Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.
Dzień po Święcie Konstytucji 3 Maja politycy w programach publicystycznych dyskutowali o przestrzeganiu tego najważniejszego aktu w Polsce w kontekście przemówienia Andrzeja Dudy, które wygłosił podczas państwowych uroczystości i odpowiedzi na nie premiera Donalda Tuska.
Prezydent zwracał uwagę, że wybrany w zbliżających się wyborach jego następca będzie czuwał nad przestrzeganiem konstytucji. "To on będzie w związku z tym zobowiązany do tego, że w przypadkach, gdy ktoś będzie sprzeniewierzał się polskiej konstytucji, polskiemu prawu, gdy będzie to prawo łamał, niezależnie od tego, kim będzie, będzie miał obowiązek zwrócić mu na to uwagę i głośno powiedzieć, że prawo jest łamane, że działa nielegalnie, że narusza zasady, że niszczy polską demokrację i że to jest właśnie naruszenie praworządności". Po tych słowach Donald Tusk napisał w mediach społecznościowych: "Obchodzić Święta Konstytucji to pan prezydent potrafił jak nikt. A jeszcze lepiej samą konstytucję (pisownia oryginalna)".
Poseł Paweł Bliźniuk z Koalicji Obywatelskiej przypomniał 4 maja w "Śniadaniu Rymanowskiego" w Polsat News kwestię wyboru w 2015 roku sędziów Trybunału Konstyucyjnego i rolę Andrzeja Dudy. "Prezydent nie tylko że pozwolił, ale brał udział w tym, jak łamana była konstytucja. Był wyrok Trybunału Konstytucyjnego, jest kwestia powołania sędziów dublerów. I prezydent Polski niestety powołał sędziów dublerów, którzy nie mieli podstawy prawnej do tego, by zasiadać w Trybunale Konstytucyjnym, bo tak orzekł sam Trybunał Konstytucyjny. I tym samym rozpoczął się demontaż polskiego państwa prawa" - argumentował polityk. Na koniec spuentował: "Tych przykładów, naprawdę, gdzie za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy rządzący łamali prawo, a przede wszystkim konstytucję można wymienić bardzo dużo. Natomiast praprzyczyną i takim źródłem demontażu państwa prawa w Polsce było właśnie zaprzysiężenie sędziów dublerów, którzy zostali powołani na swoje funkcje niezgodnie z prawem".
Do tych słów Bliźniuka, jak i powyższego wpisu Donalda Tuska odniosła się siedząca obok minister Małgorzata Paprocka, szefowa kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. Powiedziała, że "awanturę o Trybunał" to zaczął poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki, który złożył poprawkę umożliwiająca wybór "na zapas" trzech sędziów TK. "Nie było żadnego wyboru sędziów dublerów. Sędziowie zostali zaprzysiężeni przed orzekaniem Trybunału Konstytucyjnego". Na co Bliźniuk wskazywał, że to nieprawda, ponieważ był wyrok TK 3 grudnia 2015 roku.
"Ja bym panie pośle na pana miejscu – nie wiem, nie mam teraz możliwości sprawdzenia – ale przyjęliście państwo większością uchwałę w Sejmie, w której sami stwierdziliście, że wszyscy sędziowie, których żeście wybrali w 2015 roku, zostali wybrani z rażącym naruszeniem prawa". Bliźniuk kilkakrotnie powtarzał, że Paprocka mówi nieprawdę.
Przypomnijmy, o co chodziło w sprawie sędziów dublerów i jaką rolę miał prezydent Andrzej Duda w przejęciu przez Prawo i Sprawiedliwość TK.
Ekspresowy marsz PiS po Trybunał Konstytucyjny
8 października 2015 podczas ostatniego posiedzenia Sejmu VII kadencji (parlamentarną większość miała koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego) wybrano pięcioma sejmowymi uchwałami Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego (z kadencjami od 7 listopada 2015), Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę (z kadencjami odpowiednio od 3 i 9 grudnia 2015) na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Mieli oni zastąpić pięciu sędziów, których kadencje kończyły się 6 listopada 2015 oraz 2 i 8 grudnia 2015 roku
Podstawą wyboru była nowa ustawa o Trybunale Konstytucyjnym z 25 czerwca 2015 roku. Projekt zgłosił ówczesny prezydent Bronisław Komorowski. Podczas prac poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki zgłosił poprawkę, na którą potem zgodził się cały Sejm. Pozwalała ona Sejmowi VII kadencji, gdzie większość miała koalicja PO-PSL, na wybór dwóch sędziów TK, choć ich kadencje rozpoczynały się po jesiennych wyborach parlamentarnych w 2015 roku, czyli w trakcie kolejnej - VIII kadencji Sejmu. Wybór tych dwóch sędziów na 17 dni przed wyborami był więc niejako "na zapas". Rządząca koalicja mogła spodziewać się wyborczej porażki, bo kilka miesięcy wcześniej prezydentem został popierany przez PiS Andrzej Duda.
