Obietnice minus. Nie ma ani polskiego samochodu elektrycznego, ani fabryki Izery

Źródło:
Konkret24
Patryk Mikiciuk o Izerze (wideo z marca 2023)
Patryk Mikiciuk o Izerze (wideo z marca 2023)TVN24
wideo 2/7
Izera. Patryk Mikiciuk z TVN Turbo o pierwszym polskim samochodzie elektrycznymTVN24

W 2025 roku po polskich drogach będzie jeździć milion aut z napędem elektrycznym - zapowiadali kilka lat temu członkowie rządu. Znaczną ich część miały stanowić samochody polskiej marki, wyprodukowane w polskiej fabryce. Takich aut jeździ na razie wielokrotnie mniej, a na miejscu planowanego zakładu hula wiatr.

"Polska głosowała przeciw zakazowi rejestracji nowych samochodów spalinowych po 2035 roku" - zatweetowała 28 marca minister klimatu Anna Moskwa. Wsparł ją premier Mateusz Morawiecki: że stało się tak na jego polecenie. 28 marca na forum Rady Unii Europejskiej byliśmy jedynym krajem, który zagłosował przeciwko zakazowi. Zgodnie z intencją przyjętych rozwiązań miejsce aut spalinowych stopniowo mają zajmować pojazdy elektryczne. Będzie od tego jeden wyjątek - dopuszczone pozostaną te pojazdy benzynowe, które będą zasilane ekologicznym, czyli syntetycznym paliwem (e-paliwem). Jest ono wytwarzane z połączenia wodoru i dwutlenku węgla z atmosfery i jest w miarę neutralne dla klimatu, bo podczas spalania nie zwiększa emisji CO2 do atmosfery. To część unijnego pakietu "Fit for 55". W przyjętych przepisach zostawiono jeszcze furtkę na zmianę zdania: za trzy lata ma zostać przeprowadzona analiza rewizyjna i wówczas większość unijna ustali, czy po 2035 roku możliwe jest wprowadzenie ograniczeń dla aut spalinowych. Z tym że już dziś ów zakaz nie oznacza, że samochody spalinowe znikną po 2035 roku - przez kilkanaście, kilkadziesiąt lat będą jeszcze jeździły.

Sprzeciw Polski zdaje się przeczyć deklaracjom i obietnicom, które politycy Prawa i Sprawiedliwości składali kilka lat temu. Jesienią 2021 roku premier ogłaszał: "Polska już dziś jest liderem elektromobilności w Europie". Wcześniej minister Krzysztof Tchórzewski zapowiadał, że po ulicach w 2025 roku będzie jeździć milion aut elektrycznych, a wśród nich miały być samochody marki Izera wyprodukowane w Jaworznie.

Brak realizacji tych obietnic od dawna wytyka rządowi opozycja. "Chcecie zobaczyć milion samochodów elektrycznych premiera Mateusza Morawieckiego? Obiecał je siedem lat temu" - mówi ma krótkim nagraniu zamieszonym w mediach społecznościowych (tylko na TikToku miało ponad 2,8 mln emisji) przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, idąc przez pole wyciętych drzew. "Tak wygląda ten milion elektrycznych samochodów. To ten księżycowy krajobraz w Jaworznie. Dziesiątki tysięcy wyciętych drzew. Tu, gdzie miała powstać polska Izera. Tak wygląda realizacja tej obietnicy" - dodaje.

Wyjaśniamy, co rząd Zjednoczonej Prawicy zapowiadał w kwestii samochodów elektrycznych i fabryki polskiego samochodu elektrycznego - oraz co pozostało z tych obietnic.

1. Milion samochodów elektrycznych w Polsce

Za dziesięć lat chcielibyśmy mieć milion samochodów elektrycznych w naszych miastach. (…) Mówimy w tym momencie o tym ambitnym planie, który stawiamy, żeby te milion aut było wyprodukowanych w Polsce.

Sytuacja, w której w 2025 roku po polskich drogach jeździć będzie milion pojazdów elektrycznych stwarza możliwość rzeczywistej integracji tych pojazdów z systemem elektroenergetycznym.

