Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.
Ucichło w ostatnich tygodniach o aktywności Ruchu Obrony Granic Roberta Bąkiewicza na granicy polsko-niemieckiej. W mediach społecznościowych nie publikuje się już masowo zdjęć i nagrań z koczowania przy granicy. "Ruch Obrony Granic zniknął ze Zgorzelca. Wiadomo było od początku, że to były działania pod publikę" - mówił w połowie sierpnia w Tok FM burmistrz tego miasta Rafał Gronicz. Ruch zdaje się teraz koncentrować na aktywności wewnątrz kraju, np. biorąc udział w antymigranckich protestach.
A przecież problem migrantów nie zniknął: wciąż próbują się do nas przedostać zza wschodniej granicy, a Straż Graniczna wciąż informuje o migrantach, którzy zostali do Polski zawróceni z Niemiec. Politycy opozycji temat na razie jakby odpuścili, lecz obywatele wciąż się niepokoją, ilu cudzoziemców trafia do nas zza zachodniej granicy.
"Dlaczego Straż Graniczna ukrywa dane?"
1 września prowadzący poranną rozmowę w Radiu Zet odczytał pytanie słuchacza do goszczącego w studiu Marcina Kierwińskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji: "Dlaczego Straż Graniczna ukrywa dane na temat statystyk dotyczących imigrantów przekazanych Polsce przez służby niemieckie? Te dane są najważniejsze, bo Niemcy nie ukrywają, że ten proceder trwa nadal, za to Straż Graniczna podaje zbędne dane: ile pojazdów czy osób skontrolowali".
Minister Kierwiński stwierdził, że pytanie zawiera nieprawdziwą tezę. "Straż Graniczna dokładnie podaje informację o tym, ile osób w ramach readmisji zostało zwróconych do Polski przez stronę niemiecką. Podaje też dane dotyczące tego, ile osób Polska odesłała na Litwę. Ponieważ odkąd przyszedłem, to odprawy ze Strażą Graniczną i ten raport straży są publiczne, (….) więc wszystkie dane w tej sprawie są transparentne" - zapewnił.
Nie po raz pierwszy rządzącym zarzucono ukrywanie danych na temat migrantów przekazanych z Niemiec - a przedstawiciel rządu odpowiada, że wszystkie statystyki są publicznie dostępne. Nie do końca, co wyjaśniamy poniżej. A ponieważ temat wrócił po wprowadzeniu przez Polskę kontroli na zachodniej granicy, ściągnęliśmy najnowsze dane - z Polski i Niemiec.
Polska Straż Graniczna publikuje dane o przekazaniach...
Kulminacja dyskusji o rzekomym przerzucaniu przez Niemcy do Polski "nielegalnych imigrantów" nastąpiła w kampanii wyborczej przed majowymi wyborami prezydenckimi. Wówczas Robert Bąkiewicz stworzył Ruch Obrony Granic, by "bronił" granicy polsko-niemieckiej, ponieważ jego zdaniem z sytuacją miał sobie nie radzić ani rząd Donalda Tuska, ani Straż Graniczna. Latem Bąkiewicz uruchomił patrole przy granicach, a politycy opozycji zarzucali rządowi, że nie panuje nad tym, kogo i jak Niemcy "przerzucają do Polski". 7 lipca Polska przywróciła na granicach z Niemcami tymczasowe kontrole.
W lipcu też przerzucano się liczbami, ilu to "nielegalnych imigrantów" Niemcy mieli nam rzekomo odesłać - politycy opozycji mówili, że są to "tysiące w skali jednego miesiąca". Weryfikowaliśmy te tezy w Konkret24, prezentując aktualne statystyki: zarówno strony niemieckiej, jak i polskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec
Bo już wtedy m.in. wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak mówił w wywiadach, że "dane, które podaje rząd, są głęboko niekompletne". "Rząd podaje wyłącznie małe kwoty w trybie tak zwanej readmisji lub powrotów dublińskich, nie podaje liczby przekazanych w trybie, który w tej chwili Niemcy stosują najchętniej" - przekonywał. Stąd zapewne pytanie słuchacza Radia Zet - przekaz o tym, że polska Straż Graniczna nie dysponuje pełnymi danymi stał się nośny.
Wyjaśnijmy więc: rządzący podawali i podają dane, które na stronie internetowej regularnie publikuje polska Straż Graniczna - dotyczą przekazań cudzoziemców przez stronę niemiecką w ramach procedury readmisji lub procedury dublińskiej, czyli wynikającej z unijnego rozporządzenia Dublin III (na czym polegają te procedury, czytaj w dalszej części tekstu). Straż Graniczna publikuje je w kilkudziesięciostronicowych informacjach statystycznych. Jednak nie ma tam danych z podziałem na poszczególne odcinki granicy. Ostatnie dostępne dotyczą pierwszej połowy 2025 roku.
