Ukraina

Ukraina

Niedzielne wybory prezydenckie na Ukrainie otworzą drogę do przywracania pokoju w kraju – oświadczył w piątek wiceminister spraw zagranicznych Danyło Łubkiwski. W ocenie wiceszefa ukraińskiej dyplomacji próby niedopuszczenia do głosowania skazane są na porażkę.

Na Ukrainie "trwa wojna domowa na pełną skalę"- oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin podczas spotkania z szefami koncernów uczestniczących w Forum Ekonomicznym w Sankt Petersburgu. Putin oznajmił jednak, pytany o nadchodzące wybory prezydenckie, że jego kraj "uszanuje wybór Ukrainy". Dodał także, że Rosja jest zaniepokojona potencjalnym wejściem Ukrainy do NATO, do którego mogłoby dojść w przyszłości.

Prorządowy ochotniczy batalion "Donbas" wpadł w zasadzkę w okolicy wsi Karłowka w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Po ciężkiej walce prawie cały oddział miał się wyrwać, ale połowa jego składu jest ranna. Dalej na wschód, pod Rubiżnym w obwodzie ługańskim, doszło do starcia wojska z oddziałem separatystów. Jak twierdzą Ukraińcy, ci drudzy ponieśli poważne straty.

Takich strat w jednym starciu ukraińskie siły w Donbasie jeszcze nie poniosły. W ataku separatystów na kolumnę wojskową pod Wołnowachą zginęło 13 żołnierzy, nawet 30 zostało rannych. Część ukraińskich ekspertów wojskowych twierdzi, że nie byłoby takiej rzezi, gdyby nie cała seria fatalnych błędów popełnionych przez dowódców.

Przeprowadzenie na Ukrainie kolejnego okrągłego stołu jedności narodowej nie jest planowane przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi – poinformowało w czwartek źródło w rządzie Ukrainy, cytowane przez agencję Interfax-Ukraina.

"Wycofywanie oddziałów jest kontynuowane" - informuje rosyjskie ministerstwo obrony, zapewniając, że do baz wracają żołnierze stacjonujący dotychczas przy ukraińskiej granicy. Sekretarz generalny NATO i dowódca sił Sojuszu w Europie przyznają, że widać jakiś ruch. Ale, po pierwsze, nie wiadomo, czy to odwrót. Po drugie, przy granicy i tak pozostaje jeszcze wiele tysięcy rosyjskich żołnierzy.