"Rutynowe loty", "żadna anomalia". Dziesięć godzin czekania na informacje

Źródło:
Konkret24, OKO.press, białystok.wyborcza.pl, RMF24.pl, wp.pl
Białoruskie śmigłowce w rejonie Białowieży. Relacja Artura Molędy
Białoruskie śmigłowce w rejonie Białowieży. Relacja Artura MolędyTVN24
wideo 2/4
Białoruskie śmigłowce w rejonie Białowieży. Relacja Artura MolędyTVN24

Chociaż rano 1 sierpnia mieszkańcy okolic Białowieży dostrzegli białoruskie śmigłowce nad Polską, resort obrony zaprzeczył, że do takiego incydentu doszło. Przez cały dzień nie wyjaśniano opinii publicznej, co się naprawdę stało.

Dopiero o godzinie 19.25 we wtorek, 1 sierpnia, Ministerstwo Obrony Narodowej przyznało w oficjalnym komunikacie, że tego dnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce. Było to dziesięć godzin po tym, jak pierwsze sygnały o takim incydencie pojawiły się na profilach społecznościowych osób prywatnych i świadków wydarzenia. Jednak aż do wieczora Ministerstwo Obrony Narodowej i Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych zaprzeczały, że naruszono polską przestrzeń powietrzną. Rzecznik Dowództwa Operacyjnego podawał, że Białorusini zgłaszali Polakom, iż przy granicy będą latać białoruskie śmigłowce, więc "to nie jest żadna anomalia".

Na podstawie doniesień mediów (m.in. OKO.press, "Gazety Wyborczej", RMF FM, wp.pl), cytowanych relacji świadków, materiałów z mediów społecznościowych i oficjalnych komunikatów instytucji państwowych prezentujemy, jak wyglądało informowanie społeczeństwa przez państwowe służby i władzę o tym, co się wydarzyło nad Białowieżą.

1 sierpnia: od "nie odnotowało naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej" do "przekroczenie granicy miało miejsce"

około godziny 8.30: Profesor Rafał Kowalczyk z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży wraca z monitoringu żubrów w Puszczy Białowieskiej i widzi dwa śmigłowce. "Ja miałem wrażenie, że one ode mnie były kilkaset metrów, a byłem ponad trzy kilometry od granicy" - relacjonuje potem w rozmowie z Wp.pl. "Widujemy śmigłowce polskie, które patrolują granicę. Te jednak były o wiele bliżej. Moim zdaniem były nad terenem polskim" - ocenił.

około godziny 8.45: Sławomir Przygodzki, przewodnik z Białowieży, widzi dwa śmigłowce przelatujące obok jego podwórka w Podolanach. "Kiedy zaczęły skręcać, zobaczyłem sowiecką gwiazdę. Pobiegłem po aparat, ale gdy wróciłem, już były za drzewami. Leciały w stronę hotelu Żubrówka w centrum Białowieży" - opowiadał dziennikarzowi OKO.press. Dodał, że rano dzwonił do Straży Granicznej w Białymstoku (w której nikt nie odebrał); potem na policję (funkcjonariusze "nie pytali, ani ile tych helikopterów było, ani w którą stronę poleciały"); w końcu do Straży Granicznej w Białowieży. Według relacji Przygodzkiego pracownicy placówki SG "mówili, że dobrze wiedzą o helikopterach". "Nawet mnie poprawiali, że nie 'sowieckie', jak twierdziłem, ale że białoruskie" - opowiadał świadek.

Portal OKO.press cytuje też innego świadka: Annę Tkaczenko, mieszkankę osady Grudki niedaleko Białowieży. "Ja ich nie widziałam, ale słyszałam – nad moim domem leciały. Na pewno nad – było bardzo, bardzo głośno. Sąsiedzi za to je widzieli" - mówiła dziennikarzowi portalu.

godzina 9.09: Eliza Kowalczyk, fotografka i aktywistka pracująca w Białowieży, publikuje na Facebooku trzy zdjęcia śmigłowców z widoczną białoruską flagą. "Co oprócz bocianów lata dziś nad Białowieżą?" - pisze.

