Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24
Żurek: neosędziowie Sądu Najwyższego muszą ponieść odpowiedzialność finansową
Żurek: neosędziowie Sądu Najwyższego muszą ponieść odpowiedzialność finansowąTVN24
wideo 2/3
Żurek: neosędziowie Sądu Najwyższego muszą ponieść odpowiedzialność finansowąTVN24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Po objęciu urzędu minister sprawiedliwości Waldemar Żurek kilkakrotnie publicznie zapowiadał, że Skarb Państwa będzie odzyskiwał od neo-sędziów pieniądze, które przez ich wyroki zostały z budżetu państwa wypłacone jako odszkodowania. Chodzi o sytuacje, gdy powołany przez tak zwaną neo-KRS, a zasiadający w Sądzie Najwyższym neo-sędzia wydał wyrok, który został zaskarżony do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) lub Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC). Były już takie wyroki, w których trybunał nakazał Skarbowi Państwa wypłatę odszkodowania z powodu wadliwości orzeczenia SN.

Legalność Krajowej Rady Sądownictwa jest bowiem kwestionowana przez krajowe i międzynarodowe organy. Uważają, że neo-KRS nie spełnia warunków określonych w Konstytucji RP, jest upolityczniona, a proces powoływania na stanowiska sędziowskie z jej udziałem jest obarczony wadą. Szczególnie głośny był wyrok ETPC w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce. Trybunał, jak oceniał w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Maciej Taborowski, "stwierdził, że problem KRS stanowi wadę systemową przekładającą się na wadliwość powołań sędziów sądów powszechnych, administracyjnych i wojskowych".

O jakich kwotach do odzyskania od sędziów jest mowa? Pod koniec sierpnia 2025 roku Ministerstwo Sprawiedliwości informowało, że do tej pory TSUE nałożył ponad 2,4 mld zł kar na Polskę, a ETPC zasądził "miliony złotych odszkodowań". Określono, że "to rachunek, który Polska już zapłaciła za 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy i konsekwentne łamanie praworządności". Co więcej: "w kolejce czeka ponad 900 kolejnych spraw – czyli kolejne setki milionów z kieszeni podatnika". Resort podkreślił: "odpowiedzialność muszą ponieść ci, którzy świadomie generowali te straty".

"Będę oczywiście omawiał to w ramach koalicji [rządzącej], ale pierwszą rzeczą, którą zapowiadam i będę realizował, to będą powództwa regresowe wobec osób, które generują te milionowe odszkodowania. One już dawno przekroczyły miliony złotych" - mówił 28 sierpnia w rozmowie z portalem Onet minister Waldemar Żurek. Na pytanie dziennikarza, czy "uważa, że ten neo-sędzia powinien zostać pozwany w ramach regresu przez polskie państwo, żeby to on tę karę zapłacił?", minister odpowiedział twierdząco.

Jednocześnie zastrzegł: "Będę to robił bardzo rozważnie. Jeżeli typujemy sędziego, za którego wyjście na salę rozpraw państwo polskie zapłaciło już konkretne pieniądze, ten człowiek wychodzi na salę nadal i nadal strony mogą pójść ze skargą do ETPC, to my już mówimy: 'nic cię nie nauczyło to rozstrzygnięcie'". Po czym oświadczył:

Chcę pozwać tych, którzy już wygenerowali odszkodowania. (...) Jak będzie wniesiony pozew, to państwo się o tym dowiecie. To będą pozwy dokładnie za tyle, ile państwo zapłaciło za nich.

Roszczenie regresowe jest prawem do dochodzenia swoich należności, zwrotu świadczeń na rzecz innych podmiotów. W przypadku neo-sędziów miałoby to być dochodzenie przez Skarb Państwa zwrotu od nich pieniędzy wypłaconych jako odszkodowania wskutek wydanych przez nich wyroków.

