Rubryka nr 22. Wydatki na stronę internetową posła są, tylko strony nie ma

Źródło:
Konkret24
Wydatki Rafała Bochenka na biuro poselskie
Wydatki Rafała Bochenka na biuro poselskieTVN24
wideo 2/5
Wydatki Rafała Bochenka na biuro poselskieTVN24

Rozliczając wydatki biur poselskich, część posłów podaje koszty obsługi strony internetowej, chociaż żadnej strony nie prowadzą. Instrukcje Kancelarii Sejmu są tak ogólne, że posłowie do tych wydatków wrzucają obsługę profili społecznościowych, pracę fotografa, operatora kamery czy codzienną prasówkę. Kwoty sięgają od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Wśród różnych wydatków biur poselskich w 2022 roku uwagę zwróciły koszty prowadzenia stron internetowych. Są bowiem posłowie, którzy wpisali tam sumy – niekiedy spore – ale stron nie mają. Uwagę na to zwrócili internauci. "Mariusz Kałużny z Suwerennej Polski wydał 55 334,92 zł na utworzenie i obsługę strony internetowej biura poselskiego. Czy jest ktoś w stanie ustalić jej adres? Nie mogę znaleźć. Chyba, że to koszty obsługi social mediów…" - napisał na Twitterze Radosław Karbowski, który przygląda się polskiemu życiu politycznemu od strony danych (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).

Wydatki wpisane przez posła z Torunia zdziwiły też innych użytkowników Twittera. "Mariusz Kałużny z Suwerennej Polski wydał ponad 55 tys. zł na stronę internetową, której nie ma?" - napisał jeden z nich. Inny ironizował: "Skoro pan poseł Kałużny z SP wydał 55 tys. zł na stronę internetową, która nie działa, to ja się cieszę, bo działająca to by nas pewnie z 5 mln kosztowała".

Deklarowanymi wydatkami posła Kałużnego zainteresowały się też media. Toruńska "Gazeta Wyborcza" zauważyła, że rok wcześniej Kałużny wpisał w tej samej pozycji 8,6 tys. zł.

"Mamy prawo wiedzieć, w końcu to są publiczne pieniądze"

Radosław Karbowski zwrócił też uwagę na deklarację biura posła Waldemara Olejniczaka z PiS: w 2021 i 2022 roku rozliczył w sumie 53 095,01 zł jako koszty związane z prowadzeniem i obsługą strony internetowej. To odpowiednio 25 196,08 zł i 27898,93 zł. Tylko, że i ten poseł strony nie ma. Karbowski przypuszcza, że poseł podał wydatki na media społecznościowe: "Waldemar Olejniczak jest aktywny na swoim prywatnym profilu na Facebooku". Poprosił go komentarz, ale nie otrzymał odpowiedzi. Dziennikarka Klaudia Kujawa z lokalnego serwisu Ciechplus.pl przypomniała, że w 2022 roku Waldemar Olejniczak miał poważny wypadek samochodowy i "dopiero niedawno pokazał się publicznie". Dwukrotnie pytaliśmy o zgłoszone wydatki, ale poseł nie odpisał na nasze pytania.

W jego przypadku zareagował Wojciech Kardyś, specjalista ds. komunikacji internetowej. Uznał, że 53 tys. zł za stronę to dużo. "Stworzenie prostej strony (umówmy się, kto potrzebuje skomplikowanej strony biura poselskiego), to koszt od 5000 do (max!) 10000 zł (już z wykupieniem serwerów i domeny)" - tweetował. I dziwił się: "Dlatego tym bardziej nie rozumiem, skąd w kolejnym roku wzięła się kwota 28000?! Za co? Modernizacja dopiero co stworzonej strony? Bez sensu". Przeanalizował aktywność posła Olejniczaka w mediach społecznościowych: znalazł trzy profile na Facebooku – dwa nieaktualizowane i trzeci, prywatny, który pod koszty biura nie powinien podpadać. Nie znalazł ani profilu na Instagramie, ani Twitterze, ani w żadnym innym portalu społecznościowym. "Na co poszło 53 095 zł? Mamy prawo wiedzieć, w końcu to są publiczne pieniądze" – podsumował Kardyś.

Przeanalizowaliśmy złożone przez posłów "Sprawozdania z wydatkowania kwoty ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego" za 2022 rok. Wszystkie 460. Sprawdziliśmy, którzy posłowie wpisali najwyższe koszty stron internetowych, czy prowadzą takowe oraz czy pod tymi sumami można ukryć koszty np. prowadzenia profili społecznościowych.