Post fotografki i aktywistki Elizy Kowalczyk z ranka 1 sierpniaFacebook

godzina 9.59: Serwis RMF24.pl informuje, że Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych zapewnia, iż polska przestrzeń powietrzna nie została naruszona. "Oficjalnie wojsko zapewnia, że śmigłowce nie przekroczyły polskiej granicy, a planowane loty zostały wcześniej zgłoszone przez stronę białoruską" – podaje RMF24.pl. Dodaje też: "żołnierze przyznają, że maszyny przy odpowiedniej widoczności mogły być dostrzegalne z Białowieży i mogły sprawiać wrażenie, jakby były po polskiej stronie".

godzina 10.36: Na stronie białostockej "Gazety Wyborczej" ukazuje się artykuł z relacjami świadków, którzy widzieli i słyszeli przelatujące śmigłowce. Dziennik pisze: "Wleciały do Polski w okolicy wsi Grudki, dotarły około trzech kilometrów w głąb kraju, zawróciły nad cerkwią św. Mikołaja, przeleciały nad Białowieżą w kierunku Podolan. Przelatywały ludziom nad domami. Dość nisko, na pułapie 200-300 metrów. Momentami schodziły na wysokość kilkudziesięciu metrów". Właścicielka obiektu turystycznego znajdującego się niecałe trzy kilometry od granicy w rozmowie z "GW" wspomina: "Miałam wrażenie, że nie wyrobią się na zakręcie i wlecą mi na dach". Ale cytowane w artykule "GW" Centrum Operacyjne MON zaprzecza naruszeniom polskiego przestrzeni powietrznej:

Centrum Operacji Powietrznych nie odnotowało naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej. Wg przekazanych informacji strona białoruska prowadzi rutynową działalność w rejonie przygranicznym po swojej stronie z użyciem statków powietrznych (loty szkoleniowe). Były to najprawdopodobniej dwa śmigłowce Mi-8 oraz bezzałogowiec.

godzina 10.49: Sewis tvp.info za Polskim Radiem Białystok podaje "pilny komunikat" rzecznika Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych podpułkownika Jacka Goryszewskiego. W rozmowie z Polskim Radiem Białystok ppłk Goryszewski zapewnia:

Nie zarejestrowano przekroczenia przestrzeni powietrznej.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podaje, że białoruskie wojsko zgłaszało wcześniej, iż w terenie przygranicznym będzie wykonywało loty ćwiczebne.

godzina 12.02: Kamil Syller, prawnik zaangażowany w pomoc migrantom na granicy polsko-białoruskiej, publikuje na Facebooku otrzymane od kogoś zdjęcie spodu śmigłowca. Zamieszcza także mapę, na której zaznacza, że zdjęcie zrobiono około trzy kilometry od granicy nad wschodnią częścią Białowieży. "Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało, że polska przestrzeń powietrzna nie została naruszona koło Białowieży przez białoruskie statki powietrzne, a planowane loty patrolowe zostały wcześniej zgłoszone przez białoruskie władze. Podali też, że chodzi o śmigłowiec i bezzałogowiec" - pisze Syller. "Spójrzcie na zdjęcie śmigłowca. Autor zdjęcia sfotografował obiekt częściowo od spodu. Wnioski dla osoby nawet tylko przeciętnie pojmującej rzeczywistość są raczej proste: śmigłowiec musiał być bardziej nad osobą fotografującą niż z jej boku. Spójrzcie teraz na drugie zdjęcie. Na mapce jest zaznaczone miejsce, w którym znajdował się autor zdjęcia. Do granicy jest ok. 3 km. Z takiej odległości nie da się sfotografować 'brzucha' śmigłowca zwykłym aparatem w taki sposób, jak zrobił to autor zdjęcia. (...) Nie wierzę, że naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej nie było. Wierzę znajomym, którzy widzieli białoruskie statki powietrzne nad swoimi wioskami" - dodaje (pisownia oryginalna).

Post, który ukazał się na Facebooku w południe 1 sierpniaFacebook

To samo zdjęcie od jednego z mieszkańców Białowieży otrzymała białostocka redakcja "Gazety Wyborczej". Według autora, który chciał zachować anonimowość, zostało zrobione 1 sierpnia o godzinie 7.47 na ul. Południowej w Białowieży. Zgadza się to z lokalizacją podaną w poście Kamila Syllera.

godzina 15.05: Polska Agencja Prasowa informuje o rozmowie z podpułkownikiem Jackiem Goryszewskim, rzecznikiem Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Powtarza on: "Nasze systemy radiolokacyjne nie stwierdziły naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej". Dodaje, że strona białoruska zgłosiła stronie polskiej, iż we wtorek przy granicy z polską mogą poruszać się maksymalnie trzy śmigłowce, a loty miały charakter szkoleniowy. Pytany, czy w lotach brały udział również śmigłowce rosyjskie, odpowiada: "Uzyskaliśmy informację wyłącznie dotyczącą białoruskich statków powietrznych". "Można to traktować jako rutynowe loty, to nie jest żadna anomalia. W rejonie przygranicznym to częste" – podkreśla.

godzina 19.25: Ministerstwo Obrony Narodowej publikuje na Twitterze komunikat, w którym przyznaje:

Dzisiaj, 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie, które realizowały szkolenie w pobliżu granicy.

