FAŁSZ

Warchoł i Wipler: według trybunału praw człowieka intubacja przez nos to tortury. Nieprawda

Źródło:
Konkret24
Kamiński i Wąsik nie pojawili się w Sejmie, Kaczyński mówi o torturach
Kamiński i Wąsik nie pojawili się w Sejmie, Kaczyński mówi o torturachTVN24
wideo 2/4
Kamiński i Wąsik nie pojawili się w Sejmie, Kaczyński mówi o torturachTVN24

Komentując opowieści Mariusza Kamińskiego o tym, jak miano z nim postępować w zakładzie karnym, posłowie PiS i Konfederacji twierdzą, że "intubacja przez nos została uznana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za tortury" i na dowód podają konkretny wyrok. Nie jest to prawdą. Po pierwsze, tamta sprawa nie dotyczyła dokarmiania więźnia prowadzącego strajk głodowy. Po drugie, trybunał nie uznał, że stosowano tortury.

Dzień po tym, jak politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali po raz drugi ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę i wyszli z więzień, byli gośćmi TV Republika. W tej telewizji 24 stycznia Mariusz Kamiński opowiadał o swoim strajku głodowym prowadzonym od 9 stycznia i związanej z tym decyzji sądu penitencjarnego w Radomiu, który 23 stycznia zarządził wobec polityka przymusowe dokarmianie. "Przed południem (23 stycznia - red.) doszło do zastosowania tej procedury. Przyjechał sędzia z sądu w Radomiu i zarządził moje przymusowe dokarmianie, co jest dosyć drastycznym zabiegiem" - relacjonował Kamiński. "Otóż zostałem wyprowadzony z celi, związano mnie pasami na łóżku, po czym przez nos usiłowano wsadzić sondę z pokarmem. Ja mam problem, jeszcze z dzieciństwa, mam przegrodę nosową niewłaściwie zbudowaną, więc nie byli w stanie mi wsadzić tych sond przez nos, chociaż kilkakrotnie podejmowali działania. No bolesne, niezwykle bolesne, jeżeli chodzi o taką stronę fizyczną. W końcu wsadzono mi mniej więcej pół metra takiej plastikowej rury do przełyku i wczoraj usiłowano złamać mój protest. Mówię "usiłowano", bo było to wbrew mojej woli" - podkreślił.

O tym, jak ta sytuacja wyglądała, wiemy tylko z tej relacji Mariusza Kamińskiego. Na jego słowa zareagowała Służba Więzienna w komunikacie przesłanym do mediów: "Każdy funkcjonariusz i pracownik Służby Więziennej, w tym również lekarz jest zobowiązany do wykonywania swoich obowiązków w sposób humanitarny i praworządny. O sposobie i metodach leczenia osadzonego decyduje lekarz, mając na uwadze dobro pacjenta. Służba Więzienna jest zobowiązana do zapewnienia każdemu osadzonemu odpowiedniej opieki zdrowotnej. Osadzony mający zdiagnozowany problem zdrowotny jest odpowiednio zaopatrywany medycznie i ma zagwarantowane leczenie adekwatne do aktualnego stanu zdrowia i wskazań lekarza". Tak samo odpowiedziała na pytania Konkret24 dotyczące prawdziwości relacji Kamińskiego. I dodała: "Zgodnie z obowiązującymi przepisami Służba Więzienna nie udziela informacji na temat konkretnych osadzonych odbywających karę pozbawienia wolności oraz osób uprzednio przebywających w jednostce penitencjarnej, w szczególności na temat stanu zdrowia oraz działań wobec nich podejmowanych".

"Intubacja przez nos została uznana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za tortury"

Zaraz po relacji Mariusza Kamińskiego, opierając się tylko na jego wersji, historię tę zaczęli komentować politycy PiS i Suwerennej Polski. Jarosław Kaczyński 25 stycznia tak komentował opowieść o "wprowadzaniu rury do przegrody nosowej": "To jest tortura i ludzie, którzy stosują takie metody, powinni odpowiedzieć za to i to nie jakimiś drobnymi karami, ale wieloletnimi karami więzienia". Politycy PiS też pisali w mediach społecznościowych o "torturach" i powoływali się na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu sprzed ponad 15 lat. Poseł PiS Marcin Warchoł, który przez ponad dwa tygodnie pełnił funkcję ministra sprawiedliwości w trzecim rządzie Mateusza Morawieckiego, 25 stycznia napisał na platformie X: "Intubacja przez nos została uznana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za tortury - wyrok Jalloh przeciwko Niemcom z 11 lipca 2006 r. (skarga nr 54810/00). Wszyscy odpowiedzialni za ich stosowanie wobec Pana Posła Mariusza Kamińskiego⁦ powinni zostać surowo ukarani!" - dodał (pisownia postów oryginalna).

