FAŁSZ

Mueller o referendum: da legitymację, by nie wykonywać przepisów UE. Eksperci: to nieprawda

Źródło:
Konkret24
Mueller o pytaniach w referendum
Mueller o pytaniach w referendumTVN24
wideo 2/4
Mueller o pytaniach w referendumTVN24

Prawo i Sprawiedliwość przekonuje, że polski rząd nie będzie musiał wykonywać żadnych przepisów paktu migracyjnego, jeśli Polacy w referendum wyrażą swój przeciw, a referendum będzie wiążące. Nie jest to prawdą. Według prawników aktem politycznym chce się zniweczyć działanie prawa unijnego. Przestrzegają: jedyną sytuacją, w której Polska może nie wykonywać prawa Unii Europejskiej, jest wyjście ze wspólnoty.

Wraz z wyborami do Sejmu i Senatu 15 października przeprowadzone zostanie referendum, którego jedno z pytań brzmi: "Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?".

"Przymusowy mechanizm relokacji" według polskiego rządu ma wynikać z dyskutowanego w Unii Europejskiej paktu migracyjnego, czyli szeregu przepisów dotyczących kwestii azylu i migracji do Europy. Jego kluczowym elementem jest tzw. rozporządzenie kryzysowe, które zostało przyjęte 4 października na posiedzeniu ambasadorów krajów członkowskich UE i teraz będzie przedmiotem dyskusji w Parlamencie Europejskim. Rozporządzenie wprowadza mechanizmy solidarnościowe: każdy kraj będzie mógł wybrać, czy chce przyjąć pewną liczbę migrantów, czy wesprzeć finansowo lub operacyjnie (np. wysyłając własnych strażników granicznych) kraje poddane presji migracyjnej. Unijna komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson zapewniała kilkukrotnie, że Polska ze względu na przyjętych uchodźców z Ukrainy i napięcie na granicy polsko-białoruskiej będzie zwolniona z konieczności uczestnictwa w mechanizmach przewidzianych w rozporządzeniu.

Ylva Johansson, unijna komisarz: Polska nie będzie zmuszana do przyjmowania jakichkolwiek migrantów
Ylva Johansson, unijna komisarz: Polska nie będzie zmuszana do przyjmowania jakichkolwiek migrantówMichał Tracz/Fakty po Południu TVN24

Mimo tego rząd Zjednoczonej Prawicy przekonuje, że polski rząd nie będzie musiał wykonywać żadnych przepisów paktu migracyjnego, jeśli Polacy w referendum wyrażą swój przeciw, a referendum będzie wiążące (czyli frekwencja w referendum wyniesie ponad 50 proc.). Powtarzał to w ostatnich dniach kampanii kilka razy rzecznik rządu Piotr Mueller.

Na przykład 6 października Mueller został zapytany w RMF FM, "co się stanie, jeśli pakiet migracyjny po prostu wejdzie w życie? Jak zachowa się Polska?". Odpowiedział: "My dlatego potrzebujemy wiążącego charakteru referendum, które jest w czasie wyborów 15 października, bo wtedy mamy legitymację społeczną do tego, aby nie wykonywać tych przepisów, które będą przyjęte przez UE". Dopytany, czy w takiej sytuacji Polska nie będzie musiała płacić za każdego nieprzyjętego migranta, dodał: "Nie będziemy płacić. Ani nie będziemy płacić, ani nie będziemy przyjmować nielegalnych imigrantów, ponieważ w naszym porządku konstytucyjnym referendum, jeżeli ma powyżej pięćdziesięciu procent, ma charakter wiążący dla władzy w Polsce. W związku z tym jeżeli Polacy zdecydują w referendum, żeby nie przyjmować się tego pakietu, to po prostu go nie będziemy realizować".

Trzy dni później rzecznik rządu w Radiu Gdańsk poszedł dalej i stwierdził, że wiążące referendum poza społeczną legitymacją do niewykonywania przepisów unijnych da rządowi także legitymację prawną. Zapewniał:

Jeżeli referendum będzie wiążące, a do tego potrzeba pięćdziesiąt procent głosów, wtedy będzie można tę legitymację demokratyczną położyć na stole, a my będziemy mieli legitymację prawną, żeby nie wykonywać rozporządzenia unijnego.

