Komisja Europejska a sprzedaż rafinerii w Gdańsku. Co mówią politycy, a co naprawdę robi Komisja

Źródło:
Konkret24, Tvn24.pl, PAP
Niebezpieczne zapisy w umowie Orlenu i Saudi Aramco
Niebezpieczne zapisy w umowie Orlenu i Saudi AramcoTVN24
wideo 2/5
Niebezpieczne zapisy w umowie Orlenu i Saudi AramcoTVN24

PKN Orlen sprzedał 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej, co było warunkiem zgody Komisji Europejskiej na połączenie koncernu z Grupą Lotos. Wicepremier Jacek Sasin przekonuje, że nie było to "widzimisię" prezesa Daniela Obajtka czy kogokolwiek z rządu, tylko realizacja środków zaradczych wskazanych przez Brukselę. Wyjaśniamy, co naprawdę oceniała w umowach Komisja i co oznacza, że transakcja zdobyła jej "pełne błogosławieństwo".

30 listopada PKN Orlen poinformował o podpisaniu umowy z jednym z największych na świecie koncernów naftowych Saudi Aramco o sprzedaży 30 procent udziałów w Rafinerii Gdańskiej. W 2020 roku Komisja Europejska uzależniła swoją zgodę na połączenie PKN Orlen i Grupy Lotos m.in. od sprzedaży części aktywów firmy z Gdańska. Reporterzy "Czarno na białym" w TVN24 dotarli do projektu umowy między Orlenem a Saudi Aramco. Ujawnili, że znalazły się w nim zapisy, które zdaniem ekspertów mogą doprowadzić do utraty kontroli PKN Orlen nad rafinerią.

O tym, że nie ma takiego ryzyka, przekonywali prezes Orlenu Daniel Obajtek i członkowie rządu. W wielu takich wypowiedziach pojawiał się wątek Komisji Europejskiej - często w kontekście, który mógł wprowadzać w błąd.

Sasin: to nie było widzimisię prezesa Obajtka czy kogoś z rządu, a realizacja środków zaradczych Komisji Europejskiej

Sprawujący nadzór nad Orlenem i Lotosem minister aktywów państwowych Jacek Sasin, komentując te doniesienia 20 grudnia w Polsat News, zapewniał, że "państwo w żadnym wypadku nie straci kontroli nad rafinerią. Jest to chronione ustawą, która zawiera bardzo mocne zapisy, chroniące polskie firmy strategiczne przed niekontrolowaną sprzedażą przez kogokolwiek". Jednocześnie stwierdził:

Sprzedaż części udziałów nie w Lotosie, tylko w Rafinerii Gdańskiej nie nastąpiła dlatego, że takie było widzimisię prezesa Obajtka czy kogoś z rządu, tylko dlatego, że była realizacją środków zaradczych, jakie wskazała Komisja Europejska.

Również prezes Obajtek zapewniał, m.in. 16 grudnia w rozmowie z PAP, że "nie ma ryzyka niekontrolowanego zbycia udziałów w RG", a "podważanie kontroli Orlenu nad rafinerią jest po prostu niezrozumiałe". Trzy dni później, odpowiadając na pytania dziennikarzy TVN24, zwracał uwagę na rolę Komisji Europejskiej w transakcji między Orlenem a Saudi Aramco. Mówił: "Między innymi ten proces nadzoruje Komisja Europejska i to są wytyczne Komisji Europejskiej. No to przepraszam, to Komisja Europejska burzy bezpieczeństwo Polski? Komisja Europejska akceptuje te umowy, musi pan wiedzieć. To są warunki Komisji".

Tego samego dnia - 19 grudnia - podczas wizyty w Oławie do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki. Poza stwierdzeniem, że "fuzja została przeprowadzona w sposób wzorcowy", również podkreślił, że wszystkie decyzje były "pod lupą" Komisji Europejskiej, która ma kompetencje do ich zablokowania. Dzień później na konferencji prasowej w KPRM dodał: "Jestem przekonany, że nikt nie zapłaci żadnej kary, ponieważ transakcja miała pełne błogosławieństwo Komisji Europejskiej zgodnie z regulacjami europejskimi. A więc jest pełna zgoda Komisji Europejskiej".