FAŁSZ

Na ten sam wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka powołał się 25 stycznia w poście poseł Konfederacji Przemysław Wipler. "Zgodnie z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Case Jalloh v. Germany, przymusowe karmienie osadzonego rurką przez nos jest torturą" - stwierdził. "Niezależnie kogo tak traktuje władza. To kuriozum, że były Rzecznik Praw obywatelskich zaliczył po kilku tygodniach przynajmniej jeden przypadek tortur prowadzonych przez podległe mu służby. Musimy wyciągnąć wnioski prawne za ten czyn" - dodał.

Przemysław Wipler mówił o tym więcej w Radiu Zet następnego dnia. "Ja uważam, że w dwudziestym pierwszym wieku, jeżeli dorosły człowiek, polityk, odmawia przyjmowania jedzenia, trafia do zakładu karnego, nie powinien być na siłę karmiony. Podobne zdanie zawarł Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku Jalloh kontra Niemcy. To jest wyrok z 2006 roku bodajże. Tam chodziło o przypadek, w którym właśnie skarżący się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skarżył się na to, że włożono mu rurę przez nos do żołądka i że podawano mu różne środki do tego żołądka. I tam był inny kontekst, ale technicznie rzecz biorąc..." - opowiadał poseł. Prowadzący rozmowę wtrącił: "O ile pamiętam, sprawa dotyczyła dilera narkotyków. Można porównywać Mariusza Kamińskiego do dilera narkotyków?". Na to Wipler odpowiedział: "Można porównywać człowieka, któremu włożono przymusowo rurę do nosa i podawano jakieś środki, nieważne, czy to są środki wymiotne, czy jest to żywienie, w sytuacji, w której człowiek nie chce jeść i ma tego rodzaju prawo moralne odmówienia przyjmowania pokarmów, karmienie go na siłę jest moim zdaniem nieludzkie i jest łamaniem praw człowieka".

O "traktowaniu takiego zabiegu jako tortury" mówił też na konferencji prasowej 26 stycznia Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że w Radzie Europejskiej (choć ETPC jest organem Rady Europy - red.) "jest odpowiedni organ zajmujący się torturami i innymi niedopuszczalnymi metodami traktowania ludzi, którzy są pozbawieni wolności". "I tam właśnie taki zabieg, jaki został przeprowadzony wobec pana ministra Kamińskiego, jest traktowany jako tortury" - mówił.

A czego naprawdę dotyczył przytaczany przez polityków obecnej opozycji wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka? Otóż nie stwierdzono w nim stosowania tortur. Dlatego zestawianie tego wyroku ETPC z opowieścią Kamińskiego prawnicy uznają za "średnio trafną analogię". Tłumaczą, że chodziło o zupełnie inną sytuację.