Na początku września Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok, w którym uznał, że sąd krajowy jest zobowiązany uznać za niebyły wyrok wydany przez sąd wyższej instancji, który nie jest niezawisłym i bezstronnym sądem. Przypomniał też, że wcześniej odmówił Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego statusu sądu w rozumieniu prawa unijnego. Szybko po tym wyroku szef resortu sprawiedliwości nagrał krótki filmik, który został opublikowany w sieci. Mówi w nim: "Ci, którzy ubierają togi, wiedząc, że nie są sądem i za nich Polska płaci odszkodowania, będą musieli za to zapłacić z własnej kieszeni".

Sędziowskie stowarzyszenie proponuje i wskazuje przepis

Pomysł nie jest nowy. Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" wiosną 2025 roku, czyli jeszcze gdy resortem sprawiedliwości kierował Adam Bodnar, przedstawiło listę 20 działań w zakresie przywracania praworządności do realizacji do 2026 roku. Występowanie przez Skarb Państwa z roszczeniami regresowymi wobec neo-sędziów Sądu Najwyższego - jeśli wydany przez nich wyrok był podstawą skargi do ETPC, a ta skarga skutkowała konkretną kwotą zasądzoną lub przyznaną na podstawie ugody - było jedną z propozycji. Jako podstawę organizacja wskazała art. 415 Kodeksu cywilnego:

Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.

Sędzia Urszula Żółtak z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, wiceprezeska warszawskiego oddziału "Iustitii", informowała wówczas, że przed ETPC jest kilkaset spraw. Podkreślała: "Sprawy te dotyczą jednej zasadniczej kwestii - sąd był niewłaściwie obsadzony, w składzie była osoba wadliwie powołana z udziałem KRS ukształtowanej na podstawie ustawy z grudnia 2017 roku. Liczba tak zwanych neo-sędziów wzrasta, więc i problem narasta. Odszkodowania w oparciu o wyrok czy ugodę wypłacane są ze Skarbu Państwa, czyli płacimy za to my wszyscy" – uzasadniała.

Minister Żurek wskazuje na Prokuratorię Generalną, która miałaby w imieniu Skarbu Państwa dochodzić takich roszczeń i udowadniać, że takie orzekanie przez neo-sędziego wyrządziło szkodę, czyn był bezprawny i świadomy. 7 września dziennikarz TVN24 Michał Tracz w programie "W kuluarach" informował, że pierwsze pozwy przeciwko neo-sędziom już się piszą.

Jednak prawicy w tej sprawie są bardzo podzieleni. Część z nich wskazuje na brak podstawy prawnej pozywania sędziów.

"Nie ma bezpośredniej podstawy prawnej". A w Niemczech jest

Doktor habilitowany Grzegorz Krawiec, profesor Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, Kierownik Katedry Prawa Administracyjnego i Społeczeństwa Obywatelskiego, uważa, że "w polskim prawie nie ma bezpośredniej podstawy prawnej do żądania od sędziów takiego regresu". Wskazuje, że art. 415 Kodeksu cywilnego, na który powołuje się "Iustitia", ma charakter ogólny, dotyczący ogólnie naprawienia szkody.

Profesor przywołuje przykład Niemiec. Tam odpowiedzialność regresowa sędziów jest wyraźnie opisana w paragrafie 78 ustawy o urzędnikach federalnych, zgodnie z którym podmiot publiczny ma prawo do regresu względem sędziego na zasadach ogólnych określonych w niemieckim prawie cywilnym. "Jednakże regres ten dopuszczalny jest jedynie w wypadku istnienia po stronie sędziego winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa. Oznacza to, że sędzia jest chroniony przed roszczeniami regresowymi, jeżeli jego działaniu można przypisać inny stopień winy" - wyjaśnia prof. Krawiec. Zaznacza, że "w Polsce nie ma takich przepisów jak w Niemczech". Przestrzega:

Brak jest w polskim prawie wyraźnego przepisu, który pozwalałby Skarbowi Państwa automatycznie dochodzić roszczeń od sędziów za błędne orzeczenia.

