Prorosyjskie konta donoszą, że w Kijowie otwarto kryty stok narciarski. Do swoich wpisów dołączają krótkie wideo, na którym widać zjeżdżających narciarzy. Nagranie powstało w zupełnie w innym miejscu.
Jak już wielokrotnie pisaliśmy w Konkret24, jednym z celów rosyjskiej dezinformacji jest zatrzymanie zachodniej pomocy dla Ukrainy. Jedną z metod jest rozpowszechnianie przekazów, że ta pomoc jest przez Kijów marnotrawiona.
W ostatnich dniach przekaz ten trafił ponownie do polskich mediów społecznościowych. A to za sprawą kilkunastosekundowego materiału wideo, na którym widać olbrzymi stok narciarski pod dachem i zjeżdżających narciarzy i snowboardzistów. Osoba nagrywająca filmuje z góry, z kolejki linowej, a później bezpośrednio ze stoku. Widać też wyciąg krzesełkowy i budynek stylizowany na zameczek z wieżyczkami.
Na wideo naniesiono też napisy cyrylicą: "W Kijowie otwarto pierwszy kryty ośrodek narciarski. Wstęp kosztuje 400 hrywien za trzygodzinny pobyt. 25 procent zniżki dla wojska" (tłumaczenie od redakcji).
"Wiadomo, na co idą pieniądze, które są przesyłane na Ukrainę. W Kijowie otwarto wyciąg narciarski - Protasiw Jar. W Polsce natomiast ceny prądu i żywności są coraz wyższe, żeby w Kijowie mieli zabawę"; "A tymczasem w ogarniętym wojną Kijowie otworzyli sztuczny stok pod dachem wojna wojną ale gdzieś jeździć przecież trzeba, a durna Polska wykrwawia się z kasy i uzbrojenia (za darmo)"; "W Kijowie otwarto wyciąg narciarski - Protasiw Jar" - piszą po polsku prorosyjskie konta (pisownia oryginalna).
Na nagraniu widać oznaczenie konta, które wcześniej umieściło filmik na TikToku. Sprawdziliśmy, że ma tam ponad 700 tys. odsłon. Jest też kilka innych nagrań z tego samego miejsca, które również są oznaczone jako Kijów.
Tiktokowe konto jest prowadzone po rosyjsku. Według opisu ma przedstawiać wydarzenia z Kijowa i okolic. Z publikowanych tam w czasie wojny nagrań można odnieść wrażenie, że żyje się tam w spokoju i luksusowo. Pokazywani są tam ludzie, którzy spędzają wolny czas relaksując się np. w ogrodzie zoologicznym, wesołym miasteczku, w luksusowych apartamentach i domach, czy jedzą w wyszukanych restauracjach.
Rosyjskich komentarzy pod filmikiem rzekomo pokazującym ośrodek w Kijowie jest ponad 700. Internuaci są oburzeni: "Czy ktoś może wytłumaczyć, skąd pieniądze na to wszystko?"; "Za pieniądze na obronę i fortyfikacje"; "Gdzie jest wojna?" - piszą pod filmikiem.
Sprawdziliśmy, co naprawdę widać na popularnym nagraniu.
To nie Kijów
W rzeczywistości na wideo nie widać stoku w Kijowie, a największy kryty ośrodek narciarski Wintastar Shanghai, który został zbudowany we wschodniej dzielnicy tego miasta - Pudong. Można to łatwo rozpoznać po charakterystycznych budowlach po środku ośrodka.
Wniosek z tego taki, że ktoś wziął z sieci nagranie z chińskiego ośrodka, potem dodał napisy cyrylicą, że to Kijów i ponownie wrzucił do internetu. Dodatkowo odwrócił nagranie, by trudniej było znaleźć oryginał. Nam się nie udało.
Ośrodek w Szanghaju ma 90 tys. metrów kwadratowych. Jednak gdy doliczymy także znajdujące się tam luksusowe hotele, sklepy i powstający park wodny będzie to aż 350 tys. metrów kwadratowych. Są tam trzy stoki o różnym nachyleniu. Jeden z nich ma olimpijski standard treningowy. Budowa ruszyła w 2018 roku. Ośrodek ostatecznie na początku września 2024 roku.
Stok w Kijowie działa mimo wojny
Nagranie nie pokazuje więc - jak przekazują prorosyjskie konta - właśnie otwartego, krytego ośrodka Protasiw Jar w Kijowie. Choć rzeczywiście tak nazywa się kijowski wyciąg narciarski. Tyle że nie dość, że jest odkryty, to jeszcze działa od kilkunastu lat. To osiemset metrów stoków z wyciągami, które działają zaledwie jeden kilometr od katedry św. Mikołaja i dwa kilometry od dworca centralnego.
Działają nawet teraz, podczas wojny. W lutym 2023 roku włoski dziennik "La Repubblica" rozmawiał z zjeżdżającymi tam narciarzami. "Mówią z uśmiechami, wszystko wydaje się takie normalne, czuję się jak na naszych wyciągach, w piemonckim Prato Nevoso lub w Canazei w Dolomitach. Widzimy, jak krótkie zjazdy na chwilę pozwalają ludziom zapomnieć o makabrze wojny" - opisywał dziennik.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Tik Tok