Niemcy: diler narkotyków i środki na wymioty

Wyrok w sprawie Jalloh przeciwko Niemcom został wydany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w lipcu 2006 roku. Dotyczył sprawy z października 1993 roku. Zaczęło się od tego, że niemieccy policjanci w czasie patrolu zauważyli, jak Abu Bakah Jalloh, obywatel Sierra Leone, dwukrotnie wyciągnął z ust małą plastikową torebkę i przekazał ją innym osobom w zamian za pieniądze. Gdy policjanci zdecydowali się zaaresztować mężczyznę, podejrzewając go o handel narkotykami, ten połknął kolejny woreczek, który miał w ustach. W ustaleniach ze śledztwa napisano, że "ponieważ dalsza zwłoka mogła udaremnić prowadzenie śledztwa, prokurator zarządził podanie skarżącemu (czyli Jallohowi - red.) przez lekarza środków wymiotnych w celu wywołania regurgitacji (cofnięcia się treści żołądkowej - red.) torebki". Po przewiezieniu do szpitala w Wuppertalu Jalloh odmówił jednak przyjęcia leków na wymioty. Podano mu je więc pod przymusem: policjanci unieruchomili go, a lekarz siłą zaaplikował mu lek "przez rurkę wprowadzoną do żołądka przez nos". Mężczyźnie wstrzyknięto też apomorfinę powodującą wymioty. W rezultacie Jalloh zwrócił woreczek zawierający 0,2 g kokainy. Następnie został zbadany przez lekarza, który orzekł, że może trafić do aresztu. W następnych tygodniach Jalloh skarżył się na dolegliwości medyczne, które jego zdaniem były związane z wprowadzeniem mu rurki do żołądka: jego nos miał wielokrotnie krwawić, a mężczyzna miał odczuwać ból w górnej części żołądka. Po przeprowadzeniu gastroskopii stwierdzono podrażnienie dolnej części przełyku, ale w raporcie medycznym nie powiązano wyraźnie tego stanu z przymusowym podaniem środków wymiotnych.

Oskarżony wykorzystywał potem tę sytuację podczas rozpraw sądowych. Jego obrońca sprzeciwiał się wykorzystywaniu dowodów zdobytych przez podanie środków wymiotnych, argumentując, że jest to niezgodne z prawem. Sądy obu instancji odrzuciły jednak ten argument obrony i orzekły, że "dowody uzyskane w następstwie nakazu prokuratora, aby sprowokować zwrot woreczka z kokainą, były dopuszczalne". Sąd Okręgowy w Wuppertalu w wyroku ocenił, że zdrowie oskarżonego nie było zagrożone. W 1995 roku Jalloh został prawomocnie skazany na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu i dozór kuratora. Pięć lat później, w styczniu 2000 roku, złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

ETPC: naruszono art. 3, ale skarżący nie był poddawany torturom

W skardze Jalloh stwierdzał, że podanie mu środka na wymioty naruszyło artykuł 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi, że "nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu". W 2006 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że podanie mężczyźnie środków wymiotnych w celu zmuszenia go do zwrócenia połkniętych narkotyków było sprzeczne z zapisami art. 3, ale tylko w zakresie nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Jednocześnie sędziowie uznali, że nie były to tortury.

W wyroku czytamy: "Trybunał orzekł, że skarżący został poddany nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu sprzecznemu z istotnymi zapisami art. 3, gdy podano mu środki wymiotne w celu zmuszenia go do zwrócenia połkniętych narkotyków. Dowody wykorzystane w postępowaniu karnym przeciwko skarżącemu zostały zatem uzyskane w bezpośrednim wyniku naruszenia jednego z podstawowych praw gwarantowanych przez Konwencję. Jak wspomniano powyżej, wykorzystanie w postępowaniu karnym dowodów uzyskanych z naruszeniem art. 3 rodzi poważne wątpliwości co do rzetelności takiego postępowania". I dalej:

Trybunał nie stwierdził w niniejszej sprawie, że skarżący był poddawany torturom.

W uzasadnieniu wyroku odniesiono się bezpośrednio do procedury intubacji przez nos - ale wbrew temu, co napisał Marcin Warchoł i mówił w radiu Przemysław Wipler, europejski trybunał nie uznał jej za tortury. "W odniesieniu do charakteru i stopnia przymusu zastosowanego w celu uzyskania dowodów w niniejszej sprawie, Trybunał powtarza, że zmuszenie skarżącego do zwrócenia narkotyków w znacznym stopniu naruszyło jego integralność fizyczną i psychiczną. Skarżący musiał zostać unieruchomiony przez czterech policjantów, przez nos wprowadzono mu rurkę do żołądka i podano mu substancje chemiczne, aby zmusić go do zwrócenia poszukiwanych dowodów poprzez patologiczną reakcję jego organizmu. Takie traktowanie uznano za nieludzkie i poniżające, a zatem naruszające art. 3" - napisano.

Co ważne: "nieludzkie i poniżające traktowanie" oraz "tortury" to dwie różne kategorie wymienione w treści art. 3 Konwencji, a ETPC nie stwierdził, że Jalloh był poddawany torturom. Ostatecznie ETPC orzekł naruszenie art. 3 i art. 6 Konwencji (Prawo do rzetelnego procesu sądowego) oraz przyznał skarżącemu ponad 15 tysięcy euro odszkodowania.

