Narodowa kwarantanna ma zostać wdrożona, gdy średnia liczba zakażeń z siedmiu dni przekroczy 70-75 przypadków na 100 tys. mieszkańców Polski. Na razie jest niższa.
Filozofię w zakresie regulowania zasad bezpieczeństwa" przedstawił premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej 4 listopada. Wobec rosnących liczb dziennych zakażeń koronawirusem rząd zaostrzył obostrzenia i przedstawił etapy, po przekroczeniu których restrykcje będą zwiększane lub łagodzone.
"Jeżeli epidemia dotknie powyżej 50 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców, włączamy ten bardzo ostry hamulec bezpieczeństwa" – mówił premier, odnosząc się do obostrzeń w postaci m.in. nauczania zdalnego w szkołach podstawowych, zamknięcia instytucji kultury, ograniczenia funkcjonowania galerii handlowych.
Po czym dodał, że "jeżeli jednak [epidemia] przekroczy 70-75 przypadków na 100 tysięcy, to będziemy musieli wdrożyć zasady narodowej kwarantanny – bardzo zasadnicze zakazy przemieszczania się", a także całkowite zamknięcie handlu i usług. Jak sprecyzował potem resort w social mediach, chodzi o średnią liczbę zakażeń z ostatnich siedmiu dni.
W piątek 6 listopada Ministerstwo Zdrowia podało, że poprzedniej doby odnotowano 27 086 nowych przypadków zakażenia. Sprawdziliśmy, jak zbliża to nas do poziomu wprowadzenia narodowej kwarantanny.
W dolnym poziomie bezpiecznika
Poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia, by podało nam, jaka na 6 listopada wychodzi siedmiodniowa średnia nowych zakażeń w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców, od której uzależnione jest zaostrzanie lub luzowanie restrykcji. Nie otrzymaliśmy dotychczas odpowiedzi. Można to jednak wyliczyć na podstawie ogólnodostępnych danych.
Wzięliśmy dane o liczbie zakażeń w ostatnich siedmiu dniach (31 października – 6 listopada) - według nich średnio dziennie było 21,8 tys. nowych przypadków (najmniej 15,6 tys., najwięcej 27,1 tys.).
Następnie sprawdziliśmy liczbę mieszkańców Polski: według najnowszych informacji Głównego Urzędu Statystycznego w sierpniu w Polsce żyło 38,352 mln osób.
21,8 tys. przypadków zakażeń przeliczone na 100 tys. mieszkańców daje 56,96 zakażeń. A to by znaczyło, że w piątek 6 listopada sytuacja w kraju odpowiadała dolnemu poziomowi tzw. bezpiecznika, czyli etapu między czerwoną strefą obowiązującą w całym kraju a narodową kwarantanną.
5 listopada średnia liczba zakażeń na 100 tys. mieszkańców wynosiła 54,9 (za okres 30 października – 5 listopada).
Podkreślamy: w naszych obliczeniach opieramy się na danych GUS, jeśli chodzi o liczbę ludności Polski. Nie wiadomo, jaką liczbę ludności bierze pod uwagę rząd w swoich rachunkach. Jak dotychczas statystyką, przy której rząd podaje podobny wskaźnik, jest publikowany co wtorek wykres przedstawiający liczbę zgonów osób z COVID-19 w przeliczeniu na 1 milion mieszkańców (pisaliśmy o nim w Konkret24). Dane do niego rząd bierze jednak z portalu Worldometers.info zbierającego statystki o pandemii - tam ludność Polski określana jest na 37,832 mln. To o 520 tys. mniej niż pokazują sierpniowe dane GUS.
Aktualizacja:
W piątek 6 listopada po godzinie 17.30 rzecznik rządu Piotr Mueller opublikował na Twitterze, jakie są przyjmowane przez rząd progi etapów bezpieczeństwa zależne od średniej dziennej liczby zachorowań za siedem dni - już bez przeliczania na 100 tys. mieszkańców.
Również według takiego sposobu liczenia średnia 21,8 tys. zachorowań w ostatnich siedmiu dniach znaczy, że 6 listopada sytuacja w kraju odpowiadała dolnemu poziomowi tzw. bezpiecznika.
Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Radek Pietruszka / PAP