Politycy PiS: "PO chciała sprywatyzować lasy". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24
Dyrektor Lasów Państwowych: polska prawica pokaże teraz rzeczywiście wielką swoją moc
Dyrektor Lasów Państwowych: polska prawica pokaże teraz rzeczywiście wielką swoją moc TVN24
wideo 2/5
Dyrektor Lasów Państwowych: polska prawica pokaże teraz rzeczywiście wielką swoją moc TVN24

W politycznych atakach na Platformę Obywatelską politycy PiS odgrzali narrację o tym, że PO chciała sprywatyzować lasy. Jednak rząd PO-PSL chciał konstytucyjnej ochrony państwowej własności lasów - a PiS był przeciw. Przypominamy historię batalii o Lasy Państwowe. 

Dyskusja o wykorzystywaniu zasobów leśnych przez obecny rząd i reakcja obozu PiS na nią - czyli narracja o "prywatyzowaniu lasów przez PO" - to efekt dwóch decyzji instytucji unijnych. W styczniu 2023 roku Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego wydała pozytywną opinię w sprawie zmiany traktatów, która przenosi leśnictwo z kompetencji krajowych do kompetencji dzielonych między UE a państwa członkowskie. Do zmiany traktatów konieczna jest zgoda wszystkich państw wspólnoty. Natomiast 2 marca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - rozpatrując skargę Komisji Europejskiej na Polskę - stwierdził, że społeczeństwo w Polsce pozbawione jest skutecznej ochrony sądowej w sprawach dotyczących środowiska. Trybunał orzekł, że podczas prowadzenia gospodarki leśnej w naszym kraju nie są przestrzegane wymogi ścisłej ochrony gatunkowej roślin i zwierząt.

Przekaz PiS o lasach: "Tusk z Platformą chcieli je sprywatyzować"

Na obie te decyzje odpowiedzieli najpierw politycy Solidarnej Polski. Na konferencji prasowej w Sejmie 16 marca, zorganizowanej wspólnie z kierownictwem Lasów Państwowych, zapowiedzieli powołanie komitetu inicjatywy ustawodawczej w celu obrony polskich lasów. Zbigniew Ziobro tłumaczył, że projektowana ustawa ma zapobiec temu, by polskie kompetencje w zakresie leśnictwa były zawłaszczane przez UE; na każde takie działanie będzie wymagana zgoda Sejmu. 21 marca rząd - z inicjatywy minister klimatu i środowiska Anny Moskwy - przyjął uchwałę, w której uznaje, że "leśnictwo i gospodarka leśna powinny pozostać w wyłącznej gestii poszczególnych krajów członkowskich Unii Europejskiej".

Przy tej okazji w mediach społecznościowych pojawiły się wpisy atakujące PO i Donalda Tuska w kwestii lasów. "W sprawie debaty na temat Lasów Państwowych musimy pamiętać, że Tusk z Platformą chcieli je sprywatyzować już w 2014 roku. Wtedy w nocy, po cichu, próbowali zmienić konstytucję RP. Nie udało im się. Jeżeli wróciliby do władzy z LP nie pozostałby kamień na kamieniu" - napisał 22 marca na Twitterze poseł PiS Kazimierz Smoliński.

Wpis posła PiS Kazimierza Smolińskiego w sprawie ochrony lasów Twitter

Gdy 31 marca o kwestię lasów zapytano w "Sygnałach dnia" radiowej Jedynki minister Annę Moskwę, ta odpowiedziała: "Leśnicy ciągle pamiętają ten 2014 [rok] i próby prywatyzacji lasów - i opowiadają o tych lękach, które wtedy mieli. Tylko to były lęki, które wynikały z pomysłów polskich polityków. Dzisiaj te pomysły są po stronie Unii Europejskiej".

