FAŁSZ

Warchoł i Wipler: według trybunału praw człowieka intubacja przez nos to tortury. Nieprawda

Źródło:
Konkret24
Kamiński i Wąsik nie pojawili się w Sejmie, Kaczyński mówi o torturach
Kamiński i Wąsik nie pojawili się w Sejmie, Kaczyński mówi o torturachTVN24
wideo 2/4
Kamiński i Wąsik nie pojawili się w Sejmie, Kaczyński mówi o torturachTVN24

Komentując opowieści Mariusza Kamińskiego o tym, jak miano z nim postępować w zakładzie karnym, posłowie PiS i Konfederacji twierdzą, że "intubacja przez nos została uznana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za tortury" i na dowód podają konkretny wyrok. Nie jest to prawdą. Po pierwsze, tamta sprawa nie dotyczyła dokarmiania więźnia prowadzącego strajk głodowy. Po drugie, trybunał nie uznał, że stosowano tortury.

Dzień po tym, jak politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali po raz drugi ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę i wyszli z więzień, byli gośćmi TV Republika. W tej telewizji 24 stycznia Mariusz Kamiński opowiadał o swoim strajku głodowym prowadzonym od 9 stycznia i związanej z tym decyzji sądu penitencjarnego w Radomiu, który 23 stycznia zarządził wobec polityka przymusowe dokarmianie. "Przed południem (23 stycznia - red.) doszło do zastosowania tej procedury. Przyjechał sędzia z sądu w Radomiu i zarządził moje przymusowe dokarmianie, co jest dosyć drastycznym zabiegiem" - relacjonował Kamiński. "Otóż zostałem wyprowadzony z celi, związano mnie pasami na łóżku, po czym przez nos usiłowano wsadzić sondę z pokarmem. Ja mam problem, jeszcze z dzieciństwa, mam przegrodę nosową niewłaściwie zbudowaną, więc nie byli w stanie mi wsadzić tych sond przez nos, chociaż kilkakrotnie podejmowali działania. No bolesne, niezwykle bolesne, jeżeli chodzi o taką stronę fizyczną. W końcu wsadzono mi mniej więcej pół metra takiej plastikowej rury do przełyku i wczoraj usiłowano złamać mój protest. Mówię "usiłowano", bo było to wbrew mojej woli" - podkreślił.

O tym, jak ta sytuacja wyglądała, wiemy tylko z tej relacji Mariusza Kamińskiego. Na jego słowa zareagowała Służba Więzienna w komunikacie przesłanym do mediów: "Każdy funkcjonariusz i pracownik Służby Więziennej, w tym również lekarz jest zobowiązany do wykonywania swoich obowiązków w sposób humanitarny i praworządny. O sposobie i metodach leczenia osadzonego decyduje lekarz, mając na uwadze dobro pacjenta. Służba Więzienna jest zobowiązana do zapewnienia każdemu osadzonemu odpowiedniej opieki zdrowotnej. Osadzony mający zdiagnozowany problem zdrowotny jest odpowiednio zaopatrywany medycznie i ma zagwarantowane leczenie adekwatne do aktualnego stanu zdrowia i wskazań lekarza". Tak samo odpowiedziała na pytania Konkret24 dotyczące prawdziwości relacji Kamińskiego. I dodała: "Zgodnie z obowiązującymi przepisami Służba Więzienna nie udziela informacji na temat konkretnych osadzonych odbywających karę pozbawienia wolności oraz osób uprzednio przebywających w jednostce penitencjarnej, w szczególności na temat stanu zdrowia oraz działań wobec nich podejmowanych".

"Intubacja przez nos została uznana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za tortury"

Zaraz po relacji Mariusza Kamińskiego, opierając się tylko na jego wersji, historię tę zaczęli komentować politycy PiS i Suwerennej Polski. Jarosław Kaczyński 25 stycznia tak komentował opowieść o "wprowadzaniu rury do przegrody nosowej": "To jest tortura i ludzie, którzy stosują takie metody, powinni odpowiedzieć za to i to nie jakimiś drobnymi karami, ale wieloletnimi karami więzienia". Politycy PiS też pisali w mediach społecznościowych o "torturach" i powoływali się na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu sprzed ponad 15 lat. Poseł PiS Marcin Warchoł, który przez ponad dwa tygodnie pełnił funkcję ministra sprawiedliwości w trzecim rządzie Mateusza Morawieckiego, 25 stycznia napisał na platformie X: "Intubacja przez nos została uznana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za tortury - wyrok Jalloh przeciwko Niemcom z 11 lipca 2006 r. (skarga nr 54810/00). Wszyscy odpowiedzialni za ich stosowanie wobec Pana Posła Mariusza Kamińskiego⁦ powinni zostać surowo ukarani!" - dodał (pisownia postów oryginalna).

