"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24
Premier Indii przybył do Kijowa pociągiem z Polski
Premier Indii przybył do Kijowa pociągiem z Polski Reuters
wideo 2/5
Premier Indii przybył do Kijowa pociągiem z Polski Reuters

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Ukraińców to za mało. Niedługo będą polskie emerytury dla Hindusów" - oświadczył w poście 23 kwietnia 2025 roku w serwisie X poseł Konfederacji Michał Wawer. W długim wpisie polityk odnosi się do skierowanego niedawno do Sejmu rządowego projektu ustawy o ratyfikacji polsko-indyjskiej umowy o zabezpieczeniu społecznym podpisanej w listopadzie 2024 roku (druk nr 1173). Wawer przekonuje: "To porozumienie bardzo podobne do niesławnej umowy polsko-ukraińskiej. Dzięki tamtej umowie finansujemy stale rosnącą grupę ukraińskich beneficjentów polskiego systemu emerytalnego, którym ZUS miesiąc w miesiąc dopłaca do ukraińskiej emerytury tyle, żeby osiągnąć poziom polskiej emerytury minimalnej. Nawet jeśli obywatel Ukrainy w Polsce przepracował zaledwie kilka lat, kilka miesięcy albo nawet tylko kilka dni" (pisownia oryginalna). Dalej poseł Wawer straszy: "Teraz to samo może nas czekać na kierunku indyjskim".

Bo według posła Konfederacji: "kiedy Sejm uchwali druk 1173, to mechanizm będzie prosty: jeżeli tylko obywatel Indii a) mieszka w Polsce, b) osiągnął polski wiek emerytalny, c) zapłacił w Polsce choć jedną składkę emerytalną i d) osiągnął łączny (polski + indyjski) wymagany okres składkowy (25 lat dla mężczyzn), to polskie prawo będzie gwarantowało mu polską emeryturę minimalną". I kończy: "Nawet jeśli z tych 25 lat przepracował w Polsce np. tylko rok, a pozostałe 24 lata w Indiach, to polski ZUS popatrzy litościwie na jego skromną indyjską emeryturę i hojnie dopłaci mu tyle, żeby w sumie dostawał polską emeryturę minimalną".

Poseł Michał Wawer o "polskich emeryturach dla Hindusów" x.com

Do wpisu poseł dodał ilustracje fragmentów trzech dokumentów. Pierwszy to część strony tytułowej "Umowy między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Indii o zabezpieczeniu społecznym". Drugi to fragment art. 9 ("Sumowanie okresów ubezpieczenia"), który stanowi: "Jeżeli ustawodawstwo jednej Umawiającej się Strony uzależnia nabycie, zachowanie lub przywrócenie prawa do emerytury lub renty od przebycia określonego okresu ubezpieczenia, to instytucja właściwa tej Umawiającej się Strony uwzględnia, jeżeli to konieczne, okresy ubezpieczenia przebyte zgodnie z ustawodawstwem drugiej Umawiającej się Strony, tak jakby zostały przebyte zgodnie ze stosowanym przez nią ustawodawstwem, jeżeli okresy te się nie pokrywają".

Ostatni zrzut ekranu, jak sprawdziliśmy, to część uzasadnienia rządowego projektu ustawy: "Ponadto zawarcie Umowy uznano za cenną inicjatywę, która może stanowić dodatkową motywację do podejmowania legalnej pracy na terytorium Polski i zgłaszania pracowników do ubezpieczeń społecznych. Wyrażono też pogląd, że Umowa będzie dobrze służyła (zabezpieczeniu interesów polskich firm działających na rynku indyjskim)".

Internauci: "po co nam w ogóle taka umowa" vs. "a z krajami zachodu już ci nie przeszkadzają"

Wpis posła Konfederacji wyświetlono ponad 290 tys. razy; wywołał dyskusję internautów. "Czy gdzieś na świecie jeszcze się tak robi?"; "oni wgl wiedzą czyimi pieniędzmi szastają na prawo i lewo bez pytania?"; "A po co nam w ogóle taka umowa. Tak jakby Polacy do Indii wyjeżdżali. Typowo jednostronna umowa, ciekawe za co" - pytali niektórzy (pisownia oryginalna).

