Jaki związek z tarczą antykryzysową ma podniesienie kar za stalking czy za zarażenie HIV? Prawnicy nie wiedzą. Sejm jedną ustawą znowelizował nie tylko Kodeks wyborczy, ale także kodeksy: karny, postępowania karnego i wykonawczego, wykroczeń, karno-skarbowy i spółek handlowych.
Rządowy projekt ustawy "o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw" wpłynął do Sejmu 26 marca. Senat zajął się nim 30 marca. Projekt wrócił do Sejmu 31 marca - i tego samego dnia prezydent Andrzej Duda ustawę podpisał.
To jedna z trzech ustaw, które składają się na tarczę antykryzysową. Lecz zawiera nie tylko przepisy mające wspomóc przedsiębiorców - są tam również zmiany przepisów kilku kodeksów.
Prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, stwierdzają, że jest to naruszenie art. 123 Konstytucji, który zakazuje rządowi pilnego trybu pracy nad ustawami podatkowymi, dotyczącymi wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej, Sejmu, Senatu oraz organów samorządu terytorialnego, ustawami regulujących ustrój i właściwość władz publicznych, a także kodeksów.
Ponadto, jak wskazują, jest to także naruszenie art. 89 regulaminu Sejmu, który wskazuje na 14-dniowy termin rozpatrywania kodeksów i ich zmian od momentu ich pojawienia się w Sejmie, choć zgodnie z art. 87. tego regulaminu o tym, co jest projektem kodeksów lub projektem zmian kodeksów, decyduje marszałek Sejmu.
Umieszczenie różnych kodeksów wśród tych wyjątków wynika z "głębokiego ustrojowego założenia, że to są ustawy o dużej doniosłości systemowej" – podkreśla w rozmowie z Konkret24 Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy Fundacji ePaństwo. Jego zdaniem kodeksy regulują główne fundamenty naszego systemu demokratycznego. - Dlatego te zmiany powinny być przemyślane – mówi Izdebski.
Wrzutki z kodeksem karnym
Nowelizacja ustawy zmieniła przepisy kodeksów: karnego, postępowania karnego i wykonawczego, wykroczeń, karno-skarbowego, spółek handlowych.
Jak podkreśla w swojej opinii grupa prawników z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego, zmiany w kodeksach karnych pozostają "bez wpływu na ochronę interesów przedsiębiorców i rzeczywiste bezpieczeństwo obywateli w związku z zagrożeniem koronawirusem", a "pod pozorem walki z koronawirusem 'przemycono' do systemu prawnego przepisy karne pozbawione związku z materią antykryzysową, budzące poważne wątpliwości merytoryczne."
Za przykład takiej zmiany wskazują na nowe zapisy art. 161 i 190a kodeksu karnego. Pierwszy znacznie zaostrza kary za świadome zakażenie innych chorobą zakaźną: z 3 do 8 lat w przypadku HIV, a w przypadku osoby, która wie, że jest chora na inną chorobę zakaźną i zakazi nią inną osobę - za co tej pory groziła grzywna, ograniczenie wolności lub do roku więzienia – kara ma wynosić od 3 miesięcy do 5 lat.
Doszła też nowa kara – od roku do 10 lat więzienia za zakażenie chorobą zakaźną wielu osób. W orzecznictwie sądów przyjmuje się, że określenie "wiele osób" dotyczy liczby powyżej 6.
- Te zmiany rodzą absurdalne konsekwencje – ocenia dla Konkret24 dr Mikołaj Małecki, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Podobne zachowanie jest już uregulowane w artykule 165 kk. Zgodnie z nim, osobę, która spowoduje zagrożenie życia i zdrowia dla wielu osób poprzez szerzenie choroby zakaźnej, można skazać na karę od pół roku do ośmiu lat więzienia - tłumaczy. Zdaniem krakowskich karnistów, "zaostrzenie przepisów art. 161 kk. poza stanem epidemii obejmie przypadki narażenia na zarażenie grypą czy innymi sezonowymi chorobami zakaźnymi".
Z kolei zmiany w art. 190a dotyczą niemal trzykrotnego podwyższenia kary za stalking, czyli uporczywe nękanie różnymi środkami innych osób. Do tej pory za takie czyny groziło do 3 lat więzienia, po zmianach – od pół roku do 8 lat. Jeśli zaś skutkiem działania stalkingu jest targnięcie się przez ofiarę na życie (obecna kara za to: od roku do 10 lat więzienia), stalkera będzie można skazać na karę od 2 do 12 lat więzienia.
