FAŁSZ

Warchoł i Wipler: według trybunału praw człowieka intubacja przez nos to tortury. Nieprawda

Źródło:
Konkret24
Kamiński i Wąsik nie pojawili się w Sejmie, Kaczyński mówi o torturach
Kamiński i Wąsik nie pojawili się w Sejmie, Kaczyński mówi o torturachTVN24
wideo 2/4
Kamiński i Wąsik nie pojawili się w Sejmie, Kaczyński mówi o torturachTVN24

Komentując opowieści Mariusza Kamińskiego o tym, jak miano z nim postępować w zakładzie karnym, posłowie PiS i Konfederacji twierdzą, że "intubacja przez nos została uznana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za tortury" i na dowód podają konkretny wyrok. Nie jest to prawdą. Po pierwsze, tamta sprawa nie dotyczyła dokarmiania więźnia prowadzącego strajk głodowy. Po drugie, trybunał nie uznał, że stosowano tortury.

Dzień po tym, jak politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali po raz drugi ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę i wyszli z więzień, byli gośćmi TV Republika. W tej telewizji 24 stycznia Mariusz Kamiński opowiadał o swoim strajku głodowym prowadzonym od 9 stycznia i związanej z tym decyzji sądu penitencjarnego w Radomiu, który 23 stycznia zarządził wobec polityka przymusowe dokarmianie. "Przed południem (23 stycznia - red.) doszło do zastosowania tej procedury. Przyjechał sędzia z sądu w Radomiu i zarządził moje przymusowe dokarmianie, co jest dosyć drastycznym zabiegiem" - relacjonował Kamiński. "Otóż zostałem wyprowadzony z celi, związano mnie pasami na łóżku, po czym przez nos usiłowano wsadzić sondę z pokarmem. Ja mam problem, jeszcze z dzieciństwa, mam przegrodę nosową niewłaściwie zbudowaną, więc nie byli w stanie mi wsadzić tych sond przez nos, chociaż kilkakrotnie podejmowali działania. No bolesne, niezwykle bolesne, jeżeli chodzi o taką stronę fizyczną. W końcu wsadzono mi mniej więcej pół metra takiej plastikowej rury do przełyku i wczoraj usiłowano złamać mój protest. Mówię "usiłowano", bo było to wbrew mojej woli" - podkreślił.

O tym, jak ta sytuacja wyglądała, wiemy tylko z tej relacji Mariusza Kamińskiego. Na jego słowa zareagowała Służba Więzienna w komunikacie przesłanym do mediów: "Każdy funkcjonariusz i pracownik Służby Więziennej, w tym również lekarz jest zobowiązany do wykonywania swoich obowiązków w sposób humanitarny i praworządny. O sposobie i metodach leczenia osadzonego decyduje lekarz, mając na uwadze dobro pacjenta. Służba Więzienna jest zobowiązana do zapewnienia każdemu osadzonemu odpowiedniej opieki zdrowotnej. Osadzony mający zdiagnozowany problem zdrowotny jest odpowiednio zaopatrywany medycznie i ma zagwarantowane leczenie adekwatne do aktualnego stanu zdrowia i wskazań lekarza". Tak samo odpowiedziała na pytania Konkret24 dotyczące prawdziwości relacji Kamińskiego. I dodała: "Zgodnie z obowiązującymi przepisami Służba Więzienna nie udziela informacji na temat konkretnych osadzonych odbywających karę pozbawienia wolności oraz osób uprzednio przebywających w jednostce penitencjarnej, w szczególności na temat stanu zdrowia oraz działań wobec nich podejmowanych".