Część komentujących jest oburzona informacjami o rzekomych możliwych skutkach umowy z Indiami. "Już widzę 64-letniego Hindusa, który nigdy nie miał nic wspólnego z Polską, nagle przyjeżdża, bez problemu dostaje pracę na rok, a potem postanawia zostać tu na starość i żyć za minimalną polską emeryturę. No po prostu życiowy plan marzeń, prawie jak z bajki"; "Co za draństwo. Już widzę tę dobrowolność w ZUS… Co Państwo w @Konfederacja_ planujecie z tym zrobić?"; "Może człowieka trafić szlag! Proszę próbować to naglośnić bo ludzie naprawdę nie wiedzą o takim draństwie!" - komentowali.

Inni studzili emocje: "Ale takie same umowy między Polską, a krajami zachodu już ci nie przeszkadzają obłudniku"; "Moment, jeśli ci ludzie tutaj pracują, odprowadzają składki i planują zostać żeby pobierać świadczenie to w czym problem?"; "Ej, ale Polacy za granicą też wypracowują emerytury i potem biorą je w Polsce, nie wiedziałeś o tym?"; "Bzdury opowiadacie. Żeby dostać minimalna musi mieć 25 lat pracy, czyli jeśli przepracował rok to otrzyma 1/25 minimalnej czyli 1700/25 = 68 zł miesięcznie".

Wyjaśniamy, czym więc jest umowa o zabezpieczeniu społecznym i dlaczego Polska zawiera takie umowy z innymi krajami. Oraz jak poseł Wawer wykorzystuje podobną umowę z Ukrainą do nieuzasadnionego straszenia konsekwencjami umowy z Indiami.

Umowa o zabezpieczeniu społecznym - międzynarodowy standard

Międzynarodowe umowy o zabezpieczeniu społecznym to dwustronne umowy zapewniające "koordynację systemów zabezpieczenia społecznego obowiązujących w Polsce i w drugim umawiającym się państwie" - wyjaśnia Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Ich celem jest ochrona osób, które pracują lub pracowały w krajach będących stronami umowy. Polska ma umowy o zabezpieczeniu społecznym z kilkunastoma państwami, m.in. z Niemcami (podpisana w 1990 roku), Stanami Zjednoczonymi (2008), Koreą Południową (2009), Australią (2009), Mołdawią (2013), Ukrainą (2012), Turcją (2017), Izraelem (2016), czy Białorusią. (2019). Z tych porozumień korzystają nie tylko obywatele wspomnianych państw w Polsce, ale i Polacy, którzy w nich mieszkają i pracują. Im również sumują się okresy składowe z Polski i kraju, w którym przebywają. A dodatkowo mogą dostać dopłatę do tamtejszej minimalnej emerytury.

"Zawierane przez Polskę dwustronne umowy o zabezpieczeniu społecznym oparte są na podstawowych zasadach koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, tj. na: zasadzie równego traktowania, zasadzie stosowania jednego ustawodawstwa, zasadzie sumowania okresów ubezpieczenia, zasadzie zachowania praw nabytych (eksportu świadczeń)" - tłumaczy ZUS. Umowy te mogą się między sobą różnić zapisami, jednak zwykle dotyczą świadczeń takie jak emerytury, renty z tytułu niezdolności do pracy, renty rodzinne, zasiłki chorobowe. Mogą też regulować kwestie świadczeń zdrowotnych, zasiłków rodzinnych czy zasiłków z tytułu pozostawania bez pracy.

"Tego typu umowy dwustronne i wielostronne są standardem we współczesnym świecie. Analogiczne przepisy obowiązują także w Unii Europejskiej. Mają one na celu między innymi usunięcie barier w uzyskaniu emerytur, rent czy zasiłków dla osób, które legalnie pracowały w dwóch lub większej liczbie państw i płaciły składki do co najmniej dwóch różnych systemów" - tak w kwietniu 2023 roku o umowach o zabezpieczeniu społecznym pisał rzecznik ZUS Paweł Żebrowski. Wówczas odnosił się popularnych i fałszywych przekazów, według których obywatele Ukrainy mieli mieć zbyt łatwy dostęp do polskich świadczeń.

