Leszek Miller o wojnie w Ukrainie. Wypowiedzi, które cieszą Kreml

Źródło:
Konkret24
Leszek Miller powtórzył fałszywą informację o raporcie ONZ
Leszek Miller powtórzył fałszywą informację o raporcie ONZFakty po Faktach TVN24
wideo 2/4
Leszek Miller powtórzył fałszywą informację o raporcie ONZFakty po Faktach TVN24

"Wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski", jego "słowa mogą być sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - informują rosyjskie media. O kogo chodzi? O Leszka Millera. Niektóre wypowiedzi byłego premiera o wojnie w Ukrainie brzmią bowiem jak echa przekazów Kremla. Powiela fałszywe narracje rosyjskiej propagandy, tłumacząc to "prawem obywatela".

"Momentami nie poznaję pana, kiedy słyszę to, co pan mówi" - tak Piotr Kraśko reagował na słowa byłego premiera Leszka Millera, który 22 października 2025 roku był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24. Rozmowa była bowiem pełna emocji, gdyż Leszek Miller odnosił się do zarzutów, że jego publiczne wypowiedzi i wpisy w mediach społecznościowych dotyczące wojny w Ukrainie pokrywają się nieraz z narracją rosyjskiej propagandy. I również w trakcie tej rozmowy Miller powtarzał tezy - przedstawiając je jako opinie - które powielały głośne przekazy rosyjskiej propagandy na temat wojny w Ukrainie.

W pewnym momencie zapytany, czy wierzy szefowi SKW (gen. Jarosław Stróżyk był gościem programu przed Millerem - red.), który wcześniej mówił o rosyjskiej odpowiedzialności za akcje sabotażu w Polsce, Miller powiedział: "Oczywiście, że wierzę generałowi [Stróżykowi], ale z doświadczenia wiem, że dopóki nie ma tak zdecydowanej i kompetentnej wypowiedzi, to trzeba snuć rozmaite hipotezy". "Ale czy rozmaite hipotezy w sprawie podpalenia w Polsce powinien snuć były premier Rzeczpospolitej? To jest niebywale ważna funkcja, nawet jeżeli mówimy o byłym premierze" - zauważył Piotr Kraśko. "Ale ja przede wszystkim jestem obywatelem Rzeczpospolitej, który sobie nie pozwoli zabrać żadnych praw, jakie mi przysługują" - odparł Leszek Miller.

Leszek Miller "obnaża się" i powtarza nieprawdziwe tezy o Ukrainie i Ukraińcach
Leszek Miller "obnaża się" i powtarza nieprawdziwe tezy o Ukrainie i UkraińcachMateriał z magazynu "Polska i świat" z 23 października 2025 rokuTVN24

Były premier, aktywnie występujący w publicznych dyskusjach polityk, z jednej strony ma takie sama prawa jak każdy obywatel, z drugiej - spoczywa na nim dodatkowa odpowiedzialność. Leszek Miller jest bowiem wciąż uważnie słuchany i zapewne wywiera wpływ na opinię publiczną. Od jakiegoś czasu jest też uważnie słuchany na Kremlu, ponieważ jego opinie na temat wojny w Ukrainie wpisują się w rosyjskie narracje sączone różnymi kanałami do polskiego społeczeństwa. W dodatku są wykorzystywane w treściach rosyjskich mediów. Przedstawiamy pięć wypowiedzi Leszka Millera, które są tego przykładem.

Miller o raporcie ONZ. Błędna interpretacja danych

Piotr Kraśko w rozmowie w TVN24 przytoczył fragmenty wypowiedzi Leszka Millera z 24 lutego 2025 roku. W programie "Najważniejsze pytania" w Polsat News były premier, zapytany, po co Putin zaatakował Ukrainę, odparł: "Putin twierdzi, że w obronie rosyjskojęzycznej ludności zaatakowanej przez bojówki ukraińskie. Nawet nie przez wojsko, tylko przez takie nacjonalistyczne stwory jak na przykład Azow czy Prawy Sektor".

