Suwerenna Polska: dotacje szły do gmin, gdzie nie rządziliśmy. Lecz nie tego dotyczy afera

Źródło:
Konkret24
"Limity Ziobry". Tomasz Mraz ujawnia nowe informacje dotyczące Funduszu Sprawiedliwości
"Limity Ziobry". Tomasz Mraz ujawnia nowe informacje dotyczące Funduszu SprawiedliwościJacek Tacik/Fakty TVN
wideo 2/5
"Limity Ziobry". Tomasz Mraz ujawnia nowe informacje dotyczące Funduszu SprawiedliwościJacek Tacik/Fakty TVN

Na głosy o wykorzystywanie Funduszu Sprawiedliwości do celów politycznych Suwerenna Polska odpowiada, że przecież środki trafiły głównie do gmin, gdzie rządzili "bezpartyjni". To próba zmanipulowania opinii publicznej: odwrócenia uwagi od faktu, że publiczne pieniądze służyły do prowadzenia kampanii wyborczej.

Politycy Suwerennej Polski bronią się przed zarzutami ewentualnego nielegalnego finansowania swojej kampanii wyborczej dzięki środkom z Funduszu Sprawiedliwości. Odpierają też wszelkie zarzuty, że fundusz ten - którym zarządzało Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez Zbigniewa Ziobrę (a fundusz nadzorował ówczesny wiceminister Marcin Romanowski) - był wykorzystywany do celów politycznych przez Suwerenną Polskę.

Media, w tym tvn24.pl, od kilku tygodni publikują taśmy, które w ostatnich dwóch latach zarejestrował Tomasz Mraz, były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w resorcie. Nagrania dotyczą funkcjonowania właśnie tego funduszu, a Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w przyznawaniu milionowych dotacji z niego. 2 czerwca poseł KO mecenas Roman Giertych opublikował nagranie z marca tego roku, na którym rozmawia z Mrazem. Były dyrektor powiedział między innymi, że z tego funduszu przyznawane były "limity Ziobry", które mogli wykorzystywać konkretni politycy Suwerennej Polski z konkretnych okręgów wyborczych.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Limity Ziobry" na poszczególne okręgi wyborcze. Tomasz Mraz o szczegółach

28 maja resort sprawiedliwości opublikował interaktywną infografikę, w której pokazano dotacje przyznane w ramach Funduszu Sprawiedliwości z lat 2019-2023 w rozbiciu na okręgi wyborcze. Były to środki przyznawane poza konkursami.

W reakcji na to - ale też na ujawnione 2 czerwca taśmy Mraza - Suwerenna Polska wysuwa argument, że w większości gmin, do których trafiły dotacje na ochotnicze straże pożarne, ta partia wcale nie rządziła. W poście opublikowanym 2 czerwca na profilu Suwerennej Polski na platformie X czytamy m.in.: "Znów powtarzana jest teza o celowych wydatkach na OSP z podziałem na regiony, aby pasowało do tezy. Tymczasem siedzibą OSP jest gmina. Co więcej, to gmina jest wnioskodawcą. I kiedy uwzględni się ten oczywisty fakt formalny, to podział z FS wygląda już tak: 72% - Bezpartyjni 12% - PSL 9% - PiS 4% - PO 0,33% - SP" (pisownia postów oryginalna). Ten argument podał na swoim profilu także Patryk Jaki. Zaś Maciej Szot, radny Suwerennej Polski z Inowrocławia, skomentował: "Aby OSP otrzymało środki z Funduszu Sprawiedliwości musiała wnioskować gmina…".

Nie wiemy, jak Suwerenna Polska policzyła taki podział procentowy na rządzące w gminach ugrupowania - których gmin dotyczy, jakiego okresu, jak potraktowano "bezpartyjnych", za którymi stoją czasem konkretne partie. Można jedynie przypuszczać, że chodzi o wójtów lub burmistrzów i ich deklarowaną przynależność partyjną - trudno jednak przedstawione w poście liczby zweryfikować.