Tłumaczymy, na czym rzeczywiście polegał udział Komisji Europejskiej w tej fuzji: Komisja nadzorowała transakcję, zwracając uwagę wyłącznie na to, by była zgodna z unijnymi regułami konkurencji - szczegółowo wyjaśniamy to w kolejnych fragmentach tego artykułu. Co oznacza, że nie analizowała umowy pod kątem korzyści kontrahentów czy bezpieczeństwa energetycznego Polski. Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, tłumaczą, że celem Komisji było doprowadzenie do faktycznej, a nie pozornej utraty części udziałów przez PKN Orlen.

Dlaczego Komisja Europejska wydaje zgodę na fuzje dużych przedsiębiorstw i w jaki sposób to robi

Unijne reguły konkurencji są opisane na stronach Komisji Europejskiej w języku polskim. Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) zakazuje przedsiębiorstwom zawierania porozumień, które ograniczają konkurencję i prowadzą do nadużywania pozycji rynkowej przez wielkie firmy.

Rolę organu kontrolującego zawieranie porozumień zgodnie z przepisami ma Komisja Europejska - działa na analogicznych zasadach, jak organy krajowe zajmujące się ochroną konkurencji. Komisja kontroluje koncentracje i przejęcia o wymiarze unijnym i może ich zakazać, jeżeli skutkowałyby znacznym ograniczeniem konkurencji. To, jak wygląda taka kontrola i czego w jej trakcie Komisja może zażądać od przedsiębiorstw, jest szczegółowo opisane w rozporządzeniu Rady Europejskiej nr 139/2004 z 20 stycznia 2004 roku.

Po wpłynięciu wniosku o zgodę na połączenie firm Komisja Europejska bada rynek. Potem sygnalizuje, jakie będzie prawdopodobne rozstrzygnięcie. Komisja może jednocześnie wskazać, jakie są przeszkody powstrzymujące ją od wydania ostatecznej pozytywnej decyzji. Od wnioskodawcy zależy, czy spełni stawiane warunki. Rozporządzenie nr 139/2004 daje Komisji prawo do żądania wszelkich niezbędnych informacji i przeprowadzenia koniecznych inspekcji. Negocjacje odbywają się w grupach roboczych. Biorą w nich udział merytoryczni pracownicy Komisji.

Jak Komisja Europejska wydawała zgodę na połączenie PKN Orlen i Grupy Lotos

Proces połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos zainicjowano w lutym 2018 roku, a w lipcu 2019 roku PKN Orlen złożył w Komisji Europejskiej formalny wniosek o zgodę na koncentrację. 14 lipca 2020 roku Komisja Europejska zatwierdziła fuzję, wydając jednak decyzję warunkową, która została udzielona pod siedmioma warunkami. Najważniejsze z nich to:

- zbycie 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej wchodzącej w skład Lotosu wraz z towarzyszącym dużym pakietem praw zarządczych, co da nabywcy prawo do blisko połowy produkcji rafinerii w zakresie ropy naftowej i benzyny; - zbycie 389 stacji detalicznych w Polsce, stanowiących około 80 proc. sieci Lotos, oraz zaopatrywanie tych stacji w paliwa silnikowe; - sprzedaż części infrastruktury logistycznej.

PKN Orlen informował później o szczegółach współpracy z urzędnikami Komisji. "W ramach dokumentacji przekazywanej KE złożony zostanie komplet warunkowych umów sprzedaży na rzecz inwestorów wszystkich aktywów wskazanych przez Komisję Europejską w warunkowej decyzji koncentracyjnej" - przekazał koncern 12 listopada 2021 roku.