FAŁSZ

Na ten sam wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka powołał się 25 stycznia w poście poseł Konfederacji Przemysław Wipler. "Zgodnie z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Case Jalloh v. Germany, przymusowe karmienie osadzonego rurką przez nos jest torturą" - stwierdził. "Niezależnie kogo tak traktuje władza. To kuriozum, że były Rzecznik Praw obywatelskich zaliczył po kilku tygodniach przynajmniej jeden przypadek tortur prowadzonych przez podległe mu służby. Musimy wyciągnąć wnioski prawne za ten czyn" - dodał.

Przemysław Wipler mówił o tym więcej w Radiu Zet następnego dnia. "Ja uważam, że w dwudziestym pierwszym wieku, jeżeli dorosły człowiek, polityk, odmawia przyjmowania jedzenia, trafia do zakładu karnego, nie powinien być na siłę karmiony. Podobne zdanie zawarł Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku Jalloh kontra Niemcy. To jest wyrok z 2006 roku bodajże. Tam chodziło o przypadek, w którym właśnie skarżący się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skarżył się na to, że włożono mu rurę przez nos do żołądka i że podawano mu różne środki do tego żołądka. I tam był inny kontekst, ale technicznie rzecz biorąc..." - opowiadał poseł. Prowadzący rozmowę wtrącił: "O ile pamiętam, sprawa dotyczyła dilera narkotyków. Można porównywać Mariusza Kamińskiego do dilera narkotyków?". Na to Wipler odpowiedział: "Można porównywać człowieka, któremu włożono przymusowo rurę do nosa i podawano jakieś środki, nieważne, czy to są środki wymiotne, czy jest to żywienie, w sytuacji, w której człowiek nie chce jeść i ma tego rodzaju prawo moralne odmówienia przyjmowania pokarmów, karmienie go na siłę jest moim zdaniem nieludzkie i jest łamaniem praw człowieka".

O "traktowaniu takiego zabiegu jako tortury" mówił też na konferencji prasowej 26 stycznia Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że w Radzie Europejskiej (choć ETPC jest organem Rady Europy - red.) "jest odpowiedni organ zajmujący się torturami i innymi niedopuszczalnymi metodami traktowania ludzi, którzy są pozbawieni wolności". "I tam właśnie taki zabieg, jaki został przeprowadzony wobec pana ministra Kamińskiego, jest traktowany jako tortury" - mówił.

A czego naprawdę dotyczył przytaczany przez polityków obecnej opozycji wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka? Otóż nie stwierdzono w nim stosowania tortur. Dlatego zestawianie tego wyroku ETPC z opowieścią Kamińskiego prawnicy uznają za "średnio trafną analogię". Tłumaczą, że chodziło o zupełnie inną sytuację.

Niemcy: diler narkotyków i środki na wymioty

Wyrok w sprawie Jalloh przeciwko Niemcom został wydany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w lipcu 2006 roku. Dotyczył sprawy z października 1993 roku. Zaczęło się od tego, że niemieccy policjanci w czasie patrolu zauważyli, jak Abu Bakah Jalloh, obywatel Sierra Leone, dwukrotnie wyciągnął z ust małą plastikową torebkę i przekazał ją innym osobom w zamian za pieniądze. Gdy policjanci zdecydowali się zaaresztować mężczyznę, podejrzewając go o handel narkotykami, ten połknął kolejny woreczek, który miał w ustach. W ustaleniach ze śledztwa napisano, że "ponieważ dalsza zwłoka mogła udaremnić prowadzenie śledztwa, prokurator zarządził podanie skarżącemu (czyli Jallohowi - red.) przez lekarza środków wymiotnych w celu wywołania regurgitacji (cofnięcia się treści żołądkowej - red.) torebki". Po przewiezieniu do szpitala w Wuppertalu Jalloh odmówił jednak przyjęcia leków na wymioty. Podano mu je więc pod przymusem: policjanci unieruchomili go, a lekarz siłą zaaplikował mu lek "przez rurkę wprowadzoną do żołądka przez nos". Mężczyźnie wstrzyknięto też apomorfinę powodującą wymioty. W rezultacie Jalloh zwrócił woreczek zawierający 0,2 g kokainy. Następnie został zbadany przez lekarza, który orzekł, że może trafić do aresztu. W następnych tygodniach Jalloh skarżył się na dolegliwości medyczne, które jego zdaniem były związane z wprowadzeniem mu rurki do żołądka: jego nos miał wielokrotnie krwawić, a mężczyzna miał odczuwać ból w górnej części żołądka. Po przeprowadzeniu gastroskopii stwierdzono podrażnienie dolnej części przełyku, ale w raporcie medycznym nie powiązano wyraźnie tego stanu z przymusowym podaniem środków wymiotnych.