Partia odwraca bowiem uwagę od sedna sprawy. Celem tej statystyki jest skierowanie uwagi opinii publicznej na to, kto rządził w gminach, gdzie trafiały pieniądze dla OSP - a przecież nie tego dotyczą zarzuty. Z danych ujawnionych przez resort sprawiedliwości wynika - co potwierdzają taśmy Mraza i wewnętrzne analizy ekspertów funduszu ujawnione 4 czerwca przez "Gazetę Wyborczą" - że pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości celowo przekazywano OSP w tych gminach, które leżały w okręgach wyborczych polityków Suwerennej Polski.

Czyli chodziło o robienie sobie kampanii wyborczej. Politycy Suwerennej Polski byli odpowiedzialni za szeroki strumień publicznych pieniędzy, który popłynął do OSP w wybranych okręgach. Z jakim skutkiem - to już inna kwestia.

CZYTAJ TEŻ: Ludzie Ziobry i afera Funduszu Sprawiedliwości. Kto jest kim?

201 z 224 milionów złotych - do okręgów wyborczych polityków Suwerennej Polski

Opublikowana 28 maja przez Ministerstwo Sprawiedliwości infografika pozwala prześledzić, kiedy i gdzie trafiały środki z Funduszu Sprawiedliwości przyznane poza konkursami. Jest tam też mapa z podziałem na powiaty i okręgi wyborcze. Wynika z niej, że aż 201 z 224 milionów złotych przyznanych w latach 2019-2023 na podstawie specjalnego zapisu trafiło do okręgów, w których startowali członkowie Solidarnej Polski (potem Suwerennej Polski). Chodzi o par. 11 rozporządzenia dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości: "w uzasadnionych przypadkach" umożliwiał przyznanie środków wedle uznania dysponenta, a więc ówczesnego ministra sprawiedliwości.

Infografika pokazująca sposób dystrybucji środków z Funduszu Sprawiedliwości dla ochotniczych straży pożarnych w 2023 rokuMinisterstwo Sprawiedliwości

Były dyrektor w resorcie: "to nie było tak, że gmina pisała do Funduszu"

Wróćmy do opublikowanych przez Romana Giertycha nagrań z marca tego roku. Tomasz Mraz, były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości, przedstawia inny schemat dystrybuowania środków z Funduszu niż ten, jaki wskazuje teraz Suwerenna Polska. Według Mraza to kandydaci tej partii - w tym jej prezes Zbigniew Ziobro - mieli decydujący wpływ na przydział i podział pieniędzy.

Mraz podczas rozmowy zaznaczył, że "to nie było tak, że gmina pisała do Funduszu z prośbą o dofinansowanie sprzętu". "To często polityk Suwerennej Polski w ramach działalności politycznej w swoim okręgu, jechał spotkać się z włodarzami i mówił, że mogą dostać 20, 30, czy 50 tysięcy i żeby tylko przygotowali wniosek" - mówił. "Zobaczyłem, jak to funkcjonuje w kampanii w 2019 roku. To było obrzydliwe" - mówił Mraz. "Były takie przypadki, że za 800 tysięcy złotych zostało kupione 130 głosów" - dodał.

"Polityk jechał do gminy, mówił: 'dostaniecie 30 tysięcy, wymyślcie tylko, na co'. Jechał do kolejnej, mówił: 'zróbmy sobie zdjęcie, wymyślcie, co chcecie kupić i dostaniecie kasę'" - relacjonował Mraz. Dodał, że "te środki były też wykorzystywane w czasie kampanii prezydenckiej w Rzeszowie przez ministra Marcina Warchoła" (chodzi o kampanię w przedterminowych wyborach prezydenckich na prezydenta Rzeszowa w 2021 roku - red.). "Dostał na to specjalny limit. Prawie dwie bańki. Jego ludzie jeździli po jednostkach i mówili: 'a ile głosów dacie?'" - przekazał Mraz.

