Morawiecki o deficycie budżetowym: 12 miliardów złotych. "Nie jest to prawdziwa liczba"

Źródło:
Konkret24
Premier Morawiecki: ruszamy na naszą trasę rozmów z Polakami
Premier Morawiecki: ruszamy na naszą trasę rozmów z PolakamiTVN24
wideo 2/5
Premier Morawiecki: ruszamy na naszą trasę rozmów z PolakamiTVN24

Premier Mateusz Morawiecki zarówno podczas konferencji o finansach publicznych, jak i podczas spotkania w Jaśle chwalił się, że "mamy niższy deficyt budżetowy, niż planowaliśmy: 12 miliardów zamiast prawie 30 miliardów". Ekonomiści wskazują, dlaczego ta kwota to tylko część rzeczywistego deficytu i na czym polegają księgowe triki rządu.

Podczas spotkania z mieszkańcami Jasła 11 marca premier Mateusz Morawiecki mówił, że "chce zdać relację z tego, co zrobiliśmy w obliczu kryzysu". Wymienił obniżenie podatku PIT, podniesienie kwoty wolnej od podatku i obniżenie podatku VAT m.in. na żywność czy prąd. Po czym dodał: "I pomimo tych wszystkich działań... także dodatków osłonowych, które widzieliście państwo na swoim rachunku, także zamrożonych cen energii...

...I pomimo tego wszystkiego mamy niższy deficyt budżetowy, niż planowaliśmy: 12 miliardów zamiast prawie 30 miliardów. Tak zarządza finansami publicznymi Prawo i Sprawiedliwość.

Taką wysokość deficytu premier podawał już wcześniej: 7 marca na konferencji "Stabilne finanse publiczne w niestabilnych czasach" zorganizowanej na Stadionie Narodowym w Warszawie. "Mogę dzisiaj powiedzieć, że deficyt budżetowy za rok 2022 to 12,4 miliardów złotych, a więc znacząco lepszy, niż przewidywali właściwie chyba wszyscy ekonomiści" - mówił. Przypominał, że deficyt zapisany w ustawie budżetowej na 2022 rok określono na poziomie 29,9 mld zł. Dlatego w Jaśle powtórzył, że "mamy niższy deficyt budżetowy, niż planowaliśmy: 12 miliardów zamiast prawie 30 miliardów".

Prawda jest jednak inna - ekonomiści już wcześniej alarmowali, że podawane 12 mld zł deficytu "to nie jest prawdziwa liczba".

"Proceder omijania" i "siedem trików głównych"

Twierdzenia Mateusza Morawieckiego o wysokości deficytu były już wcześniej komentowane przez ekonomistów. Doktor Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych i adiunkt w Szkole Głównej Handlowej, 9 marca szczegółowo omówił tę kwestię w nagraniu zamieszczonym na kanale SGH w serwisie YouTube. "Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w roku 2022 deficyt budżetu państwa wyniósł około 12 miliardów złotych. Niestety nie jest to prawdziwa liczba. Ta liczba nie pokazuje deficytu całych finansów państwa" - tłumaczył dr Dudek. "Słowo 'budżet' sugeruje dla przeciętnego odbiorcy, że są to całe finanse. Niestety od kilku lat prowadzony jest proceder omijania konstytucyjnej definicji budżetu, stosowania różnego rodzaju trików księgowych, które zaniżają deficyt i to wprowadza społeczeństwo w błąd" - dodał.

Te "triki księgowe", za pomocą których rząd zaniża deficyt, dr Dudek wymieniał już 4 stycznia 2023 w Senacie podczas seminarium "Jaki budżet dla Polski? Fałszywy czy prawdziwy?", gdzie występował jako członek Rady Gospodarczej – Zespołu Doradców ds. Gospodarczych przy Marszałku Senatu RP. Mówił wtedy o siedmiu "trikach głównych" ministra finansów (wystąpienie dra Dudka zaczyna się w 13'40'' podlinkowanego nagrania):

1. Zadłużanie w funduszach Banku Gospodarstwa Krajowego (Fundusz Przeciwdziałania COVID-19, Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych) i Polskim Funduszu Rozwoju (równoległy budżet). 2. Rozdawanie obligacji rządowych zamiast dotacji. 3. Pożyczki z budżetu zamiast dotacji. 4. Nieujmowanie w budżecie zmian w podatkach i wydatkach (oraz narracja, że daniny, opłaty, odpisy to nie podatki). 5. Przemysł tworzenia państwowych funduszy celowych, fundacji, instytutów, agencji i innych jednostek (oraz ukrywanie listy podmiotów tworzących sektor finansów publicznych). 6. Narracja: eksponowanie budżetu państwa (zamiast deficytu finansów publicznych). 7. Zasłanianie się raportowaniem do Brukseli (według European System of Accounts, ESA).