Stan realizacji: ZREALIZOWANE CZĘŚCIOWO

Zapowiedzi miliona samochodów elektrycznych na polskich drogach padły już w 2016 roku, czyli pierwszym pełnym roku rządów PiS. Od początku za ten projekt odpowiadali ówczesny wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki oraz minister energii Krzysztof Tchórzewski. Na wspólnej konferencji w czerwcu 2016 roku Tchórzewski powiedział, że "za 10 lat chcielibyśmy mieć milion samochodów elektrycznych w naszych miastach". Morawiecki natomiast wymienił projekt “Samochód elektryczny” jako projekt flagowy swojej "Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" przyjętej przez rząd w lutym 2017 roku. Miesiąc później przyjęto "Krajowe ramy polityki rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych", w których Ministerstwo Energii oficjalnie jako cel na 2020 rok wskazało 50 tys., a na 2025 rok aż milion samochodów elektrycznych w Polsce.

W 2020 roku tematem zajęła się Najwyższa Izba Kontroli, która ustaliła, że na koniec 2019 roku w Polsce zarejestrowanych było 9,6 tys. pojazdów elektrycznych, co stanowiło niecałe 20 proc. wyznaczonego na tamten rok celu. "Elektromobilność w Polsce na koniec 2019 r. była nadal na etapie początkowym pomimo upływu trzech lat od zaprezentowania jej wizji" - ocenili kontrolerzy. Natomiast w raporcie zleconym w 2019 roku przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii stwierdzono, że "osiągnięcie celu miliona samochodów elektrycznych w 2025 r. jest nierealne".

Najnowsze dane potwierdzają, jak bardzo nierealna była ta obietnica. Według Licznika Elektromobilności przygotowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) na koniec lutego 2023 roku w Polsce było niecałe 67 tys. samochodów elektrycznych. To 15 razy mniej, niż obiecywano. Według dokumentów Ministerstwa Energii przyjętych w 2017 roku przez rząd taka liczba miała być osiągnięta już w 2020 roku, a w 2023 samochodów miało być prawie 550 tys. - ponad osiem razy więcej niż obecnie.

Rząd - świadomy, że tamte zapowiedzi były na wyrost - w przyjętej w 2019 roku Strategii Zrównoważonego Rozwoju Transportu do 2030 roku korygował, że flota samochodów elektrycznych i hybrydowych w Polsce może wzrosnąć do 600 tys. i to dopiero w 2030 roku. Tę liczbę i ten rok powtórzono w projekcie Polityki Energetycznej Polski z 2021 roku, choć tam raz jeszcze wymienia się cel miliona samochodów w 2025 jako wariant "bardzo ambitny".

Obecna liczba samochodów elektrycznych w Polsce w zestawieniu z pierwotnymi planami nie daje jednak szans na to, że rządowa obietnica o milionie samochodów elektrycznych w 2025 roku czy nawet 2030 roku zostanie zrealizowana. Patryk Mikiciuk z TVN Turbo mówił w dyskusji w TVN24, że milion aut elektrycznych może pojawić się w Polsce dopiero w latach 2033-2035. I to przyjmując optymistyczne założenia.

2. Fabryka polskiego samochodu elektrycznego

Produkcja seryjna polskiego pojazdu elektrycznego może zostać uruchomiona w latach 2021-2025.

Symboliczne 'wbicie łopaty' pod inwestycję [budowy fabryki Izery] jest planowane w roku 2021. Produkcja aut rozpocznie się w 2024 roku.

Stan realizacji: NIEZREALIZOWANE

Obietnica miliona samochodów elektrycznych w Polsce nie dotyczyła tylko polskich aut, ale równocześnie rozwijano projekt ich produkcji. Już w styczniu 2017 roku, a więc jeszcze przed przyjęciem "Planu Rozwoju Elektromobilności w Polsce" przez rząd, powstał projekt "Uruchomienie produkcji polskiego samochodu elektrycznego". Stworzył go Komitet Sterujący Projektu Elektromobilność, który powołał wicepremier Mateusz Morawiecki, a którego przewodniczącym został minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Wówczas działała już spółka ElectroMobility Poland (EMP) założona w październiku 2016 roku przez cztery państwowe firmy energetyczne: Energę, Eneę, Tauron i PGE. Rok później stała się liderem projektu uruchomienia produkcji polskiego samochodu elektrycznego.

Pierwotny plan zakładał, że do połowy 2018 roku powstanie pięć jeżdżących prototypów, ale te zapowiedzi okazały się zbyt optymistyczne. Firma EMP zaprezentowała tylko dwa prototypy i to dwa lata później: w lipcu 2020 roku. Wtedy też poznaliśmy markę auta: Izera. Podczas prezentacji przedstawiciele spółki zapowiedzieli, że samochody mają wejść do produkcji w 2023 roku.

