Prawny pat, bunt i paragraf 22. Czy da się rozwiązać kryzys w Trybunale Konstytucyjnym? Analiza

Źródło:
Konkret24
Spór o stanowisko prezesa w Trybunale Konstytucyjnym
Spór o stanowisko prezesa w Trybunale KonstytucyjnymTVN24
wideo 2/5
Spór o stanowisko prezesa w Trybunale KonstytucyjnymTVN24

Według sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego, części prawników oraz polityków opozycji Julia Przyłębska nie jest już prezesem trybunału. Ona sama twierdzi inaczej. Analizujemy możliwe scenariusze rozwiązania tego kryzysu.

Z początkiem roku sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego wystąpiło do Julii Przyłębskiej z wnioskiem o zwołanie Zgromadzenia Ogólnego sędziów TK po to, by wybrać kandydatów na prezesa sądu konstytucyjnego. Ich zdaniem Julia Przyłębska nie jest już bowiem prezesem trybunału, bo 21 grudnia 2022 roku minęła jej sześcioletnia kadencja. O swoim wniosku z 3 stycznia, jak donosiła "Rzeczpospolita", sędziowie poinformowali prezydenta Andrzeja Dudę. Pod wnioskiem podpisali się: Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński, Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski i Bogdan Święczkowski.

Treść listu ujawniła 5 stycznia na Twitterze sędzia trybunału Krystyna Pawłowicz. W kolejnym wpisie zamieściła skany odpowiedzi Julii Przyłębskiej. Jak twierdzi sędzia Przyłębska, obowiązująca ustawa o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, w tym przepis przewidujący kadencyjność funkcji prezesa TK, weszła w życie 3 stycznia 2017 roku - kilkanaście dni po powołaniu jej na prezesa.

Prawnicy podzieleni

Przypomnijmy: prezydent Andrzej Duda 21 grudnia 2016 roku na mocy art. 194 Konstytucji RP powołał Julię Przyłębską na prezesa TK. Tego dnia nie obowiązywały jeszcze przepisy ustawy z 30 listopada 2016 roku o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym o sześcioletniej kadencji prezesa - weszły w życie 3 stycznia 2017 roku. Dlatego w odpowiedzi na odpowiedź Julii Przyłębskiej sędzia Jakub Stelina napisał, że Przyłębska w grudniu 2016 roku została powołana na stanowisko prezesa TK "ukształtowanego w całości przepisami ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK". Według nich kadencja prezesa trwa sześć lat. "Co prawda przepis ten, podobnie jak zdecydowana większość innych przepisów zarówno tej ustawy, jak i ustawy o statusie sędziów TK, wszedł w życie 3 stycznia 2017 r., to bez wątpienia znajduje on zastosowanie począwszy od tego dnia do Trybunału Konstytucyjnego istniejącego w tym dniu" - podkreślił w swoim piśmie sędzia Stelina.

Jak już pisaliśmy, również prawnicy w tej materii są podzieleni. Według dr. Mateusza Radajewskiego, adiunkta w Katedrze Prawa na Wydziale Prawa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu, "w przypadku sytuacji rozciągniętych w czasie (takich jak np. pełnienie funkcji prezesa TK) obowiązuje tzw. zasada bezpośredniego stosowania ustawy nowej. Oznacza to, że jeśli ustawa wyraźnie nie stwierdza inaczej, przepis o sześcioletniej kadencji prezesa ma zastosowanie także do kadencji, która w momencie wejścia w życie ustawy już się rozpoczęła".

Inaczej sprawę widzi dr hab. Joanna Juchniewicz, konstytucjonalistka z Katedry Prawa Konstytucyjnego i Nauki o Państwie na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Zastrzegając się, że ma wątpliwości co do sposobu, w jakim Julia Przyłębska została prezesem TK, dr Juchniewicz stwierdza, że sędzia Przyłębska będzie mogła sprawować funkcję prezesa TK do końca swojej kadencji jako sędziego TK - czyli do 9 grudnia 2024 roku, bo "w czasie dokonywania wyboru obowiązywały poprzednie przepisy, które nie przewidywały kadencji prezesa TK, natomiast przepisy o sześcioletniej kadencji będą obowiązywały kolejną osobę wybraną na stanowisko prezesa TK".

Czy jest więc jakieś wyjście z tego prawnego pata? Jeśli tak, to jakie? O możliwe scenariusze zapytaliśmy ekspertów i przeanalizowaliśmy ich publiczne wypowiedzi.

1) Interwencja prezydenta: "przynajmniej pośrednio powinien zakomunikować"

Profesor Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich - który jest zwolennikiem interpretacji przepisów prezentowanej przez dr Juchniewicz - wskazuje, że pat mógłby rozwiązać prezydent Andrzej Duda, gdyby się na to zdecydował. Mówił o tym w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 9 stycznia. "W pewnym momencie będzie - albo wyraźny, albo dorozumiany - sygnał od pana prezydenta. Jest przepis taki, że jeżeli kadencja prezesa upłynie, to w ciągu 30 dni powinno zebrać się Zgromadzenie Ogólne i wyłonić kolejnego kandydata na prezesa. Jeżeli do tego nie dojdzie w ciągu tych 30 dni i nie będzie sygnału od pana prezydenta, że on oczekuje przedstawienia kandydatur, to należy przyjmować, że zaakceptował tę interpretację, którą ja przedstawiłem" (że Julia Przyłębska jest wciąż prezesem Trybunału Konstytucyjnego - red.).