Uważa on, że konieczna jest albo nowa ustawa, albo zmiana istniejących przepisów, np. Kodeksu cywilnego lub ustawy o ustroju sądów powszechnych. Przewiduje jednocześnie, że takie zmiany zawetowałby prezydent Karol Nawrocki. Przyznaje, że rzeczywiście wyroki np. Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wskazują, że składy sędziowskie z udziałem osób nominowanych przez neo-KRS mogą naruszać prawo do rzetelnego procesu, co otwiera drogę do odszkodowań ze strony Skarbu Państwa. "Ale nie daje to bezpośredniej podstawy do regresu wobec sędziów" - stwierdza. Według niego pomysł zastosowania regresu wobec neo-sędziów to działanie pozorowane, zaproponowane, by zadowolić część elektoratu rządzących po przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborach prezydenckich w 2025 roku.

Podobnie na tę sprawę patrzy adwokat Zbigniew Krüger. Uważa on, że obowiązującej od 2011 roku ustawy o odpowiedzialności urzędników nie da się zastosować do sędziów. "W jej rozumieniu funkcjonariuszem publicznym jest osoba działająca w charakterze organu administracji publicznej, nie zaś sędzia. Sądy i sędziowie nie są częścią administracji publicznej. Nie można zatem dochodzić roszczeń regresowych wobec sędziów za to, że orzekali, a byli powołani na stanowisko przez tzw. neo-KRS" - ocenia w przesłanej Konkret24 opinii. Wyjaśnia, że za takie działania odpowiedzialność ponosi Skarb Państwa na zasadach ogólnych, to jest na podstawie art. 77 Konstytucji RP i art. 417 Kodeksu cywilnego.

1. Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej. 2. Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw.

Przepis art. 417, który przywołał mecenas Krüger, mówi o odpowiedzialności za szkodę przy wykonywaniu władzy publicznej (pojęcie szersze niż administracja publiczna).

Par. 1. Za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej ponosi odpowiedzialność Skarb Państwa lub jednostka samorządu terytorialnego lub inna osoba prawna wykonująca tę władzę z mocy prawa. Par. 2. Jeżeli wykonywanie zadań z zakresu władzy publicznej zlecono, na podstawie porozumienia, jednostce samorządu terytorialnego albo innej osobie prawnej, solidarną odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę ponosi ich wykonawca oraz zlecająca je jednostka samorządu terytorialnego albo Skarb Państwa.

Mecenas Krüger podsumowuje: "W obecnym stanie prawnym brak jest podstaw do roszczeń regresowych wobec orzekających sędziów, którzy zostali powołani przez tzw. neo-KRS. Koncepcja przedstawiona przez ministra sprawiedliwości jest zatem głęboko wadliwa, a wręcz szkodliwa, gdyż nie rozwiązuje problemu". Podkreśla, że od ponad dwóch lat nie doczekaliśmy się systemowego rozwiązania statusu sędziów, mimo składanych choćby przez organizacje sędziowskie projektów. "Chaos w wymiarze sprawiedliwości się pogłębia. Obywatele nie mają pewności obrotu prawnego, a odszkodowania będzie płacił Skarb Państwa, czyli my wszyscy" - komentuje ekspert.

Regres możliwy, ale trzeba wykazać sędziemu winę umyślną

Jednak odmienne zdanie w sprawie regresu wobec neo-sędziów wyraża radca prawny dr Marcin Krzemiński. Uważa on, że obecnie przepisy na regres wobec neo-sędziów pozwalają (podobnie uważa wspomniane wyżej Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia"). Ocenia, że to zapowiedź działań, które dotychczas były niezwykle rzadko podejmowane wobec osób sprawujących wysokie urzędy. "Ich brak powodował, z jednej strony, wrażenie bezkarności, a z drugiej – brak społecznego poczucia, że osoby te są traktowane na równi z innymi obywatelami, którzy muszą ponosić konsekwencje swoich bezprawnych działań" - pisze w przesłanej Konkret24 opinii.