"Przekroczenie granicy miało miejsce w rejonie Białowieży na bardzo niskiej wysokości, utrudniającej wykrycie przez systemy radarowe. Dlatego też w porannym komunikacie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że polskie systemy radiolokacyjne nie odnotowały naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej" - wyjaśnia resort. Informuje, że minister Mariusz Błaszczak zwołał posiedzenie Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych, polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy oraz wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. O incydencie poinformowano NATO, a charge d'affaires Białorusi został wezwany do polskiego MSZ w celu wyjaśnienia zdarzenia.

godzina 20.15: Rzecznik Pentagonu generał Pat Ryder, pytany podczas briefingu prasowego o sprawę białoruskich śmigłowców, przekazuje, że nie ma nic do ogłoszenia w kwestii wysłania dodatkowych sił na wschodnią flankę NATO, a po szczegółowe informacje odsyła do polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. "Powiem tylko jeszcze raz, że będziemy nadal bardzo poważnie podchodzili do bezpieczeństwa NATO. I będziemy nadal pracować z naszymi sojusznikami z NATO, by zapewnić, że każdy centymetr kwadratowy NATO pozostanie bezpieczny" - podkreśla.

godzina 20.35: Białoruskie ministerstwo obrony publikuje na Telegramie oświadczenie, w którym zaprzecza, że doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez białoruskie śmigłowce Mi-24 i Mi-8. Pisze, że oskarżenia wysuwane przez stronę polską są "daleko idące" i mają "uzasadniać gromadzenie sił i środków w pobliżu granicy z Białorusią". "Rano Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych RP uspokajało ludność oświadczeniami, że polskie radary nie wykryły naruszenia granicy państwowej, a wieczorem (najwyraźniej po konsultacji ze swoimi zagranicznymi gospodarzami) już poinformowało, że 'przekroczenie granicy miało miejsce na bardzo niskiej wysokości, co uniemożliwiło wykrycie przez systemy radarowe" - napisano w oświadczeniu.

2 sierpnia: "Przeloty na bardzo niskiej wysokości", "w systemach radiolokacyjnych pewnych rzeczy nie stwierdzono"

"Co się właściwie wydarzyło na granicy polsko-białoruskiej?" – zapytał 2 sierpnia wiceministra obrony narodowej Wojciecha Skurkiewicza prowadzący poranne "Sygnały dnia" w Polskim Radiu. Wiceminister odpowiedział: "Bez wątpienia to są działania prowokacyjne wymierzone we wschodnią flankę NATO i Rzeczpospolitą. My oczywiście poinformowaliśmy o tym incydencie również Kwaterę Główną NATO, wczoraj odbyło się posiedzenie Komitetu do spraw Bezpieczeństwa, wydane zostały określone dyspozycje dla sił zbrojnych. Również Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało charge d’affaires ambasady białoruskiej. (…)". Dziennikarz zapytał: "Czy nasze służby monitorowały sytuację i miały pełną wiedzę w czasie rzeczywistym?". Wiceminister odpowiedział tylko: "To jest rzecz, która stawała wczoraj na Komitecie do spraw Bezpieczeństwa, bo oczywiście to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, my bacznie obserwujemy. Te przeloty miały miejsce na bardzo niskiej wysokości, więc trudne do zauważenia przez radary i tutaj ślad radarowy był znikomy, czy nie było go wcale. Tutaj też wypowiadało się Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych". 

Z kolei wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński w porannej "Rozmowie RMF FM" został zapytany: "Kiedy MSZ dowiedział się, że polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez białoruskie śmigłowce?". "My działamy w oparciu o informacje ministerstwa obrony, więc wtedy, kiedy te informacje były przekazywane z ministerstwa obrony, wtedy te informacje trafiły również do nas" – odpowiedział wiceminister.