Oskarżony wykorzystywał potem tę sytuację podczas rozpraw sądowych. Jego obrońca sprzeciwiał się wykorzystywaniu dowodów zdobytych przez podanie środków wymiotnych, argumentując, że jest to niezgodne z prawem. Sądy obu instancji odrzuciły jednak ten argument obrony i orzekły, że "dowody uzyskane w następstwie nakazu prokuratora, aby sprowokować zwrot woreczka z kokainą, były dopuszczalne". Sąd Okręgowy w Wuppertalu w wyroku ocenił, że zdrowie oskarżonego nie było zagrożone. W 1995 roku Jalloh został prawomocnie skazany na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu i dozór kuratora. Pięć lat później, w styczniu 2000 roku, złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

ETPC: naruszono art. 3, ale skarżący nie był poddawany torturom

W skardze Jalloh stwierdzał, że podanie mu środka na wymioty naruszyło artykuł 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi, że "nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu". W 2006 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że podanie mężczyźnie środków wymiotnych w celu zmuszenia go do zwrócenia połkniętych narkotyków było sprzeczne z zapisami art. 3, ale tylko w zakresie nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Jednocześnie sędziowie uznali, że nie były to tortury.

W wyroku czytamy: "Trybunał orzekł, że skarżący został poddany nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu sprzecznemu z istotnymi zapisami art. 3, gdy podano mu środki wymiotne w celu zmuszenia go do zwrócenia połkniętych narkotyków. Dowody wykorzystane w postępowaniu karnym przeciwko skarżącemu zostały zatem uzyskane w bezpośrednim wyniku naruszenia jednego z podstawowych praw gwarantowanych przez Konwencję. Jak wspomniano powyżej, wykorzystanie w postępowaniu karnym dowodów uzyskanych z naruszeniem art. 3 rodzi poważne wątpliwości co do rzetelności takiego postępowania". I dalej:

Trybunał nie stwierdził w niniejszej sprawie, że skarżący był poddawany torturom.

W uzasadnieniu wyroku odniesiono się bezpośrednio do procedury intubacji przez nos - ale wbrew temu, co napisał Marcin Warchoł i mówił w radiu Przemysław Wipler, europejski trybunał nie uznał jej za tortury. "W odniesieniu do charakteru i stopnia przymusu zastosowanego w celu uzyskania dowodów w niniejszej sprawie, Trybunał powtarza, że zmuszenie skarżącego do zwrócenia narkotyków w znacznym stopniu naruszyło jego integralność fizyczną i psychiczną. Skarżący musiał zostać unieruchomiony przez czterech policjantów, przez nos wprowadzono mu rurkę do żołądka i podano mu substancje chemiczne, aby zmusić go do zwrócenia poszukiwanych dowodów poprzez patologiczną reakcję jego organizmu. Takie traktowanie uznano za nieludzkie i poniżające, a zatem naruszające art. 3" - napisano.

Co ważne: "nieludzkie i poniżające traktowanie" oraz "tortury" to dwie różne kategorie wymienione w treści art. 3 Konwencji, a ETPC nie stwierdził, że Jalloh był poddawany torturom. Ostatecznie ETPC orzekł naruszenie art. 3 i art. 6 Konwencji (Prawo do rzetelnego procesu sądowego) oraz przyznał skarżącemu ponad 15 tysięcy euro odszkodowania.

Zastępca RPO: "chodziło o zupełnie inną sytuację"

Na nieporównywalność sprawy Jalloha i sytuacji Kamińskiego zwracają uwagę prawnicy. Patryk Wachowiec, analityk prawny z Forum Obywatelskiego Rozwoju, zauważył w poście nieadekwatność porównania dokonanego przez Wiplera: "Porównywanie prawdopodobnego karmienia sondą nosową do podawania w ten sam sposób (oraz przez zastrzyk podskórny) środków na wymioty dilerowi, który połknął działkę kokainy...".

Konkret24 zapytał prof. Wojciecha Brzozowskiego, zastępcę Rzecznika Praw Obywatelskich (w którego biurze działa zespół "Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur"), czy obie te sprawy można zestawiać. Prawnik odpowiedział:

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Jalloh przeciwko Niemcom nie jest chyba akurat najszczęśliwiej dobranym przykładem. Tam chodziło o zupełnie inną sytuację. Handlarzowi narkotyków, ujętemu na gorącym uczynku, podano przez sondę do żołądka środek wymiotny, żeby wydobyć torebeczkę z narkotykiem, którą połknął przy zatrzymaniu. A więc: ani skazany, ani strajk głodowy, ani przymusowe karmienie.

Przywoływany przez polityków wyrok ETPC komentował też na platformie X dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. "W sprawie Jalloh ETPC orzekł, że nie wykazano konieczności medycznej, gdyż nie chodziło o ratowanie życia osadzonego, lecz podanie mu środków przeczyszczających w celu 'wydobycia' dowodu (tj. torebki z kokainą, którą połknął). Dodatkowo ETPC wziął pod uwagę dość brutalny sposób, w jaki zastosowano przymusowe podanie środków przez nos (osadzony został 'przygwożdżony' przez czterech policjantów)" - wytłumaczył prawnik, dodając:

Sprawa Jalloh jest więc tutaj średnio trafną analogią.

Doktor Szwed wyjaśnił również: "Wg ETPC nie zawsze przymusowe karmienie (lub podawanie leku) narusza art. 3 EKPC. To, czy do naruszenia dojdzie zależy m.in. od sposobu stosowania danego środka przymusowego (np. niepotrzebna brutalność) oraz tego, czy istniała 'konieczność medyczna'".

Inne wyroki ETPC? "Bez znajomości szczegółów nie sposób ocenić"

Zarówno prof. Brzozowski, jak i dr Szwed wymienili w komentarzach inne wyroki ETPC, które - jak stwierdził zastępca RPO - "byłyby bardziej adekwatne do udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy przymusowe karmienie skazanego przez rurkę narusza zakaz tortur i innych postaci maltretowania".

Wojciech Brzozowski przywołał wyrok w sprawie Ciorap przeciw Mołdawii z 2007 roku. Dotyczyła wydarzeń z 2001 roku: skazany rozpoczął strajk głodowy w więzieniu i był przymusowo dokarmiany przez sondę żołądkową mimo próśb o podawanie mu pożywienia dożylnie. Zastępca RPO wyrok ten opisuje następująco: "W tej sprawie ETPC rzeczywiście stwierdził naruszenie wolności od tortur, ale nie stwierdził wcale, że przymusowe karmienie przez sondę zawsze stanowi torturę".

"Oceniając dany przypadek, trzeba wziąć pod uwagę trzy kwestie. Po pierwsze, czy istnieje uzasadnienie medyczne, a więc czy ktoś jest karmiony tą drogą dla ratowania życia i zdrowia, czy też z innego powodu, na przykład w celu złamania jego oporu i zadania mu bólu fizycznego. Po drugie, czy istnieją gwarancje proceduralne, a więc czy skazany chociażby ma prawo się dowiedzieć, co jest mu podawane. Po trzecie wreszcie, czy przymusowe karmienie odbywa się bez zbędnej brutalności" - wyjaśnia prof. Brzozowski. "W sprawie mołdawskiej stwierdzono naruszenie Konwencji i trudno się dziwić, bo skarżący był skuwany kajdankami, karmiony przez metalową rurę, nabawił się infekcji przewodu pokarmowego, a do tego wprowadzano mu tę rurę z taką subtelnością, że stracił ząb" - dodaje.

Inny wyrok przytoczył dr Marcin Szwed. "Warto natomiast zajrzeć do wyroków ETPC na temat przymusowego karmienia osadzonych, którzy prowadzili strajk głodowy. Jednym z najnowszych wyroków na ten temat jest sprawa Yakovlev przeciwko Ukrainie, w której stwierdzono naruszenie art. 3 EKPC właśnie ze względu na brak przekonującego wykazania 'konieczności medycznej'" - napisał na platformie X.

