FAŁSZ

"Głosował 29 razy", "głosowałem w dwóch miejscach". Dezinformacja przed wyborami

Źródło:
Konkret24
Kto wygra wyścig o Biały Dom? Najnowsze sondaże w kluczowych stanach
Kto wygra wyścig o Biały Dom? Najnowsze sondaże w kluczowych stanachKatarzyna Kolenda-Zaleska/Fakty TVN
wideo 2/3
Kto wygra wyścig o Biały Dom? Najnowsze sondaże w kluczowych stanachKatarzyna Kolenda-Zaleska/Fakty TVN

Równolegle z kampanią kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych trwa ostra walka dezinformacyjna w sieci, której głównym celem już teraz jest podważenie wyniku głosowania. Stąd w mediach społecznościowych pojawią się przekazy o tym, że "maszyny do głosowania odmówiły wybrania Donalda Trumpa" czy "jeden pan głosował 29 razy". Pokazujemy, dlaczego są nieprawdziwe.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

W ostatnich dniach przed wyborami w Stanach Zjednoczonych, które odbędą się 5 listopada 2024 roku, w internecie trwa dezinformacyjna kampania, której celem jest pokazanie Amerykanom, że system wyborczy nie działa prawidłowo, a tym samym wynik wyborów może zostać podważony. Wraz ze zbliżaniem się daty wyborów, trwającym wczesnym głosowaniem oraz nakładającą się na to kampanią wyborczą, w sieci zaczęło pojawiać się coraz więcej sensacyjnych i często nieprawdziwych informacji, które mają udowadniać takie tezy.

Narrację o potencjalnie sfałszowanych wyborach od dłuższego czasu podgrzewa kandydat Partii Republikańskiej Donald Trump, który już we wrześniu tego roku na wiecu w stanie Michigan mówił: "Jeśli przegram - powiem wam, to możliwe - to dlatego, że oni oszukują. To jedyna możliwość, że przegramy: ponieważ oni oszukują". W październiku na spotkaniu z wyborcami w stanie Wisconsin dodawał, że "jedyne, co oni potrafią robić, to oszukiwać", dlatego "nie możemy na to pozwolić", bo "nie będziemy mieć państwa". Między innymi dlatego agencja Associated Press 2 listopada br. napisała: "Trump wykorzystuje kłamstwa wyborcze, żeby przygotować grunt pod kwestionowanie wyników wyborów, jeśli przegra".

Pokazujemy więc przykłady informacji krążących w sieci - także w Polsce - które mają udowadniać, że wynik amerykańskiego głosowania będzie niewiarygodny, a w rzeczywistości zostały już zdementowane.

Czytaj więcej: Kiedy poznamy wyniki wyborów w USA?

"Maszyny odmówiły wybrania Donalda Trumpa"

Pod koniec października 2024 roku w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie amerykańskiej maszyny do głosowania, na którym widzimy, jak wyborca bezskutecznie próbuje zaznaczyć na ekranie nazwiska Donalda Trumpa i jego potencjalnego wiceprezydenta J.D. Vance'a jako swoich kandydatów. Początkowo maszyna w ogóle nie reaguje na dotyk palca, a po kilku kliknięciach w nazwiska republikańskich kandydatów, zamiast nich na zielono zaznacza się kafelek z kandydatami Partii Demokratycznej na prezydenta i wiceprezydenta - Kamalą Harris i Timem Walzem.

Na tej podstawie internauci twierdzili, że w stanie Kentucky - gdzie powstało nagranie - głosy przeliczane są na korzyść Harris. "Ingerencja w wybory: Wyborcy w Kentucky zgłaszają, że nie są w stanie wybrać Trumpa na maszynach do głosowania. Po wielokrotnych próbach maszyna automatycznie wybiera Kamalę" - alarmował 31 października jeden z internautów we wpisie na platformie X. "To właśnie dlatego potrzebujemy papierowych kart do głosowania" - skomentował (tłumaczenie od redakcji). Tylko ten jeden zagraniczny post wygenerował już ponad 3,4 miliona wyświetleń, a podano go dalej ponad 26 tysięcy razy. Inny wpis informujący o nieprawidłowościach w działaniu maszyny od 31 października został wyświetlony już 12,4 miliona razy.

