Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.
Pensje nauczycieli w 2026 roku mają wzrosnąć o zaledwie 3 procent. Tak wynika z opublikowanego pod koniec sierpnia projektu ustawy budżetowej na 2026 rok. To propozycja, która zamiast satysfakcji wywołała rozczarowanie. Związek Nauczycielstwa Polskiego domagał się bowiem 10-procentowego wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli oraz pracowników oświaty i nauki i powiązania wynagrodzeń nauczycielskich ze średnią pensją. Swoje niezadowolenie nauczyciele pokazali już 1 września, manifestując pod siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Tego samego dnia temat nauczycielskich pensji pojawił się także w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce. Gość programu - poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz były minister edukacji Przemysław Czarnek poparł nauczycielski protest i komentował przytoczone w rozmowie słowa szefa ZNP, Sławomira Broniarza. Związkowiec ocenił, że 30-procentowa podwyżka z 2024 roku była dobrym krokiem, ale niewystarczającym, bo nie pozwoliła "zasypać rowu, który powstał w płacach po rządach Prawa i Sprawiedliwości".
"Nie wiem, o jakim rowie mówi pan Broniarz" - odparł Czarnek. Polityk powiedział, by prezes ZNP "przypomniał sobie historię". "W 2015 roku minimalne wynagrodzenie w kraju wynosiło 1750 złotych, a minimalne wynagrodzenie nauczyciela wchodzącego do zawodu i młodego wynosiło nieco ponad 2000 złotych brutto. Myśmy to zwiększyli o 100 procent w ciągu ośmiu lat naszych rządów - mówię o nauczycielach wchodzących do zawodu i najmłodszych - 100 procent" - przekonywał dalej Czarnek.
"I życzyłbym tej koalicji, ażeby zbliżała choćby w jakimś stopniu do tego, co myśmy zrobili z tymi wynagrodzeniami" - dodał. Polityk PiS przekonywał też, że wspomniana 30-procentowa podwyżka dla nauczycieli "w 70 procentach została przygotowana przez nas". "Więc żadnych osiągnięć, jeśli chodzi o ten wskaźnik, tego rządu nie ma" - podsumował.
Czy naprawdę minimalne wynagrodzenie nauczyciela wchodzącego do zawodu wzrosło o 100 procent za rządów Zjednoczonej Prawicy? Sprawdziliśmy dane. Te nie potwierdzają słów Czarnka.
Z czego wynika wysokość nauczycielskiej pensji
Podstawą pensji nauczyciela jest tak zwane minimalne wynagrodzenie zasadnicze. Obowiązujące w danym roku stawki podaje w rozporządzeniu minister edukacji. W niektórych latach podwyżki tych kwot ogłaszano dwukrotnie. W naszej analizie dla takich lat posługujemy się kwotami najwyższej podwyżki w danym roku.
Ustalane w rozporządzeniu stawki zależą od stopnia awansu zawodowego nauczyciela i jego wykształcenia. Przez większość rządów Zjednoczonej Prawicy obowiązywały cztery takie stopnie: nauczyciel stażysta, kontraktowy, mianowany i dyplomowany. 1 września 2022 roku połączono dwa najniższe stopnie - stażysty i kontraktowego - w nowy stopień nauczyciela początkującego.
Wzrost mniejszy niż przekonuje Czarnek
Sprawdziliśmy, jak rosło minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego (wcześniej nauczyciela stażysty) z tytułem zawodowym magistra i z przygotowaniem pedagogicznym w latach 2014-2025. Okres ten obejmuje dwa ostatnie lata rządów PO-PSL, pełen ośmioletni okres rządów Zjednoczonej Prawicy oraz dwa lata rządu obecnej koalicji rządzącej.
W latach 2014 i 2015 (do jesieni) gdy rządziła koalicja PO-PSL minimalne wynagrodzenie zasadnicze dla początkujących nauczycieli wynosiło 2265 zł brutto. W 2016 - pierwszym pełnym roku rządów Zjednoczonej Prawicy - ministra edukacji Anna Zalewska pozostawiła je na takim samym poziomie.
Pierwsza podwyżka za rządów prawicy pojawiła się w 2017 roku. Była symboliczna - minimalne wynagrodzenie zasadnicze wzrosło tylko o 29 zł (2294 zł brutto). Dzięki podwyżkom w kolejnych latach w 2020 roku wyniosła 2949 zł brutto. I na tym poziomie zatrzymała się w rok później. Podwyżki wróciły w 2023 roku - wówczas minimalne wynagrodzenie zasadnicze wzrosło o niemal 500 zł do 3424 zł brutto. W 2023 roku, ostatnim roku rządów Zjednoczonej Prawicy, było to tylko 3690 zł brutto.
Tak więc przez osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli początkujących (wcześniej stażysty) wzrosło o 62,9 proc. To wyraźnie mniej niż przekonuje Przemysław Czarnek.
Gdyby szukać 100 procent, o których mówił Czarnek, należałoby wziąć pod uwagę też podwyżkę z 2024 roku. Poseł PiS podkreśla, że była ona częściowo zasługą rządów jego formacji. W takim ujęciu wzrost rzeczywiście wyniósłby 116,7 proc. Faktem jest jednak, że choć budżet państwa na 2024 rok w dużej mierze został przygotowany przez rząd Zjednoczonej Prawicy, to samą decyzję o podniesieniu minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli podjęła już rozporządzeniem Barbara Nowacka, minister edukacji w rządzie Donalda Tuska.
Nauczycielskie pensje są nadal niewysokie w stosunku do średniej pensji. Wynagrodzenie początkującego nauczyciela (stażysty) w 2014 roku wynosiło niespełna 60 proc. średniej pensji; w 2023 roku, kiedy PiS oddawał władzę, było to tylko 52 proc. średniej; w 2025 roku - 57 proc. (w stosunku do średniej pensji z lipca).
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock