Patryk Jaki i "gender edukatorzy". Czyli czego dotyczą wytyczne brytyjskiego Departamentu Edukacji

Patryk Jaki i "gender edukatorzy". Czyli co jest w wytycznych brytyjskiego Departamentu EdukacjiTVN24

Patryk Jaki w "Kawie na ławę" opowiadał, że brytyjski rząd najpierw wprowadził "różnych gender edukatorów do szkoły", ale potem "wyrzucił ich", bo przybyło wniosków nieletnich o zmianę płci. Jako dowód podał wytyczne brytyjskiego Departamentu Edukacji. Wyjaśniamy, co mówią owe wytyczne na temat uczestnictwa organizacji zewnętrznych w zajęciach z zakresu edukacji seksualnej i zdrowotnej.

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek forsuje ustawę, która zwiększy wpływ kuratoriów na powoływanie i odwoływanie dyrektorów szkół w przypadku, gdy nie wypełniają poleceń. W pierwszej połowie czerwca w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawiła się zapowiedź nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. Cel? "Wzmocnienie roli organu nadzoru pedagogicznego, w tym w szczególności kuratora oświaty, tak aby jak najpełniej mógł wykonywać powierzone mu ustawowo zadania".

O tych propozycjach mówił 27 czerwca w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. Argumentował, że kuratorzy odpowiadają za nadzór nad nauczaniem w Polsce. Przekonywał, że organizacje skrajnie lewicowe starają się działać w szkołach, "żeby siać dzieciom propagandę". "Jeżeli wsłuchać się dokładnie w to, co mówią przedstawiciele ministerstwa edukacji, to chodzi o to, żeby Polska nie doświadczyła tego, co doświadczyła na przykład Wielka Brytania" - powiedział Jaki.

Patryk Jaki o edukacyjnych wytycznych brytyjskiego rządu
Patryk Jaki o edukacyjnych wytycznych brytyjskiego rządutvn24

Wśród gości zapanowała konsternacja. A Jaki kontynuował: "Rząd Wielkiej Brytanii, który był taki najbardziej progresywny, on wprowadził tych różnych gender edukatorów do szkoły (...) i tam się okazywało, że jeżeli dziecko miało jakiś problem, to ci edukatorzy, bez żadnego przygotowania do tego często, tłumaczyli, że to na przykład dlatego, że ty masz problemy z płcią". Patryk Jaki przekonywał również, że sprawię zbadał rząd Wielkiej Brytanii. "Doszli do wniosku, że w ostatnich latach mieli najwięcej wniosków o zmianę płci i wyrzucili ich [edukatorów] ze szkół" - oświadczył.

"Jakieś bzdury kompletne" vs "bardzo konkretne informacje"

Najostrzej na wypowiedź Jakiego zareagował senator Michał Kamiński. "W jakiej szkole w Anglii doszło do rzeczy, o których pan opowiada?" - pytał. "Jakieś bzdury kompletne" - oburzał się Kamiński. "To zawsze dochodzi tylko w głowie polityków" - komentowała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. "To nie są żadne bzdury, to są bardzo konkretne informacje" - ripostował Patryk Jaki.

Prowadzący program Konrad Piasecki i rozmówcy dopytywali Jakiego o źródło tych doniesień z Wielkiej Brytanii. Po kilku minutach poszukiwań w internecie europoseł wrócił do dyskusji i cytował artykuł z portalu brytyjskiego dziennika "Daily Mail". "Wytyczne brytyjskiego ministerstwa edukacji mówią, że nie wolno współpracować z zewnętrznymi (...) organizacjami w szkołach ani agencjami, które promują punkt widzenia mówiący o sugerowaniu dzieciom niezgodności z płcią biologiczną" - twierdził Jaki. Jego zdaniem przyczyną powstania wytycznych były dane brytyjskiej publicznej służby zdrowia. "Liczba dziewczynek pragnących zmienić płeć i zostać chłopcami gwałtownie wzrosła w ostatnich latach właśnie ze względu na to, że do szkół wprowadzono takie organizacje" - przekonywał.

Po programie polemika na ten temat przeniosła się do mediów społecznościowych. "Poseł @PatrykJaki w @tvn24kawa powiedział, że rząd GB wyrzuca ze szkół organizacje lewicowe, bo namawiają dzieci do zmiany płci i dlatego skala tego zjawiska rośnie (!) Chyba kłamał. Bo oficjalny dokument mówi co innego" - napisała na Twitterze posłanka KO Izabela Leszczyna. Jej tweet miał ponad 1100 polubień i ponad 250 podań dalej.

Dokument, który poleciła posłanka KO, to czternastostronicowa broszura brytyjskiej Izby Gmin z 10 grudnia 2020 roku. Opisano w niej rozwiązania prawne powstałe w celu wsparcia dzieci transpłciowych w szkołach. Dokument nie mówi wprost o udziale jakichś organizacji w edukacji dzieci w szkołach - ale wcale go nie zakazuje. Na 10. stronie opracowania cytowane są jednak wytyczne brytyjskiego Departamentu Edukacji z 24 września: "Nauczyciele nie powinni sugerować dziecku, że jego niezgodność ze stereotypami dotyczącymi płci oznacza, że jego osobowość lub ciało jest niewłaściwe i wymaga zmiany".

Na te wytyczne zwrócił uwagę europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski. "Jeśli posłanka @Leszczyna uznaje się za zwolenniczkę prawdy, to na pewno co trzeba uściśli i posła @PatrykJaki przeprosi" - napisał na Twitterze Krasnodębski. Zamieścił też linki do artykułów prasowych, w tym na stronie MailOnline, witrynie dziennika "Daily Mail", które omawiały wrześniowe wytyczne departamentu edukacji.

Co jest w wytycznych, o których mówił Patryk Jaki

Politycy w "Kawie na ławę" najbardziej emocjonalnie zareagowali na informację Patryka Jakiego o wyrzuceniu organizacji zewnętrznych z brytyjskich szkół. W rzeczywistości brytyjskie władze nie zakazały działalności w szkołach żadnej organizacji zajmującej się edukacją seksualną czy równościową.

- Artykuł, na który się powoływałem, istnieje. Wytyczne, o których mówiłem, istnieją. Wszystko jest tak, jak mówiłem - przekonuje w rozmowie z Konkret24 Patryk Jaki. Podkreśla, że od początku mówił tylko o organizacjach skrajnie lewicowych. - W dynamicznej dyskusji, gdzie mi przerywano, zostało to doprecyzowane - dodaje.

W drugiej części swojej wypowiedzi w TVN24, już po sprawdzeniu szczegółów w internecie, europoseł doprecyzował, że nie chodzi o całkowity zakaz współpracy ze wszystkimi organizacjami, ale z tymi, które sugerują dzieciom możliwość zmiany płci.

Sprawdziliśmy u źródła. Wytyczne brytyjskiego Departamentu Edukacji opublikowane 24 września 2020 roku pod tytułem "Zaplanuj swój program nauczania o związkach, seksie i zdrowiu" wcale nie wykluczają udziału organizacji zewnętrznych w zajęciach edukacji o relacjach międzyludzkich, seksualnej i zdrowotnej. Zgodnie z nimi informacja o tym, czy szkoła korzysta ze wsparcia takich organizacji, powinna się znaleźć w przygotowywanym przez każdą szkołę dokumencie o programie nauczania w tym zakresie.

W obszernym akapicie omówiono zasady uczestnictwa organizacji zewnętrznych w zajęciach z zakresu edukacji seksualnej i zdrowotnej. "Organizacje zewnętrzne mogą zapewnić prelegentów, narzędzia i zasoby w celu wzmocnienia i uzupełnienia programu nauczania" - podkreślono. Zalecono jednocześnie ostrożność przy takiej współpracy i zwrócenie uwagi, czy działania zewnętrznych edukatorów są zbieżne z programem nauczania i bezstronne politycznie.