Nagranie z wadliwą maszyną rozpowszechniło się także w polskiej sieci, m.in. wśród polityków. Na X opublikował je poseł Konfederacji Bartłomiej Pejo czy poseł PiS Dariusz Matecki. "Fajna ta demokracja w USA, nawet troszczy się o to, żeby wyborca zagłosował 'prawidłowo'" - ironizował Pejo. "Tusk chce 'reformować' Kodeks wyborczy w Polsce, będzie to podobnie wyglądać jak na poniższym obrazku" - pisał Matecki. Jeszcze inny wpis dotyczący głosowania w Kentucky zamieszczony przez polskie konto na X od dnia publikacji (31 października 2024 roku) wygenerował ponad 345,4 tys. wyświetleń. Jego autor twierdził, że "maszyny do głosowania w Kentucky odmówiły umożliwienia wyborcom wybrania nazwiska Donalda Trumpa". Jednak, jak zauważyła część internautów, maszyna ta nie służy do przeliczania głosów, ale do nadruku wyboru na fizycznej, papierowej karcie.

FAŁSZ
Wpisy o maszynie do głosowania w stanie Kentucky.x.com

Zarzutom przyjrzała się m.in. amerykańska redakcja fact-checkingowa Snopes. W artykule z 1 listopada 2024 roku dziennikarze informują, że na nagraniu widoczna jest autentyczna maszyna i rzeczywiście działała ona nieprawidłowo. Jednak, wbrew temu co twierdzą internauci, maszyna ta nie liczy głosów. O usterce poinformował Tony Brown, urzędnik hrabstwa Laurel, w którym doszło do awarii. 31 października 2024 roku opublikował on na Facebooku oświadczenie. Czytamy w nim, że pracownicy stanowego Biura Prokuratora Generalnego udali się do centrum głosowania, aby zbadać sprawę nagłośnioną przez media społecznościowe. Brown poinformował, że maszyna widoczna na nagraniu to "urządzenie do oznaczania kart do głosowania" i nie służy ona do ostatecznego przeliczania głosów. Do maszyny wkłada się kartę do głosowania, a następnie za pomocą ekranu wyborca typuje swoich kandydatów i zaznacza ich nazwiska. Dalej maszyna drukuje fizyczną kartę do głosowania z zaznaczonymi wcześniej kandydatami. Dopiero potem taką kartę wprowadza się do maszyny liczącej głosy. Brown poinformował także, że osoba, która próbowała oddać głos za pomocą szwankującej maszyny, potwierdziła, że jej karta finalnie została oznaczona i zadrukowana prawidłowo. "Jeśli popełniłeś błąd, możesz zniszczyć kartę do głosowania i otrzymać nową. Prawo stanu Kentucky zezwala na dwie zniszczone karty do głosowania" - przypomina tegorocznym wyborcom urzędnik (tłumaczenie od redakcji).

Brown do swojego wpisu załączył także nagranie, na którym widać, jak maszyna działa w sposób prawidłowy. Osoba, która jej używa, zaznacza po kolei każde z nazwisk widoczne na liście. Jak informuje urzędnik, to ta sama maszyna, której użył wyborca w filmie publikowanym w mediach społecznościowych.