Po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach parlamentarnych Sejm VIII kadencji zebrał się na pierwsze posiedzenie 12 listopada 2015 roku. Cztery dni później prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł nowy rząd z Beatą Szydło na czele.
Nowy Sejm, w którym większość miał PiS, błyskawicznie przystąpił do zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Już 19 listopada 2015 roku Sejm zmienił ustawę o TK umożliwiającą m.in. powtórny wybór sędziów TK. Dzień później ustawą zajął się Senat - nie wniósł poprawek. Tego samego dnia, a więc 20 listopada, podpisał ją prezydent. Ustawa miała 14-dniowe vacatio legis. Wchodziła w życie 5 grudnia 2015 roku. Jednak rządząca w parlamencie większość nie chciała czekać.
W nocy z 25 na 26 listopada 2015 PiS uchwalił nieważność październikowego wyboru sędziów dokonanego przez Sejm poprzedniej kadencji. Październikowe uchwały miały zostać podjęte z naruszeniem prawa, przez co są nieważne. Argumentowano, że nie zakończono procedury wyboru sędziów przez poprzedni skład Sejmu, ponieważ prezydent Duda nie przyjął od nich ślubowania, a zebrał się nowy Sejm. Wybór całej piątki podlega więc zasadzie dyskontynuacji. Tę zasadę konstytucjonalista prof. Marek Zubik opisuje następująco: "prace parlamentu rozpoczęte, a niezakończone w danej kadencji izby, uznaje się za zamknięte" (choć istnieją od niej wyjątki). 26 listopada 2015 Sejm zmienił też swój regulamin, by móc szybko wybrać sędziów TK w sytuacjach nadzwyczajnych m.in. po powstaniu wakatu.
2 grudnia 2015 roku Sejm wybrał Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego, Piotra Pszczółkowskiego i Julię Przyłębską na sędziów Trybunału Konstytucyjnego.
Wyrok TK: trzej sędziowie wybrani prawidłowo
O jakim wyroku TK mówili w telewizyjnym studiu Bliźniuk i Paprocka? Chodzi o orzeczenie z grudnia 2015 roku, gdy na czele TK stał jeszcze Andrzej Rzepliński. TK wówczas orzekł, że przepis, na podstawie którego wybrano trzech sędziów w VII kadencji (Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego) był zgodny z Konstytucją RP, czyli osoby wybrane potem na ich miejsca nie powinny zasiadać w Trybunale Konstytucyjnym. Trybunał w uzasadnieniu wyroku zaznaczył, że uchwały Sejmu z 25 listopada 2015 roku o wyborze sędziów TK nie są przedmiotem kontroli w tym postępowaniu. Jednak odniósł się do ich charakteru prawnego. Ocenił, że nie wpłynęły na moc prawną uchwał Sejmu VII kadencji w sprawie wyboru sędziów Trybunału. Zdaniem TK nie mogły wywrzeć w tej mierze żadnego skutku prawnego. TK ocenił, że z mocy konstytucji uchwały Sejmu o wyborze sędziów TK są ostateczne i nikt nie może ich wzruszyć.
9 grudnia 2015 roku, a więc tydzień po tym, jak Sejm VIII wybrał pięciu sędziów, TK stwierdził niekonstytucyjność nowelizacji ustawy o TK z 19 listopada 2015 roku.
Według tych dwóch wyroków w ostatnich miesiącach 2015 roku zgodnie z prawem zostali wybrani przez Sejm VII kadencji trzej sędziowie. Jednak przedstawiciele ówczesnych władz argumentowali, że Sejm 2 grudnia 2015 roku już dokonał wyboru, a Trybunał Konstytucyjny jest w komplecie. Na miejsce prawidłowo wybranych przez Sejm sędziów TK prezydent bowiem zaprzysiągł Henryka Ciocha, Lech Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego.
I to byli właśnie sędziowie dublerzy, ponieważ zastąpili sędziów Hausera, Ślebzaka i Jakubeckiego. Cioch i Morawski zmarli w 2017 roku, na ich miejsca Sejm wtedy wybrał Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego. Muszyńskiemu w grudniu 2024 roku zakończyła się dziewięcioletnia kadencja. Obecnie więc w TK sędziów dublerów pozostaje dwóch: Wyrembak (jego kadencja zakończy się 30 stycznia 2027 roku) i Piskorski (kadencja upłynie 18 września 2026).
Podsumowując więc: wbrew słowom szefowej kancelarii Andrzeja Dudy prezydent zaprzysiągł trzech sędziów TK na miejsca już zajęte. Nie zmieniła tego wcześniejsza uchwała Sejmu, ponieważ te o wyborze sędziów TK - zdaniem TK - z mocy konstytucji są ostateczne i nikt nie może ich wzruszyć.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP