"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24
Premier Indii przybył do Kijowa pociągiem z Polski
Premier Indii przybył do Kijowa pociągiem z Polski Reuters
wideo 2/5
Premier Indii przybył do Kijowa pociągiem z Polski Reuters

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Ukraińców to za mało. Niedługo będą polskie emerytury dla Hindusów" - oświadczył w poście 23 kwietnia 2025 roku w serwisie X poseł Konfederacji Michał Wawer. W długim wpisie polityk odnosi się do skierowanego niedawno do Sejmu rządowego projektu ustawy o ratyfikacji polsko-indyjskiej umowy o zabezpieczeniu społecznym podpisanej w listopadzie 2024 roku (druk nr 1173). Wawer przekonuje: "To porozumienie bardzo podobne do niesławnej umowy polsko-ukraińskiej. Dzięki tamtej umowie finansujemy stale rosnącą grupę ukraińskich beneficjentów polskiego systemu emerytalnego, którym ZUS miesiąc w miesiąc dopłaca do ukraińskiej emerytury tyle, żeby osiągnąć poziom polskiej emerytury minimalnej. Nawet jeśli obywatel Ukrainy w Polsce przepracował zaledwie kilka lat, kilka miesięcy albo nawet tylko kilka dni" (pisownia oryginalna). Dalej poseł Wawer straszy: "Teraz to samo może nas czekać na kierunku indyjskim".

Bo według posła Konfederacji: "kiedy Sejm uchwali druk 1173, to mechanizm będzie prosty: jeżeli tylko obywatel Indii a) mieszka w Polsce, b) osiągnął polski wiek emerytalny, c) zapłacił w Polsce choć jedną składkę emerytalną i d) osiągnął łączny (polski + indyjski) wymagany okres składkowy (25 lat dla mężczyzn), to polskie prawo będzie gwarantowało mu polską emeryturę minimalną". I kończy: "Nawet jeśli z tych 25 lat przepracował w Polsce np. tylko rok, a pozostałe 24 lata w Indiach, to polski ZUS popatrzy litościwie na jego skromną indyjską emeryturę i hojnie dopłaci mu tyle, żeby w sumie dostawał polską emeryturę minimalną".

Poseł Michał Wawer o "polskich emeryturach dla Hindusów" x.com

Do wpisu poseł dodał ilustracje fragmentów trzech dokumentów. Pierwszy to część strony tytułowej "Umowy między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Indii o zabezpieczeniu społecznym". Drugi to fragment art. 9 ("Sumowanie okresów ubezpieczenia"), który stanowi: "Jeżeli ustawodawstwo jednej Umawiającej się Strony uzależnia nabycie, zachowanie lub przywrócenie prawa do emerytury lub renty od przebycia określonego okresu ubezpieczenia, to instytucja właściwa tej Umawiającej się Strony uwzględnia, jeżeli to konieczne, okresy ubezpieczenia przebyte zgodnie z ustawodawstwem drugiej Umawiającej się Strony, tak jakby zostały przebyte zgodnie ze stosowanym przez nią ustawodawstwem, jeżeli okresy te się nie pokrywają".

Ostatni zrzut ekranu, jak sprawdziliśmy, to część uzasadnienia rządowego projektu ustawy: "Ponadto zawarcie Umowy uznano za cenną inicjatywę, która może stanowić dodatkową motywację do podejmowania legalnej pracy na terytorium Polski i zgłaszania pracowników do ubezpieczeń społecznych. Wyrażono też pogląd, że Umowa będzie dobrze służyła (zabezpieczeniu interesów polskich firm działających na rynku indyjskim)".

Internauci: "po co nam w ogóle taka umowa" vs. "a z krajami zachodu już ci nie przeszkadzają"

Wpis posła Konfederacji wyświetlono ponad 290 tys. razy; wywołał dyskusję internautów. "Czy gdzieś na świecie jeszcze się tak robi?"; "oni wgl wiedzą czyimi pieniędzmi szastają na prawo i lewo bez pytania?"; "A po co nam w ogóle taka umowa. Tak jakby Polacy do Indii wyjeżdżali. Typowo jednostronna umowa, ciekawe za co" - pytali niektórzy (pisownia oryginalna).

Część komentujących jest oburzona informacjami o rzekomych możliwych skutkach umowy z Indiami. "Już widzę 64-letniego Hindusa, który nigdy nie miał nic wspólnego z Polską, nagle przyjeżdża, bez problemu dostaje pracę na rok, a potem postanawia zostać tu na starość i żyć za minimalną polską emeryturę. No po prostu życiowy plan marzeń, prawie jak z bajki"; "Co za draństwo. Już widzę tę dobrowolność w ZUS… Co Państwo w @Konfederacja_ planujecie z tym zrobić?"; "Może człowieka trafić szlag! Proszę próbować to naglośnić bo ludzie naprawdę nie wiedzą o takim draństwie!" - komentowali.

Inni studzili emocje: "Ale takie same umowy między Polską, a krajami zachodu już ci nie przeszkadzają obłudniku"; "Moment, jeśli ci ludzie tutaj pracują, odprowadzają składki i planują zostać żeby pobierać świadczenie to w czym problem?"; "Ej, ale Polacy za granicą też wypracowują emerytury i potem biorą je w Polsce, nie wiedziałeś o tym?"; "Bzdury opowiadacie. Żeby dostać minimalna musi mieć 25 lat pracy, czyli jeśli przepracował rok to otrzyma 1/25 minimalnej czyli 1700/25 = 68 zł miesięcznie".

Wyjaśniamy, czym więc jest umowa o zabezpieczeniu społecznym i dlaczego Polska zawiera takie umowy z innymi krajami. Oraz jak poseł Wawer wykorzystuje podobną umowę z Ukrainą do nieuzasadnionego straszenia konsekwencjami umowy z Indiami.

Umowa o zabezpieczeniu społecznym - międzynarodowy standard

Międzynarodowe umowy o zabezpieczeniu społecznym to dwustronne umowy zapewniające "koordynację systemów zabezpieczenia społecznego obowiązujących w Polsce i w drugim umawiającym się państwie" - wyjaśnia Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Ich celem jest ochrona osób, które pracują lub pracowały w krajach będących stronami umowy. Polska ma umowy o zabezpieczeniu społecznym z kilkunastoma państwami, m.in. z Niemcami (podpisana w 1990 roku), Stanami Zjednoczonymi (2008), Koreą Południową (2009), Australią (2009), Mołdawią (2013), Ukrainą (2012), Turcją (2017), Izraelem (2016), czy Białorusią. (2019). Z tych porozumień korzystają nie tylko obywatele wspomnianych państw w Polsce, ale i Polacy, którzy w nich mieszkają i pracują. Im również sumują się okresy składowe z Polski i kraju, w którym przebywają. A dodatkowo mogą dostać dopłatę do tamtejszej minimalnej emerytury.

"Zawierane przez Polskę dwustronne umowy o zabezpieczeniu społecznym oparte są na podstawowych zasadach koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, tj. na: zasadzie równego traktowania, zasadzie stosowania jednego ustawodawstwa, zasadzie sumowania okresów ubezpieczenia, zasadzie zachowania praw nabytych (eksportu świadczeń)" - tłumaczy ZUS. Umowy te mogą się między sobą różnić zapisami, jednak zwykle dotyczą świadczeń takie jak emerytury, renty z tytułu niezdolności do pracy, renty rodzinne, zasiłki chorobowe. Mogą też regulować kwestie świadczeń zdrowotnych, zasiłków rodzinnych czy zasiłków z tytułu pozostawania bez pracy.

"Tego typu umowy dwustronne i wielostronne są standardem we współczesnym świecie. Analogiczne przepisy obowiązują także w Unii Europejskiej. Mają one na celu między innymi usunięcie barier w uzyskaniu emerytur, rent czy zasiłków dla osób, które legalnie pracowały w dwóch lub większej liczbie państw i płaciły składki do co najmniej dwóch różnych systemów" - tak w kwietniu 2023 roku o umowach o zabezpieczeniu społecznym pisał rzecznik ZUS Paweł Żebrowski. Wówczas odnosił się popularnych i fałszywych przekazów, według których obywatele Ukrainy mieli mieć zbyt łatwy dostęp do polskich świadczeń.

Minimalna polska emerytura dla Ukraińców już po kilku dniach? Manipulacja ponownie wykorzystana do straszenia

Poseł Wawer porównuje umowę z Indiami do zawartego w 2012 roku porozumienia z Ukrainą, które - jego zdaniem - umożliwia wypłatę polskich dopłat emerytalnych obywatelom Ukrainy niezależnie od długości okresu zatrudnienia w Polsce. Twierdzi, że ZUS regularnie wyrównuje ukraińskie emerytury do poziomu polskiej emerytury minimalnej, nawet w przypadkach, gdy dana osoba przepracowała w Polsce jedynie kilka lat, miesięcy, a nawet tylko kilka dni. Według niego podobny mechanizm może zostać uruchomiony w przypadku obywateli Indii, co - jak ostrzega - dodatkowo obciąży polski system emerytalny.

