"Kobieta zostaje aresztowana za modlitwę"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24
Polska dwa lata po zaostrzeniu prawa aborcyjnego
Polska dwa lata po zaostrzeniu prawa aborcyjnegoTVN24
wideo 2/4
Polska dwa lata po zaostrzeniu prawa aborcyjnegoTVN24

Nagranie, na którym widać zatrzymanie kobiety przed kliniką aborcyjną, ma kilka milionów wyświetleń. Internauci spierają się o powód interwencji funkcjonariuszy. Czy chodziło o modlitwę? Zaglądamy do przepisów.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Oburzenie, a nawet wściekłość części internautów wywołał filmik z Wielkiej Brytanii, na którym ma być widać zatrzymanie kobiety za modlitwę w myślach. Na popularnym nagraniu widać, jak ze stojącą na chodniku kobietą rozmawia brytyjski policjant; dwójka innych funkcjonariuszy stoi tuż obok i obserwuje sytuację. Policjant pyta kobietę, co robi w tym miejscu. - Po prostu stoję - ta odpowiada. - Ale dlaczego akurat tutaj? Jest tyle miejsc dokoła, a wiem, że pani tutaj nie mieszka - dopytuje funkcjonariusz. - Bo tutaj jest klinika aborcyjna - słyszy odpowiedź i pyta dalej, czy dlatego tu kobieta stoi. Ta odpowiada kiwnięciem głową. - Czy jest to forma protestu? - funkcjonariusz zwraca się z kolejnym pytaniem. Kobieta zaprzecza. - Czy pani się modli? - docieka policjant. - Być może modlę się w myślach, ale nie na głos - informuje kobieta. Następnie funkcjonariusz pyta, czy kobieta pojedzie dobrowolnie na posterunek, by tam zadano jej dalsze pytania. Gdy ta się nie zgadza, informuje, że ją zatrzymuje - co jego zdaniem jest konieczne - za naruszenie zarządzenia Public Space Protection Order (PSPO), czyli w wolnym tłumaczeniu "zarządzenia o ochronie przestrzeni publicznej". Zdarzenie ma bardzo spokojny przebieg - kobieta nie wykrzykuje żadnych haseł, nie ma żadnych transparentów. Policjant kilkukrotnie, spokojnym, rzeczowym tonem informuje, jakie przysługują jej prawa i co się będzie działo. Nagranie kończy się, gdy stojąca do tej pory obok policjantka zakłada rękawiczki i szykuje się do przeszukania.

W serwisie YouTube jest zamieszczona dużo mniej popularna (tylko 37 tys. odtworzeń), ale dłuższa wersja tego nagrania. Trwa ponad sześć minut. Widać, jak kobieta przez dłuższy czas jest dokładnie przeszukiwana przez policjantkę, a następnie zostaje zaprowadzona do stojącego nieopodal radiowozu.

Spór o to, za co zatrzymano kobietę

Sprawa nabrała rozgłosu, gdy filmik opublikowała na Twitterze 22 grudnia Mary Margaret Olohan z amerykańskiego portalu The Daily Signal, który opisał też sprawę. "Policja w Wielkiej Brytanii aresztowała kobietę za modlitwę w myślach" - przekazała. Wideo do tej pory odtworzono 4,5 mln razy.

O sprawie alarmowały konserwatywne portale, które nawiązywały do słynnej powieści George’a Orwella "Rok 1984". "'Myślozbrodnia' w Wielkiej Brytanii. Kobieta została aresztowana. Bo... modliła się w myślach" - napisał portal Niezalezna.pl. Podobnie PCh24.pl: "Brytyjczycy karzą za 'myślozbrodnie'. Kobieta aresztowana za milczącą modlitwę pod 'kliniką' aborcyjną". "Wielka Brytania: Kobieta aresztowana za modlitwę przy klinice aborcyjnej" - pisał z kolei portal Dorzeczy.pl. Sprawę komentowali polscy internauci, którzy nie kryli oburzenia i również nawiązywali do słynnej powieści: "W Europie powstają strefy, w których nie wolno modlić się nawet bezdźwięcznie"; "'Myślozbrodnia' w Wlk. Brytanii"; "Kobieta aresztowana za modlitwę w ciszy przed kliniką aborcyjną. Niech Was piekło pochłonie Brytyjczycy"; "Co za skandal. Kobieta w angielskim Birmingham została aresztowana i usłyszała 4 zarzuty ponieważ... modliła się w myślach w miejscu publicznym"; "Aresztowana kobieta popełniła prawdziwa myślo-zbrodnię. Modliła się. Przed klinika aborcyjną" - to niektóre komentarze z Twittera (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).