20 czerwca 2022 roku PKN Orlen poinformował, że Komisja Europejska zatwierdziła zaproponowanych przez koncern nabywców aktywów. "Komisja zatwierdziła także umowy zawarte z tymi nabywcami" - poinformowano. Stacje benzynowe Lotosu sprzedano węgierskiemu MOL-owi, a 30 proc. udziałów w gdańskiej rafinerii nabył Saudi Aramco

Przed wydaniem zgody na fuzję Komisja Europejska domagała się usunięcia dwóch klauzul z umowy pomiędzy Orlenem a Saudi Aramco

18 listopada Business Insider podał, że z umowy Orlenu z Saudi Aramco dotyczącej sprzedaży udziałów w Rafinerii Gdańskiej usunięto dwie klauzule, co prowadzi do tego, że saudyjska spółka "uzyska znacznie większą swobodę w dysponowaniu swoimi udziałami w nabywanych aktywach". Portal podał, że takiej zmiany miała się domagać Komisja Europejska. Bruksela rzeczywiście ingerowała w kształt ostatecznej umowy Orlen-Saudi Aramco, choć nie w ten sposób, o którym mówią lub sugerują Daniel Obajtek i członkowie rządu.

Komisja Europejska zażądała wykreślenia z umowy dwóch klauzul. Pierwsza - tak zwany lock-up period - mówiła o tym, że Saudi Aramco przez trzy lata nie może zbywać zakupionych udziałów. Druga - right of first offer - miała zapewniać Orlenowi prawo pierwokupu w sytuacji, gdy Saudi Aramco chciałoby sprzedać swoje udziały. "Zniknięcie obu klauzul powoduje, że Saudyjczycy nie muszą czekać trzy lata z decyzją o ewentualnym zbyciu swoich udziałów w Rafinerii Gdańskiej czy innych aktywów Lotosu, które przejmą i nie muszą ich w pierwszej kolejności oferować polskiej stronie" - wyjaśniał portal.

Powyższe informacje udało się nam potwierdzić w źródłach w Komisji Europejskiej w Brukseli. Dowiedzieliśmy się również, że Umowa Sprzedaży Akcji i Zakupu Orlenu z Aramco nie zawiera okresu lock-up ani prawa pierwszej oferty. Według naszych informacji KE nalegała na pozbycie się wspomnianych klauzul, ponieważ mogły one znacznie ograniczyć możliwość zbycia przedsiębiorstw przez kupujących i pozwoliłyby Orlenowi na ich ponowne przejęcie w późniejszym terminie.

W odpowiedzi na doniesienia Business Insidera pojawiło się oświadczenie Orlenu, a Daniel Obajtek apelował w mediach społecznościowych o nieuleganie "dezinformacji". "Przejęcia zrealizowane przez Grupę ORLEN fundamentalnie zwiększają bezpieczeństwo energetyczne Polski. Czasy, w których możliwa była niekontrolowana sprzedaż kluczowych aktywów energetycznych bezpowrotnie minęły" - komentował 18 listopada na Twitterze.

Dziennikarze "Czarno na białym" docierają do projektu umowy

14 grudnia dziennikarze magazynu "Czarno na białym" TVN24 opublikowali fragmenty projektu umowy pomiędzy PKN Orlen a Saudi Aramco. Nie jest jasne, czy projekt jest tożsamy z ostateczną wersją podpisanej umowy, ale wiele na to wskazuje. Orlen po publikacji reportażu wydał oświadczenie, w którym nie podważył przedstawionych w materiale kwestii dotyczących zapisów projektu umowy.

Jak poinformowali, w projekcie było zapisane prawo weta, które daje możliwość zablokowania podstawowych czynności przy prowadzeniu firmy - uchwalenie coroczne biznesplanu, udzielenie nadzwyczajnego finansowania, powołanie jakichkolwiek spółek zależnych lub ich zbycie, wszystkie inwestycje powyżej 500 milionów złotych. W projekcie jest też zapis zobowiązujący PKN Orlen do zapłaty pół miliarda dolarów kary, jeśli w istotny sposób naruszy umowę na dostawy ropy. - [Saudi Aramco] ma prawo skutecznie oprotestować wszelkie zmiany lub modyfikacje umowy spółki - komentował w "Czarno na białym" Piotr Woźniak, były minister gospodarki. - To jest najdalej idące ograniczenie, jakie można sobie narzucić - dodawał.