Dopytany, czy w wierzy w te powody, Miler stwierdził: "Wierzę, że zginęło 16 tysięcy ludzi". Prowadzący rozmowę Piotr Witwicki zauważył, że każdej kolejnej wojnie wywołanej przez Putina towarzyszą manipulacje i dezinformacja. Na to Miller odparł:

FAŁSZ

To nie są manipulacje. Ja dysponuję danymi z ONZ-u: 16 tysięcy rosyjskojęzycznych Ukraińców zostało zabitych, często w bardzo okrutny sposób, przez te nacjonalistyczne bojówki, które zareagowały tak po Majdanie, czując się silne i zdolne do wszystkiego.

W "Faktach po Faktach" Miller poprawił swoją wcześniejszą wypowiedź - stwierdzając, że zabito 14 tysięcy, a nie 16 tysięcy osób. Jednak Leszek Miller fałszywie przedstawia informacje z raportu.

Dostępne raporty Organizacji Narodów Zjednoczonych nie potwierdzają tezy o rzekomych mordach rosyjskojęzycznej ludności w Ukrainie, których mieliby się dopuścić ukraińscy nacjonaliści. Jeden z raportów ONZ (przygotowany w biurze Wysokiego Komisarza do spraw Praw Człowieka), opublikowany w styczniu 2022 roku - czyli tuż przed rosyjską pełnoskalową inwazją na Ukrainę - szacuje, że latach 2014–2021 w wyniku walk na wschodzie Ukrainy zginęło między 14,2 a 14,4 tys. osób. Wyliczono: zginęło co najmniej 3,4 tys. cywilów, ok. 4,4 tys. ukraińskich żołnierzy i ok. 6,5 tys. członków grup zbrojnych. Nie ma tu mowy o kilkunastu tysiącach zamordowanych rosyjskojęzycznych mieszkańcach Ukrainy. W marcu wypowiedź Leszka Millera weryfikował portal Demagog i TVP Info. Obie redakcje oceniły jego wypowiedź jako fałsz.

Fragment raportu ONZ ze stycznia 2022 roku podważający tezę Leszka Millera ukraine.un.org

Słowa byłego premiera nie tylko wprowadzają w błąd - powielają wręcz kremlowskie tezy. Bo właśnie o popełnienie zbrodni ludobójstwa - bez wiarygodnych dowodów - Kreml wielokrotnie oskarżał Ukrainę. Tak też Władimir Putin argumentował rozpoczęcie "specjalnej operacji wojskowej", czyli pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w 2022 roku. "Jej celem jest ochrona ludzi, którzy przez osiem lat byli ofiarami zastraszania i ludobójstwa ze strony kijowskiego reżimu" - przekonywał w przemówieniu tuż przed agresją na Ukrainę.

"Nie ma dowodów na to, że etniczni Rosjanie są prześladowani przez władze ukraińskie, a tym bardziej narażeni na eksterminację z powodu narodowości, przynależności etnicznej lub kulturowej" - w lutym 2022 roku odkłamywali przekaz Putina analitycy EUvsDisinfo, unijnej komórki działającej w ramach zespołu StratCom Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (EEAS). Powoływali się na raporty Rady Europy, Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka i Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

Miller o słowach ukraińskiej aktywistki. Fałszywa interpretacja wypowiedzi

Piotr Kraśko pytał Leszka Millera o szereg jego wcześniejszych, budzących wątpliwości wypowiedzi dotyczących Ukrainy i Rosji. Między innymi o słowa z lutego wypowiedziane w Radiu Zet. Wtedy były premier odpowiedział twierdząco na pytanie, czy podejrzewa ukraińskich agentów o podpalenia różnych obiektów w Polsce. "Przed chwilą szef SKW Jarosław Stróżyk powiedział, że nie ma wątpliwości, że za przypadkami podpalenia w Polsce stoją rosyjskie służby, które opłacały, inspirowały tych ludzi, którzy tego dokonali" - podkreślił Kraśko. Jak cytujemy wyżej, Miller przyznał, "że wierzy generałowi, ale z doświadczenia wie, że dopóki nie ma tak zdecydowanej i kompetentnej wypowiedzi, to trzeba snuć rozmaite hipotezy".

