Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.
Na TikToku popularność zdobywa nagranie, którego autor dzieli się teorią o "dwóch rodzajach prądu". Według niego energia elektryczna pozyskiwana z wiatru ma być "gorszej jakości" niż ta produkowana z węgla, która jest "prawdziwym prądem". Trwające ponad półtorej minuty wideo opublikowane 31 sierpnia, szybko wzbudziło nie tylko rozbawienie, ale i pytania internautów. Widać na nim mężczyznę w szarej koszulce i niebieskiej bluzie, stojącego pod drewnianą wiatą, w otoczeniu zieleni. Patrzy prosto w obiektyw i mówi z powagą: "Oni to przed nami ukrywają, ale prąd elektryczny, który generują wiatraki, jest dużo gorszej jakości, niż ten prawdziwy prąd z węgla".
Jako dowód podaje przykład... prania. "Czasami pewnie zauważasz, że włączasz pranie, pralka pierze, ty wyciągasz to pranie, a to pranie jest niedoprane. Wiesz dlaczego? Dlatego, że prawdopodobnie pralka była zasilana energią elektryczną z wiatraków - nie normalną z węgla, tylko z wiatraków" - opowiada. "Oni mają na to badania, które to pokazują wyraźnie. Prąd elektryczny generowany przez wiatraki jest dużo gorszej jakości, niż to, co daje nam węgiel" - przekonuje dalej. Nie wydaje się, by mężczyzna żartował.
Według niego "energia wyprodukowana z OZE to są słabsze, gorszej jakości elektrony". Twierdzi, że mieli to już dawno udowodnić amerykańscy naukowcy, ale nie podaje źródeł. Na poparcie swojej tezy przywołuje kolejny przykład: "Suszę sobie włosy suszarką i te włosy są niedosuszone. Dlaczego? Dlatego, że energia pochodziła z OZE. To są gorsze, słabsze elektrony. A ty płacisz za to tak normalny, prawdziwy prąd" - przekonuje. Trudno nie zauważyć, że jego argumentacja opiera się raczej na anegdotach niż na dowodach naukowych.
Mimo to dalej tłumaczy, że "prawdziwy prąd" jest wyprodukowany z węgla, a prąd z wiatraków "to jest podróbka, to nie jest prawdziwy prąd". W kolejnym ujęciu mężczyzna mówi do kamery, idąc: "Jeszcze - ten prąd z OZE to on niszczy nasze urządzenia przez to, że jest gorszy, słabszej jakości, to nasze pralki, nasze lodówki, nasze komputery, to wszystko szybciej się zużywa, szybciej się niszczy". Na koniec dodaje: "Prąd z węgla jest dużo lepszy, prąd z węgla konserwuje urządzenia. Pralka na prądzie z węgla działa dużo lepiej, szybciej, wydajniej i mniej się psuje".
Całość wywodu brzmi bardziej jak teoria spiskowa niż fachowa analiza. Jednak nagranie na TikToku wyświetlono ponad 65 tys. razy. Zaczęło też krążyć w serwisie X, gdzie zebrało niemal 134 tys. wyświetleń.
"W końcu ktoś to powiedział!" vs "to miał być żart?"
Reakcje internautów na ten film są różne. Nieliczni wzięli tę wypowiedź na poważnie. "W końcu ktoś to powiedział!"; "Ciekawa jestem, a prąd z elektrowni atomowej jaki jest gorszy czy lepszy" - komentowali. Inni pytali: "Chodzi ci chyba o natężenia prądu??"; "a skąd wiadomo jaki prąd mam w domu?"; "skąd ta wiedza..." (pisownia oryginalna).
Część zastanawiała się, czy mężczyzna mówił na poważnie. "To miał być żart? Mam nadzieję"; "czy on to mówi poważnie czy sobie jaja robi?"; "nie wolno tak żartować - elektorat PiS zaraz to podchwyci"; "myślę że niektórzy w to uwierzą" - pisali.
Wielu w komentarzach ironizowało: "Oczywiście, że tak. Wiaderko prądu z węgla jest dużo cięższe od wiaderka prądu z wiatraków"; "Potwierdzam. Grałem w Call of Duty na takim prądzie i nie mogłem w nikogo trafić"; "Prawda, ładuje Izerę już 2 dzień i nie mogę auta doładować"; "Moja pralka dobrze pierze, bo mam prąd z gniazdka w łazience, a nie wiatraka"; "Poproszę instrukcje, jak odróżnić prąd z węgla od prądu z wiatraka".