Minimalna polska emerytura dla Ukraińców już po kilku dniach? Manipulacja ponownie wykorzystana do straszenia

Poseł Wawer porównuje umowę z Indiami do zawartego w 2012 roku porozumienia z Ukrainą, które - jego zdaniem - umożliwia wypłatę polskich dopłat emerytalnych obywatelom Ukrainy niezależnie od długości okresu zatrudnienia w Polsce. Twierdzi, że ZUS regularnie wyrównuje ukraińskie emerytury do poziomu polskiej emerytury minimalnej, nawet w przypadkach, gdy dana osoba przepracowała w Polsce jedynie kilka lat, miesięcy, a nawet tylko kilka dni. Według niego podobny mechanizm może zostać uruchomiony w przypadku obywateli Indii, co - jak ostrzega - dodatkowo obciąży polski system emerytalny.

To znany mechanizm manipulacji, którą kilkakrotnie dementowaliśmy w Konkret24. W kwietniu 2023 roku w sieci pojawiały się fałszywe twierdzenia, że Ukraińcy mogą uzyskać polską emeryturę minimalną po zaledwie miesiącu pracy. Podobny przekaz powielał we wrześniu 2023 roku poseł Stanisław Tyszka z Konfederacji - próbując przekonywać, że Ukrainiec nie powinien dostawać emerytury "po jednym dniu pracy w Polsce".

Przypomnijmy stan faktyczny. ZUS wypłaca obywatelom Ukrainy świadczenia proporcjonalnie do długości okresów ubezpieczenia w Polsce, a jego ukraiński odpowiednik - za czas przepracowany w Ukrainie. Polskie emerytury mogą być przyznane wyłącznie za okresy ubezpieczenia osiągnięte w Polsce. Tak więc im krótszy staż pracy w Polsce, tym mniejsza emerytura z ZUS - np. po miesiącu czy dniu pracy będzie to symboliczna kwota.

W sytuacji, gdy przebywającemu w Polsce obywatelowi Ukrainy suma świadczenia z polskiego ZUS-u oraz ukraińskiego odpowiednika jest niższa od minimalnej polskiej emerytury, to różnicę jako dodatek dopłaca polski ZUS. I nie wynika to z polsko-ukraińskiej umowy z 2012 roku. ZUS stosuje w tym zakresie - zgodnie z zasadą równego traktowania - identyczne uregulowania jak do wszystkich innych osób uprawnionych do polskich emerytur w myśl polskich przepisów wewnętrznych, niezależenie od obywatelstwa tych osób.

Aby przebywający w Polsce obywatel Ukrainy mógł otrzymać dodatek do minimalnej emerytury, musi spełnić szereg warunków, w tym mieć wymagany wiek i staż pracy. Wbrew rozpowszechnianemu przekazowi nie wystarczy zaledwie miesiąc, tydzień czy dzień pracy w Polsce. W czerwcu 2023 roku taki dodatek otrzymywało tylko 1170 Ukraińców.

Co jest w umowie z Indiami?

W przypadku polsko-indyjskiej umowy o zabezpieczeniu społecznym z Indiami propozycja wyszła od strony Indii jeszcze w 2009 roku. W 2013 roku polski premier Donald Tusk zgodził się na rozpoczęcie negocjacji umowy o zabezpieczeniu społecznym - podano w uzasadnieniu ustawy o ratyfikacji umowy. 25 listopada 2024 roku umowę podpisali Sebastian Gajewski, podsekretarz w Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej oraz Nagma Mohamed Mallick, ambasador Indii w Polsce.

W polskim systemie prawnym obowiązują trzy tryby ratyfikacji przez prezydenta umów międzynarodowych. W tym przypadku zastosowano ratyfikację za zgodą wyrażoną w formie ustawy ratyfikacyjnej, czyli tak zwaną "dużą" ratyfikację (art. 89 ust. 1 konstytucji). Tak więc rządowy projekt ustawy o ratyfikacji umowy między Polską a Indiami o zabezpieczeniu społecznym, został przyjęty przez rząd w trybie obiegowym 3 kwietnia 2025 roku. Do Sejmu trafił 9 kwietnia. 16 kwietnia skierowano go do pierwszego czytania w komisjach.

