Donald Trump podtrzymuje stanowisko, że Ameryka nie powinna chronić państw, które "nie płacą zobowiązań" w NATO - i powtórzył to na kolejnym wiecu. "Stany Zjednoczone płaciły niemal za wszystko" - oświadczył. Wypowiedzi byłego prezydenta USA mogą wprowadzać w błąd: czym innym są wydatki obronne państw członkowskich, czym innym budżet NATO - na ten składają się wszystkie kraje sojuszu.
Donald Trump regularnie krytykuje sojuszników z NATO za niewystarczające finansowanie tej organizacji. 10 lutego 2024 roku na wiecu wyborczym w Karolinie Południowej zrelacjonował rozmowę z jednym z szefów państw NATO (nie podał jego nazwiska). "Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: no cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił? Odpowiedziałem: nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich [Rosję], żeby zrobili z wami, co chcą. Musisz zapłacić" - opowiadał.
Biden: "haniebne, niebezpieczne i antyamerykańskie". Trump nie ustępuje
Te słowa wywołały komentarze na całym świecie. Natychmiast zareagował Biały Dom. "Zachęcanie do inwazji morderczych reżimów na naszych najbliższych sojuszników jest przerażające i bezsensowne. (...) To zagraża bezpieczeństwu narodowemu Ameryki, globalnej stabilności i naszej gospodarce krajowej" – podkreślił Andrew Bates, rzecznik Białego Domu, w oświadczeniu z 10 lutego. 13 lutego do słów Trumpa odniósł się prezydent Joe Biden: "Żaden inny prezydent w naszej historii nigdy nie pokłonił się rosyjskiemu dyktatorowi. Cóż, powiem to tak wyraźnie, jak tylko potrafię: nigdy tego nie zrobię. Na litość boską, to głupie, haniebne, niebezpieczne i antyamerykańskie. Kiedy Ameryka daje słowo, to coś znaczy. Kiedy podejmujemy zobowiązanie, dotrzymujemy go. A NATO jest świętym zobowiązaniem".
14 lutego sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na konferencji prasowej mówił: "Jakakolwiek sugestia, że nie będziemy się bronić nawzajem, że nie będziemy się chronić, to podminowywanie wspólnego bezpieczeństwa, zwiększenie ryzyka".
Tymczasem na kolejnym wiecu w Karolinie Południowej Donald Trump podtrzymał swoje stanowisko. - Mówiłem tylko: jeśli nie będziecie płacić, to nie będziemy was chronić. I wszyscy się oburzyli, że to takie złe, takie straszne, że mówię coś takiego. Nie, jeśli oni nie płacą swoich zobowiązań, a większość nie płaciła, kiedy byłem prezydentem. Wtedy było 28 krajów, z czego siedem opłaciło swój udział. Siedem to wciąż bardzo mało, ale zawsze coś - wyjaśniał.
Jak kontynuował: "czyli Stany Zjednoczone płaciły niemal za wszystko". - To było straszne, więc zapytałem: no co jest?! Bush przyjedzie, wygłosi przemówienie i pojedzie, Obama przyjedzie, przemówi i pojedzie, nikt nic nie powie. Kiedy ja przyjechałem, nie wygłosiłem przemówienia, tylko spojrzałem na rozliczenia i widzę, że te kwoty są straszne. Nikt nie płaci za swoje zobowiązania. Powiedziałem im to, a potem przyjechałem sześć miesięcy później i powiedziałem: mieliście czas. Wtedy jeden z przywódców mnie zapytał: czy to oznacza, że jeśli nie będziemy płacić, to nie będziecie nas chronić? Ja odpowiedziałem, że tak będzie: dokładnie, nie będę was chronił, nie chcemy być dłużej głupim krajem - mówił Trump.
Zobowiązanie "2 proc. PKB na obronę" to nie budżet NATO
Wyjaśnijmy najpierw słowa Donalda Trumpa o "płaceniu swoich zobowiązań". To niejasne stwierdzenie może sugerować, że byłemu prezydentowi USA chodzi o zobowiązania, jakie członkowie NATO podjęli na szczycie w 2006 roku – że przeznaczą co najmniej 2 proc. swojego PKB na wydatki obronne. To zobowiązanie potwierdzono na natowskim szczycie w Wilnie w 2023 roku. Wtedy już jednak liderzy sojuszu stwierdzili, że w wielu przypadkach konieczne będzie wydawanie na obronę ponad 2 proc. PKB, by zaradzić istniejącym niedoborom. Wezwali członków NATO, by jedna piąta wydatków obronnych każdego kraju była przeznaczana na nowy sprzęt oraz na badania i rozwój.
Dowodem na to, że Trump, mówiąc: "siedem [państw NATO] opłaciło swój udział", miał na myśli owe 2 proc. PKB - a nie udział każdego kraju w budżecie NATO (bo to są dwie różne sprawy) - jest cytowana wyżej wypowiedź z drugiego wiecu w Karolinie Południowej. Jak sprawdziliśmy, po tym, jak Trump został prezydentem USA, rzeczywiście np. w 2019 roku tylko siedmiu członków NATO przeznaczało na wydatki obronne ponad 2 proc. swojego PKB (nie było wśród nich Polski).