Jeśli chodzi o sędziów orzekających w sądach cywilnych, podstawę prawną widzi w Kodeksie pracy, ponieważ orzekanie sędziów odbywa się w ramach stosunku pracy. Chodzi o ten przepis:

Pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ze swej winy wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną według zasad określonych w przepisach niniejszego rozdziału.

"W praktyce Skarb Państwa musiałby wykazać, że dana osoba powinna powstrzymać się od orzekania, wiedząc, iż jej działania prowadzą do powstania obowiązku wypłaty odszkodowania" - wyjaśnia prawnik. Lecz wskazuje na wątpliwość, czy Skarb Państwa może być pracodawcą, ponieważ odszkodowanie wypłaca ministerstwo, a nie sąd, który formalnie jest miejscem zatrudnienia sędziego. Znajduje jednak rozwiązanie: "Obciążenie finansowe danego sądu wypłaconym zadośćuczynieniem".

Uważa, że teoretycznie regres w pełnej wysokości byłby możliwy. Warunek jest jeden - trzeba wykazać sędziemu winę umyślną, czyli przykładowo udowodnić, że celowo wydaje orzeczenia po to, aby Polska płaciła zadośćuczynienia. "Dowodowo jest to ciężkie, ale nie niemożliwe" - dodaje dr Krzemiński.

Jako ewentualną podstawę prawną mogącą mieć zastosowanie do sędziów w sprawach karnych, w których doszło do skazania, aresztowania, zatrzymania itp., wskazuje z kolei art. 557 par. 1 Kodeksu postępowania karnego:

Par. 1. W razie naprawienia szkody oraz zadośćuczynienia za krzywdę Skarb Państwa ma roszczenie zwrotne do osób, które swoim bezprawnym działaniem spowodowały niesłuszne skazanie, zastosowanie środka zabezpieczającego, niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie lub zatrzymanie.

Doktor Krzemiński ocenia: "Tutaj pojawia się mniej problemów interpretacyjnych - nie ma kwestii tożsamości pracodawcy ani ograniczenia wysokości roszczeń, jak w Kodeksie pracy". I na koniec czyni uwagę ogólną, że "pewnym wyzwaniem może być niechęć sędziów do uwzględniania takich roszczeń i nie chodzi tu wyłącznie o neosędziów".

"Ci prawidłowo powołani musieliby się zmierzyć z wizją, że ich własne, zawinione, nieprawidłowe orzekanie może prowadzić do osobistej odpowiedzialności" - zauważa. Lecz jego zdaniem "prawdziwie niezawisły sędzia, mający odpowiedni dystans zarówno do sprawy, jak i do siebie, nie powinien mieć z tym problemu".

"Pomysł interesujący", jedynie "podstawy polityczne"

Tego, że prawnicy są wyraźnie podzieleni w kwestii regresu wobec neo-sędziów, dowodzą też ich opinie w branżowym serwisie prawo.pl. Taki pomysł za interesujący uznaje na przykład dr hab. Marek Chmaj, konstytucjonalista - uważa, że wystąpienie z takim regresem jest jak najbardziej możliwe. "Jest to postępowanie cywilne, stąd tzw. neosędziowie nie będą się mogli chować się za immunitetem. Rozstrzyganie w tych kwestiach powinno należeć do sądu, oczywiście prawidłowo obsadzonego zgodnie z artykułem 45 Konstytucji RP. Stąd uważam, że za bycie przez kogoś tzw. neosędzią nie powinni płacić obywatele z budżetu państwa, bo to jest bez sensu" - przekazał w rozmowie z serwisem.

Ale inni prawnicy mieli odmienne zdanie. Profesor Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, ocenił, że sprawa ewentualnych roszczeń wobec sędziów powoływanych po 2018 roku może mieć jedynie podstawy polityczne, bo prawnych nie ma żadnych. "Przede wszystkim dlatego, że pojęcie 'neosędzia' nie jest pojęciem ustawowym i z punktu widzenia obowiązującego prawa ci sędziowie, aczkolwiek moim zdaniem powołani wadliwie, są sędziami" - tłumaczył.