Dopytaliśmy więc SG o najnowsze statystyki. W przesłanej nam odpowiedzi Straż Graniczna nie podaje dokładnych liczb, tylko rząd wielkości, pisząc np. "prawie 60 osób" czy "ponad 50 osób". Pokazuje to jednak skalę zmian. I tak z szacunków SG wynika, że od stycznia do 7 września 2025 roku przekazano z Niemiec do Polski w sumie niemal 500 osób. Najwięcej w lipcu - około 100 osób. Najmniej w czerwcu - około 30. W sierpniu było to około 60 osób.
Od przywrócenia kontroli na polsko-niemieckiej granicy SG informuje także opinię publiczną o liczbie skontrolowanych osób, pojazdów i o osobach, którym odmówiono wjazdu do naszego kraju (o tym mówił słuchacz Radia Zet). Na przykład 23 lipca podała: "Na granicy polsko-niemieckiej objęto kontrolą ponad 165,8 tys. osób i niemal 74,8 tys. środków transportu. Odmówiono wjazdu ponad 70 osobom m.in. z Iranu, Indii, Burkina Faso i Rosji".
... ale nie o zawróceniach. Te dane podają Niemcy
Natomiast czym innym są zawrócenia dokonywane przez niemiecką straż graniczną - takie dane rzeczywiście podawali dotychczas tylko Niemcy.
W odpowiedzi na pytania Konkret24 Bundespolizei (niemiecka Straż Graniczna wchodzi w skład policji) przekazała nam, że od stycznia do lipca 2025 roku Niemcy do Polski zawróciły w sumie 3,9 tys. osób. W początkowych miesiącach roku było to około pół tysiąca osób miesięcznie. W maju i czerwcu widać wzrost - odpowiednio 708 i 800 osób. A potem duży spadek w lipcu, czyli w miesiącu przywrócenia przez Polskę kontroli na granicy. W poprzednich dwóch latach w miesiącach wakacyjnych zawróceń było mniej więcej tyle samo co wiosną - a w lipcu tego roku zawrócono 428 osób, czyli niemal o połowę mniej w porównaniu z poprzednim miesiącem.
Właśnie tych danych nie znajdziemy w statystykach polskiej Straży Granicznej - co wytknął ministrowi Kierwińskiemu zadający pytanie słuchacz. "Komenda Główna Straży Granicznej nie gromadzi systemowo takich danych" - informuje Konkret24 ppłk SG Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Straży Granicznej. Podkreśla, że prowadzona jest stała wymiana informacji między polską Strażą Graniczną a niemiecką policją: "Straż Graniczna ustala status prawno-pobytowy kontrolowanych cudzoziemców i w zależności od wyniku podejmuje dalsze, adekwatne działania".
Jednak ppłk SG Andrzej Juźwiak zadeklarował, że może przygotować dane na temat cudzoziemców zatrzymanych/ujawnionych przez Straż Graniczną po otrzymanej informacji od strony niemieckiej o wydanej odmowie wjazdu. Czekamy na odpowiedź.
Różnice między procedurami
Czym się różnią procedury? Otóż przekazania odbywają się na podstawie readmisji bądź rozporządzenia Dublin III. Readmisja to przekazanie do Polski osoby, która znajduje się na terytorium Niemiec (czy innego państwa) i nie posiada uprawnienia do legalnego przebywania w tym kraju, a jednocześnie przyjechała tam bezpośrednio z Polski. Z kolei rozporządzenie Dublin III wskazuje, że pierwsze państwo członkowskie Unii Europejskiej, do którego dotarł cudzoziemiec, ma obowiązek rozpatrzyć jego wniosek o ochronę międzynarodową (azyl). Jeśli zatem osoba ta znajdzie się w kolejnym państwie i tam złoży np. wniosek o azyl, można ją odesłać z powrotem do państwa wjazdu, ale tylko wtedy, jeśli istnieją dowody, że przez to właśnie państwo wjechała do Unii Europejskiej. W ten sposób UE chce ograniczać nadużywanie procedur azylowych i składania wniosków o ochronę w wielu krajach.
Zatem Niemcy mogą zgodnie z prawem przekazywać Polsce cudzoziemców niemających praw do pobytu w ich kraju, jeśli przyjechali tam właśnie z Polski, a ta była pierwszym krajem UE, do którego dotarli. Procedura wygląda tak, że cudzoziemiec jest wówczas zatrzymywany, a niemiecka policja federalna wysyła wniosek do polskiej Straży Granicznej o przekazanie. Samo przekazanie odbywa się na przejściu granicznym i uczestniczą w nim przedstawiciele formacji z obu państw. Po odebraniu migranta polska Straż Graniczna przewozi go do placówki, gdzie sprawdzana jest jego tożsamość, a następnie zwykle jest on umieszczany w zamkniętym ośrodku dla cudzoziemców do czasu rozpatrzenia wniosku azylowego.
Natomiast zawrócenie to sytuacja, w której cudzoziemiec nie otrzymuje zgody na wjazd do Niemiec, czyli "odbija się" od granicy z uwagi na niespełnianie warunków wjazdu i pobytu. Decyzja jest uznaniowa i należy do niemieckich strażników granicznych: powodem może być np. brak potrzebnej wizy wjazdowej. Dlatego polskie władze o takich sytuacjach mówią jako o "niewpuszczeniach".
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Patrick Pleul/dpa/PAP/EPA