Informacja, jakoby Ministerstwo Edukacji Narodowej zdecydowało o skróceniu od 1 marca godziny lekcyjnej, zelektryzowała internautów. Według przekazu w sieci miałoby to rozwiązać problem zbyt niskich podwyżek pensji nauczycieli. Zmartwimy jednak uczniów: resort "nie ma takich planów". A fake news jest efektem pewnego postulatu.
"Resort zwany ironicznie 'Edukacji' wciela w życie program zwalczający molestowanie oświatowe dzieci i młodzieży" - napisał 23 lutego w serwisie X historyk Stanisław Żerko. Był to jego komentarz do posta, który podał dalej - a tam z kolei był zrzut ekranu fragmentu artykułu z tytułem: "Od marca krótsze lekcje w szkołach. Tylko 40 minut. To odpowiedź na zbyt niskie podwyżki dla nauczycieli".
Tytuł pokazanego artykułu brzmiał oznajmująco, więc wielu internautów uwierzyło, że decyzja zapadła. Komentowali: "To ile oni [nauczycieli] chcą zarabiać?"; "W sumie najważniejsze co muszą się nauczyć to się podpisać. Myślenie niech zostawią rządzącym"; "Jak tak to za 2 lata dojdą do 15 minut"; "A co z nauczycielami, którzy chcą uczyć. I nie narzekają. Oni będą prowadzić lekcje 45 min.?"; "Jak wydłużą każdą przerwę lekcyjną o pięć minut, to nikt nie zauważy różnicy i w ten sposób kolejna reforma edukacji przestanie być kontrowersyjna" (pisownia postów oryginalna).
Jednak byli też tacy, którzy do informacji o rzekomym skróceniu lekcji podeszli sceptycznie. "Klikbajt"; "Najlepsze w tych njusach jest to, że w szkole nikt o tym nie wie, zwłaszcza dyrekcja"; "To jakiś fejk…" - pisali.
Rzeczywiście, taki przekaz jest manipulacją - i to podwójną, bo żadnych zmian nie będzie, a w dodatku nigdy nie były one w planach ministerstwa.
"Tylko 40 minut" - postulat, nie decyzja
Artykuł, którego zdjęcie z tytułem rozpowszechniane jest w ostatnich dniach w sieci, pochodzi z portalu forsal.pl; został opublikowany 21 lutego. Tytuł informuje, jakby wszystko zostało już postanowione. Podobnie zresztą brzmiał tytuł tekstu na ten temat w serwisie superbiz.se.pl: "Od 1 marca skrócą w polskich szkołach lekcje do 40 minut. Nowe postulaty nauczycieli". Zaś tytuł na stronie 4funkids.pl brzmiał: "Lekcje krótsze o 5 minut! Od marca tylko 40 minut". Tego typu nagłówki wprowadzały czytelników w błąd.
Lecz z samego tekstu na forsal.pl dowiadujemy się, że skrócenie lekcji to tylko rekomendacje związku zawodowego, a MEN nie ma z nimi nic wspólnego. Na to zwróciła zresztą uwagę część komentujących cytowany wpis z X. Wśród nich również dyrektor departamentu komunikacji MEN Kacper Lawera. "Ale to nie jest program MEN. W artykule mowa, że to jakieś pomysły pewnej grupy nauczycieli na zmniejszenie pracy przy obecnych zarobkach (skoro nie ma wysokich podwyżek). Komentarz, że resort edukacji 'wprowadza w życie' jest błędny" - napisał. Również z samej treści tekstu serwisu superbiz.se.pl dowiadujemy się, że chodzi o propozycję związku nauczycieli.
"Pewna grupa nauczycieli", o której pisał Lawera, to Niezależny Związek Zawodowy Oświata Polska (NZZOP). Działalność rozpoczął w 2020 roku i jak sam o sobie pisze: "powstał, aby reprezentować potrzeby zawodowe wszystkich pracowników oświaty w dialogu społecznym oraz pozytywnie wpływać na rozwój polskiej edukacji". Postulaty wysunięte przez NNZOP wiążą się z projektem MEN dotyczącym nowelizacji rozporządzenia o wynagrodzeniu zasadniczym nauczycieli oraz z zapowiedzianą przez rząd waloryzacją emerytur.