"Intubacja przez nos została uznana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za tortury"

Zaraz po relacji Mariusza Kamińskiego, opierając się tylko na jego wersji, historię tę zaczęli komentować politycy PiS i Suwerennej Polski. Jarosław Kaczyński 25 stycznia tak komentował opowieść o "wprowadzaniu rury do przegrody nosowej": "To jest tortura i ludzie, którzy stosują takie metody, powinni odpowiedzieć za to i to nie jakimiś drobnymi karami, ale wieloletnimi karami więzienia". Politycy PiS też pisali w mediach społecznościowych o "torturach" i powoływali się na wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu sprzed ponad 15 lat. Poseł PiS Marcin Warchoł, który przez ponad dwa tygodnie pełnił funkcję ministra sprawiedliwości w trzecim rządzie Mateusza Morawieckiego, 25 stycznia napisał na platformie X: "Intubacja przez nos została uznana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka za tortury - wyrok Jalloh przeciwko Niemcom z 11 lipca 2006 r. (skarga nr 54810/00). Wszyscy odpowiedzialni za ich stosowanie wobec Pana Posła Mariusza Kamińskiego⁦ powinni zostać surowo ukarani!" - dodał (pisownia postów oryginalna).

FAŁSZ

Na ten sam wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka powołał się 25 stycznia w poście poseł Konfederacji Przemysław Wipler. "Zgodnie z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Case Jalloh v. Germany, przymusowe karmienie osadzonego rurką przez nos jest torturą" - stwierdził. "Niezależnie kogo tak traktuje władza. To kuriozum, że były Rzecznik Praw obywatelskich zaliczył po kilku tygodniach przynajmniej jeden przypadek tortur prowadzonych przez podległe mu służby. Musimy wyciągnąć wnioski prawne za ten czyn" - dodał.

Przemysław Wipler mówił o tym więcej w Radiu Zet następnego dnia. "Ja uważam, że w dwudziestym pierwszym wieku, jeżeli dorosły człowiek, polityk, odmawia przyjmowania jedzenia, trafia do zakładu karnego, nie powinien być na siłę karmiony. Podobne zdanie zawarł Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku Jalloh kontra Niemcy. To jest wyrok z 2006 roku bodajże. Tam chodziło o przypadek, w którym właśnie skarżący się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skarżył się na to, że włożono mu rurę przez nos do żołądka i że podawano mu różne środki do tego żołądka. I tam był inny kontekst, ale technicznie rzecz biorąc..." - opowiadał poseł. Prowadzący rozmowę wtrącił: "O ile pamiętam, sprawa dotyczyła dilera narkotyków. Można porównywać Mariusza Kamińskiego do dilera narkotyków?". Na to Wipler odpowiedział: "Można porównywać człowieka, któremu włożono przymusowo rurę do nosa i podawano jakieś środki, nieważne, czy to są środki wymiotne, czy jest to żywienie, w sytuacji, w której człowiek nie chce jeść i ma tego rodzaju prawo moralne odmówienia przyjmowania pokarmów, karmienie go na siłę jest moim zdaniem nieludzkie i jest łamaniem praw człowieka".

O "traktowaniu takiego zabiegu jako tortury" mówił też na konferencji prasowej 26 stycznia Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że w Radzie Europejskiej (choć ETPC jest organem Rady Europy - red.) "jest odpowiedni organ zajmujący się torturami i innymi niedopuszczalnymi metodami traktowania ludzi, którzy są pozbawieni wolności". "I tam właśnie taki zabieg, jaki został przeprowadzony wobec pana ministra Kamińskiego, jest traktowany jako tortury" - mówił.

A czego naprawdę dotyczył przytaczany przez polityków obecnej opozycji wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka? Otóż nie stwierdzono w nim stosowania tortur. Dlatego zestawianie tego wyroku ETPC z opowieścią Kamińskiego prawnicy uznają za "średnio trafną analogię". Tłumaczą, że chodziło o zupełnie inną sytuację.