Na brak podstawy prawnej wskazywał też prof. dr hab. Piotr Kardas z Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Nie mamy w Polsce żadnego, stwierdzonego formalnie stanowiska rozstrzygającego problem sprzeczności ustawy o KRS z 2017 r. z konstytucją, bo nie ma TK (Trybunału Konstytucyjnego - red.) i nikt takiego stanowiska nie przedstawił" - stwierdził. Dodał, że istnieje cały czas domniemanie konstytucyjności ustawy, które ma charakter domniemania ustrojowego. "Możemy je obalić poprzez orzeczenie sądu konstytucyjnego, co jest obecnie niewykonalne, albo podważyć jednostkowo w ramach mieszanego modelu kontroli konstytucyjności prawa, czyli w orzeczeniach sądów powszechnych, SN lub NSA (Naczelnego Sądu Administracyjnego - red.). I takich orzeczeń nie ma" – przekonywał.

Podkreślił, że domaganie się zwrotu odszkodowania od neo-sędziów wymaga m.in. stwierdzenia, że od jakiegoś momentu sędziowie Sądu Najwyższego mają świadomość, iż podejmując czynności orzecznicze, czynią to w sposób sprzeczny z konstytucją, z Europejską Konwencją Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, z prawem Unii Europejskiej. "Do tego trzeba by ocenić aktywność państwa na przestrzeni ostatniego półtora roku i poszukiwać odpowiedzi na pytanie, czy organy władzy publicznej uczyniły wszystko, żeby zapobiec sytuacji wydania orzeczenia, które w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej nie powinny być wydane. Dalej należałoby przeanalizować, czy te wszystkie elementy uzasadniają odwołanie się do roszczenia regresowego, a dopiero przesądzenie tego otwierałoby drogę do dochodzenia takich roszczeń" – tłumaczył w serwisie prawo.pl.

Włodzimierz Brazewicz z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, rzecznik dyscyplinarny ad hoc powołany przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, mówił w kwietniu 2025 roku, że dochodzenie przez Skarb Państwa roszczeń regresowych od neo-sędziów byłoby bardzo ryzykowne i niebezpieczne. Zaś sędzia Kinga Grzegorczyk z Sądu Okręgowego w Łodzi, członek zarządu stowarzyszenia Ogólnopolskie Zrzeszenie Sędziów "Aequitas", mówiła wówczas, że pomysł ten można ocenić wyłącznie jako działanie odwetowe, skrajnie godzące w podstawowe zasady demokracji i niezawisłości sędziowskiej.

Jak więc widać, pomysł ministra Żurka nie ma jednoznacznego poparcia nawet wśród prawników, a co dopiero wśród sędziów. Jego ewentualna realizacja może wywołać zarzuty o naruszenie prawa i kolejne batalie w salach sądowych.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom zniszczył jeden z wystrzelonych obiektów, czuje się zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24

"Jawna prowokacja" - grzmi opozycja, pokazując, jak rzekomo w Berlinie rząd Niemiec upamiętnił rocznicę napaści na Polskę. Tylko że politycy posługują się manipulacyjnym kadrem prawicowej telewizji i powielają jej przekaz. Fałszywy.

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Źródło:
Konkret24

Zaostrza się spór kompetencyjny o prowadzenie polityki zagranicznej między rządem a prezydentem. Tym razem chodzi nie tylko o osobne wizyty szefa MSZ i prezydenta w USA, ale także o "stanowisko rządu RP", które otrzymał Karol Nawrocki. O co tu chodzi? Wyjaśniamy.

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

Źródło:
Konkret24

Tysiące stron akt rzekomo dowodzą, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wraz ze współpracownikami stworzył sieć służącą do prania pieniędzy, by kupować luksusowe domy w Europie. Jednak nikt nie pokazał ani jednej z tych stron. Oto jak zbudowano tę nieprawdopodobną historię.

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

Źródło:
Konkret24