Miliony dla OSP w okręgach kandydatów Suwerennej Polski

Sprawdziliśmy na interaktywnej mapie resortu sprawiedliwości, ile pieniędzy trafiło do OSP w okręgach, w których w 2023 roku w wyborach do Sejmu startowali politycy Suwerennej Polski. Zarówno podczas kampanii, jak i w prekampanii, która trwała od początku 2023 roku, pojawiali się oni regularnie w swoich okręgach. Chwalili się m.in. dotacjami dla strażaków ochotników. Już wtedy im zarzucano, że wykorzystują publiczne pieniądze do prowadzenia kampanii.

W wyborczym 2023 roku w 794 dotacjach do OSP w całej Polsce trafiło z Funduszu Sprawiedliwości łącznie 57,6 mln zł - najwięcej w analizowanym okresie. We wcześniejszych latach przekazywano dla OSP mniej: - w 2019 roku - 25,4 mln zł (217 dotacji) - w 2020 roku - 37,4 mln zł (370 dotacji) - w 2021 roku - 9,6 mln zł (180 dotacji) - w 2022 roku - 17,2 mln zł (283 dotacje). Największe dotacje dla OSP przekazano w 2023 roku do tych okręgów, w których - jak się potem okazało: z sukcesem - startowali czołowi politycy Suwerennej Polski - 38,4 mln zł. Przeanalizowaliśmy przypadki sześciu polityków, w których okręgach dotacje takie były największe.

Najwięcej - 4,3 mln zł popłynęło do okręgu nr 15 (Tarnów i okolice). Startowało tam z listy Prawa i Sprawiedliwości dwóch kandydatów Suwerennej Polski. Norbert Kaczmarczyk uzyskał 11 926 głosów i dostał się do Sejmu. Piotrowi Sakowi to się nie udało. Zagłosowało na niego 10 292 osób.

4 mln zł trafiło do okręgu nr 23 (Rzeszów, Tarnobrzeg i okolice). Tam startowali: prezes partii Zbigniew Ziobro, ówczesny minister sprawiedliwości, a także Marcin Warchoł - wtedy jego zastępca, a potem w dwutygodniowym rządzie Mateusza Morawieckiego minister sprawiedliwości. Ziobro uzyskał 74 952 głosy i został ponownie wybrany do Sejmu. Był to najlepszy wynik spośród kandydatów w tym okręgu.

Marcin Warchoł również odniósł sukces w wyborach - zdobył 26 750 głosów. Na sześć dni przed wyborami parlamentarnymi opublikował na platformie X informację o dotacji z Funduszu Sprawiedliwości: "Gratulacje dla OSP Biedaczów-Gwizdów z Gminy Leżajsk otrzymania dofinansowania z #FunduszSprawiedliwości do auta strażackiego. Niech Św. Florian ma Was w swojej opiece w Waszej wymagającej i zaszczytnej służbie". I dołączył zdjęcia pokazujące, że uczestniczył w przekazaniu strażakom samochodu.

Do okręgu nr 7 (Chełm i okolice) Marcina Romanowskiego, ówczesnego wiceministra sprawiedliwości (przypomnijmy: odpowiedzialnego za Fundusz Sprawiedliwości), popłynęło 3,9 mln zł. Zdobył 17 318 głosów i dostał się do Sejmu. To prawie 10 tys. głosów więcej, niż Romanowski dostał cztery lata wcześniej w tym samym okręgu (7436). Właśnie tamtemu wynikowi została poświęcona wewnętrzna analiza ekspertów Funduszu, do której fragmentów dotarła "Gazeta Wyborcza". Ocenili wprost, że "efekt FS nie zadziałał". Według ekspertów "ponad osiem milionów złotych poszło na OSP" w okręgu, z którego startował Romanowski. Zestawili także wydatki w poszczególnych gminach z jego wynikiem wyborczym. Gmina Turobin otrzymała 800 tys. zł (Romanowski otrzymał tam 100 głosów), gmina Goraj także 800 tys. zł (138 głosów oddano dla Romanowskiego), w Tomaszowie Lubelskim Romanowski zdobył 155 głosów, a poszło tam 155 tys. zł z Funduszu Sprawiedliwości. Izbica dostała 120 tys. zł z Funduszu, na Romanowskiego oddano tam 112 głosów - czytamy w "GW".

