Legislacyjny ekspres


Siódma nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym przeszła przez Sejm w zaledwie jeden dzień. Szybko, ale nie był to wyjątkowy przypadek. Sprawdzamy, jakie inne ustawy w tej kadencji przeszły przez parlament w błyskawicznym tempie i jakie może to nieść za sobą skutki.

Ostatnia nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym zajęła posłom i senatorom ledwie jeden dzień. Jeszcze szybciej parlamentarzyści poprawili ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej. Wtedy po jednym dniu ustawa była już nawet podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Były też inne projekty, nad którymi prace trwały zaledwie kilka dni. Takiemu pośpiechowi zdecydowanie się sprzeciwiają eksperci, z którymi rozmawialiśmy.

- Legislacyjne "blitzkriegi", oprócz obniżenia - już wcześniej niskiego - poczucia pewności prawa i jego autorytetu, symbolizują dla mnie generalny upadek polskiego parlamentaryzmu – stwierdza w rozmowie z Konkretem24 Bartłomiej Radziejewski, politolog, dyrektor think-tanku "Nowa Konfederacja".

- Dramatycznym złamaniem zasad legislacji jest sytuacja, kiedy ustawa przepychana jest przez parlament w tydzień, nie wspominając już o jednodniowym ekspresie - ocenia z kolei Przemysław Polaczek, partner zarządzający GrantThorton, organizacji audytorsko-doradczej badającej stabilność otoczenia prawnego w polskiej gospodarce, która m.in. publikuje "Barometr prawa".

Sprawdziliśmy, jakie ustawy przeszły w obecnej kadencji rekordowo szybko proces legislacyjny. Było ich więcej niż tylko powszechnie znane przypadki ustaw mających za cel reformę polskiego sądownictwa.

Ekspresowe tempo nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym
Ekspresowe tempo nowelizacji ustawy o Sądzie NajwyższymKatarzyna Kowalska | Fakty po południu

Niepotrzebny pośpiech

Jak wskazuje portal sejmometr.pl średni czas procedowania projektów ustaw w Sejmie tej kadencji to 75 dni. Wprawdzie ten czas z rok do roku się wydłuża, ale nadal pojawiają się projekty, które są procedowane w dużo krótszym czasie.

Proces powstawania prawa w Polsce monitoruje między innymi Obywatelskie Form Legislacji. To działający od 2009 roku zespół ekspertów przy Fundacji Batorego. Wyniki swoich prac publikują regularnie w postaci raportów, wysyłanych później do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Rządowego Centrum Legislacji i do ministerstw.

Eksperci wprawdzie piszą, że z roku na rok za czasu rządów Prawa i Sprawiedliwości średni czas mijający między wpłynięciem projektu do Sejmu a czasem jego uchwalenia regularnie rośnie, to raporty OFL podkreślają znaczący i niepotrzebny pośpiech przy pracach parlamentu i zbyt częste nadzwyczajne skracanie terminów.

- To jasne, że zdarzają się ustawy, które trzeba szybko procedować, ale są to bardzo wyjątkowe, nagłe sytuacje np. katastrofy żywiołowe, gdy trzeba natychmiast zmienić prawo, żeby pomóc poszkodowanym - mówi Konkretowi24 Grażyna Kopińska, koordynująca pracę Obywatelskiego Forum Legislacji, ekspertka Forum Idei Fundacji Batorego. Podkreśla, że zdecydowana większość projektów ustaw dotyczy znanych wcześniej problemów i zagadnień. - Stosowanie ekstraordynaryjnego trybu w takich przypadkach po prostu szkodzi jakości prawa - uważa.

"Kontrowersyjne" metody pracy sejmu

Zgodnie z Regulaminem Sejmu minimalny czas pracy nad projektem nie może wynosić mniej niż 14 dni. Pierwsze czytanie projektu może się odbyć nie wcześniej niż siódmego dnia od doręczenia posłom druku projektu. Również siedem dni powinno dzielić doręczenie posłom sprawozdania komisji i drugie czytanie. Natomiast trzecie - może odbyć się niezwłocznie po drugim czytaniu projektu, jeżeli w jego trakcie projekt nie został skierowany ponownie do komisji.

W szczególnych przypadkach Sejm może zdecydować o skróceniu tych terminów. To jest tzw. szybka ścieżka opisana w art. 51 Regulaminu Sejmu. Jak jednak oceniają eksperci OFL, "w praktyce z zapisów tego artykułu korzysta się dość dowolnie, często nie przedstawiając uzasadnienia do procedowania w tym szczególnym 'pilnym' trybie".