- Ten przepis nie ma żadnego związku z zagrożeniem koronawirusem - podkreśla dr Małecki. - Poza tym sankcja jest podwyższona do tego stopnia, że sprawcy stalkingu grozi wyższa kara - do 8 lat więzienia - niż osobie znęcającej się fizycznie i psychicznie nad domownikiem (art. 207 k.k.: do 5 lat - red.). To nie jest odpowiedni czas, by uchwalać tak populistyczne zmiany bez merytorycznych argumentów - dodaje.
Wrzutka z kodeksem postępowania karnego
Do kodeksu postępowania karnego wprowadzono z kolei art. 276a, który przewiduje, że wobec oskarżonego "o przestępstwo przeciwko personelowi medycznemu" można orzec "zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego na wskazaną odległość, zakaz kontaktów lub zakaz publikacji, w tym za pośrednictwem systemów informatycznych lub sieci telekomunikacyjnych treści godzących w prawnie chronione dobra pokrzywdzonego".
- Nie do końca rozumiem cel i sens wprowadzenia tego środka akurat do przedstawicieli zawodów medycznych. Gdyby miało chodzić o przestępstwo związane z bezpieczeństwem dla życia i zdrowia lekarza, byłoby to zrozumiałe – stwierdza dr Małecki. Jak dodaje, może to posłużyć do tłumienia krytyki prasowej - taka sytuacja mieści się w tym przepisie.
30 tys. zł za złamanie kwarantanny i odmowę pracy w zwalczaniu epidemii
W nowelizacji innej specustawy - "o zmianie niektórych ustaw w zakresie systemu ochrony zdrowia związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19" – wprowadzono szeroki zakres sankcji finansowych. Maksymalnie karę administracyjną do 30 tys. zł może otrzymać osoba, która nie przestrzega kwarantanny.
Ale nie tylko. 30 tys. zł – maksymalnie – mogą zapłacić ci, którzy będą przebywali w miejscu zakazanym, a także ci, którzy, odmówią po skierowaniu ich przez wojewodę, obowiązkowi pracy dla zwalczanie epidemii. Do 30 tys. zł mogą zostać ukarani ci, którzy złamią zakaz obrotu określonymi produktami spożywczymi. A karą do 10 tys. zł - ci, którzy odmówią udostępnienia lokali na potrzeby izolacji czy kwarantanny.
- Same kary i ich wysokość jest ustalana zbyt arbitralnie, wbrew kodeksowi postępowania administracyjnego, który mówi o dostosowywaniu kar do na przykład sytuacji materialnej karanego – mówi Konkret24 Eliza Rutynowska, prawniczka z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Wskazuje też inne niebezpieczeństwa: – Te przepisy omijają prawo do sądu, bo nie ma w nich możliwości przedstawienia swoich wyjaśnień ani nie ma trybu odwołania się. Mają tryb natychmiastowej wykonalności.
Wrzutka z Kodeksem wyborczym
W przyjętej 28 marca przez Sejm ustawie była też poprawka dotycząca zmian w Kodeksie wyborczym, która rozszerzała zakres głosowania korespondencyjnego. Zakładała, że głosować w ten sposób będą mogli wyborcy "podlegający w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych", a także ci, "którzy najpóźniej w dniu wyborów skończyli 60 lat". Jej niekonstytucyjny tryb uchwalania opisaliśmy w Konkret24 28 marca.
Senat przegłosował skreślenie poprawki dotyczącej zmian w Kodeksie wyborczym. Jednak 31 marca - w jednym głosowaniu łącznym - Sejm odrzucił m.in. tę poprawkę Senatu głosami Prawa i Sprawiedliwości. Została więc w wersji stawy podpisanej przez prezydenta.
Ten przepis przestanie jednak obowiązywać, jeśli Sejm i Senat uchwalą, a prezydent podpisze zmiany w Kodeksie wyborczym, które chce wprowadzić PiS w kolejnym projekcie, zgłoszonym 31 marca.
Tekst aktualizowany 1 kwietnia, po podpisaniu ustawy przez prezydenta
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24