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek o sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym
Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek o sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym TVN24

Tryb wyłaniania kandydatów na prezesa Trybunału Konstytucyjnego jest opisany w art. 11 ustawy z 2016 roku:

Zgromadzenie Ogólne przedstawia Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej kandydatów na stanowisko Prezesa Trybunału w terminie miesiąca od dnia, w którym powstał wakat.

5 stycznia, po ujawnieniu "buntu sześciu sędziów", prezydent Andrzej Duda powiedział: "Gospodarzem tej sprawy jest w tej chwili Trybunał Konstytucyjny. To Trybunał Konstytucyjny na tym etapie podejmuje decyzje w tej sprawie". 9 stycznia szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot, zapytany w Radiu Wnet czy Julia Przyłębska jest prezesem trybunału, powiedział: "To jest bardzo dobre pytanie. Wymaga analiz prawnych (…). Tutaj pan prezydent będzie miał pole do działania dopiero po wskazaniu w rozpoczęciu procedur wyborczych w ramach samego Trybunału Konstytucyjnego, już po wyłonieniu tych kandydatów, z których jednego miałby wskazać".

O tym, że prezydent mógłby interweniować w sprawie sytuacji w TK, piszą w analizie dla Konkret24 poproszeni o opinię prawnicy. "Prezydent RP powinien być czynnie zaangażowany w sprawę wyboru kandydatów na prezesa TK, co wynika z faktu, że wskazywanie nowego prezesa TK jest jego prerogatywą" - napisał dr Mateusz Radajewski. "W razie odnotowania, że Zgromadzenie Ogólne nie przekazało mu w terminie listy kandydatów, powinien oficjalnie wezwać Trybunał do niezwłocznego wykonania tego zadania. Prezydent, przynajmniej pośrednio, powinien więc zakomunikować, czy nadal uznaje Julię Przyłębską za prezesa TK" – stwierdza dr Radajewski.

Doktor Marcin Krzemiński z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego stwierdza: "Gdyby prezydent wyraził takie oczekiwanie [przedstawienia kandydatów na prezesa TK] to oznaczałoby, że w jego ocenie kadencja prezes upłynęła. Prezydent może jednak w inny sposób kierować komunikaty, np. nawołując do porozumienia i przyjęcia wspólnego stanowiska. Obliguje go do tego konstytucyjne zadania gwaranta ciągłości władzy państwowej". Jak pisze dalej dr Krzemiński: "Wykluczałbym jednak mediowanie przez prezydenta, bo abstrahując od obecnego oczywistego braku niezależności TK, trzymając się standardów, byłby to przejaw wpływu na instytucję, która powinna być niezależna".

2) Sześciu "buntowników" pozyskuje jeszcze dwa głosy (jest dodatkowy warunek)

Prezydent sugeruje, że to sam trybunał powinien rozwiązać kwestię kadencji Julii Przyłębskiej. Jak zauważa dr Radajewski, "nie istnieje tryb, w którym trybunał mógłby wiążąco stwierdzić, że Julia Przyłębska nie jest już jego prezesem". I dalej: "Hipotetycznie uchwałę w tej sprawie mogłoby podjąć Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Akt taki, choć w ścisłym sensie nie byłby wiążący, powinien skłonić Julię Przyłębską do uznania, że jej kadencja jako prezesa TK upłynęła".

"Buntowników" w TK jest na razie sześciu. Zakładając 100-procentową (15 sędziów) frekwencję w czasie Zgromadzenia Ogólnego, musieliby mieć po swojej stronie jeszcze dwóch sędziów. Bo zgodnie z ustawą o TK uchwały Zgromadzenia Ogólnego zapadają bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej 2/3 składu - dla 15 sędziów jest to 8.

W tym scenariuszu jest jednak jeden warunek: Julia Przyłębska musiałaby jednak chcieć zwołać Zgromadzenie Ogólne.

3) Przejęcie inicjatywy przez wiceprezesa trybunału (byłby jeden problem)

Mało prawdopodobnym, ale możliwym scenariuszem, jak pisze w opinii dla Konkret24 dr Krzemiński, byłoby przejęcie inicjatywy przez wiceprezesa trybunału z powołaniem się na jego konstytucyjną rolę, z pominięciem przepisów ustawy o trybunale. Doktor Krzemiński przypomina: "Przepisy o zastępowaniu prezesa [przez najstarszego stażem sędziego trybunału] z pominięciem konstytucyjnego organu jakim jest wiceprezes zostały skrojone pod Julię Przyłębską, aby odsunąć od czynności ówcześnie urzędującego wiceprezesa - prof. Stanisława Biernata, a konstytucjonaliści są raczej zgodni co do ich niezgodności z konstytucją".