Eksperci OFL określają niektóre metody pracy obecnego Sejmu w drugim roku kadencji, stosującego tryb pilny, jako "bardzo kontrowersyjne". Piszą m.in. o skracaniu czasu wypowiedzi posłów nawet do jednej minuty, blokowym głosowaniu nad poprawkami (nie ze względu na zawartość merytoryczną, a zależnie od tego, który klub je zgłosił), nieodczytywaniu treści poprawek, pracy w godzinach nocnych, czy niereagowaniu na zgłaszanie błędów w projektach przez parlamentarzystów czy pracowników biur legislacyjnych.

Sądowy ekspres

Autorów raportów niepokoją przypadki bardzo szybkiego procedowania projektów ważnych, często skomplikowanych i budzących duże zaniepokojenie społeczne. Wspominają o procedowaniu w ten sposób m.in. ustaw mających za cel reformowanie systemu sprawiedliwości, czyli ustawę o Sądzie Najwyższym, o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Prawa o ustroju sądów powszechnych, przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym oraz ich kolejne nowelizacje. Niemal wszystkie były błyskawicznie procedowane. Często posłowie i senatorowie musieli pracować w nocy, a projekty pojawiał się na sejmowych stronach z zaskoczenia.

Pierwszy projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym wpłynął do sejmu już trzy tygodnie po wyborach parlamentarnych w 2015 roku. Jego procedowanie zajęło zaledwie tydzień.

Z kolei pierwszy projekt wprowadzający głębokie zmiany w funkcjonowaniu Sądu Najwyższego wpłynął do Sejmu nocą 12 lipca 2017 roku. Jeszcze tego samego dnia skierowano go do pierwszego czytania, które odbyło się sześć dni później. Drugie czytanie trwało 20 minut i odbyło się w środku nocy. Przystępując do pracy nad projektem posłowie nie znali opinii Krajowej Rady Radców Prawnych, KRS i Sądu Najwyższego, gdyż te wpłynęły dopiero w drugiej połowie dnia.

Duże kontrowersje wśród opozycyjnych parlamentarzystów wzbudziło nocne rozpatrywanie złożonych poprawek przez sejmową komisję, której przewodniczył poseł PiS Stanisław Piotrowicz. To na jego wniosek przegłosowano skrócenie wypowiedzi posłów do jednej minuty. Przewodniczący nie poddawał pod głosowanie zgłaszanych licznie przez opozycję wniosków formalnych. Ostatecznie komisja odrzuciła en block wszystkie poprawki opozycji. Piętnaście godzin później Sejm przyjął ustawę. Następnie do nocy pracowała komisja senacka, do której projekt wpłynął dopiero w trakcie obrad. Od rana Senat na posiedzeniu plenarnym obradował nad ustawą. Pracę zakończył w środku nocy.

Gasiuk-Pihowicz: Komisja Sprawiedliwości absolutnie w dniu dzisiejszym nie powinna się odbyć
Gasiuk-Pihowicz: Komisja Sprawiedliwości absolutnie w dniu dzisiejszym nie powinna się odbyćtvn24

To tempo było krytykowane przez wiele instytucji, w tym ówczesną Krajową Radę Sądownictwa, Naczelną Radę Adwokacką, czy dziekanów największych wydziałów prawa. Prezydent zawetował ustawę. Jednak jego wniosek o ponowne jej rozpatrzenie do tej pory nie został przez parlament rozstrzygnięty.

Tryb "wątpliwy konstytucyjnie"

W lipcu 2017 roku prof. Lech Garlicki w analizie dla "Dziennika Gazety Prawnej" ocenił, że "cała ta ustawa (o Sądzie Najwyższym - red.) została przyjęta w trybie, który - delikatnie mówiąc - jest wątpliwy konstytucyjnie. Tempo, rezygnacja z prac komisyjnych przed drugim czytaniem, sposób rozpatrywania poprawek... (...) To jest jest po prostu ostatni kwiatek na długim polu naruszeń wagi konstytucyjnej" - stwierdził profesor Garlicki.

Pierwszy projekt zmieniający ustrój sądów powszechnych, zasadniczo zmieniający sposób powoływania prezesów sądów i co za tym idzie również sposób zarządzania sądami, był procedowany w Senacie ponad dobę. Wprawdzie większość senackiej komisji zdecydowała się pracować w tzw. trybie szczególnym, ale senatorowie opozycji powtarzali, że nie mieli czasu na zapoznanie się z dokumentami i opiniami dotyczącymi tego projektu. Dyskusja w Senacie była bardzo burzliwa i tym razem również zakończyła się w środku nocy. Następnie ustawę podpisał Andrzej Duda.