Jak argumentuje wnioskodawca rządowego projektu, "pomiędzy Polską a Indiami nie ma żadnych regulacji prawnych w dziedzinie zabezpieczenia społecznego". "Ponadto zawarcie Umowy uznano za cenną inicjatywę, która może stanowić dodatkową motywację do podejmowania legalnej pracy na terytorium Polski i zgłaszania pracowników do ubezpieczeń społecznych" - dodano w uzasadnieniu.

Liczba obywateli Indii ubezpieczonych w Polsce rośnie z roku na rok, co też było jednym z argumentów za podpisaniem umowy. Z danych ZUS wynika, że liczba ubezpieczonych, którzy w zgłoszeniu do ubezpieczeń emerytalnych i rentowych podali obywatelstwo indyjskie w 2018 roku (stan na 31 grudnia danego roku) wyniosła 5931 osób. W 2021 było to niemal 11 tys. osób (10 735), a w 2023 - ponad 20,5 tys. (20 549); na 30 czerwca 2024 roku - 21 370 osób. Według informacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych obecnie na terytorium Indii zamieszkuje około 200 obywateli Polski. "Są to osoby, które przyjechały do Indii stosunkowo niedawno, głównie w związku z pracą" - podano w uzasadnieniu do projektu ustawy.

Podpisana w zeszłym roku polsko-indyjska umowa zakłada m.in. wzajemne honorowanie okresów ubezpieczenia, czy też uniknięcie podwójnego oskładkowania. Przy czym każda ze stron płaci za własne okresy ubezpieczenia: Indie wypłacają rentę czy emeryturę za okresy składkowe odprowadzone w Indiach, a Polska za okresy odprowadzone w Polsce.

"Umowa polsko-indyjska zmierza do zmniejszenia obciążeń dla polskiego systemu emerytalnego związanych z pracą obywateli Indii w Polsce" - wyjaśnia biuro prasowe Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej w odpowiedzi na pytania redakcji Konkret24. Jak tłumaczy, artykuł 7 umowy "umożliwia, by pracownicy indyjskich firm wysyłani przez nie legalnie do Polski, przez 5 lat pracy w Polsce nie nabywali prawa do świadczeń z ZUS, w tym - prawa do emerytury". Resort tłumaczy mechanizm na przykładzie: "Dzisiaj, bez obowiązującej umowy, firma indyjska wysyła pracowników do Polski. Pracują oni w Polsce, odprowadzają składki i nabywają prawo do emerytury. Dzięki wejściu w życie umowy pracownicy ci nie będą podlegać polskim ubezpieczeniom społecznym nawet przez 5 lat, nie będą nabywać prawa do emerytury w Polsce, a w konsekwencji - ZUS w przyszłości nie będzie musiał, inaczej niż teraz, wypłacać im emerytury za okres pracy w Polsce". Ta regulacja będzie działała w obie strony, czyli będzie dotyczyć też polskich pracowników delegowanych do pracy do Indii.

Poseł Wawer sugeruje - niesłusznie strasząc - że gdy polsko-indyjska umowa wejdzie w życie, Polska będzie musiała dopłacać do emerytury obywateli Indii "tyle, żeby osiągnąć poziom polskiej emerytury minimalnej". Tymczasem resort rodziny, pracy i polityki społecznej wyjaśnia, że jest zgoła inaczej: "Kwestie związane z wypłatą polskiej emerytury minimalnej oraz dopłaty do polskiej emerytury minimalnej nie wynikają z postanowień dwustronnych umów o zabezpieczeniu społecznym, w tym - umowy polsko-indyjskiej".