Głos w tej sprawie zabrała także polska parlamentarzystka Anna Maria Siarkowska. "Penalizacja modlitwy czyli myślozbrodnia. Tak, dotarliśmy już do tego momentu. Przyszłość Europy jawi się w bardzo nieciekawych barwach. Co do Polski, to musimy zrobić wszystko,by była wolna od tego szaleństwa, które ogarnia świat. Wierzę, że z pomocą Najwyższego jest to możliwe" - napisała 22 grudnia posłanka Anna Maria Siarkowska z Solidarnej Polski i klubu Prawa i Sprawiedliwości. Część internautów zarzuciła jej jednak, że napisała nieprawdę. "Grzeszy pani kłamstwem tuż przed świętami, nieładnie" - skomentowała Wiktora Beczek, dziennikarka portalu Gazeta.pl. "Jest pani cyniczną i perfidną kłamczuchą" - ocenił inny internauta. "Nie dajcie się nabrać na taką narrację. Nie poszło o modlitwę tylko złamanie Public Space Protection Order. Zresztą całkiem ciekawego rozwiązania demokracji bezpośredniej" - oceniła blogerka Kataryna. "Kobieta złamała zakaz organizacji prostestów w określonych przestrzeniach. Zakaz nałożyły lokalne władze. Wykorzystanie modlitwy w manifestacjach politycznych to zupełnie inna kwestia" - napisał Michał Bebło, dziennikarz Polsatu.

Vaughan-Spruce: modliłam się w myślach. Policja: złamała przepisy

Kobieta widoczna na nagraniu to Isabel Vaughan-Spruce, szefowa sprzeciwiającej się aborcji organizacji March for Life UK. Do widocznego na nagraniu zdarzenia doszło 6 grudnia 2022 roku. Funkcjonariusze interweniowali wówczas przy jedej z ulic brytyjskiego Birmingham. To tam znajduje się klinika aborcyjna Robert Clinic organizacji British Pregnancy Advisory Service. Ta organizacja określa się jako "wiodący w Wielkiej Brytanii dostawca usług aborcyjnych finansowanych przez brytyjską służbę zdrowia".

Po kilku godzinach od opublikowania na Twitterze nagrania przez Mary Margaret Olohan, również na Twitterze zareagowała policja hrabstwa West Midlands, gdzie znajduje się Birmingham. "Gwoli wyjaśnienia: kobiecie postawiono cztery zarzuty nieprzestrzegania zarządzenia Public Space Protection Order. PSPO tworzy strefę wokół konkretnego obiektu, aby chronić kobiety przed jakimkolwiek nękaniem, jeśli mają potrzebę dokonania zabiegu medycznego lub szukają porady w klinice aborcyjnej (tłum. red.)" - napisali funkcjonariusze.

W odpowiedzi na nasze pytania policja hrabstwa West Midlands poinformowała, że 15 grudnia Vaughan-Spruce została oskarżona o czterokrotne złamanie zarządzenia Public Space Protection Order: 22, 23, 30 listopada i 6 grudnia 2022 roku. Została zwolniona za kaucją. Jej sprawą sąd w Birmingham zajmie się 2 lutego 2023 roku.

Dopytaliśmy funkcjonariuszy, czy to za modlitwę kobieta została zatrzymana, a następnie postawiono jej zarzuty. Jednak na to pytanie już nam nie odpowiedzieli. Vaughan-Spruce w wysłanej nam wiadomości przekazała, że zarzuty wobec niej nie są dokładnie opisane. Dotyczą ogólnie niedostosowania się do PSPO.