W sumie 1,3 mln zł na strony internetowe posłów – także jeśli nie istnieją

Posłowie co miesiąc dostają po 19 tys. zł na prowadzenie biura, co w skali roku daje 228 tys. zł. Posłowie z orzeczonym znacznym stopniem niepełnosprawności mogą otrzymać o połowę więcej. "Z ryczałtu mogą być pokrywane m.in. wydatki na wynagrodzenia pracowników biur poselskich, tłumaczenia, ekspertyzy i opinie sporządzane bezpośrednio u wybranych ekspertów, usługi telekomunikacyjne związane z wykonywaniem mandatu poselskiego i przejazdy posła samochodami w związku z wykonywaniem mandatu" - czytamy na stronie Sejmu. Wspomniane są wydatki takie jak opłaty za energię, gaz i wodę oraz prace porządkowe czy konserwację i naprawę sprzętu technicznego biura. A w rubryce nr 22 mają być wpisywane "Koszty utworzenia oraz obsługi strony internetowej biura poselskiego". 

Spośród 460 posłów wydatki w 2022 roku w pozycji 22 wpisało 254. Łącznie zadeklarowane koszty z tego tytułu wyniosły 1,31 mln zł. Kwoty wpisywano różne: od 12,16 zł (tyle podał Dobromir Sośnierz z Konfederacji) po 53 847 zł wspomnianego Mariusza Kałużnego. Warto zwrócić uwagę, że w jego przypadku koszty w rubryce nr 22 stanowią blisko jedną czwartą rocznego ryczałtu na biuro. 

Ponad 10 tys. zł na "utworzenie oraz obsługę strony internetowej biura poselskiego" wpisało 39 posłów. Spośród nich 22 miało wydać ponad 20 tys. zł. Liderami pod tym względem są:

1. Mariusz Kałużny (PiS) - 55 334,92 zł 2. Marek Wesoły (PiS) - 53 847 zł 3. Konrad Frysztak (KO) - 42 000 zł 4. Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO) - 41 142,27 zł 5. Aleksandra Łapiak (PiS) - 38 916 zł

Poseł Kałużny przy zadeklarowanej kwocie wpisał jednak adnotację: "Wydatkowana kwota na obsługę social mediów i prac internetowych". Na co konkretnie poszły te pieniądze? Poseł nie odpowiedział na nasze pytania. Wcześniej jednak odpisał Radosławowi Karbowskiemu na Twitterze: "Oczywiście, że obsługa social mediów i praca informatyków. Nie ma innej rubryki do tego. Nigdzie tam nie jest napisane, że to strona www jest rozliczana" - napisał. W innym wpisie dodał: "To są prace graficzne, obsługa social mediów, obsługa operatorów kamer, montowanie relacji filmowych, zlecanie zdjęć. Poseł potrzebuje profesjonalnego wsparcia w tym zakresie". Kałużny jest aktywny na Twitterze, Facebooku i Instagramie. Z kolei "Wyborczej" tłumaczył się pomyłką pracownika, który zamiast social mediów wpisał w koszty stronę internetową. "(...) Dzisiaj nikt nie prowadzi stron internetowych. Mój pracownik źle to wypisał. Sejm podpowiada, gdzie jakie koszty kwalifikować. To kwota za obsługę social mediów, wszystkich promocyjnych materiałów, zdjęć i filmów, które idą na internet. To wynajem operatora kamery, grafiki dla biura itd." - wyliczał.

Czy poseł mógł wpisać koszty obsługi mediów społecznościowych do rubryki nr 22? Czy nie mając strony internetowej, poseł może tam wpisywać inne wydatki?

Zapytaliśmy o to Kancelarię Sejmu. Odpisała ogólnie: "W obowiązujących od ponad 20 lat w Sejmie przepisach wewnętrznych zawarty jest katalog przykładowych kosztów, możliwych do ponoszenia z ryczałtu na biura poselskie. (...) Katalog ten posługuje się sformułowaniem 'ryczałt (...) przysługuje w szczególności na', co oznacza, że wyliczenie jest otwarte i to posłowie decydują, jakie wydatki są niezbędne do pokrycia kosztu funkcjonowania biura".

Te wewnętrzne regulacje to zarządzenia nr 8 Marszałka Sejmu z dnia 25 września 2001 roku w sprawie warunków organizacyjno-technicznych tworzenia, funkcjonowania i znoszenia biur poselskich. 

Obsługa fotograficzna eventów, montaż materiałów, prasówka, treści postów…

Zapytaliśmy 25 posłów, którzy wydali najwięcej na utworzenie i prowadzenie stron www, jakie koszty wpisali w rubryce nr 22. Uzyskaliśmy czternaście odpowiedzi.