"Zasady ustalania i wypłacania dopłat regulują przepisy art. 85 i art. 87 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a więc przepisy prawa polskiego. W Polsce prawo do emerytur nie jest zależne od obywatelstwa osoby wnioskującej o świadczenie. Dotyczy to także prawa do emerytury minimalnej" - tłumaczy dalej resort. "Każda osoba, niezależnie od jej obywatelstwa, po spełnieniu ustawowych warunków, jest uprawniona do uzyskania podwyższenia emerytury do emerytury minimalnej. Podwyższenie emerytury do kwoty emerytury minimalnej nie jest rozwiązaniem stosowanym wyłącznie do obywateli tzw. państw trzecich" - dodaje. Przypomnijmy, od marca 2025 roku minimalna emerytura wynosi 1878,91 zł brutto. Wyrównanie nie dzieje się to automatycznie. Poseł Wawer nie informuje, że cudzoziemiec musi spełnić określone warunki. Należy do nich legalny i stały pobyt w Polsce.

Zdaniem autorów ustawy wejście w życie umowy nie będzie miało wpływu na wydatki budżetu państwa ani wydatki jednostek samorządu terytorialnego. Może za to generować koszty transferu świadczeń do miejsca zamieszkania osoby do nich uprawnionej, zamieszkałej na terytorium drugiej strony umowy. Szacuje się, że w 2025 roku, jeśli umowa weszłaby w życie, te koszty nie przekroczyłyby 19 mln zł.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Kalbar

Pozostałe wiadomości

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Dariusz Stefaniuk zamieścił wpis z rzekomą wypowiedzią szwedzkiej polityczki. Ta miała stwierdzić, że Polska i Węgry powinny zostać wykluczone z Unii Europejskiej, bo do niej nie pasują. Polityk manipuluje.

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Ciemnoskóra szwedzka polityczka o wykluczeniu Polski z UE? Manipulacja posła PiS

Źródło:
Konkret24

Przemysław Czarnek twierdzi, że Karol Nawrocki w obu turach wyborów prezydenckich miał duże poparcie wyborców i członków Polskiego Stronnictwa Ludowego. Według niego oddali na kandydata PiS więcej głosów niż na kandydata KO. Jednak żadne dostępne ogólnopolskie sondaże tego nie potwierdzają. Mamy też reakcję samego PSL.

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Czarnek: "większość PSL głosowała na Nawrockiego". Brak dowodów

Źródło:
Konkret24

Miały być ważne ustawy w ramach "100 konkretów" obiecanych przez Koalicję Obywatelską, miało być ponad 100 ustaw deregulacyjnych "do końca maja". Jednak teraz przedstawiciel rządu przekonuje, że "liczby nie są takie ważne", a koalicjanci obiecują "wrzucić szósty bieg". Przeanalizowaliśmy, na jakim jechali dotychczas.

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

"Gdzie ta ustawa?" Co rząd zapowiadał, co już uchwalono, co wciąż czeka

Źródło:
TVN24+

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące rzekomo polski samolot, który ląduje awaryjnie tylko na jednym kole. Autor wideo wyjaśnił nam, jak powstało.

"Polski pilot ląduje na jednym kole!" Wiemy, skąd ten film

"Polski pilot ląduje na jednym kole!" Wiemy, skąd ten film

Źródło:
Konkret24

Według Jarosława Kaczyńskiego opowieści o "jakichś straszliwych pałowaniach demonstracji", gdy u władzy był PiS, nie mają nic wspólnego z prawdą. Bo - tłumaczy prezes PiS - "policja ochraniała". Przypominamy jak.

Kaczyński: za naszych czasów "policja ochraniała", nie pałowała. Przypominamy więc

Kaczyński: za naszych czasów "policja ochraniała", nie pałowała. Przypominamy więc

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy Norwegia rzeczywiście rezygnuje z płatności bezgotówkowych i teraz będzie karać sprzedawców, jeśli nie będą chcieli przyjąć gotówki od klientów. Temat wypłynął po nowelizacji norweskiego prawa i na tej bazie powstał fake news.

W Norwegii płatność już tylko gotówką? Prawo zmieniono, ale nie aż tak

W Norwegii płatność już tylko gotówką? Prawo zmieniono, ale nie aż tak

Źródło:
Konkret24

Prezydent Donald Trump miał wyrazić zdumiewające żądanie wobec Ukrainy po tym, jak w ramach operacji "Pajęczyna" zniszczyła rosyjskie samoloty. Tylko że nie ma potwierdzenia na prawdziwość tego cytatu.