A potem zmienił temat i opowiedział o rzekomej wypowiedzi jednej z ukraińskich aktywistek działających w Polsce. "(...) Pamiętałem taki wywiad z panią Natalią Panczenko, która jest znaną aktywistką ukraińską - Polką zresztą, bo ma obywatelstwo - jak ona mówiła, że na terytorium Polski zaczną się podpalenia sklepów, jakieś awantury i tak dalej". Pytany co niby z tego wynika, Miller dodał: "Pani z Ukrainy, która jest tutaj wysoko notowana w Polsce, mówiła o podpaleniach". I zwrócił się do Kraśki: "To panu jest obojętne, co ona mówi?". "A to było przewidywalne, że rosyjskie służby będą destabilizować sytuację" - odparł prowadzący. "Ale ona mówi nie o Rosjanach, tylko mówi o Ukraińcach" - stwierdził premier.

Nie po raz pierwszy Miller krytykuje Panczenko za jej rzekome straszenie nas Ukraińcami. Na początku lutego w sieci pojawił się przekaz, jakoby Panczenko alarmowała, że w Polsce może dojść do zamieszek i konfliktów między Polakami a Ukraińcami. "Pani Panczenko powinna dziś już być w ABW i być przesłuchana, czy ma informacje, które mogą wskazywać na przygotowywanie jakichś zamachów, czy jest powiązana ze środowiskami, które chciałyby zakłócić w Polsce proces wyborczy. Powinna być deportowana" - powiedział 6 lutego w Radiu Zet były premier. Nie tylko on wysunął taki postulat. Poseł Krzysztof Szymański z Konfederacji z mównicy sejmowej wzywał do "natychmiastowego i przymusowego wydalenia Natalii Panczenko z terytorium Polski".

O jaką wypowiedź chodzi? Natalia Panczenko 3 lutego była gościnią 5 Kanału, ukraińskiej telewizji informacyjnej. Związana z inicjatywą Euromajdan Warszawa aktywistka mówiła tam m.in. o sytuacji uchodźców w Polsce, trwającej prezydenckiej kampanii wyborczej oraz towarzyszącemu jej wzrostowi antyukraińskiej retoryki w wypowiedziach niektórych polityków, co przenosi się na społeczeństwo. Mówiąc o wykorzystywaniu napięć między obywatelami Polski a Ukrainy do celów politycznych, przestrzegała przed potencjalnymi tego konsekwencjami. "Dziś co dziesiąty mieszkaniec Polski to Ukrainiec. Rozdmuchiwanie nieprzyjaźni między Ukraińcami a Polakami jest bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Bo to na terytorium Polski zaczną się bójki, to na terytorium Polski zaczną się podpalenia jakichś sklepów, budynków i tak dalej" - stwierdziła.

Gdy o tej wypowiedzi zrobiło się głośno, sama Panczenko kilkukrotnie wyjaśniała kontekst swoich słów. W tvn24.pl podkreślała, że była to jej hipoteza. "Mówiłam o tym, do czego może dojść, jeśli politycy nadal będą w swojej kampanii w sposób populistyczny grać na emocjach; będą sięgać do tematów, które dzielą ludzi i nastawiają ich przeciwko sobie. Mówiłam o tym, do czego może doprowadzić podsycanie nastrojów ksenofobicznych w Polsce" - tłumaczyła. "Mówiłam o tym, co może się rozpętać, jeśli politycy się rozpędzą. Chodziło mi o bezpieczeństwo Polski i bezpieczeństwo mniejszości w Polsce" - wyjaśniała aktywistka. Podkreśliła też, że "mówiła o tym nie bez powodu" - wskazując m.in. na pożar w budynku centrum informacyjnego Ukraiński Świat, do jakiego doszło w 2015 roku. 

Teraz, po wystąpieniu Millera w "Faktach po Faktach", w komentarzu dla redakcji "Polska i Świat" TVN24 Panczenko ponownie wyjaśnia: "Moja rzeczywista wypowiedź została skrócona. Zostało wyrwane z niej kilkanaście sekund i zinterpretowane zupełnie inaczej".