W niedawnym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przewodnicząca Partii Zieloni, posłanka Koalicji Obywatelskiej Urszula Zielińska nazwała postępowanie PiS w sprawie Lasów Państwowych "kłamliwą kampanią". Na uwagę dziennikarki, że "PO i PSL chciały w 2014 r. wpisać do konstytucji zakaz prywatyzacji Lasów Państwowych, ale posłowie PiS się nie zgodzili", odpowiedziała: "I zrobiono kłamliwą kampanię odwrotną - że to Platforma chce sprywatyzować lasy. A teraz Solidarna Polska i PiS wycinają polskich lasów więcej i sprzedają je albo do elektrowni na spalenie, albo za granicę. To kolejna forma okradania nas z naszego dobra narodowego".

Lęki leśników w 2010 i 2014 roku

Gdyby przyjąć retorykę minister Moskwy, można by pomyśleć, że po raz trzeci obserwujemy "lęki leśników" wobec rzekomej prywatyzacji lasów. Poprzednio wyrazicielem takich obaw był (nieżyjący już) prof. Jan Szyszko, minister środowiska w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego (2005-2007) oraz w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego (2015-2018).

Lecz czy narracja PiS o tym, że "PO chciała sprywatyzować lasy", jest prawdziwa? Wyjaśniamy, jakie zmiany dotyczące polskich lasów wprowadził i proponował rząd PO-PSL, jak PiS opacznie używa określenia "prywatyzacja" oraz jak, już będąc u władzy, partia Kaczyńskiego zmianę PO "poprawiła", a w dodatku wprowadziła ustawę pozwalającą na wycinanie lasów pod inwestycje.

2010 rok: propozycja zmiany w ustawie o finansach publicznych

Jesienią 2010 roku rząd PO-PSL przyjął projekt zmian w ustawie o finansach publicznych, według których jednostki sektora finansów publicznych miały lokować swoje pieniądze na kontach resortu finansów. Chodziło o to, aby instytucje, urzędy państwowe, samorządy, jednostki służby zdrowia, NFZ czy PAN swoje wolne środki lokowały nie w bankach, tylko na rachunku Ministerstwa Finansów. Dzięki czemu dług publiczny w 2011 roku miał się zmniejszyć o prawie 20 mld zł.

Do tego sektora miało zostać włączone Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe. Profesor Szyszko, który był wówczas posłem PiS, stwierdził, że to jest wstęp do prywatyzacji lasów, choć w proponowanych przepisach trudno znaleźć wskazania, że ich konsekwencją miała być prywatyzacja rozumiana jako zbywanie przez Skarb Państwa udziałów lub akcji w państwowych spółkach lub jako sprzedaż przedsiębiorstwa. Lasy Państwowe nie były i nie są przedsiębiorstwem państwowym.

Ale od tego czasu politycy PiS każdą formę regulacji finansów Lasów Państwowych podejmowanych przez rząd PO-PSL nazywali "próbą destabilizacji" Lasów Państwowych, która była "wstępem do prywatyzacji". PiS zorganizował od listopada 2010 roku akcję zbierania podpisów "przeciwko prywatyzacji Lasów Państwowych" - a formalnie: pod wnioskiem o referendum w tej sprawie. W grudniu 2010 roku rząd PO-PSL - bardziej pod naciskiem koalicjantów z PSL - wycofał się z wcześniejszych zapisów.

2014 rok: zmiana ustawy o lasach

Kolejną akcję zbierania podpisów leśników "przeciwko prywatyzacji lasów" Jan Szyszko zorganizował w styczniu 2014 roku - po tym, gdy rząd Donalda Tuska 7 stycznia 2014 roku przesłał do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o lasach. Pojawił się w nim zapis, że Lasy Państwowe - oprócz stałego finansowania swojej działalności w zakresie gospodarki leśnej - będą co roku odprowadzać do budżetu państwa 2 proc. swoich przychodów, a w latach 2014 i 2015 te wpłaty wyniosą łącznie 1,6 mld zł. Pieniądze miały być przeznaczone na remonty najczęściej dewastowanych przez Lasy Państwowe dróg gminnych, w dalszej kolejności dróg powiatowych. W nowelizacji proponowano:

1. Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych dokonuje wpłaty na rachunek ministra właściwego do spraw środowiska w wysokości stanowiącej równowartość 2 proc. przychodów uzyskanych przez Lasy Państwowe ze sprzedaży drewna, zwanej dalej "wpłatą". (...)