Niemcy: diler narkotyków i środki na wymioty

Wyrok w sprawie Jalloh przeciwko Niemcom został wydany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w lipcu 2006 roku. Dotyczył sprawy z października 1993 roku. Zaczęło się od tego, że niemieccy policjanci w czasie patrolu zauważyli, jak Abu Bakah Jalloh, obywatel Sierra Leone, dwukrotnie wyciągnął z ust małą plastikową torebkę i przekazał ją innym osobom w zamian za pieniądze. Gdy policjanci zdecydowali się zaaresztować mężczyznę, podejrzewając go o handel narkotykami, ten połknął kolejny woreczek, który miał w ustach. W ustaleniach ze śledztwa napisano, że "ponieważ dalsza zwłoka mogła udaremnić prowadzenie śledztwa, prokurator zarządził podanie skarżącemu (czyli Jallohowi - red.) przez lekarza środków wymiotnych w celu wywołania regurgitacji (cofnięcia się treści żołądkowej - red.) torebki". Po przewiezieniu do szpitala w Wuppertalu Jalloh odmówił jednak przyjęcia leków na wymioty. Podano mu je więc pod przymusem: policjanci unieruchomili go, a lekarz siłą zaaplikował mu lek "przez rurkę wprowadzoną do żołądka przez nos". Mężczyźnie wstrzyknięto też apomorfinę powodującą wymioty. W rezultacie Jalloh zwrócił woreczek zawierający 0,2 g kokainy. Następnie został zbadany przez lekarza, który orzekł, że może trafić do aresztu. W następnych tygodniach Jalloh skarżył się na dolegliwości medyczne, które jego zdaniem były związane z wprowadzeniem mu rurki do żołądka: jego nos miał wielokrotnie krwawić, a mężczyzna miał odczuwać ból w górnej części żołądka. Po przeprowadzeniu gastroskopii stwierdzono podrażnienie dolnej części przełyku, ale w raporcie medycznym nie powiązano wyraźnie tego stanu z przymusowym podaniem środków wymiotnych.

Oskarżony wykorzystywał potem tę sytuację podczas rozpraw sądowych. Jego obrońca sprzeciwiał się wykorzystywaniu dowodów zdobytych przez podanie środków wymiotnych, argumentując, że jest to niezgodne z prawem. Sądy obu instancji odrzuciły jednak ten argument obrony i orzekły, że "dowody uzyskane w następstwie nakazu prokuratora, aby sprowokować zwrot woreczka z kokainą, były dopuszczalne". Sąd Okręgowy w Wuppertalu w wyroku ocenił, że zdrowie oskarżonego nie było zagrożone. W 1995 roku Jalloh został prawomocnie skazany na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu i dozór kuratora. Pięć lat później, w styczniu 2000 roku, złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

ETPC: naruszono art. 3, ale skarżący nie był poddawany torturom

W skardze Jalloh stwierdzał, że podanie mu środka na wymioty naruszyło artykuł 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi, że "nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu". W 2006 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że podanie mężczyźnie środków wymiotnych w celu zmuszenia go do zwrócenia połkniętych narkotyków było sprzeczne z zapisami art. 3, ale tylko w zakresie nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Jednocześnie sędziowie uznali, że nie były to tortury.

W wyroku czytamy: "Trybunał orzekł, że skarżący został poddany nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu sprzecznemu z istotnymi zapisami art. 3, gdy podano mu środki wymiotne w celu zmuszenia go do zwrócenia połkniętych narkotyków. Dowody wykorzystane w postępowaniu karnym przeciwko skarżącemu zostały zatem uzyskane w bezpośrednim wyniku naruszenia jednego z podstawowych praw gwarantowanych przez Konwencję. Jak wspomniano powyżej, wykorzystanie w postępowaniu karnym dowodów uzyskanych z naruszeniem art. 3 rodzi poważne wątpliwości co do rzetelności takiego postępowania". I dalej:

Trybunał nie stwierdził w niniejszej sprawie, że skarżący był poddawany torturom.

W uzasadnieniu wyroku odniesiono się bezpośrednio do procedury intubacji przez nos - ale wbrew temu, co napisał Marcin Warchoł i mówił w radiu Przemysław Wipler, europejski trybunał nie uznał jej za tortury. "W odniesieniu do charakteru i stopnia przymusu zastosowanego w celu uzyskania dowodów w niniejszej sprawie, Trybunał powtarza, że zmuszenie skarżącego do zwrócenia narkotyków w znacznym stopniu naruszyło jego integralność fizyczną i psychiczną. Skarżący musiał zostać unieruchomiony przez czterech policjantów, przez nos wprowadzono mu rurkę do żołądka i podano mu substancje chemiczne, aby zmusić go do zwrócenia poszukiwanych dowodów poprzez patologiczną reakcję jego organizmu. Takie traktowanie uznano za nieludzkie i poniżające, a zatem naruszające art. 3" - napisano.

