Morawiecki o deficycie budżetowym: 12 miliardów złotych. "Nie jest to prawdziwa liczba"

Źródło:
Konkret24
Premier Morawiecki: ruszamy na naszą trasę rozmów z Polakami
Premier Morawiecki: ruszamy na naszą trasę rozmów z PolakamiTVN24
wideo 2/5
Premier Morawiecki: ruszamy na naszą trasę rozmów z PolakamiTVN24

Premier Mateusz Morawiecki zarówno podczas konferencji o finansach publicznych, jak i podczas spotkania w Jaśle chwalił się, że "mamy niższy deficyt budżetowy, niż planowaliśmy: 12 miliardów zamiast prawie 30 miliardów". Ekonomiści wskazują, dlaczego ta kwota to tylko część rzeczywistego deficytu i na czym polegają księgowe triki rządu.

Podczas spotkania z mieszkańcami Jasła 11 marca premier Mateusz Morawiecki mówił, że "chce zdać relację z tego, co zrobiliśmy w obliczu kryzysu". Wymienił obniżenie podatku PIT, podniesienie kwoty wolnej od podatku i obniżenie podatku VAT m.in. na żywność czy prąd. Po czym dodał: "I pomimo tych wszystkich działań... także dodatków osłonowych, które widzieliście państwo na swoim rachunku, także zamrożonych cen energii...

...I pomimo tego wszystkiego mamy niższy deficyt budżetowy, niż planowaliśmy: 12 miliardów zamiast prawie 30 miliardów. Tak zarządza finansami publicznymi Prawo i Sprawiedliwość.

Taką wysokość deficytu premier podawał już wcześniej: 7 marca na konferencji "Stabilne finanse publiczne w niestabilnych czasach" zorganizowanej na Stadionie Narodowym w Warszawie. "Mogę dzisiaj powiedzieć, że deficyt budżetowy za rok 2022 to 12,4 miliardów złotych, a więc znacząco lepszy, niż przewidywali właściwie chyba wszyscy ekonomiści" - mówił. Przypominał, że deficyt zapisany w ustawie budżetowej na 2022 rok określono na poziomie 29,9 mld zł. Dlatego w Jaśle powtórzył, że "mamy niższy deficyt budżetowy, niż planowaliśmy: 12 miliardów zamiast prawie 30 miliardów".

Prawda jest jednak inna - ekonomiści już wcześniej alarmowali, że podawane 12 mld zł deficytu "to nie jest prawdziwa liczba".

"Proceder omijania" i "siedem trików głównych"

Twierdzenia Mateusza Morawieckiego o wysokości deficytu były już wcześniej komentowane przez ekonomistów. Doktor Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych i adiunkt w Szkole Głównej Handlowej, 9 marca szczegółowo omówił tę kwestię w nagraniu zamieszczonym na kanale SGH w serwisie YouTube. "Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w roku 2022 deficyt budżetu państwa wyniósł około 12 miliardów złotych. Niestety nie jest to prawdziwa liczba. Ta liczba nie pokazuje deficytu całych finansów państwa" - tłumaczył dr Dudek. "Słowo 'budżet' sugeruje dla przeciętnego odbiorcy, że są to całe finanse. Niestety od kilku lat prowadzony jest proceder omijania konstytucyjnej definicji budżetu, stosowania różnego rodzaju trików księgowych, które zaniżają deficyt i to wprowadza społeczeństwo w błąd" - dodał.

Te "triki księgowe", za pomocą których rząd zaniża deficyt, dr Dudek wymieniał już 4 stycznia 2023 w Senacie podczas seminarium "Jaki budżet dla Polski? Fałszywy czy prawdziwy?", gdzie występował jako członek Rady Gospodarczej – Zespołu Doradców ds. Gospodarczych przy Marszałku Senatu RP. Mówił wtedy o siedmiu "trikach głównych" ministra finansów (wystąpienie dra Dudka zaczyna się w 13'40'' podlinkowanego nagrania):

1. Zadłużanie w funduszach Banku Gospodarstwa Krajowego (Fundusz Przeciwdziałania COVID-19, Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych) i Polskim Funduszu Rozwoju (równoległy budżet). 2. Rozdawanie obligacji rządowych zamiast dotacji. 3. Pożyczki z budżetu zamiast dotacji. 4. Nieujmowanie w budżecie zmian w podatkach i wydatkach (oraz narracja, że daniny, opłaty, odpisy to nie podatki). 5. Przemysł tworzenia państwowych funduszy celowych, fundacji, instytutów, agencji i innych jednostek (oraz ukrywanie listy podmiotów tworzących sektor finansów publicznych). 6. Narracja: eksponowanie budżetu państwa (zamiast deficytu finansów publicznych). 7. Zasłanianie się raportowaniem do Brukseli (według European System of Accounts, ESA).