Komentując te rządowe zapowiedzi, prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że obawia się sytuacji, w której Lasy Państwowe "będą wprowadzone w stan zadłużenia, a później zostanie uruchomiony mechanizm taki jak w stosunku do szpitali", co skończy się prywatyzowaniem lasów. "Celem tego jest, żeby zdestabilizować te polskie Lasy Państwowe" – mówił 23 stycznia 2014 roku Jan Szyszko na posiedzeniu sejmowych komisji rozpatrujących rządowy projekt. "Jest to rozpoczęcie procesu destabilizacji i doprowadzenia do prywatyzacji Lasów Państwowych" - wtórowała mu Beata Szydło. W debacie plenarnej, jak wyliczał wtedy poseł PO Dariusz Rosati, posłowie PiS używali takich określeń jak: skandal, grabież, drenaż, kradzież, rabunek, haracz, domiar.

Rząd pisał w uzasadnieniu nowelizacji, że "z uwagi na fakt, iż Lasy Państwowe zarządzają i gospodarują mieniem Skarbu Państwa, zasadnym jest, aby część zysku odprowadzały do budżetu państwa". Ówczesny minister finansów Mateusz Szczurek 23 stycznia 2014 roku mówił: "Dochody, które Lasy Państwowe generują, nie są własnością leśników, nie są własnością jakiegokolwiek przedsiębiorstwa ani rządu. Dlatego też polskie społeczeństwo ma prawo z tych pieniędzy, z tych zysków korzystać". A posłanka Krystyna Skowrońska z PO informowała, że podobnie postępują inne państwa europejskie - w Austrii wpłata do budżetu to 5 proc. przychodów, w Szwecji - 15 proc. , w Finlandii - 98 proc. zysku przekazywane jest do budżetu. Zmianę ustawy o lasach - przy sprzeciwie PiS, Twojego Ruchu, SLD i Solidarnej Polski - uchwalono 24 stycznia 2014 roku.

2014 rok: próba zmiany konstytucji - lasy są "dobrem wspólnym i podlegają szczególnej ochronie"

Już kiedy debatowano i uchwalano przepisy o wpłacie Lasów Państwowych do budżetu, posłowie znali deklarację premiera Donalda Tuska z 8 stycznia 2014 roku o tym, by do Konstytucji RP wprowadzić zapis gwarantujący "trwałość rozwiązania, jakim są Lasy Państwowe z wolnym wstępem i korzystaniem z lasów przez wszystkich obywateli". Projekt zmiany w konstytucji - podpisany przez posłów Twojego Ruchu, Lewicy, PSL i PO - trafił do Sejmu 13 marca 2014 roku. Zmiana polegała na dodaniu art. 74a:

1. Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa są dobrem wspólnym i podlegają szczególnej ochronie. 2. Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym, z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie. 3. Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa są udostępniane dla ludności na równych zasadach. Zasady udostępniania i gospodarowania lasami określa ustawa.

Nad tym projektem - wbrew temu, co napisał na Twitterze poseł Smoliński - debatowano jawnie i za dnia. Bo dyskusje odbyły się: 29 maja od godziny 13.29; 11 lipca od godziny 14.45; 7 listopada od godziny 10.30. Choć głosowanie nad całością projektu ustawy odbyło się 46 minut po północy 18 grudnia 2014 roku.

Posłom PiS tym razem nie podobał się zapis, że Lasy Państwowe nie podlegają przekształceniom własnościowym z "wyjątkiem przypadków określonych w ustawie". Jak mówiła 29 maja 2014 roku w dyskusji ówczesna posłanka PiS Krystyna Pawłowicz: "Projekt PO–PSL po raz pierwszy w ogóle wprowadza te przekształcenia na drogę konstytucyjną i pozwala przeprowadzić je aktualnej większości sejmowej. Projekt PO–PSL szeroko otwiera, a nie zamyka, dopuszcza w przyszłości możliwość prywatyzacji lasów".