Co ważne: "nieludzkie i poniżające traktowanie" oraz "tortury" to dwie różne kategorie wymienione w treści art. 3 Konwencji, a ETPC nie stwierdził, że Jalloh był poddawany torturom. Ostatecznie ETPC orzekł naruszenie art. 3 i art. 6 Konwencji (Prawo do rzetelnego procesu sądowego) oraz przyznał skarżącemu ponad 15 tysięcy euro odszkodowania.

Zastępca RPO: "chodziło o zupełnie inną sytuację"

Na nieporównywalność sprawy Jalloha i sytuacji Kamińskiego zwracają uwagę prawnicy. Patryk Wachowiec, analityk prawny z Forum Obywatelskiego Rozwoju, zauważył w poście nieadekwatność porównania dokonanego przez Wiplera: "Porównywanie prawdopodobnego karmienia sondą nosową do podawania w ten sam sposób (oraz przez zastrzyk podskórny) środków na wymioty dilerowi, który połknął działkę kokainy...".

Konkret24 zapytał prof. Wojciecha Brzozowskiego, zastępcę Rzecznika Praw Obywatelskich (w którego biurze działa zespół "Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur"), czy obie te sprawy można zestawiać. Prawnik odpowiedział:

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Jalloh przeciwko Niemcom nie jest chyba akurat najszczęśliwiej dobranym przykładem. Tam chodziło o zupełnie inną sytuację. Handlarzowi narkotyków, ujętemu na gorącym uczynku, podano przez sondę do żołądka środek wymiotny, żeby wydobyć torebeczkę z narkotykiem, którą połknął przy zatrzymaniu. A więc: ani skazany, ani strajk głodowy, ani przymusowe karmienie.

Przywoływany przez polityków wyrok ETPC komentował też na platformie X dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. "W sprawie Jalloh ETPC orzekł, że nie wykazano konieczności medycznej, gdyż nie chodziło o ratowanie życia osadzonego, lecz podanie mu środków przeczyszczających w celu 'wydobycia' dowodu (tj. torebki z kokainą, którą połknął). Dodatkowo ETPC wziął pod uwagę dość brutalny sposób, w jaki zastosowano przymusowe podanie środków przez nos (osadzony został 'przygwożdżony' przez czterech policjantów)" - wytłumaczył prawnik, dodając:

Sprawa Jalloh jest więc tutaj średnio trafną analogią.

Doktor Szwed wyjaśnił również: "Wg ETPC nie zawsze przymusowe karmienie (lub podawanie leku) narusza art. 3 EKPC. To, czy do naruszenia dojdzie zależy m.in. od sposobu stosowania danego środka przymusowego (np. niepotrzebna brutalność) oraz tego, czy istniała 'konieczność medyczna'".

Inne wyroki ETPC? "Bez znajomości szczegółów nie sposób ocenić"

Zarówno prof. Brzozowski, jak i dr Szwed wymienili w komentarzach inne wyroki ETPC, które - jak stwierdził zastępca RPO - "byłyby bardziej adekwatne do udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy przymusowe karmienie skazanego przez rurkę narusza zakaz tortur i innych postaci maltretowania".

Wojciech Brzozowski przywołał wyrok w sprawie Ciorap przeciw Mołdawii z 2007 roku. Dotyczyła wydarzeń z 2001 roku: skazany rozpoczął strajk głodowy w więzieniu i był przymusowo dokarmiany przez sondę żołądkową mimo próśb o podawanie mu pożywienia dożylnie. Zastępca RPO wyrok ten opisuje następująco: "W tej sprawie ETPC rzeczywiście stwierdził naruszenie wolności od tortur, ale nie stwierdził wcale, że przymusowe karmienie przez sondę zawsze stanowi torturę".

"Oceniając dany przypadek, trzeba wziąć pod uwagę trzy kwestie. Po pierwsze, czy istnieje uzasadnienie medyczne, a więc czy ktoś jest karmiony tą drogą dla ratowania życia i zdrowia, czy też z innego powodu, na przykład w celu złamania jego oporu i zadania mu bólu fizycznego. Po drugie, czy istnieją gwarancje proceduralne, a więc czy skazany chociażby ma prawo się dowiedzieć, co jest mu podawane. Po trzecie wreszcie, czy przymusowe karmienie odbywa się bez zbędnej brutalności" - wyjaśnia prof. Brzozowski. "W sprawie mołdawskiej stwierdzono naruszenie Konwencji i trudno się dziwić, bo skarżący był skuwany kajdankami, karmiony przez metalową rurę, nabawił się infekcji przewodu pokarmowego, a do tego wprowadzano mu tę rurę z taką subtelnością, że stracił ząb" - dodaje.