Trump, zniszczone samoloty w Rosji i żądanie wobec Ukrainy. Historia nieprawdopodobna

Trump, zniszczone samoloty w Rosji i żądanie wobec Ukrainy. Historia nieprawdopodobna

Źródło:
Konkret24

Mapa z danymi o zdawalności matur w poszczególnych województwach znowu zaczęła krążyć w mediach społecznościowych - jako element w dyskusji na temat wyników wyborów prezydenckich, podziału kraju oraz wykształcenia wyborców. Tylko że ta mapa wprowadza w błąd i to z kilku powodów.

Tarczyński pokazuje mapę "a propos ciemnego ludu". Wprowadza w błąd

Tarczyński pokazuje mapę "a propos ciemnego ludu". Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk zapowiedział wniosek o wotum zaufania dla jego rządu. To już trzeci raz w historii, gdy Tusk - będąc premierem - sięga po ten instrument prawny. Wyjaśniamy, jaki może być cel i którzy premierzy poza nim z tego korzystali.

Wotum zaufania dla rządu. Po co? "Można przeliczyć szable"

Wotum zaufania dla rządu. Po co? "Można przeliczyć szable"

Źródło:
Konkret24

Na moment przed drugą turą wyborów prezydenckich do sieci powrócił przekaz, jakoby Donald Tusk stwierdził, że polskie rezerwy złota należą także do Unii Europejskiej. Takie słowa nigdy nie padły. Przypominamy.

Polskie złoto należy też do UE? Czego nie powiedział Tusk

Polskie złoto należy też do UE? Czego nie powiedział Tusk

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniana jest informacja o tym, jakoby mammografia miała zostać zakazana przez szwajcarski rząd. Ta narracja ma na celu zniechęcanie kobiet do tego badania i ma być dowodem na jego rzekome niebezpieczeństwo. Tyle że jest całkowicie nieprawdziwa.

Zakaz mammografii w Szwajcarii? To niebezpieczny fake news

Zakaz mammografii w Szwajcarii? To niebezpieczny fake news

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje w internecie - nie tylko polskim - nagranie z kangurem, który stoi zdezorientowany przy odprawie do samolotu i nie zostaje wpuszczony na pokład. Wideo stało się wiralem, internauci są nim ogromnie poruszeni - a jaka jest prawda?

Kartę pokładową miał, do samolotu nie wszedł? Jak to z kangurem było

Kartę pokładową miał, do samolotu nie wszedł? Jak to z kangurem było

Źródło:
Konkret24

Zimna wiosna i majowe przymrozki spowodowały, że wracają przekazy podważające globalne ocieplenie. A niektórzy internauci przekonują, że nastąpił wręcz spadek globalnej temperatury. Jako "dowód" udostępniali pewien wykres. Tylko że on akurat ich tezy nie potwierdza.

"Globalna temperatura spadła o ponad 0,5 stopnia"? Co to za wykres

"Globalna temperatura spadła o ponad 0,5 stopnia"? Co to za wykres

Źródło:
Konkret24

"Kraj pod cichą okupacją", "ilu z nich to szpiedzy" - komentują internauci oburzeni postem polityka Konfederacji, który pisał o "cudzoziemcach w Wojsku Polskim". Tylko że jego analiza wprowadza w błąd, wyjaśniamy.

"Cudzoziemcy w Wojsku Polskim"? Niemożliwe

"Cudzoziemcy w Wojsku Polskim"? Niemożliwe

Źródło:
Konkret24

Państwowe Radio Białoruś wykorzystuje media społecznościowe, by wpływać na przebieg wyborów prezydenckich w Polsce i promować określonych kandydatów - ustalili analitycy DFRLab. Celem jest podważenie legalności procesu wyborczego w naszym kraju.

Polskie konta, 16 milionów wyświetleń. Białoruska dezinformacja o wyborach

Polskie konta, 16 milionów wyświetleń. Białoruska dezinformacja o wyborach

Źródło:
Konkret24, DFRLab