Komisja senacka przyjęła nowele ustaw o sądownictwie
Komisja senacka przyjęła nowele ustaw o sądownictwieTVN 24

Nie tylko ustawy sądowe

Eksperci wymieniają też kilkanaście innych projektów ustaw, które rekordowo szybko przeszły przez parlament. W pierwszym roku nowej kadencji parlamentu Sejm nad poselskim projektem ustawy zmieniającej ustawę o systemie informacji w ochronie zdrowia oraz niektórych innych ustaw pracował ledwie 8 dni. Prezydent po nieprzedstawieniu poprawek przez Senat podpisał ustawę już po kolejnych dziewięciu dniach.

15 dni posłowie pracowali nad projektem ustawy o Radzie Mediów Narodowych, który wzbudził wśród opozycji duże kontrowersje. Projekt pojawił się 7 czerwca 2016 roku. Już następnego dnia skierowano go do pierwszego czytania, które odbyło się w nocy dwa dni później. Po 20 dniach od wpłynięcia projektu do Sejmu, ustawę podpisał prezydent Duda.

Na posiedzeniu senackiej komisji kultury jej przewodniczący Jerzy Fedorowicz (PO) zwracał uwagę, że projekt jest przygotowywany w pośpiechu. Narzekał, że senatorowie opinię senackiego biura legislacyjnego dostali zaledwie na dwie godziny przed posiedzeniem.

Parlamentarzyści spieszyli się, ponieważ przepisy musiały być uchwalone przed 30 czerwca. Wtedy wygasały przepisy uchwalonej poprzednio w grudniu ustawy medialnej. Skutkiem tego pośpiechu były liczne formalne zastrzeżenia sejmowego biura legislacyjnego.

Od wpłynięcia do sejmu rządowego projektu ustawy "za życiem" do podpisu prezydenta minęło zaledwie osiem dni. Wszystkie czytania odbyły się w dwa.

Projekt ustawy "za życiem" w Sejmie
Projekt ustawy "za życiem" w Sejmietvn24

Podsumowując drugi roku pracy parlamentu obecnej kadencji, eksperci OFL wskazali również na kilka innych ustaw, które zostały uchwalone rekordowo szybko. Rządowa ustawa o szczególnych rozwiązaniach zapewniających poprawę jakości i dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej została uchwalona w dwa dni. Projekt do sejmu trafił 12 września 2017 roku, a prezydent podpisał ustawę jeszcze w tym samym miesiącu 23 września.

Podczas posiedzenia komisji zdrowia o pośpiechu w procedowaniu ustawy mówiła posłanka Platformy Obywatelskiej Beata Małecka-Libera. - Posłowie nie mieli czasu i możliwości zapoznania się z tym projektem (...). Zastanawiam się, dlaczego tak szybko państwo procedują tę ustawę i po co nam w tak nagłym trybie zwoływane posiedzenie Komisji. Nie ma nawet opinii Biura Analiz Sejmowych - mówiła.

Prace w sejmie trwały zaledwie 2 dni (zrzut ekranu ze strony sejm.pl)

Szybka kwota wolna

Również pakiet ustaw oświatowych, który m.in. likwidował gimnazja i przywracał 8-letnią szkołę podstawową przeszedł szybko przez parlament. Wprawdzie projekt wpłynął w kwietniu 2016 roku, a dwa miesiące później odbyło się pierwsze czytanie, to prace nad nimi przyspieszyły pod koniec roku. W grudniu swoje sprawozdanie przedstawiły zarówno sejmowa podkomisja, jak i komisja oraz Senat, który nie wniósł poprawek. Ustawa więc w tym samym miesiącu trafiła na biurko prezydenta, który ją podpisał w styczniu 2017 roku.

Również pod koniec 2016 roku przyspieszenia nabrały prace nad projektem ustawy podwyższającym kwotę wolną od podatku dla najmniej zarabiających. W jeden dzień projekt skierowano do pracy w Senacie, ten zdążył nanieść i przegłosować poprawki, które następnie zaaprobował Sejm. Jeszcze tego samego dnia, czyli 29 listopada 2016 roku prezydent ustawę podpisał.

– To najszybciej uchwalona ustawa od wprowadzenia w 1997 r. stanu wyjątkowego związanego z powodzią – oceniał wówczas Grzegorz Maślanko z Grant Thornton.