W lutym w sprawie błędnej interpretacji słów aktywistki ukraińska ambasada w Polsce wystosowała apel. "Ambasada zwróciła uwagę na rozpowszechnianie w przestrzeni informacyjnej Polski zmanipulowanych i nieprawdziwych informacji dotyczących możliwych działań agresywnych ze strony Ukraińców mieszkających na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, których autorstwo przypisuje się Pani Natalii Panczenko" - czytamy. Ambasada podkreśla, że Panczenko "organizuje pomoc dla walczącej Ukrainy i nieustannie działa na rzecz rozwoju przyjaznych stosunków ukraińsko-polskich", ze względu na co już "wielokrotnie była celem rosyjskich kłamstw i kampanii dezinformacyjnych".

Miller o "sondażu" o starlinkach dla Ukrainy. Takiego sondażu nie było

"Wicepremier Gawkowski poinformował, że polski rząd zapłacił już 200 mln. dolarów za internet dla Ukrainy. W sondażu zleconym przez radio Zet 68 proc. badanych jest przeciwnych finansowaniu internetu, 32 proc. popiera taką decyzję. Ze swej strony ponawiam pytanie o podstawę prawną tej hojności" - tak 10 lipca w serwisie X napisał Leszek Miller (pisownia postów oryginalna). Wpis wyświetlono niemal 150 tys. razy.

FAŁSZ
Wprowadzający w błąd post Leszka Milera opublikowany 10 lipca 2025 rokux.com

Tylko że takiego sondażu Radia Zet nie było. Była tylko internetowa sonda zrobiona 11 marca podczas programu "Gość Radia Zet". Wówczas w studiu gościł wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Internauci, podobnie jak polityk, mieli odpowiedzieć na pytanie prowadzącego Bogdana Rymanowskiego: "Czy Polska powinna finansować internet dla Ukrainy?". Gawkowski odpowiedział twierdząco. Większość internautów w sondzie miała inną opinię. "Tak" odpowiedziało tylko 32 proc., "nie" - 68 proc. Wyniki sondy opublikowano na platfomie X.

W pytaniu zadanym w programie chodziło o system Starlink, który zapewnia szerokopasmowy dostęp do internetu dzięki sieci satelitów. Temat ten pojawił się z powodu wymiany wpisów między ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim a Elonem Muskiem, właściciela firmy SpaceX i systemu Starlink. "(...) Mój system Starlink jest kręgosłupem ukraińskiej armii" - napisał Musk. W odpowiedzi Sikorski podał, że starlinki dla Ukrainy finansuje polskie Ministerstwo Cyfryzacji kwotą około 50 milionów dolarów rocznie. Musk odparł, że to mała część kosztów.

Wróćmy jednak do wpisu Leszka Millera. Sonda internetowa to nie to samo co sondaż. Głosowanie w sieci otwarte dla wszystkich nie jest reprezentatywne, nie odzwierciedla opinii całego społeczeństwa. Sondaż natomiast to badanie prowadzone zgodnie z przygotowaną metodologią na losowo dobranej próbie, które już pozwala wnioskować o poglądach społeczeństwa. Mylenie tych pojęć może prowadzić do błędnych ocen nastrojów społecznych i manipulacji opinią publiczną.

A sugerowanie, że według badań/sondaży większość Polaków sprzeciwia się finansowaniu szerokopasmowego internetu dla Ukrainy, to narracja współgrająca z rosyjskimi interesami. Rosji byłoby na rękę, gdyby Ukraina straciła tę formę pomocy. To właśnie Starlink jest podstawowym narzędziem komunikacji ukraińskiej administracji oraz wojska. Należy też podkreślić, że jednym ze stałych celów rosyjskiej dezinformacji od początku pełnoskalowej inwazji jest zniechęcenie zachodnich sojuszników do udzielania Ukrainie dalszej pomocy.