Zastępca RPO: "chodziło o zupełnie inną sytuację"

Na nieporównywalność sprawy Jalloha i sytuacji Kamińskiego zwracają uwagę prawnicy. Patryk Wachowiec, analityk prawny z Forum Obywatelskiego Rozwoju, zauważył w poście nieadekwatność porównania dokonanego przez Wiplera: "Porównywanie prawdopodobnego karmienia sondą nosową do podawania w ten sam sposób (oraz przez zastrzyk podskórny) środków na wymioty dilerowi, który połknął działkę kokainy...".

Konkret24 zapytał prof. Wojciecha Brzozowskiego, zastępcę Rzecznika Praw Obywatelskich (w którego biurze działa zespół "Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur"), czy obie te sprawy można zestawiać. Prawnik odpowiedział:

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Jalloh przeciwko Niemcom nie jest chyba akurat najszczęśliwiej dobranym przykładem. Tam chodziło o zupełnie inną sytuację. Handlarzowi narkotyków, ujętemu na gorącym uczynku, podano przez sondę do żołądka środek wymiotny, żeby wydobyć torebeczkę z narkotykiem, którą połknął przy zatrzymaniu. A więc: ani skazany, ani strajk głodowy, ani przymusowe karmienie.

Przywoływany przez polityków wyrok ETPC komentował też na platformie X dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. "W sprawie Jalloh ETPC orzekł, że nie wykazano konieczności medycznej, gdyż nie chodziło o ratowanie życia osadzonego, lecz podanie mu środków przeczyszczających w celu 'wydobycia' dowodu (tj. torebki z kokainą, którą połknął). Dodatkowo ETPC wziął pod uwagę dość brutalny sposób, w jaki zastosowano przymusowe podanie środków przez nos (osadzony został 'przygwożdżony' przez czterech policjantów)" - wytłumaczył prawnik, dodając:

Sprawa Jalloh jest więc tutaj średnio trafną analogią.

Doktor Szwed wyjaśnił również: "Wg ETPC nie zawsze przymusowe karmienie (lub podawanie leku) narusza art. 3 EKPC. To, czy do naruszenia dojdzie zależy m.in. od sposobu stosowania danego środka przymusowego (np. niepotrzebna brutalność) oraz tego, czy istniała 'konieczność medyczna'".

Inne wyroki ETPC? "Bez znajomości szczegółów nie sposób ocenić"

Zarówno prof. Brzozowski, jak i dr Szwed wymienili w komentarzach inne wyroki ETPC, które - jak stwierdził zastępca RPO - "byłyby bardziej adekwatne do udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy przymusowe karmienie skazanego przez rurkę narusza zakaz tortur i innych postaci maltretowania".

Wojciech Brzozowski przywołał wyrok w sprawie Ciorap przeciw Mołdawii z 2007 roku. Dotyczyła wydarzeń z 2001 roku: skazany rozpoczął strajk głodowy w więzieniu i był przymusowo dokarmiany przez sondę żołądkową mimo próśb o podawanie mu pożywienia dożylnie. Zastępca RPO wyrok ten opisuje następująco: "W tej sprawie ETPC rzeczywiście stwierdził naruszenie wolności od tortur, ale nie stwierdził wcale, że przymusowe karmienie przez sondę zawsze stanowi torturę".

"Oceniając dany przypadek, trzeba wziąć pod uwagę trzy kwestie. Po pierwsze, czy istnieje uzasadnienie medyczne, a więc czy ktoś jest karmiony tą drogą dla ratowania życia i zdrowia, czy też z innego powodu, na przykład w celu złamania jego oporu i zadania mu bólu fizycznego. Po drugie, czy istnieją gwarancje proceduralne, a więc czy skazany chociażby ma prawo się dowiedzieć, co jest mu podawane. Po trzecie wreszcie, czy przymusowe karmienie odbywa się bez zbędnej brutalności" - wyjaśnia prof. Brzozowski. "W sprawie mołdawskiej stwierdzono naruszenie Konwencji i trudno się dziwić, bo skarżący był skuwany kajdankami, karmiony przez metalową rurę, nabawił się infekcji przewodu pokarmowego, a do tego wprowadzano mu tę rurę z taką subtelnością, że stracił ząb" - dodaje.