16 grudnia pięć senackich komisji przyjęło na wspólnym posiedzeniu uchwały, w których wnioskują o zbadanie połączenia PKN Orlen z Lotosem przez NIK i prokuraturę. "Mamy do czynienia z niezrozumiałym dla mnie największym skandalem gospodarczym, gdzie podjęto decyzję, w której nie można się doszukać ani jednego istotnego, korzystnego z punktu widzenia skarbu państwa argumentu" - oceniał obecny na posiedzeniu były minister gospodarki Janusz Steinhoff.

Komisja Europejska sprawdzała tylko przestrzeganie unijnych reguł konkurencji, nie oceniała korzyści umowy z punktu widzenia kontrahentów

Zapytaliśmy Komisję Europejską o jej ostateczną zgodę na fuzję PKN Orlen i Grupy Lotos. "Komisja sprawdziła, czy proponowany nabywca spełnia wymogi dotyczące nabywcy (tj. niezależność, niezbędne środki finansowe, potwierdzona odpowiednia wiedza specjalistyczna, zachęta i zdolność do utrzymania i rozwoju zbywanego przedsiębiorstwa, brak obaw prima facie - na pierwszy rzut oka - dotyczących konkurencji) oraz czy przedsiębiorstwo zostanie zbyte w sposób zgodny z decyzją Komisji i zobowiązaniami" - czytamy w oświadczeniu służb prasowych Komisji.

Trzech prawników, ekspertów z zakresu prawa gospodarczego i europejskiego, z którymi rozmawiał Konkret24, podkreśla jednak, że jedynym celem działania Komisji jako organu kontrolującego połączenie spółek jest ustalenie, czy proces ten odbywa się z poszanowaniem unijnych reguł konkurencji. W tym zakresie KE działa w ramach ściśle określonych w rozporządzeniu nr 139/2004, a więc nie ocenia korzyści kontrahentów czy wpływu umowy na bezpieczeństwa energetyczne danego kraju. W tym kontekście wypowiedzi sugerujące szczególną rolę Komisji Europejskiej w procesie fuzji PKN Orlen i Grupy Lotos mogą wprowadzać w błąd.

Adwokat i ekspert prawa handlowego prof. dr hab. Michał Romanowski wyjaśnia, że Komisja, analizując fuzję Orlenu i Lotosu, prawdopodobnie zwróciła uwagę, że przy fuzji obu spółek rynek zostałby zdominowany przez jeden podmiot. Jako warunek udzielenia zgody na połączenie wskazała zatem sprzedaż części aktywów. - W takiej sytuacji istotne jest, żeby podmiot nabywający aktywa rzeczywiście przejmował nad nimi kontrolę. Żeby nie było takiej sytuacji, że podmiot sprzedający aktywa faktycznie zachowywał nad nimi kontrolę - mówi prof. Romanowski.

Naturą tego procesu jest zatem oddanie kontroli. Naturą tego procesu jest zmiana udziałowca. W przypadku umowy zawieranej przez Orlen z Saudi Aramco istotą było oddanie kontroli nad Rafinerią Gdańską.

Również dr hab. prof. Maciej Bernatt, kierownik Centrum Studiów Antymonopolowych i Regulacyjnych na Wydziale Zarządzania UW, zwraca uwagę, że "w postępowaniu w sprawach kontroli koncentracji prowadzonych przez Komisję Europejską na podstawie Rozporządzenia 139/2004 celem jest zbadanie, czy zgłoszona koncentracja doprowadzi do istotnego ograniczenia konkurencji". - Tak było również w sprawie Orlen/Lotos. Celem Komisji było więc zbadanie, czy nabycie Lotosu przez Orlen nie doprowadzi do ograniczenia konkurencji - mówi. - Postawa Komisji w ramach tego całego procesu była więc merytoryczna i służyła ochronie konkurencji na rynku wewnętrznym UE - dodaje.

