Za pieniądze symulowali chorych na COVID-19? Tak, na szkoleniu personelu medycznego

Korona-CenterInstagram

Rozpowszechniając film, na którym widać ludzi leżących w łóżkach szpitalnych na dużej hali, internauci piszą, że te osoby symulują chorych na COVID-19, za co im zapłacono. Oraz że to dowód na wymyśloną pandemię. Rzeczywiście, ci ludzie symulowali chorobę, lecz w zupełnie innym celu.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Kobieta leży na szpitalnym łóżku. Jest ubrana w szpitalny strój, w nosie ma rurki dostarczające tlen, na twarzy maseczkę. W pewnym momencie obraca telefon i pokazuje mężczyznę z kamerą w ręce, który filmuje inne łóżka. Widok nad jego głową świadczy o tym, że nagrania nie robiono w szpitalu, tylko na hali, w której rozłożono łóżka.

Niemcy rozszerzają obostrzenia
Niemcy rozszerzają obostrzeniatvn24

Następnie kobieta prezentuje dokument w języku niemieckim i opowiada: "Leżymy tutaj i symulujemy, jak widać, bo to jest nowe Korona-Centrum. Będą tu przeprowadzać testy. Dostaliśmy już konkretne zadania, to są moje. [Czyta z kartki]: 'Proszę poinformować pracowników, że ma się problemy z oddychaniem'. I dokładnie o 13.35. Jest 13.30, mamy jeszcze pięć minut. To jest numer mojego łóżka. I dostanę za to całkiem sporo pieniędzy".

"Dla wszystkich, którzy chcieliby dodatkowo zarobić kieszonkowe"

Opisane wyżej wideo jako rzekomy dowód fałszywej pandemii rozpowszechniono nie tylko w facebookowych grupach osób, które nie wierzą, że COVID-19 rzeczywiście isnieje, ale i na prywatnych profilach. Na jednym z nich, udostępniając ten filmik 11 września, autor napisał: "Corona Center robi dobre zdjęcia dla TV i prasy".

"Dla wszystkich, którzy chcieliby dodatkowo zarobić 'kieszonkowe', jest szansa! Mogą poudawać koronaświra, a barany będą wierzyć" – ogłosił autor wpisu, dodając do opisu nagrania hasztagi: #FakePandemic i #Plandemia.

Komentujący nagranie nie mieli wątpliwości, że dowodzi ono, iż pandemię zmyślono. "To co się dzieje jest to niepojęte jaki ma cel i czemu ma to służyć wielkie oszustwo na cały świat musimy wiedzieć prawdę nieważne jaka będzie"; "Następny przykład oszustwa"; "Żadna nowość, to samo było w Brazylii w 'nowo wybudowanym szpitalu' na 5000 tys miejsc… udostępniony jeden pokój na salę chorych i kręcono filmy" – komentowali (pisownia oryginalna).

"Personel szpitalny musi być przeszkolony"

Teza o nowo wybudowanym szpitalu, w którym kręcono filmy, miała wyśmiać "fałszywą pandemię" - ale paradoksalnie była bliska temu, w jakiej sytuacji kobieta nagrała swój film. W górnej części kadru widać, że pochodzi on z konta Officialmelisa na Instagramie, gdzie zostało dodane jako Instastories. To krótkie nagrania, które niezapisane znikają po 24 godzinach od opublikowania.

Konto Melisy nie jest bardzo popularne, obserwuje je ponad 2 tys. osób. Wciąż można na nim obejrzeć nagrania ze szpitala, które zostały opublikowane sześć tygodni temu.

14 września kobieta dodała jednak na swój kanał oświadczenie, w którym zapewniła, że jej oryginalne nagranie zostało pocięte i zmanipulowane – i tak krążyło w sieci. "Oryginalne wideo trwało minutę i czterdzieści sekund. Zostało skrócone o minutę, edytowane i wykorzystane, aby propagować światopogląd i interesy określonej grupy" – wyjaśniła.

Opowiedziała kontekst całej sytuacji. Rzeczywiście: symulowała chorobę, ale nie w celu wykonania "dobrych zdjęć dla TV i prasy", tylko na potrzeby szkolenia personelu medycznego w rezerwowym szpitalu w Berlinie, który może w przyszłości przyjąć chorych na COVID-19.

"Szpital, w którym można zobaczyć mnie i moich przyjaciół, to jest szpital rezerwowy. Jeszcze nie jest użytkowany, ponieważ aktualnie nie ma takiej potrzeby. Jednak personel szpitalny musi zostać przeszkolony, aby zagwarantować realizację procedur" – wyjaśnia Melisa.

O poszukiwaniu statystów potrzebnych do szkolenia ona i jej znajomi dowiedzieli się z e-maila od swojej uczelni. "Była tam oferta uczestnictwa, oczywiście za wynagrodzeniem, mieliśmy dostać za to pieniądze. Byliśmy tam łącznie trzy godziny i dostaliśmy 50 euro" – napisała autorka filmu, zamieszczając na wyjaśniającym nagraniu skan pisma datowanego na 27 sierpnia.

