Od "operacji specjalnej" do "wojny ojczyźnianej". Ewolucja kremlowskiej propagandy

Źródło:
Konkret24
Dr hab. Legucka: reżim putinowski nie czuje się pokonany
Dr hab. Legucka: reżim putinowski nie czuje się pokonanyTVN24
wideo 2/4
Dr hab. Legucka: reżim putinowski nie czuje się pokonanyTVN24

Przez rok od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę wiele się zmieniło w rosyjskiej propagandzie. Na początku w Rosji umniejszano znaczenie ataku na sąsiedni kraj. Po ogłoszeniu częściowej mobilizacji przekonywano, że to wojna z Zachodem o istnienie ojczyzny. Teraz informuje się już społeczeństwo o "wielkiej wojnie ojczyźnianej".

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W nocy z 23 na 24 lutego 2022 roku Władimir Putin wygłosił przemówienie, w którym poinformował, że wydał rozkaz rozpoczęcia "specjalnej operacji wojskowej" w Donbasie. Kiedy emitowano je w mediach, rosyjskie samoloty już bombardowały ukraińskie lotniska, a rosyjscy żołnierze wkraczali na terytorium Ukrainy, nie tylko do Donbasu. W ten sposób zaczęła się wojna, która trwa już dokładnie rok.

Przemówienie Putina było nie tylko oficjalnym ogłoszeniem inwazji na Ukrainę, ale nadało ton rosyjskiej propagandzie w pierwszych miesiącach wojny. Od tamtego czasu wiele zmieniło się jednak nie tylko na froncie, ale i w samym sposobie opowiadania Rosjanom o "specjalnej operacji wojskowej", która nawet w ustach rosyjskich polityków bywała już "wojną". W rocznicę rozpoczęcia rosyjskiej inwazji pokazujemy, jak ewoluowała kremlowska propaganda i dlaczego była zmuszona do takich zmian.

"Specjalna operacja wojskowa" i brak ataków na cywilów

Bezpośrednio przed rozpoczęciem rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę Władimir Putin wygłosił dwa przemówienia: 21 lutego 2022 uzasadniał uznanie przez Rosję niepodległości tzw. republik ludowych - donieckiej i ługańskiej, a w nocy z 23 na 24 lutego 2022 tłumaczył, dlaczego Rosja została rzekomo zmuszona do wkroczenia na terytorium Ukrainy. W obu przypadkach argumentacja była bardzo podobna, a dodatkowo stała się podstawą rosyjskiej propagandy w pierwszych tygodniach i miesiącach wojny.

Putin mówił: "Zdecydowałem się przeprowadzić specjalną operację wojskową. Jej celem jest ochrona ludzi, którzy przez osiem lat byli ofiarami zastraszania i ludobójstwa ze strony kijowskiego reżimu. W tym celu będziemy dążyć do demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy oraz postawienia przed sądem tych, którzy popełnili liczne krwawe zbrodnie na ludności cywilnej, w tym na obywatelach Federacji Rosyjskiej".

Putin wydał rozkaz przeprowadzenia operacji militarnej w ukraińskim Donbasie
Putin wydał rozkaz przeprowadzenia operacji militarnej w ukraińskim DonbasieTVN24

Szczegółowa argumentacja Putina brzmiała następująco: to Ukraina była agresorem i "planowała zorganizować blitzkrieg w Donbasie". Zagrożone miało być nie tylko życie Rosjan w Donbasie, ale też ich rosyjska tożsamość. Padły oskarżenia o "agresywną rusofobię i neonazizm" społeczeństwa ukraińskiego. Sam neonazizm miał nawet zostać "wyniesiony do rangi państwowej" po "wspieranym przez Zachód zamachu stanu", czyli zmianie władzy po Euromajdanie w 2014 roku. Drugim agresorem naturalnie jawiło się NATO. "Teraz, gdy NATO rozszerza się na wschód, sytuacja naszego kraju z roku na rok staje się coraz bardziej niebezpieczna" - mówił rosyjski prezydent.

Ten kierowany do Rosjan przekaz można jednak uznać za celowo złagodzony: w oficjalnej propagandzie Rosja nie zaatakowała Ukrainy, a jedynie rozpoczęła "specjalną operację wojskową" na wschodzie kraju w celu obrony rosyjskojęzycznej ludności cywilnej przez ukraińskim reżimem. Co więcej, Putin fałszywie zapewnił, że "nasze plany nie obejmują okupacji terytoriów ukraińskich".