To znany mechanizm manipulacji, którą kilkakrotnie dementowaliśmy w Konkret24. W kwietniu 2023 roku w sieci pojawiały się fałszywe twierdzenia, że Ukraińcy mogą uzyskać polską emeryturę minimalną po zaledwie miesiącu pracy. Podobny przekaz powielał we wrześniu 2023 roku poseł Stanisław Tyszka z Konfederacji - próbując przekonywać, że Ukrainiec nie powinien dostawać emerytury "po jednym dniu pracy w Polsce".

Przypomnijmy stan faktyczny. ZUS wypłaca obywatelom Ukrainy świadczenia proporcjonalnie do długości okresów ubezpieczenia w Polsce, a jego ukraiński odpowiednik - za czas przepracowany w Ukrainie. Polskie emerytury mogą być przyznane wyłącznie za okresy ubezpieczenia osiągnięte w Polsce. Tak więc im krótszy staż pracy w Polsce, tym mniejsza emerytura z ZUS - np. po miesiącu czy dniu pracy będzie to symboliczna kwota.

W sytuacji, gdy przebywającemu w Polsce obywatelowi Ukrainy suma świadczenia z polskiego ZUS-u oraz ukraińskiego odpowiednika jest niższa od minimalnej polskiej emerytury, to różnicę jako dodatek dopłaca polski ZUS. I nie wynika to z polsko-ukraińskiej umowy z 2012 roku. ZUS stosuje w tym zakresie - zgodnie z zasadą równego traktowania - identyczne uregulowania jak do wszystkich innych osób uprawnionych do polskich emerytur w myśl polskich przepisów wewnętrznych, niezależenie od obywatelstwa tych osób.

Aby przebywający w Polsce obywatel Ukrainy mógł otrzymać dodatek do minimalnej emerytury, musi spełnić szereg warunków, w tym mieć wymagany wiek i staż pracy. Wbrew rozpowszechnianemu przekazowi nie wystarczy zaledwie miesiąc, tydzień czy dzień pracy w Polsce. W czerwcu 2023 roku taki dodatek otrzymywało tylko 1170 Ukraińców.

Co jest w umowie z Indiami?

W przypadku polsko-indyjskiej umowy o zabezpieczeniu społecznym z Indiami propozycja wyszła od strony Indii jeszcze w 2009 roku. W 2013 roku polski premier Donald Tusk zgodził się na rozpoczęcie negocjacji umowy o zabezpieczeniu społecznym - podano w uzasadnieniu ustawy o ratyfikacji umowy. 25 listopada 2024 roku umowę podpisali Sebastian Gajewski, podsekretarz w Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej oraz Nagma Mohamed Mallick, ambasador Indii w Polsce.

W polskim systemie prawnym obowiązują trzy tryby ratyfikacji przez prezydenta umów międzynarodowych. W tym przypadku zastosowano ratyfikację za zgodą wyrażoną w formie ustawy ratyfikacyjnej, czyli tak zwaną "dużą" ratyfikację (art. 89 ust. 1 konstytucji). Tak więc rządowy projekt ustawy o ratyfikacji umowy między Polską a Indiami o zabezpieczeniu społecznym, został przyjęty przez rząd w trybie obiegowym 3 kwietnia 2025 roku. Do Sejmu trafił 9 kwietnia. 16 kwietnia skierowano go do pierwszego czytania w komisjach.

Jak argumentuje wnioskodawca rządowego projektu, "pomiędzy Polską a Indiami nie ma żadnych regulacji prawnych w dziedzinie zabezpieczenia społecznego". "Ponadto zawarcie Umowy uznano za cenną inicjatywę, która może stanowić dodatkową motywację do podejmowania legalnej pracy na terytorium Polski i zgłaszania pracowników do ubezpieczeń społecznych" - dodano w uzasadnieniu.

Liczba obywateli Indii ubezpieczonych w Polsce rośnie z roku na rok, co też było jednym z argumentów za podpisaniem umowy. Z danych ZUS wynika, że liczba ubezpieczonych, którzy w zgłoszeniu do ubezpieczeń emerytalnych i rentowych podali obywatelstwo indyjskie w 2018 roku (stan na 31 grudnia danego roku) wyniosła 5931 osób. W 2021 było to niemal 11 tys. osób (10 735), a w 2023 - ponad 20,5 tys. (20 549); na 30 czerwca 2024 roku - 21 370 osób. Według informacji Ministerstwa Spraw Zagranicznych obecnie na terytorium Indii zamieszkuje około 200 obywateli Polski. "Są to osoby, które przyjechały do Indii stosunkowo niedawno, głównie w związku z pracą" - podano w uzasadnieniu do projektu ustawy.