Trzy pierwsze i jednocześnie najważniejsze punkty tamtego zestawienia dr Dudek objaśnił także w nagraniu na profilu SGH. "Te triki to jest, po pierwsze, wyprowadzenie miliardów wydatków do funduszy przy Banku Gospodarstwa Krajowego. Tam można szacować ten deficyt między 20 a 30 miliardów złotych. Dodatkowo rząd stosuje taki kreatywny trik: rozdaje obligacje zamiast dotacji, na przykład pieniądze dla telewizji publicznej, które wywołują emocje w związku polityką. Ale tu jest drugie dno: ponieważ telewizja dostaje dotacje nie w postaci gotówki, tylko obligacje. Później daje te obligacje do Radia Koszalin czy [Radia] Białystok, władze tych jednostek telewizji czy radia idą na rynek, sprzedają, mają gotówkę i wydają to na różnego rodzaju potrzeby. To jest jakiś absurd, który zaniża deficyt, bo obligacja nie jest wliczana do wydatków, ale jest później zamieniana na wydatek, tylko z pominięciem definicji deficytu. I to jest nie tylko telewizja, bo tych operacji było wiele, to jest ponad 20 miliardów złotych, czyli już mamy kolejne 20 miliardów złotych" - mówił dr Dudek. Ekonomista rozwija też trzeci punkt swojej listy: "Rząd też daje bezpośrednie pożyczki do różnego rodzaju podmiotów. Krytykował poprzednich rządzących, że pożyczki zniekształcają obraz finansów publicznych i również to samo robi".

Podobne zastrzeżenia do podawanej przez premiera kwoty deficytu miał Jacek Rostowski, były minister finansów w rządzie PO-PSL. "To jest śmieszne. Wiemy, że sam budżet jest taki, jak Morawiecki chce go przedstawić. Prawdziwe wyniki finansów państwa to jest tak zwany deficyt finansów publicznych i on jest w granicach 90 miliardów" - mówił ekonomista 10 marca w Radiu Zet. "Ostateczne liczby będziemy mieli dopiero wtedy, kiedy rząd czy ministerstwo finansów prześle dane do Komisji Europejskiej. Do Komisji Europejskiej przekazują prawdziwe dane, bo muszą, i wtedy muszą ujawnić wszystko, co ukryli w Polskim Funduszu Rozwoju, w Banku Gospodarstwa Krajowego, w tych innych funduszach, gdzie te pieniądze nie są pod żadną kontrolą, polską kontrolą parlamentarną, gdzie oni też te pieniądze kradną, tak jak widzimy w przypadku willa plus i tak dalej. Tam pieniądze idą do różnych funduszy, które są po prostu niekontrolowane" - dodał.

Jacek Rostowski o deficycie budżetowym podanym przez premieraRadio Zet

NIK o "bezprecedensowych mechanizmach służących wypychaniu wydatków poza budżet"

Temat wyprowadzania pieniędzy poza budżet do różnych funduszy nie jest nowy. Już w 2021 roku zwracała na niego uwagę Najwyższa Izba Kontroli, która co roku przygotowuje analizę wykonania budżetu państwa. Szczególnie mocno tę kwestię podkreślano w analizie za rok 2020, kiedy pomoc dla przedsiębiorców dotkniętych obostrzeniami pandemicznymi finansowano z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) i Polskiego Funduszu Rozwoju. NIK pisał wtedy: "Dług Skarbu Państwa i państwowy dług publiczny na koniec 2020 r. byłyby znacznie wyższe, gdyby wszystkie zadania sektora rządowego związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 i ograniczaniem skutków gospodarczych epidemii zostały sfinansowane bezpośrednio z budżetu państwa, a nie z wykorzystaniem Polskiego Funduszu Rozwoju S.A. i Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 w Banku Gospodarstwa Krajowego. (...) Nie są to jednostki sektora finansów publicznych w rozumieniu ustawy o finansach publicznych, w związku z tym ich zobowiązania nie są wliczane do wymienionych kategorii długu według regulacji krajowych".

NIK w lipcu 2021 roku zorganizowała konferencję prasową, na której prezes Marian Banaś powiedział: "Przeprowadzona przez NIK analiza wykonania budżetu państwa wykazała, że w zeszłym roku rząd zastosował bezprecedensowe mechanizmy służące wypychaniu wydatków poza budżet. Stosowanie takich praktyk doprowadziło do znacznej rozbieżności między wysokością deficytu i długu raportowanych według metodologii krajowej i unijnej".

Prezes NIK: bezprecedensowe mechanizmy wypychania wydatków poza budżet
Prezes NIK: bezprecedensowe mechanizmy wypychania wydatków poza budżetTVN24

Anna Rybczyńska, wicedyrektor Departamentu Budżetu i Finansów NIK, podsumowywała: "stosowanie omówionych operacji pozwala na wykazanie w budżecie państwa dowolnego wyniku, przez co plan ten przestaje mieć istotne znaczenie dla oceny sytuacji finansowej państwa".