Ten przekaz zaczęto powielać w państwowej propagandzie. Rosyjska telewizja państwowa starała się nie nadawać rosyjskim działaniom w Ukrainie zbyt dużej rangi. W pierwszych dniach inwazji informowano przede wszystkim o ukraińskich żołnierzach, którzy przykładowo mieli "chować się za ludnością cywilną". Jednocześnie cały czas zapewniano, że rosyjska wojska atakują jedynie cele wojskowe za pomocą "precyzyjnej amunicji". Za każdym razem, kiedy światowe media informowały o atakach Rosjan na ludność cywilną, propaganda starała się znaleźć dowody na to, że w rzeczywistości była to ukraińska prowokacja. Najbardziej znane przykłady takiej dezinformacji to zaprzeczanie rosyjskiej odpowiedzialności za zbombardowanie teatru w Mariupolu i masakrę ludności cywilnej w Irpieniu i Buczy.

Najważniejsze było jednak unikanie słowa "wojna" w oficjalnych komunikatach i propagandzie. Zarówno czołowi propagandyści, pracownicy państwowych mediów i politycy trzymali się terminu "specjalna operacja wojskowa". Głównym celem tej nowomowy miało być zamazywanie obrazu pełnoskalowej inwazji, którą Rosja od początku kwietnia, po porażce w walce o Kijów, zawęziła do południowo-wschodniej Ukrainy.

Zaprzeczanie faktom w sześciu językach. Tak działa rosyjska dezinformacja >>>

Kontrofensywa, mobilizacja i "wojna"

Niepowodzenie w założeniu szybkiej "specjalnej operacji wojskowej" pociągnęło za sobą tak duże zmiany na froncie, że wymogły one zmiany w oficjalnej propagandzie. We wrześniu Ukraińcy rozpoczęli kontrofensywę, która doprowadziła m.in. do odbicia Chersonia spod okupacji, a pod koniec miesiąca Władimir Putin ogłosił "częściową mobilizację", która docelowo miała objąć nawet 300 tys. poborowych. Był to ważny moment w wojennej propagandzie Kremla, ponieważ coraz trudniej było ukrywać przed Rosjanami zakres rosyjskich działań w Ukrainie i przede wszystkim skalę zgonów wśród żołnierzy nazywanych już wtedy "obrońcami", w domyśle: "obrońcami ojczyzny".

W ostatnich miesiącach 2022 roku w rosyjskich mediach zaczęto miejscami nawet poruszać temat tabu, czyli potencjalną możliwą porażkę w Ukrainie. Oczywiście rozważano ją w odpowiednim kontekście, który miał zachęcić Rosjan do mobilizacji: zaczęto mówić o konieczności walki o przyszłość Rosji. Kilkudniowa "specjalna operacja specjalna" stała się wojną obronną o przetrwanie ojczyzny.

Samo zakazane słowo "wojna" na przełomie 2022 i 2023 roku padło zresztą z ust samego Władimira Putina. Prezydent Rosji użył go 21 grudnia 2022 w czasie konferencji prasowej z udziałem dziennikarzy akredytowanych na Kremlu. "Naszym celem jest zakończenie tej wojny i będziemy do tego dążyć" - powiedział Putin, dodając, że "Rosja nie odmawia negocjacji pokojowych z Ukrainą". Na początku roku o "wojnie" można było przeczytać też np. we wpisach rosyjskich polityków w mediach społecznościowych. "Sama decyzja Paryża o przekazaniu Ukrainie bojowych wozów piechoty nie zmieni biegu wojny" - napisał 7 stycznia 2023 na Telegramie rosyjski senator Aleksiej Puszkow.

Słowo "wojna" zaczęło się też pojawiać na antenie państwowej telewizji, choć tylko w wypowiedziach niektórych nagrywanych Rosjan. Najważniejsi pracownicy telewizji do dziś trzymają się terminu "specjalna operacja wojskowa".

Dowiedz się, jak rozpoznać fałszywe narracje o wojnie w Ukrainie

"Już nie hybrydowa, a prawie prawdziwa" wojna z Zachodem

Narracja na temat wojny obronnej o przetrwanie ojczyzny potrzebowała jednak jasno nakreślonego wroga, agresora. Wraz z kolejnymi dostawami zachodniego sprzętu na Ukrainę propaganda zaczęła więc tworzyć spójny obraz, w którym "specjalna operacja wojskowa" przeciw ukraińskiemu reżimowi stawała się powoli wojną z całym światem zachodnim.

Oczywiście obraz NATO jako agresora był obecny w rosyjskiej propagandzie już wcześniej: nawet nie tyle od początku wojny, co na długo przed jej rozpoczęciem. Jasny sygnał do zaostrzenia tej narracji dał jednak 22 stycznia 2023 minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który podczas wizyty w Republice Południowej Afryki stwierdził, że "kiedy mówimy o tym, co dzieje się w Ukrainie - to jest tam wojna. Już nie hybrydowa, a prawie prawdziwa, którą Zachód od dawna planował przeciw Rosji". Jego zdaniem celem Zachodu jest "zniszczenie wszystkiego, co rosyjskie - od języka po kulturę - co było na Ukrainie od stuleci i zakaz mówienia ludziom w rodzinnym języku".