Miller o Krymie. Kreml podchwytuje i podbija

Tezy głoszone przez Leszka Millera mogą być też wykorzystywane do wewnętrznej rosyjskiej polityki. Tak stało się z wypowiedzią byłego premiera z 24 kwietnia 2025 roku w programie "Gość Radia Zet". "Czy Ukraina powinna zgodzić się na oddanie Krymu za cenę pokoju?" - pytał Bogdan Rymanowski. Miller odpowiedział: "Tak. Dlatego że, jak sądzę, w Waszyngtonie podjęto już wszystkie niezbędne decyzje". W jego opinii Amerykanie byli "bliscy podjęcia decyzji wycofania się z pomocy dla Ukrainy, co by oznaczało, że sytuacja Ukrainy zdecydowanie się pogorszy". "Jestem po stronie zawarcia nawet wątłego pokoju" - dodał.

Odpowiedź Millera została odnotowana w Moskwie. Rosyjskie agencje informacyjne TASS i Ria Novosti jeszcze tego samego dnia informowały: "Były premier Polski Leszek Miller wezwał Ukrainę do uznania Krymu za rosyjski". Przekaz powieliły rosyjskie media - w tym te znane z szerzenia propagandowych przekazów Kremla jak Bez Formata, Crimea-news.com, News.ru i "Komsomolska Prawda". Dwa ostatnie portale tak w tytułach przedstawiły wypowiedź polskiego polityka: "Polska zwróciła się do Ukrainy z ostrym apelem w sprawie Krymu"; "Polska wezwała Ukrainę do rezygnacji z dziwnych ambicji: konflikt może się zakończyć".

Rosyjskie przekazy o wypowiedzi Leszka Millera o Krymie (tłumaczenie maszynowe)Konkret24

Wówczas na działania rosyjskich mediów zwrócił uwagę doktor Michał Marek, badacz dezinformacji i założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa. "(...) Rzecz dotyczy nie tylko promowania w Polsce zgodnych z interesem Rosji tez nt. 'potrzeby' uznania przez Kijów Krymu za rosyjski, lecz również uwiarygodnienia własnego przekazu przez Moskwę (na potrzeby realizacji celów wewnętrznych)" - ocenił w serwisie X.

W 2014 roku Rosja anektowała Krym (Autonomiczną Republikę Krymu i miasto Sewastopol) będący częścią Ukrainy. Unia Europejska stoi na stanowisku, że nie uznaje i nie uzna nielegalnej aneksji Krymu przez Federację Rosyjską. Kreml od lat sieje dezinformacyjne przekazy, które mają przedstawiać Rosję jako "zbawcę" Krymu. Tak usprawiedliwia nielegalną aneksję i zabiega o międzynarodowe uznanie obecnego statusu Krymu.

Miller o Ukraińcach w Polsce w wieku poborowym. "Broń, którą możemy podarować"

Jest więcej przykładów na to, jak słowa byłego premiera Polski są zgodne z tym, co przekazuje Rosja, i jak są cytowane w rosyjskich mediach propagandowych. Przywołajmy jeden z ostatnich dni. 19 października w mediach społecznościowych "Super Expressu" opublikowano fragment podcastu "Alfabet Millera", który od początku 2025 roku pojawia się na kanale YouTube gazety. Nagranie zaczyna się od takich słów Millera: "Ja uważam, że mamy jedną broń, którą możemy podarować Ukraińcom". Potem uściśla, o kogo mu chodzi: "Młodych Ukraińców w wieku poborowym. Bo to jest coś dziwacznego, że tyle milionów młodych mężczyzn wyjechało z Ukrainy i nie chcą walczyć o swój kraj".

Z Millerem polemizuje dziennikarz Jacek Prusinowski. "Ale to chyba nie jest nasza rzecz, żebyśmy my... No co, polskie służby mają wyłapywać młodych mężczyzn w poborowym wieku?" - pyta. "Ja się dziwie, [że] siły ukraińskie wolą polować na obywateli ukraińskich na ulicach Ukrainy" - odpowiada Miller. I proponuje: "Niech tutaj przyjadą. Niech wyciągną tych swoich". Prusinowski zauważa, że prawnie takie rozwiązanie nie byłoby proste, na co Miller stwierdza: "To niech robią to polskie jednostki policyjne, czy jakieś takie, no".