Również sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg odebrał wypowiedź Trumpa jako odnoszącą się do zobowiązania państw sojuszu co do przeznaczenia 2 proc. ich PKB na wydatki obronne. Na konferencji prasowej 14 lutego, w przeddzień posiedzenia ministrów obrony sojuszu, Stoltenberg mówił: - W tym roku spodziewam się, że 18 sojuszników spełni wymóg wydatkowania dwóch procent PKB na obronność. To jest kolejny rekord i sześciokrotny wzrost od 2014 roku, gdy tylko trzy kraje sojusznicze spełniły ten cel.
Stoltenberg podkreślał, że wydatki obronne europejskich członków NATO rosną. W 2014 roku wyniosły 235 mld dolarów - co stanowiło 1,47 proc. łącznego PKB europejskich członków sojuszu. W 2021 roku było to odpowiednio 300 mld dolarów i 1,7 proc. PKB; w 2024 roku wydatki tej grupy państw mają wynieść 380 mld dolarów i będzie to dokładnie 2 proc. ich łącznego PKB. Stoltenberg zaznaczył jednak, że "niektóre kraje nadal mają sporo do zrobienia".
Z danych opublikowanych przez Kwaterę Główną NATO wynika, że w 2024 roku wszystkie państwa sojuszu przeznaczą na obronę w sumie 1 bilion 159 mld dolarów (o 102 mld dolarów więcej niż w 2021 roku, czyli przed rosyjską inwazją na Ukrainę). Planowane w 2024 roku wydatki obronne wszystkich 31 państw sojuszu będą stanowiły 2,71 proc. łącznego PKB wszystkich członków NATO.
Polska liderem w sojuszu
NATO podaje, że w 2023 roku główny cel sojuszu – czyli przeznaczenie co najmniej 2 proc. własnego PKB na obronność – spełniło 11 państw: Stany Zjednoczone i 10 europejskich sojuszników. Pięć państw z tej grupy: Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa, Polska - bezpośrednio graniczy z Rosją. Liderem w wydatkach obronnych w NATO jest Polska, która według szacunków przeznaczyła w 2023 roku 3,9 proc. swojego PKB (29,1 mld dolarów w cenach bieżących); na drugim miejscu są Stany Zjednoczone – 3,49 proc. PKB (860 mld dolarów); trzecia jest Grecja – 3,01 proc. PKB (7,1 mld dolarów).
Kolejne państwa, których wydatki na obronność przekraczają 2 proc. PKB, to kraje bałtyckie – Estonia 2,73 proc., Litwa - 2,54 proc., Finlandia - 2,45 proc.; dalej są: Rumunia - 2,44 proc., Węgry - 2,43 proc., Łotwa - 2,27 proc.; Wielka Brytania - 2,07 proc. i Słowacja - 2,03 proc. Widać więc, że w realizowaniu celu NATO przodują kraje tzw. wschodniej flanki sojuszu.
Poniżej 2 proc. takich wydatków mają m.in. Francja (1,9 proc. PKB), Niemcy (1,57 proc.) czy Turcja (1,31 proc.). Zestawienie nie uwzględnia Islandii, która nie ma własnych sił zbrojnych.
Roczny budżet NATO – 3,8 mld euro
Zobowiązania, o których mówi Trump, to środki państw członkowskich i wyłącznie one nimi dysponują. Ale to nie znaczy, że NATO – jako organizacja międzynarodowa – nie ma własnego budżetu. Wręcz przeciwnie: rocznie NATO ma do dyspozycji co najmniej 2-3 mld euro; w 2023 było to 3,3 mld euro. Składają się na to wpłaty poszczególnych państw członkowskich - ich wysokość jest uzależniona od poziomu PKB danego kraju.
Jak wynika z informacji na stronie Kwatery Głównej NATO, największy wkład do budżetu sojuszu wnoszą Stany Zjednoczone i Niemcy – po 16,2 proc. całości budżetu NATO; Wielka Brytania - 11,18 proc., Francja – 10,4 proc.
Udział Polski w budżecie NATO to prawie 3 proc. Przedstawiony poniżej podział wkładów poszczególnych państw do wspólnego budżetu obowiązuje do końca 2024 roku.
Cały roczny budżet NATO składa się z trzech elementów:
- budżet cywilny, z którego ponoszone są głownie wydatki na funkcjonowanie Kwatery Głównej NATO w Brukseli – 438,1 mln euro w 2024 roku (370,7 mln euro w 2023)
- budżet wojskowy, z którego finansuje się funkcjonowanie zintegrowanej struktury dowodzenia, operacje i misje sojuszu, a także, w pewnym stopniu, szkolenia i ćwiczenia – 2,03 mld euro (1,96 mld w 2023)
- program inwestycji w bezpieczeństwo, z którego finansuje się inwestycje infrastrukturalne sojuszu, m.in. lotniska, porty, magazyny, systemy przesyłania paliw, łączność satelitarną – 1,3 mld euro (1 mld euro w 2023).
W sumie planowane wydatki NATO w 2024 roku mają wynieść 3,77 mld euro, prawie pół miliarda euro więcej niż w 2023. Zapytaliśmy służby prasowe NATO, czy w historii sojuszu, a zwłaszcza w latach 2017-2020, zdarzało się, że kraje członkowskie nie wniosły swojego bezpośredniego wkładu do budżetu NATO. Czekamy na odpowiedź.
Źródło: Konkret24