E-mail o poszukiwaniu statystów na ćwiczenia w szpitaluinstagram.com/officialmelisa

Kamerzysta ze szpitala

W e-mailu uczelnia informowała, że "obecna pandemia COVID-19 sprawia, że po raz kolejny przećwiczymy sytuację kryzysową. W tym celu inscenizowane jest poważne zdarzenie z dużą liczbą pacjentów. Aby ćwiczenie było jak najbardziej realistyczne, potrzebujemy jeszcze statystów, którzy wcielają się w rolę pacjenta COVID-19". Ćwiczenie miało się odbyć 10 września w szpitalu w Berlinie. Poza zwrotem kosztów w wysokości 50 euro uczestnicy mieli otrzymać wyżywienie.

Skąd jednak na szkoleniu wziął się mężczyzna z kamerą? "Wszystko było dokumentowane przez ekipę filmową ze szpitala. Tam nie było ZDF ani żadnej innej telewizji" – tłumaczyła autorka posta. "Wszystko było filmowane, aby wychwycić błędy w przebiegu ćwiczenia, na przykład złą organizację, ale nie dla celów propagandowych" – zapewniała.

W swoim oświadczeniu Melisa zamieściła także kilka przykładów internetowych wpisów w języku niemieckim, w którym użyto zmanipulowanej wersji nagrania. W opisach sugerowano m.in., że filmy z fałszywymi chorymi tworzy się na zlecenie publicznych niemieckich nadawców ZDF i ARD. Autorka dodała jednak zrzut ekranu z artykułem portalu Bayerischer Rundfunk (strona: br.de), bawarskiego nadawcy publicznego, gdzie wyjaśniono całą sytuację.

"Ten rodzaj ćwiczeń to norma"

Autorzy tekstu piszą, że nagranie pochodzi z Berlińskiego Centrum Leczenia Koronawirusa przy Jafféstrasse. Skrót CBZJ - niemieckiej nazwy szpitala Corona-Behandlungszentrum Jafféstrasse - widnieje w lewym dolnym rogu dokumentu, który Melisa pokazuje na nagraniu.

Skrót nazwy berlińskiego szpitala widnieje na dokumencie pokazanym w filmieinstagram.com/officialmelisa

Berlińskie Centrum Leczenia Koronawirusa otwarto w maju. Może pomieścić do 500 pacjentów i jest przygotowane na sytuację, gdy pozostałe 50 placówek na terenie Berlina byłoby zajęte. "Obecnie nie ma takiej potrzeby" – zapewniła w rozmowie z dziennikarzem strony br.de Kristina Tschenett, rzeczniczka Vivantes, państwowej firmy medycznej i operatora rezerwowego szpitala. I dodała: "Szpital rezerwowy nie jest [na razie] wykorzystywany, więc personel medyczny musi być regularnie szkolony w realistycznych warunkach. Ten rodzaj ćwiczeń to norma".

Po rozpowszechnieniu filmiku z CBZJ rzeczniczka przedsiębiorstwa opublikowała także oficjalne oświadczenie dla mediów. Potwierdziła, że 10 września w nieprzyjmującej jeszcze chorych pacjentów placówce przeprowadzono ćwiczenia. Udział wzięło w nich 70 statystów, którymi zajmowało się 50 pracowników.

"Pacjenci poprzez odgrywanie różnych scenariuszy dawali pracownikom zadania, które należało zrealizować: np. sytuację utraty tchu, konieczną resuscytację oraz indywidualne prośby takie jak wsparcie w korzystaniu z toalety czy piciu napojów" – napisała rzeczniczka.

Ograniczenia w niemieckich miastach
Ograniczenia w niemieckich miastachtvn24

Niemcy a druga fala pandemii

Według danych niemieckiego Instytutu Roberta Kocha w ponad 83-milionowych Niemczech od początku epidemii COVID-19 do 23 października odnotowano 403,3 tys. przypadków zarażenia koronawirusem. Zmarło prawie 10 tys. osób.

Niemcy radzą sobie jednak z drugą falą zakażeń lepiej niż większość krajów europejskich. Pokazują to m.in. dane Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), które wyliczyło, że w ostatnich 14 dniach (dane z 23 października) w Niemczech zanotowano 107 przypadków zakażenia na 100 tys. mieszkańców. Spośród państw członkowskich UE niższy wskaźnik mają tylko znacznie mniejsze Łotwa (83), Grecja (64), Finlandia (53) i Estonia (37).

Współczynnik zgonów pacjentów z COVID-19 w Niemczech z ostatnich dwóch tygodni wyniósł 0,4 na 100 tys. obywateli. Mniej miały tylko Estonia (0,3), Szwecja (0,2) i Finlandia (0,2).

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Instagram

Źródło zdjęcia głównego: Instagram

Pozostałe wiadomości

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24