"A kiedy ta informacja przyszła z ministerstwa obrony do państwa?" - dopytywał dziennikarz. "Ja nie jestem w stanie powiedzieć dokładnie, o której to było godzinie, dlatego że ja akurat w MSZ nie nadzoruję bezpośrednio Departamentu Polityki Bezpieczeństwa, natomiast komunikacja, zakładam, była w momencie niezwłocznie, kiedy to zostało potwierdzone to wszystkie odpowiednie instytucje były informowane" - dodawał Jabłoński.

Na uwagę prowadzącego, że do południa wojsko informowało, iż przestrzeń nie została naruszona, a potem MON podało co innego, Jabłoński odpowiedział: "My opieramy się tutaj o informacje ministerstwa obrony. Jak w tym komunikacie wskazano, wynikało to z faktu, że w systemach radiolokacyjnych pewnych rzeczy nie stwierdzono, natomiast później na podstawie innych informacji to zostało zweryfikowane i po kilku godzinach informacja została skorygowana". I tłumaczył: "W sprawach bezpieczeństwa właściwym ministrem jest minister obrony. Minister obrony przekazuje informacje innym instytucjom, tak dokładnie było również wczoraj". 

Radosław Fogiel z Prawa i Sprawiedliwości w porannym programie "Tłit" Wirtualnej Polski też był pytany: "Dlaczego ustalenie tego trwało tak długo, około dziesięciu godzin?". Odpowiedział: "Nie znam szczegółów. Wiem tyle, co pan z doniesień medialnych. Potwierdziło Ministerstwo Obrony Narodowej, że faktycznie doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Wcześniej Białorusini informowali o lotach ćwiczebnych w pobliżu granicy. Nie wiemy jeszcze, przynajmniej ja nie wiem, czy mieliśmy do czynienia z przypadkowym incydentem, czy rzeczywiście z jakąś prowokacją. Z tych informacji, które MON przekazywał, wiemy, że było to na niskim pułapie, co dodatkowo utrudnia wykrycie. Tutaj już tak naprawdę takie zwykłe radary tracą swoje możliwości". Dziennikarz dopytywał: "Ale skoro rano, we wtorek rano, mieszkańcy Białowieży informowali, że białoruskie śmigłowce latały im nad głowami, skoro pojawiły się w internecie zdjęcia, no to rozumiem, że skoro mieszkańcy widzieli, to i również była szansa zaobserwowania tego przez wojsko?". Na to Fogiel odparł: "Powiem raz jeszcze: nie znam dokładnie szczegółów i całego ciągu zdarzeń".

Autorka/Autor:Michał Istel, współpraca Renata Gluza, Piotr Jaźwiński, Krzysztof Jabłonowski

Źródło: Konkret24, OKO.press, białystok.wyborcza.pl, RMF24.pl, wp.pl

Pozostałe wiadomości

Gdy jedne znikają, pojawiają się nowe. W serwisie YouTube nastąpił wysyp kanałów z filmami promującymi prezydenta Karola Nawrockiego. Tworzone przez sztuczną inteligencję materiały wydają się niedopracowane, ale budzą emocje - a o to chodzi. Widać w nich klasyczne mechanizmy dezinformacji. Jakby ktoś sprawdzał, które historie chwytają za serce. Jakby badano potencjał, który w przyszłości można wykorzystać.

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

"Dał lekcję Putinowi", "zmiażdżył Macrona". Nie musisz wierzyć, masz oglądać

Źródło:
TVN24+

Wizyta prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie ponownie uruchomiła w Polsce dyskusję o reparacjach wojennych - a właściwie o tym, jak nazywać teraz nasze żądania. Bo prezydent twierdzi, że "punktem wyjścia jest raport reparacyjny", ale poseł PiS i były wiceszef MSZ mówi, że reparacje to "określenie medialne". W dyskusji widać zmianę narracji polityków prawicy.

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Od "reparacji" do "zadośćuczynienia". To jednak nie to samo

Źródło:
Konkret24

Mający milionowe zasięgi influencer rozważa w nagranym filmie, "czy sytuacja z dronami to było celowe działanie Rosji". Polityk Konfederacji zastanawia się, "skąd ta pewność", że drony były rosyjskie. Polscy eurodeputowani oskarżają Unię Europejską, że "nakręca prowojenną histerię w Polsce" i że zagrożenie ze strony Rosji to wina Zachodu. Oto jakie echa rosyjskich narracji znajdujemy w popularnych teraz nagraniach na Facebooku.