Z kolei poseł PO Robert Kropiwnicki przypominał, że w przeszłości "Lasy Państwowe wymieniały się terytorium z osobami prywatnymi dla polepszenia gospodarowania, tak aby wyrównać granice, aby była możliwość bardziej efektywnego gospodarowania terenem". "Błędem byłoby całkowite zakazanie jakichkolwiek przekształceń. One muszą być możliwe w wyjątkowych sytuacjach, bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich możliwych sytuacji, z jakimi możemy mieć do czynienia w rzeczywistości – właśnie wyrównanie granic, nabycie jakiegoś obszaru, może przekazanie w celu innego funkcjonowania" - dodał.

Głosowanie odbyło się 18 grudnia 2014 roku. PiS i Solidarna Polska były przeciw proponowanej zmianie konstytucji. Do uzyskania potrzebnej większości 296 głosów zabrakło pięciu.

2015 rok: kolejna nowelizacja ustawy o lasach, weto prezydenta Dudy

PO jednak nie zrezygnowała. W czasie kampanii wyborczej 28 sierpnia 2015 roku do Sejmu wpłynął kolejny projekt nowelizacji ustawy o lasach autorstwa PO, w którym zapisano: "Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa mogą być zbywane wyłącznie w przypadkach określonych w ustawie w celu zachowania trwale zrównoważonej gospodarki leśnej lub realizacji celu publicznego". Niejako więc powtórzono sformułowania z projektu zmiany konstytucji, ograniczając sprzedaż lasów dla celów publicznych – czyli np. budowy dróg, wodociągów, sieci energetycznych itp.

Kolejny raz ze strony PiS i ówczesnego klubu Zjednoczonej Prawicy pojawiły się argumenty o "destabilizacji", "destrukcji" Lasów Państwowych, co według nich miało doprowadzić do prywatyzacji lasów. Ustawę uchwalono cztery dni przed wyborami - 9 października 2015 roku. Posłowie PiS i ówczesnego klubu Zjednoczonej Prawicy byli przeciw, ale ostateczny głos w tej sprawie miał prezydent Andrzej Duda. 26 października 2015 roku zgłosił do tej ustawy weto, bo jego zdaniem przepisy niedostatecznie zapewniały ochronę lasów przed zmianą ich statusu właścicielskiego. Weto nie zostało rozpatrzone, bo skończyła się kadencja Sejmu, ustawa więc nie mogła wejść w życie.

PiS dochodzi do władzy i... utrzymuje "haracz". Próbuje forsować swój pomysł na zamianę gruntów leśnych

Najciekawszy w historii narracji PiS o chęci prywatyzacji lasów przez PO jest fakt, że po dojściu do władzy PiS nie wycofał jednak niektórych rozwiązań poprzedników. Przepis o "haraczu" Lasów Państwowych dla budżetu – czyli opisywany artykuł 58a ustawy o lasach – PiS uchylił w październiku 2018 roku, tylko że dodał nowy art. 58b:

Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych dokonuje corocznie wpłat na rzecz Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg z przychodów uzyskanych przez Lasy Państwowe ze sprzedaży drewna.

Czyli "haracz" pozostał, tylko część przychodów Lasów Państwowych rząd Zjednoczonej Prawicy przeznaczył już konkretnie na niezwiązane z leśnictwem cele.

Co więcej, 18 maja 2021 roku do Sejmu trafił nowy projekt nowelizacji ustawy o lasach - tym razem autorstwa posłów PiS. Przewidywał on to, o czym w 2014 roku mówił w Sejmie poseł PO Robert Kropiwnicki: możliwość zamiany gruntów Lasów Państwowych z właścicielami innych gruntów. Tę możliwość uwzględniono w sytuacjach związanych "ze wspieraniem rozwoju i wdrażaniem projektów dotyczących energii lub transportu służących upowszechnianiu nowych technologii oraz poprawie jakości powietrza", a wymiana gruntów następowałaby jedynie z firmami z udziałem Skarbu Państwa i samorządami.

Tym razem protestowali posłowie Koalicji Obywatelskiej i PSL. To oni 20 maja 2021 roku na posiedzeniu sejmowych komisji gospodarki i rozwoju oraz ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa mówili, że ten projekt zmierza do cichej prywatyzacji Lasów Państwowych. "Tak naprawdę, na podstawie tych zapisów będzie można najcenniejsze tereny przekształcić na tereny komercyjne za przysłowiowe grosze bądź za przysłowiową złotówkę, bądź zamienić na tereny zdegradowane. Tak naprawdę to pierwszy krok do prywatyzacji" – mówiła posłanka KO Marta Wcisło. Ostatecznie posłowie obu komisji głosami 28 do 26 odrzucili pisowski projekt.

2021 rok: PiS przegłosowuje lex Izera

Ale został uchwalony inny projekt (rządowy) pozwalający czerpać z zasobów Lasów Państwowych. To tzw. lex Izera - ustawa z 23 lipca 2021 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych ze specjalnym przeznaczeniem gruntów leśnych pozwalająca na zamianę 25 działek lasów w Jaworznie na Śląsku położonych na terenie Nadleśnictwa Chrzanów na inne w związku z planowaną budową samochodów elektrycznych. Siedem lat temu premier Mateusz Morawiecki obiecał bowiem milion aut elektrycznych w Polsce, a część miała wyjechać z polskiej fabryki.

Produkcja polskiego samochodu elektrycznego w nowej fabryce ma ruszyć w grudniu 2025 roku. Wycinkę drzew rozpoczęto w lutym - jak informował na początku marca "Dziennik Zachodni", wyrębem objęto 300 hektarów lasu.

Autorka/Autor:Piotr Jaźwiński

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24

Według posłanki PiS Marleny Maląg proponowane przez obecny rząd "babciowe" oznacza likwidację programu wprowadzonego przez rząd Zjednoczonej Prawicy. "Znów oszukali?", "będą zabierać?" - pytała była minister rodziny. To manipulacja. Wyjaśniamy, czy rodzice rzeczywiście stracą na nowym świadczeniu.

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Maląg: "babciowe" oznacza likwidację rodzinnego kapitału opiekuńczego. Co pominęła była minister?

Źródło:
Konkret24

Sugerując się tekstami niektórych serwisów internetowych, polscy internauci gratulują Słowakom, że "odrzucili pakt migracyjny" i piszą, że rząd Donalda Tuska powinien zrobić to samo. Sęk w tym, że Słowacja nic nie odrzuciła, a Polska - i Węgry - przyjmują takie samo stanowisko. Wyjaśniamy, na czym polega rozpowszechniany w internecie manipulacyjny przekaz.

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Słowacja "odrzuca unijny pakt migracyjny, a Polska?" Uproszczenie i manipulacja

Źródło:
Konkret24

Za pomocą treści reklamowych, lecz nieoznaczonych jako płatne, prorosyjska sieć propagandowa rozsyła wśród internautów w Europie treści zniechęcające do pomocy Ukrainie i podważające politykę Unii Europejskiej. W ciągu ostatniego pół roku te przekazy dotarły do co najmniej 38 milionów użytkowników internetu we Francji i Niemczech. 

38 milionów internautów we Francji i Niemczech w zasięgu rosyjskiej operacji propagandowej

38 milionów internautów we Francji i Niemczech w zasięgu rosyjskiej operacji propagandowej

Źródło:
Konkret24

Salon kosmetyczny z eksperymentalną terapią odchudzającą komarami jakoby działał w Gdańsku. Uchodźczyni z Ukrainy, która go prowadziła, miała na tym zarobić ponad milion złotych - wynika z rzekomego materiału stacji Euronews. Rozpowszechniają go w sieci prorosyjskie konta. Jest sfabrykowany.

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Terapia odchudzająca komarami, fałszywe dokumenty i Ukrainka z milionem złotych. Nic tu nie jest prawdą

Źródło:
Konkret24

W 2023 roku pierwszy raz od trzech lat spadła liczba osób, wobec których zarządzono kontrolę operacyjną. Wśród nich były też inwigilowane Pegasusem. Cały czas jest to jednak więcej niż przed objęciem rządów przez Zjednoczoną Prawicę.

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Nie tylko Pegasus. Ile osób służby inwigilowały w 2023 roku?

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński, motywując członków Prawa i Sprawiedliwości do pracy przed drugą turą wyborów samorządowych, przekonywał ich, że partia ma teraz więcej kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast niż w 2018 roku. Nie ma jednak racji.

Kaczyński o kandydatach PiS w drugiej turze: "więcej niż przedtem". Nie, dużo mniej

Kaczyński o kandydatach PiS w drugiej turze: "więcej niż przedtem". Nie, dużo mniej

Źródło:
Konkret24

Nowy warszawski radny PiS, a wcześniej wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński postanowił uczcić Święto Chrztu Polski wpisem w mediach społecznościowych. Jednak swój post na ten temat zilustrował grafiką przedstawiającą chrzest nie Mieszka I, tylko innego władcy. 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Bocheński uczcił Święto Chrztu Polski. "Douczy się pan z okresu średniowiecza" 

Źródło:
Konkret24

Jordańska księżniczka Salma miała "osobiście strącić" sześć irańskich dronów skierowanych na Izrael, Iran zrobił Izraelowi "małe Drezno", a jeden z dronów zawisł na kablach elektrycznych... - tego typu informacje o ataku na Izrael rozchodzą się w polskich mediach społecznościowych. Są niepotwierdzone i fałszywe, oparte na starych zdjęciach i nagraniach.

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Drony "strąciła jordańska księżniczka", a jeden "zaplątał się w kable". Fejki o ataku Iranu na Izrael

Źródło:
Konkret24

Portal rzekomo z Londynu, a teksty publikowane po rosyjsku. Film wideo mający być dowodem, tylko że już skasowany, a bohater zniknął. Oto jak historia o rzekomym zakupie rezydencji króla Karola przez Ołenę Zełenską powiela schemat prokremlowskiej dezinformacji.

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Zełenski "nabywa byłą rezydencję króla Karola"? Rosyjski schemat dezinformacji

Źródło:
Konkret24, Snopes

Poseł PiS Sebastian Kaleta straszy, że według projektu nowelizacji Kodeksu karnego, jeśli publicznie "sprzeciwisz się tęczowym piątkom w szkole twojego dziecka", to "może się tobą z urzędu zająć prokurator". Podobnie ma rzekomo być wówczas, gdy ktoś powie, że "są tylko dwie płcie". Prawnicy tłumaczą, na czym polega manipulacja posła PiS.

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Kaleta o nowelizacji Kodeksu karnego: "lewacka cenzura". Wyjaśniamy, jak manipuluje

Źródło:
Konkret24

Według popularnego wpisu uczniowie rzekomo są uczeni, że Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku. Dowodem ma być zdjęcie mapy ze szkolnego atlasu. Z tej mapy to nie wynika, co wyjaśnia wydawnictwo i eksperci.

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

"Ukraina jako państwo istniała już w XVI wieku"? Sprawdzamy, co wynika z mapy w szkolnym atlasie

Źródło:
Konkret24

Donald Tusk rzekomo trafił do czołówki rankingu najbogatszych Polaków - tak wynika z krążącego w mediach społecznościowych zrzutu ekranu. Oburzeni internauci pytają, skąd premier ma tyle pieniędzy. Jednak to fake news.

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Donald Tusk "w czołówce najbogatszych Polaków"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Ponad połowa Polaków wie, że celem fake newsów i teorii spiskowych jest manipulowanie opinią publiczną i realizowanie politycznych interesów. Mimo to ulegają tym manipulacjom. Jak wynika z najnowszego raportu "Dezinformacja oczami Polaków", co trzeci Polak wierzy, że zaplanowano już kolejną pandemię. Niemal co trzeci - że w Smoleńsku doszło do zamachu. Jedna piąta uważa, że skoro pada śnieg, to żadnego ocieplenia klimatu nie ma.

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Polacy vs dezinformacja. W jakie fałsze wierzymy, komu ufamy, czego się boimy

Źródło:
Konkret24

Już po wyborach samorządowych nowa krakowska rada miejska przedstawi kolejny projekt strefy czystego transportu. Poprzednią uchwałę uchylił sąd administracyjny. W przekazie Konfederacji takie strefy są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Konfederacja: strefy czystego transportu są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Konfederacja: strefy czystego transportu są niezgodne z konstytucją. Co na to prawnicy?