Te słowa nie umknęły uwadze rosyjskich mediów. "Polski polityk znalazł dla Ukrainy ostateczną 'broń' do pokonania Rosji" - podaje w tytule rosyjski portal Bloknot.ru. Znany jest z szerzenia rosyjskich przekazów dezinformacyjnych. W tekście o wypowiedzi Millera cytuje komentarz jednego z rosyjskich kont na Telegramie. Jego autorzy "nie wykluczają, że słowa polskiego polityka mogą być swego rodzaju sygnałem, że kraje Unii Europejskiej zaczną deportować Ukraińców" - opisuje portal.

Rosyjska strona propagandowa Lenta.ru przekonywała, że słowa Millera o młodych Ukraińcach w wieku poborowym padły na antenie TVN24 - to nieprawda. Następnie tak relacjonowała słowa premiera: "Nazwał dziwną sytuację, w której terytorialne centra rekrutacyjne (TCK, odpowiednik komendy wojskowej - red.) zabierają ludzi z ulic ukraińskich miast, zamiast odsyłać uchodźców z Polski do ojczyzny".

Rosyjskie przekazy o wypowiedzi Leszka Millera o przekazywaniu poborowych jako "broni"Konkret 24

"W polskiej telewizji Miller zauważył, że Polska może w każdej chwili wzmocnić ukraińskie siły zbrojne, deportując na Ukrainę setki tysięcy mężczyzn w wieku poborowym, którzy uniknęli poboru" - czytamy w kremlowskim portalu Topwar.ru. "Biorąc pod uwagę rosnące zmęczenie Polski przyjmowaniem ponad miliona obywateli Ukrainy, jest prawdopodobne, że Warszawa wkrótce rozpocznie deportacje potencjalnych poborowych z powrotem na Ukrainę" - pisze autor.

To tylko część publicznych wypowiedzi Leszka Millera z ostatnich miesięcy mających charakter antyukraiński i wpisujących się w narracje zbieżne z przekazem rosyjskiej propagandy. Nie dziwi więc, że słowa byłego premiera Polski są wykorzystywane przez kremlowskie ośrodki informacyjne. W polskim społeczeństwie zapewne również rezonują.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Media społecznościowe nie są neutralnym źródłem informacji i wiedzy - rządzą nimi algorytmy zaprojektowane tak, by promować emocje, nie prawdę. To środowisko sprzyja fake newsom i dezinformacji, a raz zasiane fałsze zostają nawet po ich sprostowaniu.

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Big Techy i fake newsy. Skoro jest dobrze, to dlaczego jest źle?

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Im więcej czasu użytkownicy spędzają na platformach internetowych - takich jak Facebook, Instagram, YouTube, X czy TikTok - tym większy jest ich zysk. Platformom zależy więc na faworyzowaniu treści sensacyjnych lub emocjonalnych, a przez to często dezinformacyjnych, które bardziej przyciągają uwagę. Wyjaśniamy, jak wielkie firmy technologiczne zorientowały się, że mogą zarabiać na dezinformacji.

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Liderzy dezinformacji. Dlaczego Big Techom się to opłaci?

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości straszą, że rząd Donalda Tuska chce wprowadzić cenzurę w internecie - a sposobem na to ma być ustawa wdrażająca unijne regulacje. Lecz choć opozycja grzmi o "cenzorskich gilotynach", to zdaniem ekspertów ustawa właściwie nie zakaże niczego więcej, niż to, co już dziś jest zakazane.

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Nawrocki i PiS: rząd Tuska chce "cenzury w internecie". O co chodzi z DSA

Źródło:
Konkret24

Oburzenie, krytyka polskiego rządu i fala antyukraińskich komentarzy, w tym pełnych nienawiści - to reakcje na platformach społecznościowych na rozpowszechniane nagranie spod szpitala w Stalowej Woli. Co robili tam ukraińscy żołnierze? Tłumaczą starosta, szpital oraz resorty obrony i zdrowia.

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Żołnierze z Ukrainy "leczą się w polskich szpitalach"? Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w sieci i setki tysięcy podań dalej osiągają wpisy o raporcie, który rzekomo ujawnia prawdę o związkach między szczepionkami a autyzmem. Przestrzegamy: został umiejętnie przygotowany właśnie po to, by go promować. Bazą są materiały wycofane za manipulacje, a w tle jest działalność Andrew Wakefielda, któremu udowodniono oszustwa.

