Jego dymisja miała być natychmiastowa, ale okazało się, że "natychmiast" oznacza zwłokę kilku dni. Chodzi o byłego już prezesa Wód Polskich Przemysława Dacę, który stracił stanowisko w związku z katastrofą ekologiczną na Odrze. I wbrew licznym twierdzeniom, to nie premier go zdymisjonował.
Wraz z nowymi, coraz bardziej dramatycznymi informacjami o stanie Odry opozycja oskarżała rząd, podległych mu wojewodów i służby ochrony wód o opieszałość i zaniechania w przeciwdziałaniu skutkom skażenia rzeki - premier Mateusz Morawiecki podjął pierwsze decyzje. 12 sierpnia wieczorem poinformował w mediach społecznościowych: "Sytuacji, z którą mamy do czynienia, w żaden sposób nie można było przewidzieć, ale z pewnością reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej. W związku z tym podjąłem decyzję o natychmiastowej dymisji: szefa Wody Polskie Przemysława Dacy, szefa Główny Inspektorat Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka".
Wody Polskie, a dokładnie Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie to działająca od 2018 roku instytucja państwowa zajmująca się całością gospodarki wodnej w kraju; Główny Inspektorat Ochrony Środowiska - to rządowa agencja, zajmująca się kontrolą przestrzegania przepisów o ochronie środowiska.
Premier podjął decyzję = premier zdymisjonował
Słowa Mateusza Morawieckiego o tym, że "podjął decyzję o dymisji" w obiegu publicznym zaczęły funkcjonować w formie "premier zdymisjonował". Tak napisał na Twitterze Waldemar Sługocki, poseł Koalicji Obywatelskiej: "Premier Morawiecki na urlopie, ale podcast o Odrze nagrał. Na Facebooku zdymisjonował szefa Wód Polskich P.Dacę i GIOŚ M.Mistrzaka. Na konferencji minister Wąsik i Ozdoba o rtęci nic nie wiedzą, ale niemiecki minister A.Vogel potwierdza jej obecność w Odrze.Kiedy kolejne dymisje?" (pisownia oryginalna).
Podobnie napisał prawnik dr hab. Marcin Matczak, profesor Uniwersytetu Warszawskiego: "Premier zdymisjonował dwie osoby za rażąco późną reakcję na zatrucie Odry. Czy to załatwia sprawę? Nie. Prawo zna pojęcie 'culpa in eligendo' czyli winy w wyborze osób, którym powierzyło się jakieś zadanie. Tę winę ponosi PiS nie tylko w tej sprawie, ale się do niej nie poczuwa" (pisownia oryginalna).
O tym, że premier zdymisjonował szefa Wód Polskich i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska pisały także media, np. "Fakt", "Dziennik Gazeta Prawna", Tvn24.pl czy Polsat News omawiając wypowiedzi polityków Zjednoczonej Prawicy np. Jacka Ozdoby czy Macieja Wąsika, a także Polska Agencja Prasowa, która w wielu swoich depeszach posługiwała się formułą "w związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka". Za PAP słowa "premier zdymisjonował" powtarzały inne media w kraju.
Tylko w jednym przypadku stwierdzenie "premier zdymisjonował" jest prawdziwe.
Kogo dymisjonuje premier?
Premier może zdymisjonować tylko tych, na których dymisje pozwalają odpowiednie przepisy. I tak, zgodnie z ustawą o Inspekcji Ochrony Środowiska:
Głównego Inspektora Ochrony Środowiska powołuje Prezes Rady Ministrów, spośród osób wyłonionych w drodze otwartego i konkurencyjnego naboru, na wniosek ministra właściwego do spraw klimatu. Prezes Rady Ministrów odwołuje Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. art. 4 ust. 3 ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska
To oznacza, że Mateusz Morawiecki, bez żadnych przeszkód i nawet nie pytając o zdanie minister klimatu i środowiska Anny Moskwy, mógł odwołać Michała Mistrzaka ze stanowiska Głównego Inspektora Ochrony Środowiska.
W przypadku prezesa Wód Polskich sprawa wygląda zupełnie inaczej. Ustawa prawo wodne w art. 242 stwierdza:
1. Prezesa Wód Polskich powołuje minister właściwy do spraw gospodarki wodnej. 2. Minister właściwy do spraw gospodarki wodnej odwołuje Prezesa Wód Polskich. art. 242 ust. 1 i 2 ustawy prawo wodne
Zatem to nie premier dymisjonuje prezesa Wód Polskich, tylko minister infrastruktury - obecnie jest nim Andrzej Adamczyk - bo to jemu przypada nadzór nad gospodarką wodną państwa.
Nie premier, a minister Adamczyk
Na ten właśnie art. 242 prawa wodnego zwrócił uwagę dziennikarz Konkret24 tuż po tym, jak premier ogłosił decyzje o dymisjach. 16 sierpnia Konkret24 zapytał o nie Centrum Informacyjne Rządu jak i Ministerstwo Infrastruktury.
W odpowiedzi z 16 sierpnia CIR napisało: "sprawa zanieczyszczenia Odry jest dla rządu absolutnym priorytetem, dlatego wszystkie państwowe służby działają w tej sprawie z najwyższą intensywnością. Podejmowane są także działania mające na celu zbadanie i wyjaśnienie sprawy. Premier Mateusz Morawiecki po otrzymaniu informacji o zaistniałej sytuacji i jej analizie podjął decyzję o natychmiastowej dymisji szefa Wód Polskich Przemysława Dacy i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka. Poinformował o niej 12.08.2022 r.".
Odpowiedź z Ministerstwa Infrastruktury Konkret24 otrzymał 19 sierpnia po południu. "Zgodnie z art. 242 ust. 2 ustawy Prawo wodne Minister Infrastruktury odwołał z dniem 16.08.2022 r. Przemysława Dacę ze stanowiska Prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie"- napisał w mailu Szymon Huptyś, rzecznik prasowy resortu. A więc dymisja szefa Wód Polskich nastąpiła cztery dni później, niż sugeruje to odpowiedź CIR.
Tak więc, to nie premier a minister Andrzej Adamczyk odwołał prezesa Wód Polskich. I nie była to dymisja natychmiastowa, bo od decyzji premiera do faktycznego odwołania Przemysława Dacy minęły cztery dni.
Odpowiedź rzecznika Ministerstwa Infrastruktury zbiega się z tym, co w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 17 sierpnia mówił poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński.
Razem ze swoim klubowym kolegą Michałem Szczerbą przeprowadził kontrolę poselską w Wodach Polskich. "Zapytaliśmy, kto teraz zastępuje (prezesa - red.). Usłyszeliśmy, że pan prezes, który rzekomo miał być odwołany w piątek przez pana premiera Morawieckiego, jest na urlopie. Premier odwołał go dwunastego w piątek, 'natychmiast', tak słyszeliśmy. A piętnastego (sierpnia - red.) pan prezes Wód Polskich poszedł na urlop. Po wielu pytaniach na komisji w końcu usłyszeliśmy, że wczoraj rzekomo zostało wysłane pismo do Wód Polskich, że został odwołany" - powiedział poseł Joński. "Ta instytucja (Wody Polskie - red.) w ogóle pokazuje totalny chaos" - podsumował polityk Koalicji Obywatelskiej.
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Tomasz Waszczuk/PAP