Natomiast w Programie I Polskiego Radia 11 października Piotr Mueller do legitymacji społecznej i prawnej dodał jeszcze polityczną: "Dlatego tak ważne dla nas jest referendum w ten weekend, bo ono da silną legitymację polityczną, społeczną i będzie dla nas wiążące jako dla władz państwowych, jeżeli będzie przekroczone pięćdziesiąt procent". I jeszcze raz zapewnił:

To głosowanie w weekend daje szansę na to, żeby ten pakiet (migracyjny - red.) po prostu nie mógł w Polsce skutecznie obowiązywać.

Tego samego dnia o tę kwestię był pytany w TVP 1 minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk. Prowadzący rozmowę zapytał go: "Czy jeśli referendum byłoby ważne lub wiążące, w sensie że wziąłby w nim udział ponad połowa obywateli, czy one będzie też wiążące dla przyszłego rządu, a po drugie dla instytucji europejskiej? Może mogą sobie powiedzieć, że to jest jakiś tam rodzaj sondażu, ale relokacje muszą być obowiązkowe i koniec?". Minister odpowiedział: "Konstytucja mówi jasno: władza zwierzchnia należy do narodu, a naród wypowiada się instrumentem demokracji bezpośredniej, tym takim najbardziej oczywistym, jakim jest referendum. I także mowa jest o tym, że referendum powyżej pięćdziesiąt procent frekwencji jest wiążące, to trzeba te słowa literalnie brać na serio. Jeżeli jest wiążące, to znaczy, że ma znaczenie prawne, a skoro ma znaczenie prawne, to zobowiązuje każdy rząd, żeby rozwiązań, które zakwestionowali potencjalni obywatele w tym referendum, nie wprowadzać".

Zapytaliśmy prawników, specjalistów od prawa europejskiego, czy rzeczywiście referendum da rządowi prawną legitymację, "żeby nie wykonywać rozporządzenia unijnego".

"Referendum nie można uzasadnić niestosowania prawa unijnego. Po prostu nie ma takich mechanizmów"

Na nasze pytania odpowiedzieli: dr hab. Magdalena Słok-Wódkowska z Katedry Prawa Europejskiego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego; prof. Robert Grzeszczak, kierownik Centrum Badań Ustroju Unii Europejskiej WPiA UW; prof. Artur Nowak-Far z Katedry Integracji i Prawa Europejskiego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Wszyscy zgodnie twierdzą: wiążący wynik referendum, w którym większość odpowiedziałaby negatywnie na pytanie o mechanizm relokacji, nie da rządowi legitymacji do niewykonywania przepisów rozporządzenia unijnego. Prof. Robert Grzeszczak stwierdza wprost:

To oczywiste, że rząd nie będzie miał takiej legitymacji. To populizm polityczny. Tutaj nie ma problemu prawnego i nie ma niejasności. Od początku naszego członkostwa w Unii Europejskiej zasada jest taka: żadnym orzeczeniem sądu, nawet Trybunału Konstytucyjnego, jak także żadną inną krajową procedurą, jak na przykład referendum, nie można uzasadnić niestosowania prawa unijnego. Po prostu nie ma takich mechanizmów.

Wątpliwości nie ma też prof. Artur Nowak-Far:

Referendum nie daje legitymacji, żeby nie wykonywać rozporządzeń unijnych, bo nawet sama taka intencja jest sprzeczna z prawem Unii Europejskiej. Mamy po prostu obowiązek stosowania rozporządzeń.

- Logika rządu jest tu mniej więcej taka, czytana przez prawnika, że aktem w zasadzie politycznym chce się zniweczyć jakieś działanie prawa unijnego. Ale to stoi przecież w sprzeczności ze zobowiązaniami traktatowymi Polski, bo one są tutaj bardzo jasne - kontynuuje prawnik. - Przy okazji trzeba pamiętać, że tym aktem politycznym chce się tutaj uratować swoją nieskuteczność w negocjowaniu prawa unijnego - dodaje.

Artur Nowak-Far i Magdalena Słok-Wódkowska zwracają uwagę, że obowiązek wykonywania rozporządzeń unijnych wynika chociażby z zasady lojalnej współpracy zapisanej w art. 4 Traktatu o Unii Europejskiej. Czytamy w nim: "Państwa Członkowskie ułatwiają wypełnianie przez Unię jej zadań i powstrzymują się od podejmowania wszelkich środków, które mogłyby zagrażać urzeczywistnieniu celów Unii".

"Jedyny moment, w którym możemy nie wykonywać prawa Unii Europejskiej, to jest po wyjściu z niej"

Magdalena Słok-Wódkowska dodaje, że poza zobowiązaniem wynikającym wprost z traktatów europejskich także polska konstytucja mówi, że Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego (artykuł 9). - Referendum na pewno nie może pozwolić komuś nie wykonywać prawa unijnego. Nie może unieważnić prawa - tłumaczy. - Referendum może być tylko wskazówką co do tego, co można robić dalej - wyjaśnia.