Wyrok w tej sprawie został wydany w grudniu 2022 roku. Andrij Jakowlew podjął strajk głodowy, żeby zaprotestować przeciwko, jego zdaniem, złym warunkom panującym w zakładzie karnym w obwodzie chmielnickim na Ukrainie, w którym przebywał od 2015 roku. W 2018 roku wydano nakaz przymusowego dokarmiania, który był realizowany przez skuwanie skazanego kajdankami i karmienie go przez gumową sondę żołądkową. Jakowlew we wniosku do ETPC stwierdził, że takie traktowanie jest równoznaczne z torturami.

Trybunał w swoim wyroku orzekł, że "że karmienie przymusowe mające na celu ratowanie życia konkretnego więźnia, który świadomie odmawia przyjęcia jedzenia, może co do zasady być dopuszczalne z punktu widzenia art. 3 Konwencji, jeżeli taki środek ma terapeutyczne znaczenie z punktu widzenia ustalonych zasad medycyny, w szczególności jeśli w przekonujący sposób wykazano, że istnieje taka konieczność medyczna". W tym konkretnym przypadku, jak podkreślał dr Szwed, trybunał uznał jednak, że nie wykazano "konieczności medycznej" i dlatego państwo Ukraina (strona tego postępowania) "niewłaściwie zarządzało sytuacją związaną ze strajkiem głodowym skarżącego i poddało go maltretowaniu", a tym samym naruszyło art. 3 Konwencji.

Jeszcze inny wyrok związany z decyzją o przymusowym dokarmianiu skazanego prowadzącego strajk głodowy opisywał w 2013 roku portal Prawo.pl. Sprawa Rappaz przeciw Szwajcarii była jednak o tyle specyficzna, że w stosunku do skazanego szwajcarski sąd wydał nakaz przymusowego dokarmiania, ale nakaz ten nigdy nie został wykonany. Mimo tego mężczyzna złożył skargę do ETPC, twierdząc, że sam nakaz narusza art. 3 Konwencji. Trybunał uznał jednak, że w tej sytuacji nie doszło do naruszenia, ponieważ "cierpienie doznane przez skarżącego było bezpośrednią konsekwencją jego własnych działań (czyli odmowy przyjmowania pożywienia i napojów), a nie działań organów państwowych. Decyzja o przymusowym karmieniu skarżącego wynikała z przesłanek medycznych i została podjęta przy zachowaniu wszelkich gwarancji proceduralnych - o jej dopuszczalności orzekł sąd w rzetelnym postępowaniu sądowym".

Dlatego właśnie dr Marcin Szwed w swoim komentarzu do wpisu Przemysława Wiplera stwierdził, że "bez znajomości szczegółów na temat przymusowego karmienia jednego z posłów, nie sposób jest ocenić, czy doszło do naruszenia Konwencji".

A wracając do twierdzeń Marcina Warchoła, Jarosława Kaczyńskiego i Przemysława Wiplera na temat wyroku ETPC w sprawie Jalloh przeciw Niemcom: są to tezy fałszywe. Trybunał nie stwierdził w tym wyroku, że "intubacja przez nos" lub "karmienie na siłę" to tortury. Poza tym tamta sprawa dotyczyła przymusowego podania środków na wymioty, a nie dokarmiania skazanego prowadzącego strajk głodowy.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Sprawa Ryszarda Cyby, skazanego za zabicie działacza PiS, to przykład, jak można robić politykę, budując wśród wyborców poczucie zagrożenia. Niekoniecznie w zgodzie z prawdą i faktami. A także jak brak reakcji na fakty rodzi fałsz, który trudno powstrzymać - nawet jeśli wszystko zrobiono zgodnie z procedurami.

"Więzienie opuścił morderca". Kalendarium szerzenia paniki

"Więzienie opuścił morderca". Kalendarium szerzenia paniki

Źródło:
Konkret24

Na kolejnych spotkaniach z wyborcami i w kolejnych wypowiedziach publicznych kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki powtarza te same twierdzenia - nie zawsze zgodne z prawdą. Niektóre powtarza szczególnie chętnie i często.

Dziesięć nieprawd Karola Nawrockiego

Dziesięć nieprawd Karola Nawrockiego

Anna Bryłka z Konfederacji twierdzi, że "cały czas zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę" cudzoziemcom. Według polityków koalicji rządzącej jest odwrotnie. Kto ma rację? Sprawdziliśmy statystyki.

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes