Publicysta tygodnika "Sieci" Michał Karnowski oburzył się, gdy w serwisie X opublikowano fotografię sprzed lat, na której pozuje on z chorągiewką z napisem www.tusk.pl. Nie ma jednak wątpliwości: zdjęcie jest autentyczne.
Zaczęło się od internauty, który 15 listopada w komentarzu do posta dziennikarza Łukasza Warzechy na platformie X o braciach Karnowskich wkleił czarno-białe zdjęcie Michała Karnowskiego. To jeden z najbardziej znanych dziennikarzy wspierających rządy Zjednoczonej Prawicy, publicysta sprzyjającego PiS tygodnika "Sieci", w ostatnich latach częsty komentator rządowej telewizji i radia. Na starej fotografii pokazanej w serwisie X pozuje uśmiechnięty z chorągiewką, na której widać nazwę strony internetowej www.tusk.pl. Ten adres nie jest już wykorzystywany przez Platformę Obywatelską, ale przed laty przekierowywał do strony tej partii.
Post z tym zdjęciem podał dalej Łukasz Warzecha, komentując: "Oj, nieładnie, nieładnie... Takie rzeczy przypominać...". Jego wpis ma ok. 110 tys. wyświetleń i ponad 900 polubień.
Na wpis Warzechy dwukrotnie zareagował sam Michał Karnowski. "To jest fejkowe, nieprawdziwe 'zdjęcie', ordynarny fotomontaż, zrobiona dawno temu przez kodziarzy. Czy cała publicystyka pana @lkwarzecha oparta jest na takich źródłach? Takiej weryfikacji faktów? Czy przeprosi?" (pisownia oryginalna) - napisał 17 listopada. Kilka minut później wkleił posta podobnej treści, ale już bez fragmentu o "kodziarzach".
Michał Karnowski ma krótką pamięć. Bo zdjęcie jest autentyczne, co potwierdził Konkret24 jego autor.
Zdjęcie powstałe przy okazji wywiadu z Tuskiem
Po wprowadzeniu fotografii do wyszukiwarki obrazów Google łatwo trafić na post z września 2021 roku, który opublikowano na Facebooku, na profilu tygodnika "Nie". Zdjęcie już wówczas wzbudziło zainteresowanie - polubiło je 2,5 tys. internautów. Administrator profilu zamieścił w komentarzu link do źródła: facebookowego profilu znanego fotoreportera Filipa Ćwika. Od 2001 do 2013 roku Ćwik pracował dla "Newsweek Polska".
Na profilu Ćwika rzeczywiście jest to zdjęcie Karnowskiego - zostało opublikowane w listopadzie 2013 roku. Tak samo jak drugie podobne, na którym Karnowski przechyla chorągiewkę i robi śmieszną minę. Widać, że to jakaś nieformalna sesja, a zarówno fotograf, jak i fotografowany dobrze się bawią. Jak się dowiedzieliśmy, zdjęcia powstały przy okazji wywiadu z Donaldem Tuskiem w 2006 roku w Bydgoszczy, ale w ramach żartu, o czym świadczą inne podobne fotografie na profilu Filipa Ćwika.
Publicystyka Karnowskiego na łamach "Dziennika"
Oburzenie Michała Karnowskiego rzekomym fotomontażem ma drugie dno. 17 listopada użytkownicy serwisu X przypominali mu, co publikował przed laty. Między 2007 a 2009 rokiem Michał Karnowski pisał dla "Dziennika" (wtedy wydawanego przez Axel Springer Polska, obecnie tytuł jako "Dziennik Gazeta Prawna" należy do Infor PL) - był tam wicenaczelnym. "Stare piękne czasy, kiedy jeszcze nie opłacało wyzywać od Niemców i zdrajców, a 'Der Dziennik' był niedopuszczalną obelgą przeciw budowaniu medialnego pluralizmu : )" - skomentował w X Jakub Wencel, dziennikarz "Gazety Wyborczej". Zamieścił link do opinii Karnowskiego z kwietnia 2009 roku "Dajcie teraz spokój Tuskowi". Publicysta wzywał do powstrzymania się z krytyką Donalda Tuska na czas kongresu Europejskiej Partii Ludowej w Warszawie, "bo będą się działy w warszawskim Pałacu Kultury rzeczy naprawdę ważne, budujące międzynarodową pozycję Platformy Obywatelskiej, ale też Polski. (...) Kongres EPP poprzedzony spotkaniami z premierami Włoch i Wielkiej Brytanii, to duży sukces premiera Tuska i organizatorów spotkania".
A np. w listopadzie 2007 roku Michał Karnowski, będąc wicenaczelnym "Dziennika", pisał: "Po raz pierwszy w tej kampanii Donald Tusk po ludzku mi zaimponował. Bywało wcześniej, że miał celne powiedzenia lub spore sukcesy. Ale tym razem zrobił coś, co wymyka się uczonym socjologicznym analizom, danym o ‘elektoracie’ i mądrym strategiom sztabowców. Coś, co jest pokazaniem, że ma charakter, odwagę i trochę sprytu - to próba wproszenia się do Radia Maryja. (…) Istotne jest to, że lider PO symbolicznie odrzuca salonową wzgardę dla moherowych i najczęściej bardzo kochanych, patriotycznych i dobrych babć. Mówi to, co powinien mówić każdy demokratyczny polityk: nikogo się nie brzydzę, z każdym chcę rozmawiać, o każdego zabiegam".
Źródło: Konkret24