Morawiecki o deficycie budżetowym: 12 miliardów złotych. "Nie jest to prawdziwa liczba"

Źródło:
Konkret24
Premier Morawiecki: ruszamy na naszą trasę rozmów z Polakami
Premier Morawiecki: ruszamy na naszą trasę rozmów z PolakamiTVN24
wideo 2/5
Premier Morawiecki: ruszamy na naszą trasę rozmów z PolakamiTVN24

Premier Mateusz Morawiecki zarówno podczas konferencji o finansach publicznych, jak i podczas spotkania w Jaśle chwalił się, że "mamy niższy deficyt budżetowy, niż planowaliśmy: 12 miliardów zamiast prawie 30 miliardów". Ekonomiści wskazują, dlaczego ta kwota to tylko część rzeczywistego deficytu i na czym polegają księgowe triki rządu.

Podczas spotkania z mieszkańcami Jasła 11 marca premier Mateusz Morawiecki mówił, że "chce zdać relację z tego, co zrobiliśmy w obliczu kryzysu". Wymienił obniżenie podatku PIT, podniesienie kwoty wolnej od podatku i obniżenie podatku VAT m.in. na żywność czy prąd. Po czym dodał: "I pomimo tych wszystkich działań... także dodatków osłonowych, które widzieliście państwo na swoim rachunku, także zamrożonych cen energii...

...I pomimo tego wszystkiego mamy niższy deficyt budżetowy, niż planowaliśmy: 12 miliardów zamiast prawie 30 miliardów. Tak zarządza finansami publicznymi Prawo i Sprawiedliwość.

Taką wysokość deficytu premier podawał już wcześniej: 7 marca na konferencji "Stabilne finanse publiczne w niestabilnych czasach" zorganizowanej na Stadionie Narodowym w Warszawie. "Mogę dzisiaj powiedzieć, że deficyt budżetowy za rok 2022 to 12,4 miliardów złotych, a więc znacząco lepszy, niż przewidywali właściwie chyba wszyscy ekonomiści" - mówił. Przypominał, że deficyt zapisany w ustawie budżetowej na 2022 rok określono na poziomie 29,9 mld zł. Dlatego w Jaśle powtórzył, że "mamy niższy deficyt budżetowy, niż planowaliśmy: 12 miliardów zamiast prawie 30 miliardów".

Prawda jest jednak inna - ekonomiści już wcześniej alarmowali, że podawane 12 mld zł deficytu "to nie jest prawdziwa liczba".

"Proceder omijania" i "siedem trików głównych"

Twierdzenia Mateusza Morawieckiego o wysokości deficytu były już wcześniej komentowane przez ekonomistów. Doktor Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych i adiunkt w Szkole Głównej Handlowej, 9 marca szczegółowo omówił tę kwestię w nagraniu zamieszczonym na kanale SGH w serwisie YouTube. "Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w roku 2022 deficyt budżetu państwa wyniósł około 12 miliardów złotych. Niestety nie jest to prawdziwa liczba. Ta liczba nie pokazuje deficytu całych finansów państwa" - tłumaczył dr Dudek. "Słowo 'budżet' sugeruje dla przeciętnego odbiorcy, że są to całe finanse. Niestety od kilku lat prowadzony jest proceder omijania konstytucyjnej definicji budżetu, stosowania różnego rodzaju trików księgowych, które zaniżają deficyt i to wprowadza społeczeństwo w błąd" - dodał.

Te "triki księgowe", za pomocą których rząd zaniża deficyt, dr Dudek wymieniał już 4 stycznia 2023 w Senacie podczas seminarium "Jaki budżet dla Polski? Fałszywy czy prawdziwy?", gdzie występował jako członek Rady Gospodarczej – Zespołu Doradców ds. Gospodarczych przy Marszałku Senatu RP. Mówił wtedy o siedmiu "trikach głównych" ministra finansów (wystąpienie dra Dudka zaczyna się w 13'40'' podlinkowanego nagrania):

1. Zadłużanie w funduszach Banku Gospodarstwa Krajowego (Fundusz Przeciwdziałania COVID-19, Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych) i Polskim Funduszu Rozwoju (równoległy budżet). 2. Rozdawanie obligacji rządowych zamiast dotacji. 3. Pożyczki z budżetu zamiast dotacji. 4. Nieujmowanie w budżecie zmian w podatkach i wydatkach (oraz narracja, że daniny, opłaty, odpisy to nie podatki). 5. Przemysł tworzenia państwowych funduszy celowych, fundacji, instytutów, agencji i innych jednostek (oraz ukrywanie listy podmiotów tworzących sektor finansów publicznych). 6. Narracja: eksponowanie budżetu państwa (zamiast deficytu finansów publicznych). 7. Zasłanianie się raportowaniem do Brukseli (według European System of Accounts, ESA).