Posłowie przywołują właśnie instrukcje z Kancelarii Sejmu w sprawie rozliczania kwot za strony www i media społecznościowe. Według interpretacji Biura Obsługi Posłów Kancelarii Sejmu stroną internetową są bowiem także profile w mediach społecznościowych. Mówił nam o tym Konrad Frysztak z KO. W 2022 roku przeznaczył na to 42 tys. zł. Poseł tłumaczył, że ma zawartą umowę z zewnętrzną firmą, która przygotowuje mu materiały do publikacji w mediach społecznościowych. Co miesiąc płaci jej 3 tys. zł za wszelkie potrzebne materiały. Pozostałe 6 tys. zł to pieniądze za faktury dotyczące 2021 roku.

Podobnie twierdzi Agnieszka Brzezińska, dyrektorka biura poselskiego Aleksandry Łapiak (PiS). "W rubryce numer 22: 'Koszty utworzenia oraz obsługi strony internetowej biura poselskiego' zostały umieszczone wydatki związane z obsługą fotograficzną eventów wraz z prawami autorskimi do publicznego wykorzystania zdjęć, montażem materiałów filmowych, wynagrodzeniem pracownika odpowiedzialnego za prowadzenie social mediów: zamieszczanie materiałów tekstowych i graficznych na poszczególnych social mediach - Facebook, Twitter, Instagram" - pisze. "Powyżej wymienione wydatki zostały zaksięgowane zgodnie z rekomendacją sejmowego Biura Obsługi Posłów, którą otrzymałam w trakcie szkolenia pracowników biur poselskich" - dodaje. Łapiak wpisała w rubryce nr 22 kwotę 38 916 zł

Kolejnym posłem z dużą kwotą wydaną na stronę internetową jest Marek Wesoły z PiS, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Podał, że na stronę internetową przeznaczył 53 847 zł. Jednak na stronie Marekwesoly.pl niewiele się dzieje. Ostatnią aktualnością jest informacja o powołaniu go na sekretarza stanu 1 marca 2023 roku. Z kolei w 2022 roku na swoim profilu na Twitterze Wesoły zatweetował jedynie 19 razy. Bardziej aktywny był na Facebooku ogólnodostępnym prywatnym i na stronie na Facebooku. Szczególnie aktywny na tej drugiej poseł Wesoły był między końcem lipca a 11 września ubiegłego roku. Kandydował wtedy z własnego komitetu, ale ze wsparciem PiS w przedterminowych wyborach na prezydenta Rudy Śląskiej.

Paweł Grzywaczewski, asystent posła, wylicza, że kwota niemal 54 tys. zł obejmowała przebudowę strony internetowej, nadzór i obsługę, obsługę social mediów (Facebook, Twitter), przygotowanie i redagowanie artykułów i postów, wprowadzanie tekstów na stronę, usługi graficzne, ale też analizę materiałów prasowych dotyczących sprawowania mandatu.

Jak więc widać, rubryka nr 22 jest bardzo pojemna, jeśli chodzi o deklarowane koszty.

Na prowadzenie profilu, który nie istniał. Na strony nieaktualizowane

Spośród 39 posłów, którzy zadeklarowali, że przeznaczyli co najmniej 10 tys. zł na prowadzenie stron internetowych, 10 takich stron nie posiada. To m.in. wspomniani wcześniej Mariusz Kałużny i Aleksandra Łapiak. 

Ale też Joanna Lichocka z PiS, które w sprawozdaniu wpisała 29 667,6 zł. Małgorzata Ziąbka, dyrektorka jej biura poselskiego, poinformowała nas, że strona jest dopiero w przygotowaniu. Natomiast "wydatki przeznaczone były na prowadzenie politycznych profili społecznościowych poseł Joanny Lichockiej na portalu Facebook oraz Tik Tok" (pisownia oryginalna), w tym "na utworzenie profili na ww. portalach społecznościowych, prowadzenie profilu Facebook, czyli publikowanie postów, galerii zdjęć, filmów, linków, promocja wśród odbiorców poprzez informowanie o działaniach politycznych poseł oraz o pracach sejmowych i wydarzeniach międzynarodowych, (...) prowadzenie profilu TikTok, czyli tworzenie oraz publikacja filmów, moderowanie komentarzy, promocja treści dostępnymi bezpłatnymi kanałami dystrybucji, personalizacja avatarów optymalizacja profilu i strategii jego rozwoju, interakcja z fanami, opracowywanie strategii kampanii promocyjnych oraz ich prowadzenie".

Strona Joanny Lichockiej na Facebooku Lichocka Joanna działa co najmniej od 2012 roku, kiedy posłanka była jeszcze dziennikarką. Natomiast pierwszy materiał na jej TikToku został opublikowany 2 lutego 2023 roku, a więc już po okresie, którego dotyczy sprawozdanie z ryczałtu. 

Jan Dziedziczak, poseł PiS i sekretarz stanu w KPRM, wpisał w rubryce nr 22 kwotę 36 tys. zł. Jego strona Dziedziczak.pl nie jest aktywna, prawdopodobnie wygasł abonament na domenę lub hosting strony. Archiwum internetowe Wayback Machine pokazuje, że strona była dostępna jeszcze w marcu 2023 roku. Poseł ma też stronę na Facebooku. Na nasze pytanie, na co wydał 36 tys. zł, nie odpowiedział. 

Maciej Lasek z Koalicji Obywatelskiej nie ma strony internetowej, w sprawozdaniu wpisał w rubryce nr 22 kwotę 27,5 tys. zł. Z jego wyjaśnień wynika, że przeznaczono je na "prowadzenie oficjalnej strony na FB, w tym wsparcie graficzne, medialne i komunikacja w mediach społecznościowych (również Twitter i Instagram), czyli szeroko pojęta pomoc w komunikacji z wyborcami. Realizowane jest to w formie umowy z firmą". Poseł pisze nam, że wydatki jego biura "były przedmiotem audytu, którym losowo podlegają wszyscy posłowie". "Kontrolerzy sejmowi nie zgłosili żadnych uwag, co do sposobu i zasadności wydatkowania środków przyznanych na prowadzenie moich biur poselskich" - zaznacza.

Artur Łącki z KO wydał 18 tys. zł, ale jak zaznacza w sprawozdaniu: na social media. Tam również skupia się aktywność internetowa Tomasza Treli z Lewicy, który na prowadzenie profili wydał ponad 17,1 tys. zł.

Niektórzy posłowie - jak Piotr Sak z PiS (ponad 20 tys. zł) na stronie Piotrsak.pl, Hanna Gill-Piątek (niezrzeszona; 13,9 tys. zł) na stronie Gillpiatek.pl - mają ustawione przekierowania do profili w mediach społecznościowych. 

Wydatki na media społecznościowe? Także w innych rubrykach 

Jak niejasne są deklaracje kosztów biur poselskich w analizowanym tu zakresie, pokazują sprawozdania tych posłów, którzy wydatków na prowadzenie mediów społecznościowych nie wpisali do rubryki nr 22, tylko do kolejnej: "Inne wydatki związane z prowadzeniem biura poselskiego (ogółem)".

Zrobił tak np. Zbigniew Ziobro z PiS, którego "Obsługa mediów społecznościowych, promocja w Internecie" kosztowała w 2022 roku 76 373 zł. "Obsługa social media, biuro posła na Sejm RP” jego partyjnego kolegi Mariusza Goska kosztowała 16 851 zł. Inny poseł PiS Jacek Świat wpisał 6 tys. zł jako koszt: "media społecznościowe". 

Fragment sprawozdania Zbigniewa Ziobry z wydatkami na prowadzenie biura poselskiegoSejm.gov.pl

Na pytania Konkret24, czy wydatki na prowadzenie stron internetowych są weryfikowane z odpowiednimi umowami zawieranymi przez posłów oraz czy weryfikuje się prowadzenie przez posłów stron internetowych biur poselskich, Kancelaria Sejmu nie odpowiedziała.

 Problem transparentności wydatków biur poselskich dotyczy też innych kosztów. 18 lipca w programie "Polska i Świat" w TVN24 dziennikarka Adrianna Otręba pokazała, że niektórzy posłowie wpisują w sprawozdaniach wydatki na wynagrodzenia pracowników i współpracowników biura, choć na stronie sejmowej nie wykazują takich współpracowników. Pytani o tę nieścisłość, parlamentarzyści tłumaczyli się niedopatrzeniem, "sprawą techniczną", a Andrzej Sośnierz z KP Polskie Sprawy zwrócił uwagę, że w swoim biurze ma pracowników (zatrudnionych na etat), a na stronie wymaga się od niego podania współpracowników (zatrudnionych na umowę zlecenie lub umowę o dzieło).

Pytania o pieniądze wydawane na współpracowników
Pytania o pieniądze wydawane na współpracownikówTVN24

Przewodniczący komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych Kazimierz Smoliński przyznał, że jest luka, ponieważ przepisy nie nakazują podawać na stronie sejmowej osób zatrudnionych na umowę zlecenie.

Problem ze sprawozdaniami biur poselskich komentował w TVN24 dr hab. Grzegorz Makowski z Fundacji im. Stefana Batorego. - Rada Europy, Grupa Państw Przeciwko Korupcji wiele lat temu już i wielokrotnie zwracały uwagę na to, że finanse posłów, senatorów, ich biur, kół poselskich i klubów nie są transparentne – stwierdził ekspert. 

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24