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Dziki Trener, Pejo, Wyrzykowski.... Rozważania o dronach na rosyjską nutę

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń ma post z nagraniem pokazującym rzekomo, jak rozpędzona tesla uderza w sklep sieci Biedronka. Jedni twierdzą, że to zapis z monitoringu; inni podejrzewają komputerową symulację. Faktem jest, że do podobnego zdarzenia doszło.

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Wjechał teslą w sklep? "Co tu się wydarzyło"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generują filmy przedstawiające nocny przejazd wojsk, które opisane są jako przerzucanie nowych jednostek NATO do Polski bądź transfer polskich wojsk na wschodnią granicę. Przestrzegamy: oba filmy pokazują inną sytuację i zostały wykorzystane do dezinformacji.

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

"Polska przesuwa wojska", "NATO dozbraja Polskę"? Dezinformacja z filmami

Źródło:
Konkret24

Premier zapowiedział, że powstanie plan, by "każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny". Model szkolenia miał powstać "w ciągu tygodni" - Donald Tusk mówił w marcu 2025 roku. Dziś politycy pytają, co się stało z tą zapowiedzią. Sprawdzamy.

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Tusk zapowiedział model szkoleń wojskowych "do końca marca". Czy jest?

Źródło:
Konkret24

Według jednych umowa Unii Europejskiej z Mercosur "zniszczy dorobek polskiego rolnictwa". Według innych będzie szansą na zwiększenie polskiego eksportu do krajów Ameryki Południowej. Polityczna dyskusja skupia się jednak na sytuacji rolników, a obaw słyszymy więcej niż argumentów "za". Czy rzeczywiście takowych nie ma? Wyjaśniamy, co kryje się w tej kontrowersyjnej umowie.

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Umowa UE z Mercosur. O co w tym wszystkim chodzi

Źródło:
TVN24+

Czy "jesteśmy w dużej mierze bezbronni" w przypadku masowego ataku dronami? Dlaczego skuteczność ich neutralizowania w Ukrainie jest dużo wyższa niż w Polsce? Jakim sprzętem dysponujemy, na jaki czekamy? Ostatnie incydenty z rosyjskimi bezzałogowcami wywołują takie pytania, ale też wiele rozbieżnych komentarzy. Wyjaśniamy, dlaczego według ekspertów "mur przeciwdronowy" nie ma sensu oraz o czym nie wolno zapominać, porównując Polskę z Ukrainą.

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Polska obrona przeciwdronowa. Co mamy, czego brakuje

Źródło:
TVN24+

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w ramach przywracania praworządności zakłada odzyskiwanie pieniędzy od tak zwanych neo-sędziów. Ponieważ Polska musi za wydane przez nich wyroki wypłacać milionowe odszkodowania, mają te straty pokrywać "z własnej kieszeni". Czy to prawnie możliwe? Różnice zdań wśród prawników nie wieszczą tym planom powodzenia.

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Żurek: "będą musieli zapłacić z własnej kieszeni". To możliwe?

Źródło:
Konkret24

Ciało Carlo Acutisa - zwanego pierwszym świętym z pokolenia millenialsów - od lat wystawione jest na widok publiczny. Wygląda, jakby nastolatek właśnie zapadł w sen. To rodzi pytania, dlaczego 19 lat po śmierci jego ciało nie uległo rozkładowi. Wyjaśniamy krążące w sieci nagranie.

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Tak wygląda ciało Acutisa 19 lat po śmierci? Co pokazuje ten film

Źródło:
Konkret24

Niemal milion wyświetleń zyskał anglojęzyczny post pokazujący rzekome ruchy polskich wojsk tuż przed rosyjsko-białoruskimi ćwiczeniami Zapad-2025. To kolejny przykład jak dezinformacja podsyca emocje i buduje narrację o eskalacji napięć.

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Polskie wojsko "rozgrzewa się"? Manipulacja w związku z Zapad-2025

Źródło:
Konkret24

Internauci i media szeroko komentują słowa wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, który stwierdził, że Donald Trump "nie widzi powodów", by izolować Rosję. Niektórzy sugerowali, że słowa te padły w kontekście naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Wyjaśniamy, co dokładnie powiedział Vance.

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

J.D. Vance o współpracy z Rosją. Co powiedział?

Źródło:
Konkret24

Falę komentarzy wzbudziła wypowiedź rzeczniczki resortu spraw wewnętrznych Karoliny Gałeckiej podczas konferencji prasowej. A konkretnie: chodzi o fragment jej wystąpienia, który w mediach społecznościowych zaprezentował właściciel Kanału Zero. Oburzenie wywołał fakt, jak jedno zdanie wykorzystał on do manipulacji.