PRAWDA

Do sprawy odniósł się także Prokurator Generalny Kentucky Russell Coleman. 31 października napisał na X: "Departament Dochodzeń Kryminalnych Prokuratora Generalnego Kentucky (DCI) szybko zareagował na skargę hrabstwa Laurel. Detektywi byli w kontakcie z urzędnikiem hrabstwa i zalecili, aby wymienić maszynę do głosowania". "Wszyscy głosujący z Kentucky mogą być pewni, że nasze wybory są bezpieczne i że wszelkie potencjalne problemy będą szybko rozwiązywane" – dodał w komentarzu (tłumaczenie od redakcji). Sekretarz stanu Kentucky Michael Adams, który wygrał wybory na to stanowisko w 2023 roku jako republikański kandydat, również ustosunkował się do tematu nagrania i zarzutów fałszowania wyników wyborów. "Nie ma żadnej 'zamiany głosów'. Wyborczyni potwierdziła, że jej karta została prawidłowo zadrukowana i oznaczona wybranym przez siebie kandydatem"- stwierdził we wpisie z 31 października na X. Stanowiska stanowego sekretarza stanu nie należy mylić z federalnym sekretarzem stanu, czyli odpowiednikiem polskiego ministra spraw zagranicznych; na poziomie stanowym sekretarz stanu to stanowisko administracyjne, odpowiada za przeprowadzenie wyborów, często kontroluje stanowe archiwa, bazy danych.

Czytaj więcej: Poparcie tego muzyka dla Kamali Harris jest ważniejsze niż Beyonce i Taylor Swift

"Można głosować, ile razy się chce"

Dużą rolę w rozpowszechnianiu przedwyborczej dezinformacji odgrywają różnego rodzaju aktywiści i liderzy opinii, którzy dzięki regularnemu publikowaniu "sensacyjnych" informacji zdobywają coraz większe grono odbiorców. Jednym z nich jest konserwatywny prawnik i były kandydat Partii Republikańskiej na prokuratora generalnego stanu Michigan Matthew DePerno, który zdobył popularność w sieci dzięki udostępnianiu różnych teorii spiskowych na temat sfałszowania wyborów prezydenckich w 2020 roku. Obecnie kontynuuje taką działalność, a 30 października br. w serwisie X napisał, że w trybie dostępu do informacji publicznej uzyskał plik z zarejestrowanymi dotychczas głosami w stanie Michigan i z tego dokumentu rzekomo wynika, że do 29 października w tym stanie odnotowano 164 tys. nadmiarowych głosów - o tyle więcej osób jakoby zagłosowało, niż jest oficjalnie zarejestrowanych i uprawnionych do głosowania. Jako przykład zamieścił listę 29 głosów, które miał oddać jeden wyborca z jednym numerem identyfikacyjnym. Wszystkie 29 głosów miało zostać zarejestrowanych 25 października.

FAŁSZ
Wpis z listą głosów tego samego wyborcy w stanie Michigan.x.com

Wpis szybko stał się bardzo popularny: wyświetlono go ponad 6 milionów razy. Sama lista i przekaz o 29 głosach oddanych przez jednego wyborcę zaczęły krążyć na różnych kontach w mediach społecznościowych, także po polsku. "W Michigan jeden pan głosował 29 razy" - przekazano na koncie podróżnika Wojciecha Cejrowskiego w serwisie X. "Ameryka to jest dopiero demokracja. Mozna głosować ile razy się chce" - napisało kilku anonimowych użytkowników Facebooka, którzy udostępnili listę (pisownia oryginalna).

Ta teza została już jednak obalona. Rzeczniczka sekretarza stanu Michigan Cheri Hardmon przekazała w oświadczeniu przesłanym amerykańskim redakcjom, że powielenie jednego wyborcy na liście było jedynie błędem formatowania arkusza kalkulacyjnego z danymi. Arkusz ten pokazywał mianowicie wszystkie zmiany adresu zamieszkania jednego wyborcy. Dziennikarze dziennika "Detroit Free Press" wyjaśnili, że jeden głos tego wyborcy został zarejestrowany 25 października, a przy generowaniu arkusza system wyświetlił ten głos wraz z wszystkimi wcześniejszymi adresami. Cheri Hardmon zapewniła, że głos został policzony tylko raz, a dodatkowo błąd w tworzeniu arkuszy naprawiono po tej sytuacji. Potwierdziła to Lara Trump - współprzewodnicząca Komitetu Krajowego Partii Republikańskiej - która 30 października w serwisie X przekazała, że tworzony przez zwolenników Republikanów zespół ds. integralności wyborów potwierdził, że był to tylko błąd systemu i powielone wpisy nie były oraz nie będą zliczane jako kolejne głosy. Nieprawdą jest więc, że jeden wyborca w stanie Michigan oddał 29 głosów, a w Stanach Zjednoczonych "można głosować, ile razy się chce".