Trzy pierwsze i jednocześnie najważniejsze punkty tamtego zestawienia dr Dudek objaśnił także w nagraniu na profilu SGH. "Te triki to jest, po pierwsze, wyprowadzenie miliardów wydatków do funduszy przy Banku Gospodarstwa Krajowego. Tam można szacować ten deficyt między 20 a 30 miliardów złotych. Dodatkowo rząd stosuje taki kreatywny trik: rozdaje obligacje zamiast dotacji, na przykład pieniądze dla telewizji publicznej, które wywołują emocje w związku polityką. Ale tu jest drugie dno: ponieważ telewizja dostaje dotacje nie w postaci gotówki, tylko obligacje. Później daje te obligacje do Radia Koszalin czy [Radia] Białystok, władze tych jednostek telewizji czy radia idą na rynek, sprzedają, mają gotówkę i wydają to na różnego rodzaju potrzeby. To jest jakiś absurd, który zaniża deficyt, bo obligacja nie jest wliczana do wydatków, ale jest później zamieniana na wydatek, tylko z pominięciem definicji deficytu. I to jest nie tylko telewizja, bo tych operacji było wiele, to jest ponad 20 miliardów złotych, czyli już mamy kolejne 20 miliardów złotych" - mówił dr Dudek. Ekonomista rozwija też trzeci punkt swojej listy: "Rząd też daje bezpośrednie pożyczki do różnego rodzaju podmiotów. Krytykował poprzednich rządzących, że pożyczki zniekształcają obraz finansów publicznych i również to samo robi".

Podobne zastrzeżenia do podawanej przez premiera kwoty deficytu miał Jacek Rostowski, były minister finansów w rządzie PO-PSL. "To jest śmieszne. Wiemy, że sam budżet jest taki, jak Morawiecki chce go przedstawić. Prawdziwe wyniki finansów państwa to jest tak zwany deficyt finansów publicznych i on jest w granicach 90 miliardów" - mówił ekonomista 10 marca w Radiu Zet. "Ostateczne liczby będziemy mieli dopiero wtedy, kiedy rząd czy ministerstwo finansów prześle dane do Komisji Europejskiej. Do Komisji Europejskiej przekazują prawdziwe dane, bo muszą, i wtedy muszą ujawnić wszystko, co ukryli w Polskim Funduszu Rozwoju, w Banku Gospodarstwa Krajowego, w tych innych funduszach, gdzie te pieniądze nie są pod żadną kontrolą, polską kontrolą parlamentarną, gdzie oni też te pieniądze kradną, tak jak widzimy w przypadku willa plus i tak dalej. Tam pieniądze idą do różnych funduszy, które są po prostu niekontrolowane" - dodał.

Jacek Rostowski o deficycie budżetowym podanym przez premieraRadio Zet

NIK o "bezprecedensowych mechanizmach służących wypychaniu wydatków poza budżet"

Temat wyprowadzania pieniędzy poza budżet do różnych funduszy nie jest nowy. Już w 2021 roku zwracała na niego uwagę Najwyższa Izba Kontroli, która co roku przygotowuje analizę wykonania budżetu państwa. Szczególnie mocno tę kwestię podkreślano w analizie za rok 2020, kiedy pomoc dla przedsiębiorców dotkniętych obostrzeniami pandemicznymi finansowano z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) i Polskiego Funduszu Rozwoju. NIK pisał wtedy: "Dług Skarbu Państwa i państwowy dług publiczny na koniec 2020 r. byłyby znacznie wyższe, gdyby wszystkie zadania sektora rządowego związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 i ograniczaniem skutków gospodarczych epidemii zostały sfinansowane bezpośrednio z budżetu państwa, a nie z wykorzystaniem Polskiego Funduszu Rozwoju S.A. i Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 w Banku Gospodarstwa Krajowego. (...) Nie są to jednostki sektora finansów publicznych w rozumieniu ustawy o finansach publicznych, w związku z tym ich zobowiązania nie są wliczane do wymienionych kategorii długu według regulacji krajowych".

NIK w lipcu 2021 roku zorganizowała konferencję prasową, na której prezes Marian Banaś powiedział: "Przeprowadzona przez NIK analiza wykonania budżetu państwa wykazała, że w zeszłym roku rząd zastosował bezprecedensowe mechanizmy służące wypychaniu wydatków poza budżet. Stosowanie takich praktyk doprowadziło do znacznej rozbieżności między wysokością deficytu i długu raportowanych według metodologii krajowej i unijnej".

Prezes NIK: bezprecedensowe mechanizmy wypychania wydatków poza budżet
Prezes NIK: bezprecedensowe mechanizmy wypychania wydatków poza budżetTVN24

Anna Rybczyńska, wicedyrektor Departamentu Budżetu i Finansów NIK, podsumowywała: "stosowanie omówionych operacji pozwala na wykazanie w budżecie państwa dowolnego wyniku, przez co plan ten przestaje mieć istotne znaczenie dla oceny sytuacji finansowej państwa".