Inny wyrok przytoczył dr Marcin Szwed. "Warto natomiast zajrzeć do wyroków ETPC na temat przymusowego karmienia osadzonych, którzy prowadzili strajk głodowy. Jednym z najnowszych wyroków na ten temat jest sprawa Yakovlev przeciwko Ukrainie, w której stwierdzono naruszenie art. 3 EKPC właśnie ze względu na brak przekonującego wykazania 'konieczności medycznej'" - napisał na platformie X.

Wyrok w tej sprawie został wydany w grudniu 2022 roku. Andrij Jakowlew podjął strajk głodowy, żeby zaprotestować przeciwko, jego zdaniem, złym warunkom panującym w zakładzie karnym w obwodzie chmielnickim na Ukrainie, w którym przebywał od 2015 roku. W 2018 roku wydano nakaz przymusowego dokarmiania, który był realizowany przez skuwanie skazanego kajdankami i karmienie go przez gumową sondę żołądkową. Jakowlew we wniosku do ETPC stwierdził, że takie traktowanie jest równoznaczne z torturami.

Trybunał w swoim wyroku orzekł, że "że karmienie przymusowe mające na celu ratowanie życia konkretnego więźnia, który świadomie odmawia przyjęcia jedzenia, może co do zasady być dopuszczalne z punktu widzenia art. 3 Konwencji, jeżeli taki środek ma terapeutyczne znaczenie z punktu widzenia ustalonych zasad medycyny, w szczególności jeśli w przekonujący sposób wykazano, że istnieje taka konieczność medyczna". W tym konkretnym przypadku, jak podkreślał dr Szwed, trybunał uznał jednak, że nie wykazano "konieczności medycznej" i dlatego państwo Ukraina (strona tego postępowania) "niewłaściwie zarządzało sytuacją związaną ze strajkiem głodowym skarżącego i poddało go maltretowaniu", a tym samym naruszyło art. 3 Konwencji.

Jeszcze inny wyrok związany z decyzją o przymusowym dokarmianiu skazanego prowadzącego strajk głodowy opisywał w 2013 roku portal Prawo.pl. Sprawa Rappaz przeciw Szwajcarii była jednak o tyle specyficzna, że w stosunku do skazanego szwajcarski sąd wydał nakaz przymusowego dokarmiania, ale nakaz ten nigdy nie został wykonany. Mimo tego mężczyzna złożył skargę do ETPC, twierdząc, że sam nakaz narusza art. 3 Konwencji. Trybunał uznał jednak, że w tej sytuacji nie doszło do naruszenia, ponieważ "cierpienie doznane przez skarżącego było bezpośrednią konsekwencją jego własnych działań (czyli odmowy przyjmowania pożywienia i napojów), a nie działań organów państwowych. Decyzja o przymusowym karmieniu skarżącego wynikała z przesłanek medycznych i została podjęta przy zachowaniu wszelkich gwarancji proceduralnych - o jej dopuszczalności orzekł sąd w rzetelnym postępowaniu sądowym".

Dlatego właśnie dr Marcin Szwed w swoim komentarzu do wpisu Przemysława Wiplera stwierdził, że "bez znajomości szczegółów na temat przymusowego karmienia jednego z posłów, nie sposób jest ocenić, czy doszło do naruszenia Konwencji".

A wracając do twierdzeń Marcina Warchoła, Jarosława Kaczyńskiego i Przemysława Wiplera na temat wyroku ETPC w sprawie Jalloh przeciw Niemcom: są to tezy fałszywe. Trybunał nie stwierdził w tym wyroku, że "intubacja przez nos" lub "karmienie na siłę" to tortury. Poza tym tamta sprawa dotyczyła przymusowego podania środków na wymioty, a nie dokarmiania skazanego prowadzącego strajk głodowy.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24