Źródło:
Konkret24

Patrzeć na ręce politykom i nie lekceważyć roli sztucznej inteligencji. Fact-checkerzy i eksperci opisujący dezinformację dyskutują o największych wyzwaniach mediów i edukacji. Komentują również drugą edycję raportu "Dezinformacja oczami Polaków. Edycja 2024". Do serwisów fact-checkingowych apelują o lepszą komunikację, a do całego społeczeństwa o stawianie na edukację medialną.

"Najpierw musi być chęć, żeby w ogóle sprawdzić". Eksperci o tym, jak skutecznie walczyć z fake newsami

"Najpierw musi być chęć, żeby w ogóle sprawdzić". Eksperci o tym, jak skutecznie walczyć z fake newsami

Źródło:
Konkret24

Po wyborach samorządowych politycy podają różne dane o tym, w ilu miastach kandydaci poszczególnych partii zostali burmistrzami lub prezydentami. Sprawdziliśmy więc, jak poradzili sobie w I turze w dużych i średnich miastach przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.

Ilu burmistrzów i prezydentów ma KO, a ile PiS? Policzyliśmy

Ilu burmistrzów i prezydentów ma KO, a ile PiS? Policzyliśmy

Źródło:
Konkret24

"Zazdrość", "czas na nas" - użytkownicy serwisu X entuzjastycznie reagują na wpisy o rzekomym odrzuceniu konkordatu przez czeski parlament. Tyle że, przynajmniej w ostatnim czasie, nikt w Czechach nie usiłował doprowadzić do podpisania umowy z Watykanem. Wyjaśniamy.

"Czeski parlament odrzucił konkordat z Watykanem"? Nic nowego

"Czeski parlament odrzucił konkordat z Watykanem"? Nic nowego

Źródło:
Konkret24

Nie sądzę, żeby prokuratura mogła tak bezczelnie kłamać - to reakcja Antoniego Macierewicza na informacje, że prokuratura nie znalazła dowodów na wybuch w polskim samolocie, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Bo na rzekomym wybuchu, do którego miało dojść w tupolewie, Macierewicz i PiS budowali przez lata swoje kłamstwo smoleńskie. Oto jego główne założenia.

10 fałszów Macierewicza. Jak zbudowano smoleński mit

10 fałszów Macierewicza. Jak zbudowano smoleński mit

Źródło:
Konkret24, "Czarno na białym" TVN24

Kobiety czekają na zmianę prawa, a koalicja rządząca dyskutuje zarówno o terminie procedowania czterech projektów ustaw w sprawie aborcji, jak też jego formie. Wyjaśniamy, o jakich projektach mowa, co w nich zaproponowano, jaka musi być ścieżka legislacyjna i dlaczego różna.

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

"Kodeksowe" i "niekodeksowe". Cztery projekty ustaw dotyczących aborcji

Źródło:
Konkret24

Według prezydenta Warszawy dla wszystkich mieszkańców stolicy znalazłyby się miejsca schronienia na wypadek zagrożenia. Ale wcześniejszy raport NIK mówił o miejscach ukrycia dla dwóch trzecich warszawiaków. Poza tym nie ma przepisów, jak te miejsca powinny wyglądać.

Trzaskowski: jest wystarczająca liczba miejsc schronienia dla wszystkich warszawiaków. Ale brakuje przepisów

Trzaskowski: jest wystarczająca liczba miejsc schronienia dla wszystkich warszawiaków. Ale brakuje przepisów

Źródło:
Konkret24

Czy to prezydent Andrzej Duda "zablokował" ustawę o Krajowej Sieci Onkologicznej, czy to rząd Donalda Tuska "opóźnia leczenie" w ramach tej sieci? W tym sporze politycznym padają ostre słowa typu "podłość", "kłamstwo", "manipulacja". Wyjaśniamy, kto ma rację.

Kto "zablokował" sieć onkologiczną. Prezydent, rząd czy wspólnie PO i PiS? 

Kto "zablokował" sieć onkologiczną. Prezydent, rząd czy wspólnie PO i PiS? 

Źródło:
Konkret24