Nieliczni starali się tłumaczyć, że rewelacje z nagrania nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. "Prąd z wiatraka różni się od tego z elektrowni węglowej dokładnie tak samo, jak woda z kranu w kuchni i w łazience. Ale rozumiem, że Twoja teoria działa tylko przy brudnych skarpetach"; "Nie ma czegoś takiego jak 'gorszy prąd z wiatraka' w normalnej sieci elektroenergetycznej. Jeśli ktoś ma złe doświadczenia, to albo korzystał z przydomowej instalacji off-grid z tanim falownikiem, albo miał problem z siecią lokalną, a nie z samym źródłem energii" - pisali.
Źródło energii inne, ale ta sama "fizyczna natura"
"Zasadniczo energia elektryczna pochodząca z różnych źródeł (OZE, węgiel, gaz) nie różni się w swojej fizycznej naturze. Są to te same elektrony, ten sam prąd zmienny (AC) o napięciu i częstotliwości dostosowanej do wymagań sieci krajowej (np. 230 V i 50 Hz w Polsce)" - tłumaczy w przekazanej Konkret24 analizie dr hab. inż. Jakub Jurasz z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej.
Zwraca uwagę, że różnice mogą jednak występować na etapie generowania energii i w sposobie wprowadzania jej do sieci. "Dzieje się to poprzez zastosowanie falowników (urządzenie umożliwiające zamienienie prądu stałego na zmienny - red.) w OZE, czy przez bezpośrednie sprzężenie generatora synchronicznego w elektrowniach konwencjonalnych" - tłumaczy. Lecz uspokaja: "Te kwestie techniczne mogą skutkować pewnymi różnicami w charakterystyce pracy, ale nie zmieniają samego prądu docierającego do odbiorcy".
Zdaniem dr. hab. inż. Jakuba Jurasza nie można twierdzić, że energia elektryczna z OZE jest "gorszej jakości" od prądu z elektrowni węglowej. "Jakość energii elektrycznej jest zdefiniowana przez parametry takie jak: częstotliwość, napięcie, zawartość wyższych harmonicznych itp. Zarówno OZE, jak i źródła konwencjonalne mogą dostarczać energię o bardzo wysokiej jakości, jeśli instalacja i system są prawidłowo zaprojektowane oraz zintegrowane z siecią" - wyjaśnia ekspert. Podsumowuje:
Dla odbiorcy z technicznego punktu widzenia (np. pracy odbiorników w gospodarstwie domowych) źródło pochodzenia energii elektrycznej nie ma znaczenia. Zadaniem szeroko rozumianego systemu elektroenergetycznego jest to, by energia docierająca do odbiorców spełniała zakładane parametry częstotliwości i napięcia itd.
Z wiatru mamy gorszej jakości elektrony? "Nieprawdziwa teza"
Podobnie sprawę tłumaczy dr. inż. Karol Pawlak z Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Warszawskiej. - Pod względem technicznym energia elektryczna pozyskana z wiatru nie różni się niczym od tej z elektrowni węglowej. Podstawowymi parametrami jakości energii są napięcie, częstotliwość i moc. W żadnym z tych parametrów nie pojawia się informacja o rodzaju paliwa czy źródła, z którego energia została wyprodukowana - stwiedza w rozmowie z Konkret24.
Na pytanie, czy w energii z wiatraków są "gorszej jakości elektrony", dr Pawlak zaprzecza: - Nie, nic podobnego. To całkowicie nieprawdziwa teza i należy ją zdementować.
Elektrony są identyczne, niezależnie od tego, czy energia została wyprodukowana w elektrowni węglowej, czy wiatrowej. Różnica potencjałów, powstająca w procesie produkcji energii elektrycznej, jest zawsze taka sama.
I wyjaśnia: - Parametry energii elektrycznej, która trafia do naszych gniazdek, nie zależą od źródła, tylko od systemu elektroenergetycznego, od stopnia rozbudowania i jakości infrastruktury przesyłowej oraz dystrybucyjnej. Jeśli ktoś obawia się, że w przypadku odnawialnych źródeł mogą wystąpić wahania napięcia czy częstotliwości, warto zaznaczyć, że współczesne turbiny wiatrowe są zawsze podłączane do sieci poprzez układy energoelektroniczne. To one pilnują stabilności napięcia i częstotliwości oraz zapewniają, że źródło efektywnie współpracuje z systemem elektroenergetycznym.
Ekspert podsumowuje: - Nie ma znaczenia, jakie źródło przyłączamy do sieci elektroenergetycznej, o ile jest ono właściwie zarządzane, a w krajowym systemie istnieje odpowiedni zapas mocy. W takiej sytuacji system pracuje stabilnie.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24