Jak to działa w funduszu covidowym

Na czym polega wyprowadzanie wydatków do funduszy, tłumaczyliśmy w listopadzie 2022 w Konkret24 na przykładzie Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Dwa tygodnie po utworzeniu funduszu, w kwietniu 2020 roku, ustawą zmieniono jego status prawny: z państwowego funduszu celowego stał się funduszem Banku Gospodarstwa Krajowego. Z tego powodu wydatki z funduszu nie podlegają ustawie o finansach publicznych i nie uwzględnia się ich w ustawie budżetowej.

Formalnie środki z funduszu mają być wykorzystywane na finansowanie lub dofinansowanie realizacji zadań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19. Z analizy dokumentów BGK wynika jednak, że określenie "wydatki na przeciwdziałanie COVID-19" jest traktowane dość szeroko - co zresztą umożliwia ustawa z 31 marca 2020 roku i inne tzw. ustawy covidowe.

I tak: w 2020 roku 10,8 mld zł przeznaczono na dofinansowanie Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych, w ramach którego samorządy budowały szkoły lub żłobki, a aż 77,6 mln zł decyzją ministra rolnictwa poszło na wsparcie hodowców chryzantem, którzy nie mogli ich sprzedać w czasie zamknięcia cmentarzy w listopadzie 2020. W 2021 roku wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin z funduszu covidowego przeznaczył 14,5 mln zł "dla operatora wyznaczonego (Poczty Polskiej - red.) na pokrycie kosztów powszechnych wyborów korespondencyjnych na Prezydenta RP", czyli słynnych "wyborów kopertowych", które się nie odbyły, a aż 128 mln zł przeznaczono "na inne zadania" ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Żadnego z tych wydatków nie wpisano do ustaw budżetowych, a tym samym nie pokazują, że zwiększyły deficyt.

Prawdziwy deficyt? "Nawet 100 mld zł"

Jaki był więc realny deficyt polskiego budżetu w 2022 roku? Jak mówił Jacek Rostowski, ostateczne liczby poznamy, gdy rząd czy Ministerstwo Finansów prześlą dane do Komisje Europejskiej, ale prawdziwe wyniki finansów państwa, czyli deficyt finansów publicznych, to według niego około 90 mld zł.

Doktor Sławomir Dudek w swoim nagraniu szacuje: "Prawdziwy deficyt budżetu państwa, państwa przez duże P, tego prawdziwego, jest dużo większy niż 12 miliardów złotych. On może wynieść nawet 100 miliardów złotych. Niestety nie dowiemy się tego szybko, bo dopiero za kilka miesięcy, kiedy Unia Europejska podliczy Polsce finanse publiczne". Cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną" ekonomista dodaje, że sam Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 powiększył deficyt o ok. 12 mld zł według metodologii polskiej i ok. 21 mld zł według metodologii unijnej. Procentowo w stosunku do PKB daje to wzrost deficytu kolejno o 0,4 proc. PKB według statystyki polskiej i o 0,7 proc. według unijnej. Pełne dane powinniśmy poznać w ciągu miesiąca, ponieważ według rozporządzenia unijnego nr 479/2009 Polska ma czas na złożenie ich do Brukseli do 1 kwietnia.

Dane przesyłane do Unii Europejskiej, w których rząd nie może już ukrywać skali wydatków ukrytych w ramach funduszy, były alarmujące już w zeszłych latach. Jak pisał w kwietniu 2022 roku portal Money.pl, "łączny dług funduszy poza kontrolą parlamentu na koniec 2021 roku to już kwota prawie 290 mld zł, jedna piąta prawdziwego długu raportowanego do Brukseli". Z danych przesłanych do Brukseli za 2022 rok wynikało natomiast, że ok. 80 mld zł, czyli ponad 72 proc. polskiego deficytu, jest generowane w jednostkach poza konstytucyjną definicją "budżetu państwa". "Fikcyjny budżet, fikcyjne absolutorium, fikcyjny rząd" - komentował tamte dane dr Sławomir Dudek.

Jacek Rostowski, pytany o "ocenę generalną tego, co dzieje się w Polsce" z finansami, odpowiedział: "Ocena generalna jest taka: jeżeli chodzi o finanse publiczne, to one wyglądają dobrze - ale tylko wyglądają dobrze, a to z powodu inflacji. Inflacja powoduje, że ta sławna relacja długu publicznego do PKB maleje, bo PKB dzięki inflacji, a nie prawdziwemu wzrostowi, pęcznieje i wtedy ten dług maleje w porównaniu z dochodem narodowym. To jest efekt pozytywny tymczasowy, póki inflacja jest na tak wysokim poziomie. Jak ona zacznie maleć, to nagle zobaczymy, że ten dług zacznie odskakiwać i rosnąć. I tak samo będzie z deficytem. Ten deficyt zacznie rosnąć. Więc jesteśmy w takim momencie, gdzie rząd ma wszystkie korzyści wysokiej inflacji i pozornie kurczy się dług publiczny. To z czasem niestety zniknie".

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24