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

"Raport" o autyzmie i szczepionkach. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć, zanim przeczytasz

Źródło:
TVN24+

Czy zaszczepieni przeciwko grypie rzeczywiście częściej na nią chorują niż niezaszczepieni? Nie. Takie błędne wnioski wyciągnięto z pewnych amerykańskich badań i rozpowszechnia się je teraz w polskiej sieci. Ekspert wyjaśnia słabości zarówno samego badania, jak i jego raportowania.

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Szczepienie na grypę "zwiększa ryzyko zakażenia"? Autorzy badania się tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Najpierw w sieci pojawiły się zdjęcia billboardów z hasłem po angielsku i hebrajsku. Potem zaczęło się oskarżanie rządu o rozpoczęcie "akcji przesiedleńczej Żydów do Polski". W efekcie wylała się fala antysemickich komentarzy. Oto historia, jak ludzka dezorientacja doprowadziła do politycznej dezinformacji.

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

"Przyjedź i osiedl się w Polsce". Napisał to po hebrajsku. I się zaczęło

Źródło:
TVN24+

"To jest wiara!", "tak Polacy powinni reagować na zdejmowanie krzyży" - komentują internauci wideo, które rzekomo przedstawia setki drewnianych krzyży ustawionych przy drodze gdzieś na Korsyce. Tak mieszkańcy mieli zareagować na wyrok dotyczący usunięcia krzyża z przestrzeni publicznej. Jednak nie wszystkie elementy tego przekazu są prawdziwe.

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

W proteście "postawili setki nowych krzyży"? To nie bunt mieszkańców

Źródło:
Konkret24

"System zniewolenia człowieka"; "nazistowskie rozwiązanie"; "stała inwigilacja non stop" - tak internauci reagują na doniesienia o unijnym urzędzie rzekomo kontrolującym wydatki obywateli i mającym możliwość zamykania ich kont. Tyle że działalność urzędu dotyczy czegoś innego.

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

"Bruksela będzie zamykać nasze konta?". Czym zajmuje się nowy unijny urząd

Źródło:
Konkret24

Kordon samochodów, ogrodzenie i betonowe zapory - w takim otoczeniu ma się rzekomo odbywać tegoroczny świąteczny jarmark w belgijskim mieście Brugia. Choć trudno w ten widok uwierzyć - wielu wierzy, więc obraz generuje tysiące wyświetleń w sieci. Nie tylko polskiej.

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Jarmark świąteczny "strzeżony jak granica"? Nie, to nie jest "nowoczesna Europa"

Źródło:
Konkret24

Słowa Jarosława Kaczyńskiego z konwencji PiS rozgrzały scenę polityczną. Prezes straszył, że Unia Europejska chce zniszczyć Polskę jako suwerenny kraj. Politycy PiS ochoczo tłumaczą, że dokona się to poprzez zmiany traktatów. A ponieważ to temat skomplikowany i wyborcom mało znany - łatwo można go sprowadzić do prostych tez. Fałszywych.

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Kaczyński straszy "utratą suwerenności". Trzy fałszywe filary tej tezy

Źródło:
Konkret24

"Wierna służąca Ukrainy" - piszą o minister edukacji Barbarze Nowackiej internauci, komentując jej rzekomą decyzję wprowadzenia języka ukraińskiego na maturę. Jednak to nie ona podpisała stosowne rozporządzenie - i nie jest to jedyne przekłamanie dotyczące tej reformy.

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Ukraiński na maturze. Kto w końcu go wprowadził?

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

"Zabrać resztki suwerenności narodowej i stworzyć z UE superpaństwo zarządzane z Brukseli" - to ma być cel przegłosowanej rezolucji Parlamentu Europejskiego. To znaczy tak interpretuje to europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik, bo rzeczywistość jest nieco inna.

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

"Chcą odebrać Polsce prawo weta"? Czym straszy europosłanka

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24