Jak to działa w funduszu covidowym

Na czym polega wyprowadzanie wydatków do funduszy, tłumaczyliśmy w listopadzie 2022 w Konkret24 na przykładzie Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Dwa tygodnie po utworzeniu funduszu, w kwietniu 2020 roku, ustawą zmieniono jego status prawny: z państwowego funduszu celowego stał się funduszem Banku Gospodarstwa Krajowego. Z tego powodu wydatki z funduszu nie podlegają ustawie o finansach publicznych i nie uwzględnia się ich w ustawie budżetowej.

Formalnie środki z funduszu mają być wykorzystywane na finansowanie lub dofinansowanie realizacji zadań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19. Z analizy dokumentów BGK wynika jednak, że określenie "wydatki na przeciwdziałanie COVID-19" jest traktowane dość szeroko - co zresztą umożliwia ustawa z 31 marca 2020 roku i inne tzw. ustawy covidowe.

I tak: w 2020 roku 10,8 mld zł przeznaczono na dofinansowanie Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych, w ramach którego samorządy budowały szkoły lub żłobki, a aż 77,6 mln zł decyzją ministra rolnictwa poszło na wsparcie hodowców chryzantem, którzy nie mogli ich sprzedać w czasie zamknięcia cmentarzy w listopadzie 2020. W 2021 roku wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin z funduszu covidowego przeznaczył 14,5 mln zł "dla operatora wyznaczonego (Poczty Polskiej - red.) na pokrycie kosztów powszechnych wyborów korespondencyjnych na Prezydenta RP", czyli słynnych "wyborów kopertowych", które się nie odbyły, a aż 128 mln zł przeznaczono "na inne zadania" ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Żadnego z tych wydatków nie wpisano do ustaw budżetowych, a tym samym nie pokazują, że zwiększyły deficyt.

Prawdziwy deficyt? "Nawet 100 mld zł"

Jaki był więc realny deficyt polskiego budżetu w 2022 roku? Jak mówił Jacek Rostowski, ostateczne liczby poznamy, gdy rząd czy Ministerstwo Finansów prześlą dane do Komisje Europejskiej, ale prawdziwe wyniki finansów państwa, czyli deficyt finansów publicznych, to według niego około 90 mld zł.

Doktor Sławomir Dudek w swoim nagraniu szacuje: "Prawdziwy deficyt budżetu państwa, państwa przez duże P, tego prawdziwego, jest dużo większy niż 12 miliardów złotych. On może wynieść nawet 100 miliardów złotych. Niestety nie dowiemy się tego szybko, bo dopiero za kilka miesięcy, kiedy Unia Europejska podliczy Polsce finanse publiczne". Cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną" ekonomista dodaje, że sam Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 powiększył deficyt o ok. 12 mld zł według metodologii polskiej i ok. 21 mld zł według metodologii unijnej. Procentowo w stosunku do PKB daje to wzrost deficytu kolejno o 0,4 proc. PKB według statystyki polskiej i o 0,7 proc. według unijnej. Pełne dane powinniśmy poznać w ciągu miesiąca, ponieważ według rozporządzenia unijnego nr 479/2009 Polska ma czas na złożenie ich do Brukseli do 1 kwietnia.

Dane przesyłane do Unii Europejskiej, w których rząd nie może już ukrywać skali wydatków ukrytych w ramach funduszy, były alarmujące już w zeszłych latach. Jak pisał w kwietniu 2022 roku portal Money.pl, "łączny dług funduszy poza kontrolą parlamentu na koniec 2021 roku to już kwota prawie 290 mld zł, jedna piąta prawdziwego długu raportowanego do Brukseli". Z danych przesłanych do Brukseli za 2022 rok wynikało natomiast, że ok. 80 mld zł, czyli ponad 72 proc. polskiego deficytu, jest generowane w jednostkach poza konstytucyjną definicją "budżetu państwa". "Fikcyjny budżet, fikcyjne absolutorium, fikcyjny rząd" - komentował tamte dane dr Sławomir Dudek.

Jacek Rostowski, pytany o "ocenę generalną tego, co dzieje się w Polsce" z finansami, odpowiedział: "Ocena generalna jest taka: jeżeli chodzi o finanse publiczne, to one wyglądają dobrze - ale tylko wyglądają dobrze, a to z powodu inflacji. Inflacja powoduje, że ta sławna relacja długu publicznego do PKB maleje, bo PKB dzięki inflacji, a nie prawdziwemu wzrostowi, pęcznieje i wtedy ten dług maleje w porównaniu z dochodem narodowym. To jest efekt pozytywny tymczasowy, póki inflacja jest na tak wysokim poziomie. Jak ona zacznie maleć, to nagle zobaczymy, że ten dług zacznie odskakiwać i rosnąć. I tak samo będzie z deficytem. Ten deficyt zacznie rosnąć. Więc jesteśmy w takim momencie, gdzie rząd ma wszystkie korzyści wysokiej inflacji i pozornie kurczy się dług publiczny. To z czasem niestety zniknie".

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24