud.ua stwierdzono:
Osoby i potomkowie osób, które zostały przymusowo przesiedlone jako osoby pochodzenia ukraińskiego w latach 1944-1951 z terenów gęsto zaludnionych przez Ukraińców, a które wówczas wchodziły w skład Rzeczypospolitej Polskiej, będą mogły otrzymać odszkodowania z budżetu Ukrainy.
Brak dowodów na objęcie ustawą wysiedlonych w akcji "Wisła"
"Odszkodowania od Polski" - które jak już wyjaśniliśmy - tak naprawdę będą odszkodowaniami od Ukrainy, ponadto rzekomo mają być wypłacane dla osób przesiedlonych w ramach akcji "Wisła". Aby zrozumieć, dlaczego to nieprawda, trzeba sięgnąć do historii.
Po zakończeniu II wojny światowej wytyczono nową granicę polsko-radziecką, a tym samym nową granicę między Polską a Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką (USRR). We wrześniu 1944 roku Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (komunistyczny rząd) zawarł więc umowę ze stroną ukraińską w sprawie przesiedlenie ludności ukraińskiej z Polski na drugą stronę nowej granicy z USRR, a ludności polskiej na terytorium Polski. W jej ramach z Polski na Ukrainę przesiedlono ok. 480 tys. osób.
Na tę właśnie umowę powołano się w uzasadnieniu ukraińskiej ustawy o deportacjach. Jednocześnie w uzasadnieniu nie ma ani słowa o objęciu ustawą także przesiedlonych w ramach akcji "Wisła". Przypomnijmy, że w ramach tej akcji przeprowadzonej przez polskie służby w 1947 roku znaczną część ludności ukraińskiej i łemkowskiej z południowo-wschodniej Polski przesiedlono na tzw. Ziemie Odzyskane na zachodzie i północy kraju.
Tu jeszcze wyjaśnienie - Polska Rzeczpospolita Ludowa to oficjalna nazwa państwa wprowadzona w konstytucji z 22 lipca 1952 roku. Do tego czasu obowiązywała nazwa Rzeczpospolita Polska, jednak w historiografii często rozciąga się nazwę PRL lub Polska Ludowa na cały okres od 1944 do 1989 roku.
Część polskich komentujących sugerowała, że osoby przesiedlone w tej akcji też będą objęte nową ukraińską ustawą, ale już w jej tytule jest mowa wyłącznie o "przymusowo przesiedlonych z terytorium Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej", a Ukraińcy w ramach akcji "Wisła" zostali przesiedleni wewnątrz kraju. W treści ustawy ani jej uzasadnieniu nie ma więc żadnych dowodów na to, że miałaby ona objąć także te osoby.
Powrót fejka o Adamie Bodnarze
To zastrzeżenie jest istotne także w odniesieniu do wpisów o Adamie Bodnarze. Jak sam opowiadał minister sprawiedliwości, jego ojciec w wieku pięciu lat został wywieziony w ramach akcji "Wisła" z małej wsi pod Sanokiem w okolice Gryfic w województwie zachodniopomorskim. Zdaniem jednego z internautów na podstawie nowej ustawy jego rodzinie z tego powodu będzie należało się odszkodowanie.
To nieprawda nie tylko z powodu tego, że ustawa nie obejmie przesiedlonych wewnątrz Polski, w tym w ramach akcji "Wisła". Odszkodowanie przysługuje mianowicie tylko osobom z ukraińskim obywatelstwem i prawem stałego pobytu na terytorium Ukrainy.
Ponadto autor wpisu stwierdził, że "dziadek Michał zaopatrywał UPA". Adam Bodnar już w marcu 2025 roku przekazał jednak Konkret24, że Michał Bodnar to jego ojciec, nie dziadek. Nie mógł "zaopatrywać UPA", ponieważ w latach największej aktywności Ukraińskiej Powstańczej Armii w Polsce, np. w czasie ludobójstwa na Wołyniu, był trzyletnim dzieckiem.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: "Grób ojca Adama Bodnara"? Minister wyjaśnia
Wysłaliśmy do ministra sprawiedliwości pytanie, jak naprawdę miał na imię jego dziadek, ale do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Drop of Light/Shutterstock/X.com