Trzy pierwsze i jednocześnie najważniejsze punkty tamtego zestawienia dr Dudek objaśnił także w nagraniu na profilu SGH. "Te triki to jest, po pierwsze, wyprowadzenie miliardów wydatków do funduszy przy Banku Gospodarstwa Krajowego. Tam można szacować ten deficyt między 20 a 30 miliardów złotych. Dodatkowo rząd stosuje taki kreatywny trik: rozdaje obligacje zamiast dotacji, na przykład pieniądze dla telewizji publicznej, które wywołują emocje w związku polityką. Ale tu jest drugie dno: ponieważ telewizja dostaje dotacje nie w postaci gotówki, tylko obligacje. Później daje te obligacje do Radia Koszalin czy [Radia] Białystok, władze tych jednostek telewizji czy radia idą na rynek, sprzedają, mają gotówkę i wydają to na różnego rodzaju potrzeby. To jest jakiś absurd, który zaniża deficyt, bo obligacja nie jest wliczana do wydatków, ale jest później zamieniana na wydatek, tylko z pominięciem definicji deficytu. I to jest nie tylko telewizja, bo tych operacji było wiele, to jest ponad 20 miliardów złotych, czyli już mamy kolejne 20 miliardów złotych" - mówił dr Dudek. Ekonomista rozwija też trzeci punkt swojej listy: "Rząd też daje bezpośrednie pożyczki do różnego rodzaju podmiotów. Krytykował poprzednich rządzących, że pożyczki zniekształcają obraz finansów publicznych i również to samo robi".

Podobne zastrzeżenia do podawanej przez premiera kwoty deficytu miał Jacek Rostowski, były minister finansów w rządzie PO-PSL. "To jest śmieszne. Wiemy, że sam budżet jest taki, jak Morawiecki chce go przedstawić. Prawdziwe wyniki finansów państwa to jest tak zwany deficyt finansów publicznych i on jest w granicach 90 miliardów" - mówił ekonomista 10 marca w Radiu Zet. "Ostateczne liczby będziemy mieli dopiero wtedy, kiedy rząd czy ministerstwo finansów prześle dane do Komisji Europejskiej. Do Komisji Europejskiej przekazują prawdziwe dane, bo muszą, i wtedy muszą ujawnić wszystko, co ukryli w Polskim Funduszu Rozwoju, w Banku Gospodarstwa Krajowego, w tych innych funduszach, gdzie te pieniądze nie są pod żadną kontrolą, polską kontrolą parlamentarną, gdzie oni też te pieniądze kradną, tak jak widzimy w przypadku willa plus i tak dalej. Tam pieniądze idą do różnych funduszy, które są po prostu niekontrolowane" - dodał.

Jacek Rostowski o deficycie budżetowym podanym przez premieraRadio Zet

NIK o "bezprecedensowych mechanizmach służących wypychaniu wydatków poza budżet"

Temat wyprowadzania pieniędzy poza budżet do różnych funduszy nie jest nowy. Już w 2021 roku zwracała na niego uwagę Najwyższa Izba Kontroli, która co roku przygotowuje analizę wykonania budżetu państwa. Szczególnie mocno tę kwestię podkreślano w analizie za rok 2020, kiedy pomoc dla przedsiębiorców dotkniętych obostrzeniami pandemicznymi finansowano z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) i Polskiego Funduszu Rozwoju. NIK pisał wtedy: "Dług Skarbu Państwa i państwowy dług publiczny na koniec 2020 r. byłyby znacznie wyższe, gdyby wszystkie zadania sektora rządowego związane z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 i ograniczaniem skutków gospodarczych epidemii zostały sfinansowane bezpośrednio z budżetu państwa, a nie z wykorzystaniem Polskiego Funduszu Rozwoju S.A. i Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 w Banku Gospodarstwa Krajowego. (...) Nie są to jednostki sektora finansów publicznych w rozumieniu ustawy o finansach publicznych, w związku z tym ich zobowiązania nie są wliczane do wymienionych kategorii długu według regulacji krajowych".

NIK w lipcu 2021 roku zorganizowała konferencję prasową, na której prezes Marian Banaś powiedział: "Przeprowadzona przez NIK analiza wykonania budżetu państwa wykazała, że w zeszłym roku rząd zastosował bezprecedensowe mechanizmy służące wypychaniu wydatków poza budżet. Stosowanie takich praktyk doprowadziło do znacznej rozbieżności między wysokością deficytu i długu raportowanych według metodologii krajowej i unijnej".

Prezes NIK: bezprecedensowe mechanizmy wypychania wydatków poza budżet
Prezes NIK: bezprecedensowe mechanizmy wypychania wydatków poza budżetTVN24

Anna Rybczyńska, wicedyrektor Departamentu Budżetu i Finansów NIK, podsumowywała: "stosowanie omówionych operacji pozwala na wykazanie w budżecie państwa dowolnego wyniku, przez co plan ten przestaje mieć istotne znaczenie dla oceny sytuacji finansowej państwa".