4 lutego 2025 roku MEN poinformowało, że przekazuje do konsultacji społecznych projekt rozporządzenia w sprawie wysokości wynagrodzeń nauczycieli. Zmiany są konieczne w związku ze wzrostem średnich wynagrodzeń nauczycieli od 1 stycznia tego roku. Zawarte w nowelizacji rozwiązanie przewiduje, że minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli zostaną zwiększone o 5 proc. w stosunku do minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego obowiązującego od początku 2024 roku. Według resortu tym samym wzrosłyby inne składowe pensji nauczycieli, zależne od kwoty wynagrodzenia zasadniczego.
Natomiast 12 lutego Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zapowiedziało, że od 1 marca tego roku wysokość rent i emerytur zostanie zwaloryzowana zgodnie ze wskaźnikiem wynoszącym 15,5 proc. Jak wylicza ministerstwo, świadczenia te wzrosną o 5,5 proc.
Do propozycji i decyzji tych dwóch resortów odniósł się NZZOP. "Nauczycielom mniej niż emerytom. Downsizing w oświacie. 40-minutowe lekcje od 1 marca?" - napisali w poście na Facebooku 17 lutego. "Wynagrodzenia nominalne nauczycieli mają być zwaloryzowane tylko częściowo (o 5 %), co oznacza, że nie nadążają nawet za emeryturami. Pensje nauczycieli mogą być coraz mniej warte, w przeciwieństwie do emerytur. Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich 10 lat wynagrodzenie nauczycieli spadło o 18 %. Rząd proponuje utrzymanie spadku na poziomie -13 %" - czytamy w poście (pisownia oryginalna), a następnie autor przechodzi do propozycji skrócenia lekcji.
Najpierw przedstawia pewną analogię: "Jeśli biznes nie może podwyższyć cen, stosuje downsizing – zmniejszanie wielkości opakowań. Dlatego właśnie typowa kostka masła – niegdyś 250-gramowa – dzisiaj ma 200 g, a czasem jeszcze mniej". Później pada postulat związku: "Jeśli zatem nie można urealnić pensji, to należy skrócić lekcje. Od 1 marca lekcja będzie zatem trwać 40 minut. A przynajmniej z takim postulatem występuje NZZ Oświata Polska. Alternatywny wariant to zaliczenie 2 godzin dyżurów 'czarnkowych' do płatnego pensum" (pogrubienie od redakcji).
Stanowisko MEN jednoznaczne
Konkret24 zapytał resort o stanowisko w tej sprawie. "MEN nie miał i nie ma takich planów" - czytamy w odpowiedzi wydziału informacyjno-prasowego z 25 lutego. I dodano: "Zgodnie z par. 10 ust. 1 Rozporządzenia MEN z dnia 28 lutego 2019 r. w sprawie szczegółowej organizacji publicznych szkół i publicznych przedszkoli godzina lekcyjna trwa 45 minut. MEN stoi na stanowisku, że te regulacje nie powinny się zmienić (w przeciwieństwie do jednego związku zawodowego, wspomnianego w artykule)".
Postulat związku zawodowego nie został nawet przedstawiony resortowi. Redakcja RFM FM poinformowała, że rozmawiała z rzecznikiem prasowym NZZOP Radosławem Utnikiem, który to potwierdził. Zapowiedział, że propozycje dotyczące skracania lekcji chce zaprezentować ministerstwu i Radzie Ministrów w nadchodzącym tygodniu. Przyznał, że NZZOP chciało "wywołać dyskusję". "Mamy też świadomość, że ewentualne wejście w życie takiego rozwiązania od 1 marca 2025 jest nierealne" - stwierdził Radosław Utnik.
Tak więc przekazy, że lekcje zostaną skrócone do 40 minut, nie są prawdziwe. Aktualnie tytuł tekstu na forsal.pl brzmi nieco inaczej niż ten pokazywany w sieci: "Od marca krótsze lekcje w szkołach. Tylko 40 minut. Czy nauczyciele będą pracowali mniej?".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Robert Hoetink / Shutterstock.com