"Wielka wojna ojczyźniana"

Od tego momentu przekaz o wojnie Rosji z Zachodem lub z NATO prowadzonej na terenie Ukrainy stawał się coraz popularniejszy, a jednocześnie coraz mocniejszy. Pojawiła się także nowa oś narracyjna: wydarzenia na Ukrainę coraz częściej zaczęto porównywać do "wielkiej wojny ojczyźnianej". Tym terminem w Rosji określa się II wojnę światową, która dla Rosjan oznacza walkę z III Rzeszą po jej ataku na ZSRR w 1941 roku.

Przejście od "specjalnej operacji wojskowej" do "wielkiej wojny ojczyźnianej" w rosyjskiej propagandzie ma jeden cel: przekonać Rosjan, że walka w Ukrainie jest sprawą całego narodu i nie powiedzie się bez ogromnej mobilizacji społecznej. Propaganda przekonuje, że podobnie jak w XX wieku wysiłek wszystkich mieszkańców ZSRR pozwolił pokonać hitlerowskie Niemcy, tak i teraz tylko pełne oddanie sprawie, chociażby poprzez zgodę na pobór członków swoich rodzin czy zgodę na przestawienie gospodarki na tory wojenne, może przynieść zwycięstwo. Jedynym zadaniem propagandzistów była zmiana przeciwnika: Niemcy są już nim tylko jako jeden z członków NATO, ale na pierwszy plan wysunięto Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię, które w czasie II wojny światowej walczyły razem z ZSRR.

Te zasadniczą zmianę rosyjskiej propagandy zauważył m.in. amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). W raporcie z 18 stycznia 2023 przeanalizowano wystąpienie Władimira Putina z okazji rocznicy przerwania blokady Leningradu w 1943 roku. Obchody związane z II wojną światową stały się dla rosyjskiej prezydenta dobrą okazją, żeby jasno sformułować nowe wytyczne dla rosyjskiej propagandy. "Putin powiedział, że siły radzieckie przerwały 'ludobójstwo Leningradu' nazistowskich Niemiec i porównał to z tym, jak współczesna Rosja walczy z 'ukraińskimi neonazistami' w Donbasie" - pisali analitycy ISW. "Celem jest zwiększenie poparcia dla przedłużającej się wojny"- dodali.

Zaproponowana przez Putina nowa narracja została przechwycona przez rosyjskie media. Jej najnowszym paliwem stały się dostawy niemieckich czołgów leopard zaoferowane Ukrainie przez szereg państw zachodnich, w tym same Niemcy. W szeregu programów publicystycznych rosyjskiej telewizji, prowadzonych przez czołowych propagandzistów (przede wszystkim Władimira Sołowjowa) od razu po ogłoszeniu tej decyzji zaczęto głosić, że po niemal 100 latach "niemieckie" lub "nazistowskie" czołgi będą walczyć z rosyjskimi "obrońcami".

W tym sensie po roku trwania rosyjskiej inwazji propaganda zatoczyła koło, czyli powróciła do straszenia i mobilizowania Rosjan nazistami, przed którymi przyszło się im bronić. Nie są to już jednak wyłącznie sami Ukraińcy, a wszystkie kraje natowskie, które zdecydowały się wspierać militarnie Ukrainę, m.in. wysyłając jej czołgi niemieckiej produkcji. Przede wszystkim nie jest to już "specjalna operacja wojskowa", którą można skończyć w kilka dni przy pomocy regularnej rosyjskiej armii. To "wielka wojna ojczyźniana", której powodzenie zależy od wszystkich Rosjan.

Jest też "ojczyźniana" w tym sensie, że od jej wyniku ma zależeć przyszłość rosyjskiej ojczyzny. Wprost powiedział to Władimir Putin w swoim wystąpieniu przed Zgromadzeniem Narodowym 21 lutego 2023: "Elity Zachodu nie ukrywają swojego celu: zadać, jak mówią wprost, strategiczną klęskę Rosji. Co to dla nas znaczy? Oznacza to koniec z nami raz na zawsze, czyli zamiar przeniesienia lokalnego konfliktu w fazę globalnej konfrontacji. Tak to wszystko rozumiemy i odpowiednio zareagujemy, bo w tym przypadku mówimy o istnieniu naszego kraju".

Czytaj w Konkret24: Trendy w dezinformacji w 2022 roku

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24