To jednak mogłoby nie ograniczyć chaosu, bo funkcję wiceprezesa obecnie sprawuje Mariusz Muszyński. Wprawdzie jest on wśród sześciu "buntowników", ale co do niego - w zgodnej opinii dr. Radajewskiego i dr. Krzemińskiego - są wątpliwości, czy w ogóle jest sędzią TK. Marcin Muszyński jest bowiem tzw. sędzią dublerem, zaprzysiężonym przez prezydenta Andrzeja Dudę w grudniu 2015 roku na miejsce już "zajęte" przez sędziego wcześniej wskazanego przez Sejm, lecz nie zaprzysiężonego przez prezydenta.

Biernat: Przyłębska do tej pory chyba nie za bardzo zna się na tym, czym zajmuje się TK
Biernat: Przyłębska do tej pory chyba nie za bardzo zna się na tym, czym zajmuje się TKTVN24

4) Wyjście honorowe Julii Przyłębskiej

Obaj cytowani wyżej prawnicy podkreślają, że wiele zależy od samej Julii Przyłębskiej. "Można sobie wyobrazić scenariusz, w którym Julia Przyłębska, choć nadal uznaje się za prezesa TK, rezygnuje z tej funkcji, po to, by trybunał nie był obciążony wątpliwościami co do prawidłowości obsady jego kierownictwa" - pisze dr Radajewski. "W innych wypadkach wyjście z powstałego impasu będzie możliwe tylko poprzez zmianę ustawy, do czego jednak potrzebna jest wola polityczna" - dodaje.

"Sędzia Przyłębska mogłaby skorzystać z rozwiązania kryzysu w sposób honorowy - z jednej strony uznając się dalej za prezeskę, z drugiej strony, mogłaby zrzec się tego urzędu" – stwierdza dr Krzemiński

Paragraf 22, czyli Przyłębska i tak pokieruje pracami trybunału

Tyle że nadal mielibyśmy do czynienia z klasyczną sytuacją "paragrafu 22". Nawet po zrzeczeniu się funkcji prezesa Julia Przyłębska wciąż kierowałaby trybunałem, na podstawie art. 11 ust. 2 ustawy o TK:

Od dnia powstania wakatu do czasu powołania Prezesa Trybunału, pracami Trybunału kieruje sędzia Trybunału posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy: 1) jako sędzia w Trybunale; 2) jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym; 3) w administracji państwowej szczebla centralnego.

To ten przepis, o którym dr Krzemiński pisze, że miał wyeliminować z kierowania trybunałem sędziego Biernata. Wszystkie warunki wymienione w ustępie 2, jak opisała "Rzeczpospolita", spełnia nie kto inny jak... Julia Przyłębska. Zresztą tak jest traktowana przez sześciu sędziów "buntowników", bo swój wniosek o zwołanie Zgromadzenia Ogólnego skierowali do niej jako do sędziego Trybunału Konstytucyjnego kierującego pracami trybunału na podstawie art. 11 ust.2.

Skan pisma sześciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego do Julii PrzyłębskiejTwitter.com/KrystPawlowicz

Pytani przez Konkret24 prawnicy zauważają, że w praktyce przepis ten pozwala Przyłębskiej kierować pracą trybunału aż do końca jej kadencji jako sędziego, czyli do 9 grudnia 2024 roku. "Należy jednak pamiętać, że będzie to sprzeczne z zamysłem ustawy, która wyraźnie przewiduje niezwłoczny wybór nowego prezesa TK. Wielomiesięczne zastępowanie prezesa TK na podstawie art. 11 ust. 2 ustawy będzie więc naruszeniem prawa" - podkreśla dr Radajewski.

Reasumując: pracą TK będzie i tak kierować Przyłębska. "Jedni będą mówić, że Julia Przyłębska jest prezeską, inni, że osobą zastępującą prezesa, w praktyce i tak u steru będzie ta sama osoba. Patrząc na ostatnie sześć lat, można przypuszczać, że to najbardziej prawdopodobny scenariusz, bo najwyższą wartością dla czynnika politycznego nie jest praworządność czy nazwa stanowiska, tylko to, kto faktycznie rządzi - także w TK" - stwierdza dr Krzemiński.

Mogą się więc pojawić wątpliwości co do skuteczności orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem dr. Radajewskiego "co do zasady, nielegalne obsadzenie stanowiska prezesa TK nie powinno wpływać na ważność rozstrzygnąć podejmowanych przez Trybunał". "Wynika to z wielu przyczyn, wśród których wymienić należy przede wszystkim niewzruszalność orzeczeń Trybunału. Jeśli dane rozstrzygnięcie TK nie jest dotknięte takimi wadami, że należy je uznać za wyrok nieistniejący, pozostaje ono w obrocie prawnym. Z pewnością zaś samo przewodniczenie rozprawie przez niewłaściwą osobę albo wydanie orzeczenia w prawidłowym składzie, ale przez instytucję, której prezes nie ma umocowania, nie stanowi przesłanek do uznania danego wyroku za nieistniejący" - konkluduje dr Radajewski.

Autorka/Autor:Piotr Jaźwiński

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24