Informacje o zakazie sugerowania uczniom możliwości zmiany płci są w jednym z kolejnych akapitów - o potrzebie sprawdzania czy nauczane treści są odpowiednie dla dzieci. "Nie należy wzmacniać szkodliwych stereotypów, na przykład sugerując, że dzieci mogą być innej płci na podstawie swojej osobowości i zainteresowań lub ubrań, które wolą nosić" - czytamy. Materiały wykorzystywane w nauczaniu na ten temat muszą być dostosowane do wieku i oparte na dowodach naukowych. "Nie należyużywać materiałów, które sugerują, że niezgodność ze stereotypami dotyczącymi płci powinna być postrzegana jako równoznaczna z posiadaniem innej tożsamości płciowej, i nie należy współpracować z zewnętrznymi agencjami lub organizacjami, które produkują takie materiały" - podkreślono.

Rodzice i edukatorzy

Jakie były okoliczności powstania wytycznych brytyjskiego Departamentu Edukacji? Przypomnijmy: europoseł Patryk Jaki mówił w "Kawie na ławę", że to konsekwencja rosnącej popularności zmiany płci i działalności zewnętrznych organizacji, w szczególności skrajnie lewicowych. Sugerował, że właśnie te czynniki skłoniły brytyjski rząd do działania.

Nie znaleźliśmy jednak wypowiedzi przedstawicieli brytyjskiego rządu, które by potwierdzały sugerowany przez Jakiego ciąg przyczynowo-skutkowy. Nie ma takiego wyjaśnienia także na stronie Departamentu Edukacji. Nie możemy więc potwierdzić, co zdecydowało o stworzeniu wytycznych.

Informacje, o których mówił Patryk Jaki, są w artykule z "Daily Mail" z 26 września 2020 roku. Napisano tam, że z danych brytyjskiego National Healts Service wynikało, iż w ostatnich latach gwałtownie rosła liczba dziewcząt pragnących zmienić płeć i zostać chłopcami. "Niektórzy eksperci uważają, że dzieje się tak dlatego, że chłopcy, którzy nie czują się komfortowo w stereotypowo kobiecych ubraniach i zajęciach, są zmuszani do uwierzenia, że 'urodzili się w złym ciele'" - przekonywał autor. Według niego zmiany zostały przyjęte z entuzjazmem przez rodziców, którzy obawiali się, że "grupy trans zachęcają dzieci do zmiany płci ze względu na ubrania, które wybierają lub zabawki, którymi się bawią". "Daily Mail" przytaczał w tym kontekście entuzjastyczne wypowiedzi przedstawicieli organizacji Transgender Trend oraz Safe Schools Alliance sprzeciwiających się niektórym treściom dotyczącym transpłciowości nauczanym w szkołach.

Natomiast 3 marca 2020 roku internetowy magazyn "Prospect" informował: "W ostatnich 10 latach nastąpił niezwykły wzrost liczby nastolatków pragnących przejść z płci żeńskiej na męską" - i zamieścił dane NHS. Według nich w 2009 roku 77 osób poniżej 18. roku życia starało się o zmianę płci. W 2018 roku było już 2590 takich spraw. "Prospect" pisał jednak o sygnałach od psychiatrów, którzy kwestionowali jakość pomocy medycznej, na którą mogły liczyć dzieci chcące zmienić płeć w Wielkiej Brytanii.

Podsumowując: prawdą jest, że w ostatnich latach w Wielkiej Brytanii rosła liczba nieletnich, którzy chcieli zmienić płeć. Jest również prawdą, że niektóre organizacje rodzicielskie obawiały się, że grupy edukatorów mogą zachęcać dzieci do zmiany płci. Jednak nie ma pewnych informacji co do tego, że pierwszy fakt jest wynikiem drugiego oraz że właśnie te dwa czynniki skłoniły brytyjski rząd do skonstruowaniu nowych wytycznych.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24