Był to jednak jedyny cel, jaki realizowała Komisja. Poza zakresem jej kompetencji było badanie, czy wykonanie decyzji warunkowej w sposób proponowany przez Orlen może zagrażać bezpieczeństwu energetycznemu Polski. Jest to zadaniem polskich organów działających na podstawie odrębnych przepisów, a nie Komisji. 

Prof. Romanowski: takie wypowiedzi sugerują, że umowa przeszła jakiś test przed Komisją Europejską, tyle że to nieprawda

Profesor Michał Romanowski zapytany o polityków, którzy podkreślają, że sprzedaż udziałów w gdańskiej spółce rafineryjnej odbywała się pod kontrolą Komisji Europejskiej, odpowiada: - Takie wypowiedzi sugerują, że umowa przeszła jakiś test przed Komisją Europejską, tyle że to nieprawda.

Ekspert zaznacza, że KE warunkowała zgodę na fuzję od otwarcia rynku na innego gracza i tylko pod tym kątem analizowała umowę. - Komisja nie zajmowała się tym, jaka w umowie jest kara umowna. Nie patrzyła na inne postanowienia – mówi Romanowski. - Jedynym kryterium działania Komisji Europejskiej w sprawie zawieranych umów jest pilnowanie tego, żeby nastąpiło oddanie kontroli - dodaje.

Tego samego zdania jest prof. dr hab. Robert Grzeszczak, prawnik z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego. - Komisja Europejska ma duże uprawnienia co do kontroli skutków zapowiadanych fuzji. Chodzi zwłaszcza o to, czy nie dojdzie do uzyskania pozycji dominującej i skutków dla konkurencji na danym rynku. Dlatego takie połączenia są kontrolowane i są w tej sprawie prowadzone rozmowy z Komisją przez wnioskujących o zgodę na połączenia. Natomiast kiedy Komisja da zielone światło, to takie szczegółowe rzeczy, jak np. rodzaj i zakres kar, są już poza nią - mówi.

Także to jest naciąganie, bo Komisja nie wpisuje do umów żadnych kar ani poszczególnych punktów. To nie jest kancelaria prawna, która negocjuje treści umowy przedsiębiorstw. Ona tylko dała zielone światło, że może dojść do fuzji lub sprzedaży udziałów w świetle prawa konkurencji i pozycji dominującej, uznając, że nie narusza to prawa Unii Europejskiej. Ramowo co do pewnych aspektów skutków takich umów Komisja kontroluje, ale nie buduje umów, ani nic do nich nie wpisuje.

Profesor Romanowski pytany, czy daleko idąca ingerencja Komisji Europejskiej w kształt umowy nie nosi znamion nadużycia przepisów, zaprzecza. - Moim zdaniem jest absolutna logika w tym wszystkim. Logika zmierzająca do utrzymania konkurencji na rynku - zaznacza.

Jednocześnie Romanowski podkreśla, że otworzenie się na nowy podmiot i zgoda na zbycie strategicznych aktywów było warunkiem fuzji Orlenu z Lotosem. - Jeżeli Orlen w pełni obiektywnie przedstawiałby sytuację, to mógłby powiedzieć, że w interesie państwa polskiego jest oddanie kontroli nad częścią aktywów, które były pod kontrolą państwa po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo państwa. Sprzedajemy rafinerię po to, żeby było bezpiecznie. Oni mówią jednak coś innego: łączymy, żeby było bezpieczniej i nadal utrzymujemy kontrolę - zauważa prof. Romanowski. Jego zdaniem jednak na takie rozwiązanie Komisja Europejska by się nie zgodziła. Prawo pierwokupu byłoby bowiem sprzeczne z zachowaniem zasad konkurencji. - Komisja mówi tak: "nie możesz Orlenie sprzedać w taki sposób, że to, co sprzedajesz, wraca w twoje ręce". Komisja nie zajmuje się dbaniem, czy zawierana umowa jest korzystna, czy niekorzystna dla Orlenu, czy dla bezpieczeństwa Polski. Zajmuje się dbaniem o to, żeby na rynku była konkurencja - kwituje prof. Romanowski.