Inny wyrok przytoczył dr Marcin Szwed. "Warto natomiast zajrzeć do wyroków ETPC na temat przymusowego karmienia osadzonych, którzy prowadzili strajk głodowy. Jednym z najnowszych wyroków na ten temat jest sprawa Yakovlev przeciwko Ukrainie, w której stwierdzono naruszenie art. 3 EKPC właśnie ze względu na brak przekonującego wykazania 'konieczności medycznej'" - napisał na platformie X.

Wyrok w tej sprawie został wydany w grudniu 2022 roku. Andrij Jakowlew podjął strajk głodowy, żeby zaprotestować przeciwko, jego zdaniem, złym warunkom panującym w zakładzie karnym w obwodzie chmielnickim na Ukrainie, w którym przebywał od 2015 roku. W 2018 roku wydano nakaz przymusowego dokarmiania, który był realizowany przez skuwanie skazanego kajdankami i karmienie go przez gumową sondę żołądkową. Jakowlew we wniosku do ETPC stwierdził, że takie traktowanie jest równoznaczne z torturami.

Trybunał w swoim wyroku orzekł, że "że karmienie przymusowe mające na celu ratowanie życia konkretnego więźnia, który świadomie odmawia przyjęcia jedzenia, może co do zasady być dopuszczalne z punktu widzenia art. 3 Konwencji, jeżeli taki środek ma terapeutyczne znaczenie z punktu widzenia ustalonych zasad medycyny, w szczególności jeśli w przekonujący sposób wykazano, że istnieje taka konieczność medyczna". W tym konkretnym przypadku, jak podkreślał dr Szwed, trybunał uznał jednak, że nie wykazano "konieczności medycznej" i dlatego państwo Ukraina (strona tego postępowania) "niewłaściwie zarządzało sytuacją związaną ze strajkiem głodowym skarżącego i poddało go maltretowaniu", a tym samym naruszyło art. 3 Konwencji.

Jeszcze inny wyrok związany z decyzją o przymusowym dokarmianiu skazanego prowadzącego strajk głodowy opisywał w 2013 roku portal Prawo.pl. Sprawa Rappaz przeciw Szwajcarii była jednak o tyle specyficzna, że w stosunku do skazanego szwajcarski sąd wydał nakaz przymusowego dokarmiania, ale nakaz ten nigdy nie został wykonany. Mimo tego mężczyzna złożył skargę do ETPC, twierdząc, że sam nakaz narusza art. 3 Konwencji. Trybunał uznał jednak, że w tej sytuacji nie doszło do naruszenia, ponieważ "cierpienie doznane przez skarżącego było bezpośrednią konsekwencją jego własnych działań (czyli odmowy przyjmowania pożywienia i napojów), a nie działań organów państwowych. Decyzja o przymusowym karmieniu skarżącego wynikała z przesłanek medycznych i została podjęta przy zachowaniu wszelkich gwarancji proceduralnych - o jej dopuszczalności orzekł sąd w rzetelnym postępowaniu sądowym".

Dlatego właśnie dr Marcin Szwed w swoim komentarzu do wpisu Przemysława Wiplera stwierdził, że "bez znajomości szczegółów na temat przymusowego karmienia jednego z posłów, nie sposób jest ocenić, czy doszło do naruszenia Konwencji".

A wracając do twierdzeń Marcina Warchoła, Jarosława Kaczyńskiego i Przemysława Wiplera na temat wyroku ETPC w sprawie Jalloh przeciw Niemcom: są to tezy fałszywe. Trybunał nie stwierdził w tym wyroku, że "intubacja przez nos" lub "karmienie na siłę" to tortury. Poza tym tamta sprawa dotyczyła przymusowego podania środków na wymioty, a nie dokarmiania skazanego prowadzącego strajk głodowy.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24

Czy po próbnych eksperymentach związanych z krótszym czasem pracy Islandia zdecydowała, że "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? Internauci tak zrozumieli analizy raportu z badań na ten temat, ale to uproszczenie. Bo ani nie ma odgórnej decyzji rządu, ani krótszy czas pracy nie zawsze znaczy tam mniej dni roboczych.

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Islandia już "przechodzi na czterodniowy tydzień pracy"? To bardziej skomplikowane

Źródło:
Konkret24