3,7 mln zł dostały jednostki OSP w okręgu nr 30 (część województwa śląskiego). Startował tam do Sejmu Michał Woś, ówczesny wiceminister sprawiedliwości. Dostał się. Zagłosowało na niego 39 902 wyborców. Był to najlepszy wynik nie tylko na tamtejszej liście Prawa i Sprawiedliwości, ale też wśród wszystkich kandydatów. 2 marca 2023 roku, a więc jeszcze na długo przed oficjalnym rozpoczęciem kampanii, Woś chwalił się na Facebooku "kolejnym wsparciem dla OSP z naszego regionu!". "Do jednostek OSP w #Rudnik, #Strzybnik i #Modzurów trafił nowy sprzęt o wartości ponad 30 tys. zł! Strażacy to Ci, którzy z wielkim trudem i poświęceniem dbają o nasze bezpieczeństwo. Dlatego bardzo ważne jest doposażanie jednostek OSP w sprzęty o wszechstronnych zastosowaniach" - napisał. Dodał trzy zdjęcia. Pozuje ze strażakami. Wszędzie widać wyraźne oznaczenie, że sprzęt został zakupiony z Funduszu Sprawiedliwości.

Również 3,7 mln zł dotacji przyznano strażakom w okręgu nr 22 (część województwa podkarpackiego), gdzie kandydowali Piotr Uruski i Maria Kurowska. Oboje dostali się do Sejmu, zdobyli odpowiednio 22 703 i 20 813 głosów. Wynik Uruskiego był trzeci na liście i czwarty wśród wszystkich kandydujących w okręgu. Kurowska we wrześniu 2023 roku pochwaliła się jedną z dotacji dla OSP. "Kwota 50 000 zł z Funduszu Sprawiedliwości i 20 000 z Gminy Jasło została przekazana na zakup quada. Quad bardzo usprawni pracę w trudnym terenie, będzie również przydatny do przewożenia ciężkich pomp i sprzętu ratowniczego w niedostępnych dla samochodu miejscach" - napisała. Opublikowała też zdjęcie, na którym wręcza stażakom kluczyki do quada.

3 mln zł przekazano do okręgu nr 14 (część województwa małopolskiego). Wystartował tam - z sukcesem - w 2023 roku kandydat Suwerennej Polski Edward Siarka. Dostał 14 216 głosów.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Sebastian Borowski/PAP

Pozostałe wiadomości

Donald Tusk zapowiedział, że częścią rządowej strategii migracyjnej będzie "czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu". Premier przywołał rozwiązania przyjęte w Finlandii. Wyjaśniamy, co dokładnie tam wprowadzono.

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży przekaz, że dopiero niedawno COVID-19 wpisano na listę chorób zakaźnych, a to z kolei rzekomo sprawia, że działania państwa w pandemii nie miały podstaw. Dowodem jest zrzut ekranu ze strony Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Wyjaśniamy.

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych kilka tygodni po przejściu powodzi krąży zdjęcie rzekomo pokazujące zapłakaną kilkuletnią dziewczynkę ze szczeniakiem, rzekomą ofiarę kataklizmu. Zdjęciu najczęściej towarzyszy przekaz, że ofiary powodzi nie otrzymują pomocy. Ale zdjęcie nie jest autentyczne, wykorzystywano je też już wcześniej. Wyjaśniamy.

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym jakoby migrant zepchnął dziecko z peronu, oburzyło internautów i stało się okazją do wyrażania nienawiści wobec obcych. Okazuje się jednak, że zdarzenie nie ma nic wspólnego z imigrantami. Wyjaśniamy, co na nim widać i gdzie zostało nagrane.

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

Źródło:
Konkret24

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24