Autorka/Autor:Krzysztof Jabłonowski, Michał Istel

Źródło: Konkret24, Tvn24.pl, PAP

Pozostałe wiadomości

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Nie maleje natężenie fałszywych przekazów na temat rosyjskich dronów nad Polską. Prorosyjskie trolle zaprzeczają wręcz udokumentowanym faktom i podważają relacje ofiar uderzenia dronami. Małżeństwo, którego dom zniszczył jeden z wystrzelonych obiektów, czuje się zaszczute falą kłamstw i manipulacji. Celem tej akcji Kremla jest też podważanie wiarygodności profesjonalnych mediów.

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

"Ludzie, mieszkam na tej wsi". Nie mieszka. Trolle Kremla uderzają w ofiary

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Dysfunkcyjne państwo, podważanie pomocy NATO, straszenie wojną - takie kremlowskie narracje będą sączone Polakom w najbliższych tygodniach. Ich celem wcale nie jest to, byśmy polubili Rosję, tylko byśmy przestali ufać sojusznikom i jeszcze bardziej skłócili się z Ukrainą. Wlatujące do Polski drony i rozpoczynające się manewry rosyjsko-białoruskie nie są tu bez znaczenia.

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Jedna wojna już trwa. Ta o nasze umysły. "Rosja próbuje nowych rzeczy"

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Premier Donald Tusk zapowiedział w Sejmie uruchomienie konsultacji sojuszniczych w NATO na podstawie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Wyjaśniamy, z czym się wiążą te przepisy.

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Artykuł 4. traktatu o NATO: o czym stanowi? Co powoduje?

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Widok wygłodzonego skrzypka w Auschwitz, kobiety uratowanej z rzezi wołyńskiej czy pielęgniarki na plaży Omaha porusza. "Historia jak żywa" - myślisz. Tymczasem ktoś przy innym komputerze liczy zyski. Bo w tych obrazach nie chodzi ani o sentyment, ani o historyczną pamięć. Historycy ostrzegają i mówią o metahistorii.

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Wyglądają jak żywi. Nigdy nie istnieli. Metahistoria to groźne zjawisko

Źródło:
TVN24+

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Członek organizacji paramilitarnej związanej z Grzegorzem Braunem alarmuje w sieci, że rząd Donalda Tuska zakazał policjantom noszenia na mundurach naszywek z polską flagą. Nagranie jest szeroko komentowane Wyjaśniamy, czego jego autor nie wie.

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

"Tuskoland" zakazał flagi na mundurze? Policja wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24

"Jawna prowokacja" - grzmi opozycja, pokazując, jak rzekomo w Berlinie rząd Niemiec upamiętnił rocznicę napaści na Polskę. Tylko że politycy posługują się manipulacyjnym kadrem prawicowej telewizji i powielają jej przekaz. Fałszywy.

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Źródło:
Konkret24

Zaostrza się spór kompetencyjny o prowadzenie polityki zagranicznej między rządem a prezydentem. Tym razem chodzi nie tylko o osobne wizyty szefa MSZ i prezydenta w USA, ale także o "stanowisko rządu RP", które otrzymał Karol Nawrocki. O co tu chodzi? Wyjaśniamy.

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

Źródło:
Konkret24

Tysiące stron akt rzekomo dowodzą, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wraz ze współpracownikami stworzył sieć służącą do prania pieniędzy, by kupować luksusowe domy w Europie. Jednak nikt nie pokazał ani jednej z tych stron. Oto jak zbudowano tę nieprawdopodobną historię.

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

Źródło:
Konkret24