Jak napisał portal brytyjskiej organizacji Alliance Defending Freedom UK, Vaughan-Spruce przedstawiono na komisariacie zdjęcia potwierdzające, że była kilkukrotnie w pobliżu kliniki aborcyjnej w Birmingham. Miała powiedzieć, że nie przypomina sobie, czy w tych konkretnych momentach się modliła, czy też była rozproszona i myślała o innych rzeczach, takich jak lunch. Miała także zapewnić, że wszystkie jej myśli były spokojne i żadna z nich nie powinna być kryminalizowana. "To odrażające, że zostałam przeszukana, aresztowana, przesłuchana przez policję i oskarżona tylko dlatego, że modliłam się w zaciszu swojego umysłu. Strefy cenzury (określenie na strefy wyznaczane przez zarządzenia PSPO - red.) rzekomo zakazują nękania, które jest nielegalnie. Nikt nie powinien być obiektem molestowania. Nikt nie powinien być karany za swoje myśli i za modlitwę w przestrzeni publicznej w Wielkiej Brytanii" - tak portal ADF UK zacytował słowa Vaughan-Spruce. "Czterokrotnie weszłam do strefy [w pobliżu kliniki aborcyjnej, gdzie obowiązują określone zakazy] i modliłam się w myślach" - powiedziała z kolei w rozmowie z amerykańską, katolicką stacją telewizyjną EWTN i podkreśliła, że nie protestowała. Z kolei w rozmowie z popularnym dziennikarzem Fox News Tuckerem Carlsonem poinformowała, że od ponad dwudziestu lat pojawia się w pobliżu klinik aborcyjnych, gdzie się modli i rozmawia z kobietami chcącymi dokonać aborcji.

Organizacja ADF UK zebrała już na rzecz Vaughan-Spruce niemal 14 tys. funtów.

Protestujący przed kliniką aborcyjną w Ealing, w zachodnim LondynieGetty Images

PSPO, czyli lokalne przepisy, by przeciwdziałać antyspołecznym zachowaniom

Jak czytamy w wytycznych brytyjskiego rządu dla władz lokalnych, w 2014 roku w Wielkiej Brytanii weszła w życie rządowa ustawa Anti-social Behaviour, Crime and Policing Act. Zawiera kilka narzędzi, które mogą wykorzystywać lokalne władze, by przeciwdziałać antyspołecznym zachowaniom. Jednym z narzędzi jest możliwość wydawania lokalnych zarządzeń PSPO tworzących strefy w przestrzeni publicznej, gdzie są zakazane działania mające szkodliwy wpływ na życie mieszkańców. Ma to ma być odpowiedź urzędników na problemy lokalnych społeczności. Władze samorządowe mogą określać, które dokładnie zachowania są zakazane lub nakazane. Złamanie PSPO jest wykroczeniem, za które grozi kara grzywny do 100 funtów, a gdy sprawa trafi do sądu - nawet 1 tys. funtów. PSPO jest wydawany na trzy lata i po sprawdzeniu efektów jego wprowadzenia może być przedłużony o kolejne trzy. Brytyjski rząd podkreśla w wytycznych, że PSPO nie może naruszać wolności słowa, prawa o zgromadzeniach i prawa do stowarzyszania się.

Lokalne władze w Wielkiej Brytanii ustanowiły już setki takich stref. Zakazuje się w nich na przykład przeklinania, nadmiernego hałasu, śmiecenia, jazdy na rowerze, wychodzenia na zewnątrz osobom poniżej 18. roku życia.

Władze Birmingham do tej pory ustanowiły sześć takich stref. Zakazano tam: przebywania w miejscach publicznych pod wpływem substancji odurzających lub alkoholu, rysowania graffiti, zbyt głośnego słuchania i odtwarzania muzyki, grania na instrumentach muzycznych czy innego głośnego zachowania.

Lokalne władze: chodziło o swobodny dostęp do kliniki bez obawy konfrontacji

Ostatnią ustanowioną strefą jest obszar wokół kliniki aborcyjnej Robert Clinic. Obowiązuje od 7 września 2022 roku do 6 września 2025 roku. Strefa obejmuje dwie ulice w pobliżu kliniki. Lokalny portal Birminghammail.co.uk zacytował niewymienionego z imienia i nazwiska rzecznika prasowego rady miejskiej, który tak opisywał zarządzenie, gdy wchodziło w życie: "PSPO chroniące teren wokół Robert Clinic koncentruje się na zapewnieniu osobom odwiedzającym i pracującym tam swobodnego dostępu bez obawy konfrontacji". Podkreślił wówczas szerokie konsultacje społeczne. Zapewnił, że każda z 2 105 uwag, jakie wpłynęły podczas konsultacji społecznych, została rozpatrzona. Poinformował o szeregu spotkań w tej sprawie z mieszkańcami, radnymi i lokalnymi działaczami.