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Rzeczniczka, która "uciekłaby z Polski"? Jak zmanipulowano tę wypowiedź

Źródło:
Konkret24

Wpis posła Michała Wosia z PiS o zamianie polskiego napisu na niemiecki wywołał burzę w sieci. Część internautów grzmiała o "germanizacji" Gdańska, inni zarzucali posłowi wprowadzanie w błąd. O co chodzi ze zmianą i kiedy do niej doszło.

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

"Germanizacja wróciła" w Gdańsku? Burza o napis po niemiecku

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia z pogrzebu ofiar zbrodni wołyńskiej w Puźnikach wzbudzają pytania i komentarze internautów. Chodzi o "rozmiary trumien" - według niektórych są one "zastanawiające", budzą podejrzenia i domysły. Niesłusznie.

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Pogrzeb w Puźnikach i pytania o rozmiary trumien. "Małe dzieci tam leżą"?  

Źródło:
Konkret24

"Sami Ukraińcy na egzaminie", "nawet jednego Polaka" - utyskuje były kandydat na prezydenta, opowiadając o egzaminach do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Lista przyjętych dowodzi, że mówi nieprawdę. A wyjaśnienie, gdzie on zobaczył "całe sale Ukraińców", jest proste.

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Egzaminy do SGH. "Całe sale Ukraińców"? Uczelnia wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy przywrócenie przez Polskę kontroli na zachodniej granicy spowodowało, że maleją liczby przekazywanych nam z Niemiec cudzoziemców? Prezentujemy najświeższe statystyki strony polskiej i niemieckiej.

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

"Proceder trwa nadal"? Ilu migrantów przekazano ostatnio z Niemiec do Polski

Źródło:
Konkret24

"Nawet Namibia wytargała od nich odszkodowanie, ale Polakom nic się nie należy" - takie głosy padają w dyskusji na temat reparacji od Niemiec dla Polski za drugą wojnę światową. Europoseł PiS twierdzi, że afrykański kraj dostał już od Niemiec ponad miliard euro. Tylko że to fałsz. Nie jedyny w tej narracji.

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

"Nawet Namibia wytargała" od Niemiec odszkodowanie? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Prawo i Sprawiedliwość alarmuje o podwyżce składek ZUS dla przedsiębiorców od 2026 roku. Składki faktycznie mają wzrosnąć, ale mechanizm ich wyliczania nie jest żadną nowością. Działa od lat, a wcześniej korzystała z niego także Zjednoczona Prawica.

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

"ZUS w górę!" straszy PiS. Według tych samych zasad rośnie od lat

Źródło:
Konkret24

Historia osady z epoki odkrytej na szkockich wyspach zaciekawiła wielu internautów. Tym większe oburzenie wywołało jednak zdjęcie, które wcale nie przedstawia tego miejsca. Wyjaśniamy, co pokazuje.

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Osada w Szkocji "starsza niż piramidy w Egipcie". Tak, ale coś tu nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Tylko prąd z węgla jest prawdziwy, a ten z wiatru "to gorsze, słabsze elektrony" - przekonuje autor filmu na TikToku. Dowodem według niego jest "niedoprane pranie". Internauci nie dowierzają, a eksperci wyjaśniają.

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Z wiatru jest "gorszy prąd"? Nie od tego zależy energia w gniazdku

Źródło:
Konkret24

Włosi finansują ze środków KPO wypłaty reparacji za straty spowodowane przez Niemców w czasie drugiej wojny - taki przekaz pojawił się zaraz po tym, gdy prezydent Nawrocki wrócił do tematu wypłaty reparacji dla Polski. Niektórzy twierdzą nawet, że na te wypłaty dla Włochów składają się Polacy - w ramach unijnych składek. Punktujemy główne trzy kłamstwa tej narracji.

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Włosi, reparacje od Niemiec i wypłaty z KPO. "My Polacy to finansujemy"?

Źródło:
Konkret24

Czy zawetowanie przez prezydenta Karola Nawrockiego ustawy o środkach ochrony roślin spowoduje, że wszyscy będą musieli już od 2026 roku obsługiwać elektroniczny system rejestru? Powstał spór, zapytaliśmy więc Komisję Europejską.

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Prezydent zawetował ustawę. Pomógł rolnikom czy nie? Mamy odpowiedź Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24