Izera - prototyp hatchbacka pokazany przez EMP latem 2020 roku.Materiały prasowe EMP

Ta data stała się nieaktualna już pod koniec 2020 roku, gdy prezes EMP Piotr Zaremba zapowiedział, że fabryka Izery powstanie w Jaworznie w województwie śląskim. Budowa fabryki miała ruszyć w trzecim kwartale 2021 roku, a start produkcji samochodu został przełożony na 2024 rok. Memorandum w sprawie budowy fabryki 15 grudnia 2020, poza przedstawicielami EMP, podpisali m.in. minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka oraz przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego i Lasów Państwowych.

Lasy Państwowe były ważnym elementem tego planu, ponieważ fabryka ma powstać na terenach leśnych. W połowie 2021 roku nadleśnictwo Chrzanów stanęło na drodze inwestycji i do ominięcia tej przeszkody konieczna była specjalna rządowa ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych. Po przyjęciu ustawy Skarb Państwa dofinansował jeszcze projekt kwotą 250 mln zł z Funduszu Reprywatyzacji. Na tamtym etapie było już też jasne, że daty startu budowy fabryki i produkcji auta znowu się przesuną.

Państwowe lasy mogą zostać wycięte. W cieniu lex TVN przeszedł lex Izera
Państwowe lasy mogą zostać wycięte. W cieniu lex TVN przeszedł lex IzeraW cieniu politycznej burzy wokół lex TVN posłowie uchwalili także ustawę zwaną lex Izera. Ma ona umożliwić przekształcenie lasów państwowych w grunty, które mają być przeznaczone pod budowę fabryk. Mowa w setkach hektarów lasów w Jaworznie i Stalowej Woli. Ministerstwo Środowiska zapewnia, że strat nie będzie. W zamian za wycięcie hektara lasu inwestor ma przekazać hektar pod zalesienie. Fakty TVN

Budowa fabryki nie rozpoczęła się ani w trzecim kwartale 2021, ani nawet w trzecim kwartale 2022 roku. Nie przeszkodziło to rządowi podwoić kwoty dofinansowania. W grudniu 2022 roku z Funduszu Reprywatyzacji przeznaczono kolejne 250 mln zł m.in. na "działania przygotowawcze związane z budową fabryki Izery w Jaworznie".

Premier Mateusz Morawiecki, zapytany w lutym 2023 roku o postępy w projekcie polskiego samochodu elektrycznego, stwierdził, że jest on "na właściwej ścieżce". "Wolę, żeby ten proces odbywał się w sposób bardzo rzetelny, bardzo dokładnie weryfikowane były poszczególne parametry planu biznesowego, niż żeby coś powstało pół roku szybciej, ale później trudniej będzie realizować cały projekt, cały program" - tłumaczył. W tym czasie ruszyła wycinka drzew na działce, na której ma powstać fabryka.

Wciąż nie rozpoczęto jednak prac budowlanych zapowiadanych na 2021 rok. Jarosław Wenderlich z kancelarii premiera na początku marca 2023 roku w odpowiedzi na interpelację poselską przekazał, że według obecnego harmonogramu prace ruszą na początku 2024 roku, a fabryka ma ruszyć na koniec 2025 roku. Wtedy z linii produkcyjnych mają zjechać pierwsze egzemplarze samochodów Izera. "Ich sprzedaż rozpocznie się w roku 2026" - dodał.

- Fabryka to są hale, które w odpowiedni sposób zaprojektujesz, ale stworzenie linii produkcyjnej - form, tłoczni itd. - to jest kolejna rzecz - wyliczał na antenie TVN24 Patryk Mikiciuk, dziennikarz motoryzacyjny TVN. - Zbudowanie sieci serwisowych, bo przecież nie ma czegoś takiego, że produkujesz samochód i dostarczasz samochód na rynek bez części zamiennych, bez sieci serwisowych, bez ludzi, którzy potrafią to naprawiać... To wszystko trzeba zbudować, tworząc zupełnie nowy samochód – dodał.

21 marca 2023 roku spółka EMP poinformowała, że rozpoczęła współpracę ze znanym włoskim biurem stylistycznym Pininfarina. Zamówiono tam trzy projekty nadwozi: SUV-a, hatchbacka i kombi. A to znaczy, że projekty firmy Torino Design, które pokazano w 2020 roku, idą do kosza.

Po sześciu latach od startu projektu "Uruchomienie produkcji polskiego samochodu elektrycznego" nie ma więc ani samochodów, ani fabryki, która miałaby je produkować.

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24