"Wczoraj głosowaliśmy w Gwinnett, dzisiaj w Fulton"

Dużą popularność w amerykańskiej sieci zdobywa też nagranie czarnoskórego mężczyzny, który - siedząc w samochodzie z innymi osobami - mówi: "Jesteśmy z Haiti. Przyjechaliśmy do Ameryki sześć miesięcy temu i już mamy amerykańskie obywatelstwo. Głosujemy na Kamalę Harris. Wczoraj głosowaliśmy w hrabstwie Gwinnett, a dziś głosujemy w hrabstwie Fulton (oba hrabstwa leżą w stanie Georgia - red.). Wszyscy mamy nasze [amerykańskie] dokumenty, prawa jazdy".

Mimo że filmik krąży głównie wśród amerykańskich internautów, można znaleźć go też na polskich kontach w serwisie X. "Co za totalnie g******y system" - skomentował jeden z autorów polskich wpisów z nagraniem, sugerując, że dla niego jest to dowód na luki amerykańskiego systemu wyborczego.

Wpis z nagraniem o Haitańczykach rzekomo głosujących dwukrotniex.com

Brytyjski portal stacji BBC przedstawił też kilka dowodów na to, że twierdzenia rzekomego Haitańczyka nie są prawdziwe. Ustalono, że na rzekomych prawach jazdy, które miały uprawniać mężczyzn do głosowania, widnieją adresy wskazujące na lokalizację położoną na środku drogi w pobliżu stacji benzynowej, a nie na adresy mieszkalne. Ponadto fotografia mężczyzny umieszczona na dokumentach - pobrana najprawdopodobniej z banku zdjęć - była pierwotnie użyta na stronie firmy produkcyjnej w Republice Południowej Afryki.

Nagranie spotkało się ze zdecydowaną reakcją amerykańskich agencji wywiadowczych. We wspólnym oświadczeniu dotyczącym filmiku opublikowanym 1 listopada br. przez FBI oraz Agencję ds. Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury przekazano, że osoby z nagrania wcale nie są Haitańczykami, a "rosyjskimi aktorami wpływu". Taką ocenę oparto na wcześniejszej działalności innych tego typu aktorów przed wyborami prezydenckimi. "Ta rosyjska aktywność jest częścią szerszych wysiłków Moskwy mających na celu stawianie bezpodstawnych pytań o uczciwość wyborów w Stanach Zjednoczonych i podsycanie podziałów wśród Amerykanów" - wyjaśniono. Twierdzeniom rzekomego Haitańczyka zaprzeczył też sekretarz stanu Georgia.

Na koniec warto zauważyć, że rozpowszechniane w sieci przedwyborcze fejki dotyczą takich stanów jak Michigan i Georgia. Są to tzw. stany kluczowe lub wahające się (z ang. swing states), w których stanowy wynik wyborów może przesądzić o tym, kto wygra nadchodzące wybory. Dlatego w ostatnim okresie przed wyborami to właśnie na tych stanach szczególnie skupia się uwaga nie tylko sztabów kandydatów, ale i twórców dezinformacji.

CZYTAJ WIĘCEJ: Stany kluczowe - pola bitwy, na których rozstrzygnie się przyszłość Ameryki

Autorka/Autor:Michał Istel, Zuzanna Karczewska

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/X

Pozostałe wiadomości

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24