Ponad pół miliona – tyle odtworzeń zyskała w internecie kilkuzdaniowa informacja o zatrzymaniu dwóch ministrantów z hiszpańskiego kościoła w Santiago de Compostela. Obaj podczas mszy dla żartu mieli dodać marihuanę do kadzielnicy.
O sprawdzenie czy to prawdziwa informacja poprosił Konkret24 nasz czytelnik. Po krótkim przeszukaniu sieci stwierdzamy – to fejk.
Zielone newsy
Nasz czytelnik powołał się na stronę Weednews. Jak piszą jej twórcy, to "portal poświęcony edukacji w zakresie wszystkich aspektów związanych z konopiami. Nie promujemy ani nie nakłaniamy do konsumowania marihuany ani jej uprawy." Autorzy strony zastrzegają, że ze względu na to, że posiadanie i uprawa marihuany są w Polsce nielegalne, "materiały zamieszczone na stronie mają charakter informacyjny i są skierowane do osób powyżej 18 lat".
Na stronie głównej i w sekcji "Zielone newsy" widnieje informacja pt. "Ministranci zatrzymani za dodanie marihuany do kadzielnicy". Autor, podpisany Teone, opisuje historię dwóch ministrantów, którzy podczas mszy Objawienia Pańskiego w katedrze w Santiago de Compostela, do wielkiej kadzielnicy dosypali marihuany.
"Biorący udział w nabożeństwie mówią, że dym z kadzielnicy był dziwny, inny niż zwykle (…) Po mszy, ministranci zostali zatrzymani przez policję po potwierdzeniu, że ten dziwny zapach to zapach marihuany" - napisał portal. Zacytował też samych ministrantów: "to był żart, na pomysł wpadliśmy podczas mszy wigilijnej, kupiliśmy marihuanę i dodaliśmy do kadzielnicy, jesteśmy pewni, że ludzie opuścili katedrę bardziej szczęśliwi niż kiedykolwiek wcześniej". Chłopców zwolniono po 24 godzinach, bez postawienia zarzutów, ale ministrantami już być nie mogą – napisał weednews.pl.
Tekst szybko pojawił się w mediach społecznościowych - na licznych fanpage'ach i grupach. W jednej z nich, zamkniętej grupie, w której zazwyczaj nagłaśniane są poważne tematy dotyczące problemów społecznych i polityki, wśród 50 komentarzy nie ma ani jednego powątpiewającego w podane w tekście informacje.
Wiadomość na portalu nie ma żadnego źródła, choć widnieje przy niej zdjęcie z mszy w katedrze z dymiącym botafumeiro. To wielka, półtorametrowa kadzielnica, zwisająca na 20-metrowych łańcuchach, uruchamiana podczas religijnych świąt.
To są dopiero newsy
Poszukując źródła informacji najpierw trafiamy na stronę thewildchild.co.za. To południowoafrykański portal, jak się opisuje, "służący celom edukacyjnym i wymianie opinii". Zastrzega także, że nie ponosi odpowiedzialności za prezentowane treści.
Właśnie na tej stronie znajduje się, datowany na 5 grudnia, anglojęzyczny tekst o ministrantach z katedry, którego tłumaczenie zamieścił portal weednews. Na końcu notki widnieje dopisek: "Via the satire site there is news" – "ze strony satyrycznej there is news".
Przenosimy się więc na tę stronę. Znajdujemy na niej tekst o ministrantach i marihuanie, ten sam, który widnieje na weednews i thewildchild. Jest on datowany na 11 czerwca, strona sugeruje, że miał ponad pół miliona odsłon.
Sprawdziliśmy też co o sobie napisali twórcy strony thereisnews. W zakładce "legal warging" (celowy błąd – powinno być "legal warning", czyli "ostrzeżenie prawne") czytamy, że strona "There is news" jest stroną satyryczną, której celem jest rozrywka. "Zawartość strony jest fikcyjna i nie ma żadnego związku z rzeczywistością."
Rzeczywiście, są na niej informacje o tym, że zdaniem papieża Franciszka, Biblia jest przestarzała i trzeba napisać od nowa (1,5 mln odsłon), albo doniesienie o pobitym didżeju w dyskotece za to, że 10 razy zagrał piosenkę "Despacito".
Oczywiście, wziąwszy pod uwagę charakter strony, podawane na niej statystyki mogą być równie prawdzie, co i publikowane na niej "newsy". Jednak według narzędzia Crowdtangle, od początku grudnia artykuł o marihuanie i ministrantach, pochodzący ze strony "There is news" doczekał się prawie 800 tys. różnych interakcji na Facebooku i potencjalnie mógł na tej platformie dotrzeć do prawie 13 mln osób.
"There is news" jest angielskojęzyczną wersją hiszpańskiego portalu haynoticia.es. Na tej satyrycznej stronie, z datą 5 grudnia, umieszczony jest tekst po hiszpańsku o "żarcie" ministrantów.
W szczegółach już gorzej
Czytelnik, który zwrócił naszą uwagę na historię hiszpańskich ministrantów napisał, że "wszystko ładnie wygląda, ale w szczegółach już gorzej". Według jego informacji, botafumeiro nie obsługują ministranci, ale robi to od pokoleń jedna rodzina.
W dostępnych różnych źródłach znaleźliśmy informację, że szefem tiraboleiros – władców kadzidła, czyli 8 mężczyzn, którzy uruchamiają butafumeiro, był od 1964 r. Armando Raposo, który zmarł 4 lata temu, w wieku 83 lat. Teraz kadzielnicą opiekuje się jego syn Julio.
Autor: pj / Źródło: Konkret24, thereisnews.com, zdjęcie tytułowe thereisnews.com