Jak to działa w funduszu covidowym

Na czym polega wyprowadzanie wydatków do funduszy, tłumaczyliśmy w listopadzie 2022 w Konkret24 na przykładzie Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Dwa tygodnie po utworzeniu funduszu, w kwietniu 2020 roku, ustawą zmieniono jego status prawny: z państwowego funduszu celowego stał się funduszem Banku Gospodarstwa Krajowego. Z tego powodu wydatki z funduszu nie podlegają ustawie o finansach publicznych i nie uwzględnia się ich w ustawie budżetowej.

Formalnie środki z funduszu mają być wykorzystywane na finansowanie lub dofinansowanie realizacji zadań związanych z przeciwdziałaniem COVID-19. Z analizy dokumentów BGK wynika jednak, że określenie "wydatki na przeciwdziałanie COVID-19" jest traktowane dość szeroko - co zresztą umożliwia ustawa z 31 marca 2020 roku i inne tzw. ustawy covidowe.

I tak: w 2020 roku 10,8 mld zł przeznaczono na dofinansowanie Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych, w ramach którego samorządy budowały szkoły lub żłobki, a aż 77,6 mln zł decyzją ministra rolnictwa poszło na wsparcie hodowców chryzantem, którzy nie mogli ich sprzedać w czasie zamknięcia cmentarzy w listopadzie 2020. W 2021 roku wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin z funduszu covidowego przeznaczył 14,5 mln zł "dla operatora wyznaczonego (Poczty Polskiej - red.) na pokrycie kosztów powszechnych wyborów korespondencyjnych na Prezydenta RP", czyli słynnych "wyborów kopertowych", które się nie odbyły, a aż 128 mln zł przeznaczono "na inne zadania" ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Żadnego z tych wydatków nie wpisano do ustaw budżetowych, a tym samym nie pokazują, że zwiększyły deficyt.

Prawdziwy deficyt? "Nawet 100 mld zł"

Jaki był więc realny deficyt polskiego budżetu w 2022 roku? Jak mówił Jacek Rostowski, ostateczne liczby poznamy, gdy rząd czy Ministerstwo Finansów prześlą dane do Komisje Europejskiej, ale prawdziwe wyniki finansów państwa, czyli deficyt finansów publicznych, to według niego około 90 mld zł.

Doktor Sławomir Dudek w swoim nagraniu szacuje: "Prawdziwy deficyt budżetu państwa, państwa przez duże P, tego prawdziwego, jest dużo większy niż 12 miliardów złotych. On może wynieść nawet 100 miliardów złotych. Niestety nie dowiemy się tego szybko, bo dopiero za kilka miesięcy, kiedy Unia Europejska podliczy Polsce finanse publiczne". Cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną" ekonomista dodaje, że sam Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 powiększył deficyt o ok. 12 mld zł według metodologii polskiej i ok. 21 mld zł według metodologii unijnej. Procentowo w stosunku do PKB daje to wzrost deficytu kolejno o 0,4 proc. PKB według statystyki polskiej i o 0,7 proc. według unijnej. Pełne dane powinniśmy poznać w ciągu miesiąca, ponieważ według rozporządzenia unijnego nr 479/2009 Polska ma czas na złożenie ich do Brukseli do 1 kwietnia.

Dane przesyłane do Unii Europejskiej, w których rząd nie może już ukrywać skali wydatków ukrytych w ramach funduszy, były alarmujące już w zeszłych latach. Jak pisał w kwietniu 2022 roku portal Money.pl, "łączny dług funduszy poza kontrolą parlamentu na koniec 2021 roku to już kwota prawie 290 mld zł, jedna piąta prawdziwego długu raportowanego do Brukseli". Z danych przesłanych do Brukseli za 2022 rok wynikało natomiast, że ok. 80 mld zł, czyli ponad 72 proc. polskiego deficytu, jest generowane w jednostkach poza konstytucyjną definicją "budżetu państwa". "Fikcyjny budżet, fikcyjne absolutorium, fikcyjny rząd" - komentował tamte dane dr Sławomir Dudek.

Jacek Rostowski, pytany o "ocenę generalną tego, co dzieje się w Polsce" z finansami, odpowiedział: "Ocena generalna jest taka: jeżeli chodzi o finanse publiczne, to one wyglądają dobrze - ale tylko wyglądają dobrze, a to z powodu inflacji. Inflacja powoduje, że ta sławna relacja długu publicznego do PKB maleje, bo PKB dzięki inflacji, a nie prawdziwemu wzrostowi, pęcznieje i wtedy ten dług maleje w porównaniu z dochodem narodowym. To jest efekt pozytywny tymczasowy, póki inflacja jest na tak wysokim poziomie. Jak ona zacznie maleć, to nagle zobaczymy, że ten dług zacznie odskakiwać i rosnąć. I tak samo będzie z deficytem. Ten deficyt zacznie rosnąć. Więc jesteśmy w takim momencie, gdzie rząd ma wszystkie korzyści wysokiej inflacji i pozornie kurczy się dług publiczny. To z czasem niestety zniknie".

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Pozostałe wiadomości

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24