PSPO z Birmingham zakazuje modlitwy jako formy protestu przed kliniką aborcyjną

Jak sprawdziliśmy, zarządzenie wydane przez władze Birmingham w wyznaczonej strefie w pobliżu kliniki aborcyjnej zakazuje: - protestowania rozumianego jako angażowanie się (lub prób angażowania) w jakikolwiek akt aprobaty lub dezaprobaty w związku z usługami aborcyjnymi, w tym poprzez środki graficzne, słowne, pisemne, modlitwę lub doradztwo (wytłuszczenie redakcji); - przeszkadzania (lub prób przeszkadzania) słownie lub fizycznie korzystającym z usług kliniki, jej gościom i personelowi; - zastraszania lub nękania osób korzystających z usług kliniki, gości czy personelu; - nagrywania lub fotografowania korzystających z usług kliniki, gości i członków personelu lub wyświetlania jakichkolwiek tekstów czy obrazów odnoszących się bezpośrednio lub pośrednio do przerywania ciąży.

Dokument definiuje protestowanie jako "przebywanie na obszarze objętym ograniczeniami (indywidualnie lub z innymi osobami) oraz angażowanie się (lub próbę angażowania się) w jakikolwiek akt aprobaty lub dezaprobaty w jakikolwiek sposób związany z usługami aborcyjnymi, w tym poprzez środki graficzne, słowne, pisemne, modlitwę lub poradnictwo".

Zarządzenie dwukrotnie wspomina o modlitwie jako o zakazanej formie protestuBirmingham.gov.uk

Jak zatem widać, na wyznaczonym obszarze w Birmingham w pobliżu kliniki aborcyjnej jest zakazana modlitwa, którą traktuje się jako formę protestu przeciwko aborcji.

W artykule z listopada 2022 roku Isabel Vaughan-Spruce przyznaje, że wraz z wolontariuszami od ponad dziesięciu lat w okresie Wielkiego Postu i jesienią pokojowo modli się przed tą kliniką aborcyjną. Wolontariusze muszą podpisać zobowiązanie, że będą się "zachowywać pokojowo i z miłością".

- Każdy protest należy rozpatrywać w określonym kontekście i brać pod uwagę intencję protestujących. Jeśli wszyscy wiedzą, że ta pani modli się przed kliniką aborcyjną i jest to odbierane jako protest, a może i ona sama tak opisywała do tej pory swoje poczynania, to w moim odczuciu pani może naruszać ustanowione przepisy - ocenia dr Witold Zontek z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, zorientowany także w przepisach brytyjskiego prawa karnego.

W innych brytyjskich miastach także zakazy, np. trzymania różańców

Organizacje kobiece w Wielkiej Brytanii alarmują, że kobiety udające się do klinik aborcyjnych są w ich pobliżu nagabywane i zastraszane. Brytyjski portal Inews.com cytuje jednego z pracowników kliniki aborcyjnej z Ealing, w zachodnim Londynie, który informował, że za kobietami wychodzącymi z kliniki podążali protestujący, określając je morderczyniami i strasząc, że będą nawiedzać je ich martwe dzieci.

Dlatego już kilka miast i samorządów w Wielkiej Brytanii (m.in. Ealing - dzielnica Londynu była pierwsza, a potem Twickenham - również londyńska dzielnica, Manchester i Bournemouth) w pobliżu czy wokół klinik aborcyjnych zakazało tego samego, co w Birmingham. W Bournemouth prócz modlitwy zakazano także klęczenia, trzymania różańców i kropienia chodników wodą święconą. Wprowadzane zakazy powodują protesty środowisk pro-life, które twierdzą, że naruszają prawa człowieka.

Coraz bliżej ogólnokrajowych przepisów

Część brytyjskich organizacji popierających aborcję uważa, że lokalne zakazy są niewystarczające i postulują wprowadzenie ogólnokrajowej sieci stref buforowych wokół klinik aborcyjnych. Takie przepisy uchwaliła w październiku 2022 roku Izba Gmin. Nękanie, utrudnianie lub przeszkadzanie jakiejkolwiek kobiecie udającej się do kliniki aborcyjnej ma być przestępstwem. Protestujący uznani za winnych naruszenia stref buforowych – rozciągających się 150 metrów od klinik aborcyjnych – mogą zostać skazani na karę do sześciu miesięcy więzienia. Teraz przepisami zajmie się Izba Lordów.

Autorka/Autor:Jan Kunert

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Twitter

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24