"Lex Szyszko" w trzy tygodnie

Duże kontrowersje wzbudził projekt zmieniający możliwości wycinki drzew na prywatnych gruntach, czyli nowelizacja ustawy o ochronie przyrody zwana przez opozycję "lex Szyszko" (od nazwiska ministra środowiska - red.) Wszystkie trzy czytania odbyły się w dwa grudniowe dni w 2016 roku. Prezydent podpisał ustawę równo trzy tygodnie od czasu pojawienia się projektu w parlamencie.

Jak tłumaczyli wówczas posłowie PiS, chodziło o to, żeby zdążyć ze zmianami przed nowym rokiem. Tymczasem sejmowi prawnicy, którzy mieli wątpliwości co do niektórych propozycji, nawet nie mieli czasu ich prawidłowo ocenić. "Ze względu na pilny tryb sporządzania tej opinii, pogłębiona analiza tej kwestii nie jest możliwa" - napisali.

"Patologia procesu legislacyjnego"

W lutym prezes PiS Jarosław Kaczyński uznał, że posłowie ulegli lobbingowi i postanowił, że ustawę o ochronie przyrody należy znowelizować, a szef klubu PiS Ryszard Terlecki na konferencji prasowej stwierdził, że projekt był głosowany "w trudnych warunkach", a w konsekwencji "rzeczywiście znalazły się w nim błędy".

"Grudniowe zmiany w prawie dotyczące warunków wycinania drzew to tylko jeden z przykładów patologii procesu legislacyjnego, które pogłębiają się za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Prawo uchwalane jest pośpiesznie, bez konsultacji i szerokiej debaty" - ocenili wówczas eksperci Forum Obywatelskiego Rozwoju Marek Tatała i Maciej Orczyk.

"Wszystko wskazuje na to, że w reakcji na szybko i bez należytej debaty publicznej uchwalone prawo, powstanie jego nowelizacja przygotowana przez PiS, która również zostanie przyjęta w sposób szybki i bez należytej debaty. Takie działanie władzy ustawodawczej można porównać do "leczenia" alkoholowego kaca zawierającym alkohol klinem" - napisali w swojej analizie 8 marca 2017 roku.

Rzeczywiście przepisy bardzo szybko zaostrzono. Już dwa miesiące później, a pół roku po uchwaleniu ustawy prezydent podpisał nowelizację.

Nowelizacja ustawy o IPN

W trzecim roku Sejmu obecnej kadencji również zdarzało się, że ustawy były przyjmowane zaledwie w kilka dni. Nad projektem ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym Sejm pracował trzy dni. Nowela ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej też przeszła proces legislacyjny w błyskawicznym tempie - zaledwie jeden dzień wystarczył na pracę Sejmu, Senatu i podpis prezydenta.

Nowelizacja zakładała odejście od przepisów karnych, których umieszczenie w ustawie pół roku wcześniej wywołało na początku roku gwałtowną reakcję m.in. w Izraelu i były przyczyną kryzysu w stosunkach polsko-żydowskich.

6 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chciał, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa.

W jeden dzień uchwalono ustawę o IPN (zrzut ekranu ze strony sejm.pl)

Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk w czerwcu w rozmowie z PAP informował, że nowelizacja zakładająca odejście od kontrowersyjnych przepisów została dzień wcześniej przyjęta przez Radę Ministrów.

- Takich ustaw nie przygotowuje się na kolanie, była gotowa już wcześniej - powiedział. Jak z kolei ujawnił w Radiu Zet szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Jacek Sasin, tekst nowelizacji ustawy IPN został przyjęty w trybie obiegowym, czyli poprzez wymianę dokumentów, a nie na posiedzeniu rządu.

Z dokumentów, dołączonych do projektu ustawy wynika, że projekt nowelizacji został sporządzony 26 czerwca na polecenie premiera, czyli zaledwie dzień przed przejściem całego procesu legislacyjnego.

"Byłem przekonany, że to jest dobra ustawa"
"Byłem przekonany, że to jest dobra ustawa"tvn24

Nowelizacje skutkiem pośpiechu

Wielokrotnie - między innymi z powodu pośpiechu - posłowie musieli nowelizować uchwalone wcześniej przez siebie ustawy. Już po pięciu miesiącach od uchwalenia, jeszcze przed wejściem w życie niektórych zapisów nowelizujących Kodeks Wyborczy, Komisja Nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach wniosła do Sejmu ponowną nowelizację.

Wielokrotnie nowelizowane były uchwalane w tej kadencji sejmu ustawy sądowe. Po pół roku obowiązywania ustawy o zakazie handlu w niedzielę posłowie PiS wnieśli projekt rozszerzającej go nowelizacji.