Podpisana w zeszłym roku polsko-indyjska umowa zakłada m.in. wzajemne honorowanie okresów ubezpieczenia, czy też uniknięcie podwójnego oskładkowania. Przy czym każda ze stron płaci za własne okresy ubezpieczenia: Indie wypłacają rentę czy emeryturę za okresy składkowe odprowadzone w Indiach, a Polska za okresy odprowadzone w Polsce.

"Umowa polsko-indyjska zmierza do zmniejszenia obciążeń dla polskiego systemu emerytalnego związanych z pracą obywateli Indii w Polsce" - wyjaśnia biuro prasowe Ministerstwie Rodziny Pracy i Polityki Społecznej w odpowiedzi na pytania redakcji Konkret24. Jak tłumaczy, artykuł 7 umowy "umożliwia, by pracownicy indyjskich firm wysyłani przez nie legalnie do Polski, przez 5 lat pracy w Polsce nie nabywali prawa do świadczeń z ZUS, w tym - prawa do emerytury". Resort tłumaczy mechanizm na przykładzie: "Dzisiaj, bez obowiązującej umowy, firma indyjska wysyła pracowników do Polski. Pracują oni w Polsce, odprowadzają składki i nabywają prawo do emerytury. Dzięki wejściu w życie umowy pracownicy ci nie będą podlegać polskim ubezpieczeniom społecznym nawet przez 5 lat, nie będą nabywać prawa do emerytury w Polsce, a w konsekwencji - ZUS w przyszłości nie będzie musiał, inaczej niż teraz, wypłacać im emerytury za okres pracy w Polsce". Ta regulacja będzie działała w obie strony, czyli będzie dotyczyć też polskich pracowników delegowanych do pracy do Indii.

Poseł Wawer sugeruje - niesłusznie strasząc - że gdy polsko-indyjska umowa wejdzie w życie, Polska będzie musiała dopłacać do emerytury obywateli Indii "tyle, żeby osiągnąć poziom polskiej emerytury minimalnej". Tymczasem resort rodziny, pracy i polityki społecznej wyjaśnia, że jest zgoła inaczej: "Kwestie związane z wypłatą polskiej emerytury minimalnej oraz dopłaty do polskiej emerytury minimalnej nie wynikają z postanowień dwustronnych umów o zabezpieczeniu społecznym, w tym - umowy polsko-indyjskiej".

"Zasady ustalania i wypłacania dopłat regulują przepisy art. 85 i art. 87 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a więc przepisy prawa polskiego. W Polsce prawo do emerytur nie jest zależne od obywatelstwa osoby wnioskującej o świadczenie. Dotyczy to także prawa do emerytury minimalnej" - tłumaczy dalej resort. "Każda osoba, niezależnie od jej obywatelstwa, po spełnieniu ustawowych warunków, jest uprawniona do uzyskania podwyższenia emerytury do emerytury minimalnej. Podwyższenie emerytury do kwoty emerytury minimalnej nie jest rozwiązaniem stosowanym wyłącznie do obywateli tzw. państw trzecich" - dodaje. Przypomnijmy, od marca 2025 roku minimalna emerytura wynosi 1878,91 zł brutto. Wyrównanie nie dzieje się to automatycznie. Poseł Wawer nie informuje, że cudzoziemiec musi spełnić określone warunki. Należy do nich legalny i stały pobyt w Polsce.

Zdaniem autorów ustawy wejście w życie umowy nie będzie miało wpływu na wydatki budżetu państwa ani wydatki jednostek samorządu terytorialnego. Może za to generować koszty transferu świadczeń do miejsca zamieszkania osoby do nich uprawnionej, zamieszkałej na terytorium drugiej strony umowy. Szacuje się, że w 2025 roku, jeśli umowa weszłaby w życie, te koszty nie przekroczyłyby 19 mln zł.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Kalbar

Pozostałe wiadomości

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Jednym z fałszywych przekazów po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej jest ten, że znalezione drony były klejone taśmą i to ma być dowód, że zrobiono je chałupniczo w Ukrainie. Przestrzegamy: to rosyjska dezinformacja. Wyjaśnienie, skąd ta taśma na dronach, jest proste.

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

"Drony klejone na taśmę"? Tak, celowo. Nie wierz dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom został zniszczony wskutek działań po pojawieniu się bezzałogowych obiektów, czuje się wręcz zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24