Prawniczka stwierdza też, że jedyną sytuacją, w której Polska może nie wykonywać prawa Unii Europejskiej, jest wyjście ze wspólnoty. - Jeśli referendum byłoby wiążące i jeśli wynikałoby z niego, że przy frekwencji powyżej pięćdziesięciu procent większość opowiada się za niewykonywaniem rozporządzeń unijnych, to jedyna droga jest taka, żeby wyjść z Unii Europejskiej - mówi dr hab. Słok-Wódkowska. - Zresztą taką drogę dość wyraźnie podpowiedział Trybunał Konstytucyjny w 2005 roku, w jednym z dwóch pierwszych orzeczeń dotyczących traktatu akcesyjnego, w którym stwierdził, że jeśli nie da się pogodzić konstytucji z prawem UE, to są trzy drogi: albo zmiana konstytucji, albo dyskusyjna próba zmiana prawa unijnego, albo wyjście z unii. Jedyny moment, w którym możemy nie wykonywać prawa Unii Europejskiej, to jest po wyjściu z niej - podsumowuje.

"Można to zaskarżyć do TSUE, ale tam jest już dyskusja na argumenty"

Troje prawników, z którymi rozmawiał Konkret24, stwierdziło, że jedyną instytucją, która może uznać rozporządzenie unijne za wadliwe i w konsekwencji go unieważnić, jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Skargę do TSUE może złożyć każdy kraj członkowski. - Jeżeli państwo ma jakiekolwiek zastrzeżenia do aktu prawnego, może go wyłącznie zaskarżyć do TSUE i tylko ten trybunał może uznać akt unijny jak rozporządzenie za wadliwy czy przyjęty bez właściwej kompetencji, a w efekcie unieważnić. Więc wszystko inne to jest demagogia - mówi prof. Robert Grzeszczak. - Nie można więc powołać się na wynik referendum i na przykład zawiesić stosowania rozporządzenia. Jedyną ścieżką może być skarga na nieważność rozporządzenia. Referendum nie może się wypowiadać co do stosowania prawa unijnego - podkreśla. Przypomina, że do momentu wydania wyroku przez TSUE zaskarżony akt nadal jest w obrocie prawnym, a więc skarga nie ma wpływu na obowiązek jego stosowania.

Potwierdza to dr hab. Magdalena Słok-Wódkowska: - Rząd może tylko zaskarżyć rozporządzenie unijne, czyli próbować wykazywać, że ono narusza jakieś przepisy traktatowe. Natomiast to jest droga przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i artykuł 263, który daje państwu prawo do złożenia skargi o stwierdzenie nieważności prawa wtórnego. Sama skarga nie oznacza jednak czasowego unieważnienia takiego rozporządzenia. To sytuacja analogiczna do tego, jak działa ocena konstytucyjności polskich ustaw przez Trybunał Konstytucyjny.

Wspomniany przez prawniczkę art. 263 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej stwierdza m.in., że:

Trybunał jest właściwy do orzekania w zakresie skarg wniesionych przez Państwo Członkowskie, Parlament Europejski, Radę lub Komisję, podnoszących zarzut braku kompetencji, naruszenia istotnych wymogów proceduralnych, naruszenia Traktatów lub jakiejkolwiek reguły prawnej związanej z ich stosowaniem lub nadużycia władzy.

O możliwości złożenia skargi do TSUE prof. Artur Nowak-Far mówi: - Można to zaskarżyć do TSUE, ale tam jest już dyskusja na argumenty. A jak się nie ma argumentów, to się chwyta takiej brzytwy jak mówienie, że referendum pozwoli nie stosować przepisów unijnych. Jeśli rząd nie będzie respektował przepisów rozporządzenia, powołując się na referendum, to naraża się na karę.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Posłowie i senatorowie PiS mieli wpłacać na partię minimum tysiąc złotych miesięcznie, europosłowie PiS - minimum pięć tysięcy. Tak zarządził Jarosław Kaczyński, gdy PiS nie dostał części subwencji. Konkret24 pozyskał rejestr wszystkich wpłat dla tej partii za 2024 rok. Oto kto wpłacił najwięcej, a kto w ogóle.

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Mieli "wspierać partię finansowo". Kto ile wpłacił? Mamy rejestry PiS

Źródło:
TVN24+