"Opłakane skutki"

Patryk Wachowiec, analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju ocenia, że między innymi z powodu pośpiechu jakość stanowionego w Polsce prawa jest niska. - Niestety przykłady uchwalania w ten sposób prawa i to bez konsultacji społecznych, czy zasięgnięcia opinii ekspertów, stały się w ostatnim czasie regułą – mówi Konkretowi24 Wachowiec.

Krzysztof Izdebski, prawnik, dyrektor programowy Fundacji ePaństwo stwierdza, że nie jest zaskoczony szybkością procesu legislacyjnego w polskim parlamencie, choć jego zdaniem "procedowanie ostatniej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym było jednak zabiegiem niezwykle zasmucającym". Podkreśla, że proces legislacyjny powinien uwzględniać możliwość wypowiedzenia się przez ekspertów, organizacje pozarządowe czy instytucje, których projekt dotyczy.

- Naprędce konstruowane akty prawne zawierają bowiem mnóstwo błędów, których można byłoby uniknąć, gdyby wsłuchano się w głos specjalistów. Ostatni przykład dobitnie pokazuje, że dla rządzących nie jest to jednak żadną wartością. Jest to dla mnie równoznaczne z tym, że nie zależy im również na jakości stanowionego prawa – stwierdza Izdebski.

Przemysław Polaczek zwraca z kolei uwagę na to, że tworzenie aktów prawnych to "potwornie trudne zadanie, które wymaga głębokiej rozwagi i analizy". - Właśnie dlatego standardowe ścieżki legislacyjne zakładają zaangażowanie w tworzenie aktu prawnego wielu instytucji, kilka etapów analiz eksperckich i konsultacji z zainteresowanymi stronami oraz obliczone są na przynajmniej kilka czy nawet bardziej kilkanaście miesięcy – mówi w rozmowie z Konkretem24.

Grażyna Kopińska dostrzega negatywne społeczne skutki zbyt pospiesznej legislacji. Przypomina, że prawo stanowione w parlamencie przez sejmową większość dotyczy wszystkich obywateli. – Żebyśmy czuli, że to jest nasze państwo, musimy mieć świadomość, że zostaliśmy wysłuchani. W innym przypadku będziemy sfrustrowani i nie będziemy się z państwem identyfikować – mówi. Jej zdaniem takie złe praktyki w dłuższym okresie będą miały dla rządzących "opłakane skutki".

Są jednak i tacy eksperci, których nadużywanie tzw. szybkiej ścieżki legislacyjnej nie razi.

– Widać wyraźnie, że ścieżka projektów poselskich jest dla rządzących wygodniejsza. Takie projekty to normalny element gry politycznej – stwierdził w rozmowie z "Rzeczpospolitą" pod podsumowaniu pierwszych dwóch lat rządów PiS prof. Piotr Stec z Uniwersytetu Opolskiego.

Jak było wcześniej?

Koalicja SLD-PSL uchwaliła w pięć dni ustawę, która była niezbędną, by udzielić pomocy poszkodowanym w "powodzi stulecia" w 1997 roku.Rząd Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności w czasie swojej kadencji w trzy dni uchwalił ustawę o udziale polskich żołnierzy w misjach zagranicznych.W latach 2001-2005, gdy w Polsce znów rządziła lewica, w cztery dni znowelizowano Kartę Nauczyciela oraz prawo o transporcie lotniczym.Za pierwszych rządów PiS w koalicji z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin, czyli w latach 2005-2007, trzeba było szybko uchwalić ustawę o wsparciu obywateli w spłacie kredytów. Jedenaście dni dzieliło pierwsze czytanie od podpisu prezydenta, który zostało złożony 31 marca 2006 roku.Rząd PO-PSL podczas swojej pierwszej kadencji w mniej niż 30 dni uchwalił 17 ustaw. Podczas drugiej kadencji, żeby otworzyć szybko w wakacje bramki na autostradach A1 i A4, nowelizacja ustawy o płatnych autostradach była procedowana w zaledwie dwa dni.Nad obszernym projektem ustawy o Karcie Dużej Rodziny Sejm pracował osiem dni. Podobnie było z nowelizacją ustawy o dowodach osobistych, ustawy o ewidencji ludności oraz ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego. Ta ostatnia 9 grudnia 2014 roku wpłynęła do Sejmu. Prezydent musiał ją podpisać w błyskawicznym tempie - do końca roku. Pracę nad projektem zajęły parlamentowi ledwie dziesięć dni. W sumie w drugiej kadencji rządu PO-PSL poniżej 30 dni uchwalono dziesięć ustaw.

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; money.pl.; zdjęcie: Sejm RP/Flickr CC BY 2.0

Pozostałe wiadomości

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24