#LOTdoDomu. Premier: cena jednakowa dla wszystkich. Sprawdzamy


Polacy korzystający z rejsów w ramach operacji #LOTdoDomu wskazują, że wbrew zapewnieniu premiera Morawieckiego ceny biletów na te same loty się różniły, a niektóre ceny za przeloty dalekiego zasięgu były kilkakrotnie wyższe od zapowiedzianej maksymalnej kwoty 2,4 tys. zł. Po ich uwagach PLL LOT zlikwidował podział na klasy w swoich samolotach. Zapowiada zwrot nadpłat za bilety.

Od 15 marca zostały zawieszone wszystkie loty międzynarodowe z Polski i do Polski. Dla rodaków, którzy przebywają za granicą i chcą teraz wrócić, rząd oraz Polskie Linie Lotnicze LOT uruchomiły operację #LOTdoDomu. Przewoźnik wysyła po Polaków specjalne, czarterowe samoloty.

W sobotę na wspólnej z premierem Mateuszem Morawieckim konferencji prasowej prezes PLL LOT Rafał Milczarski mówił: "Polskie Linie Lotnicze LOT stoją teraz w pełnej gotowości, żeby wykonać zadania związane z programem 'LOTdoDomu'. To jest program, który ma na celu pomóc Polakom w powrocie do kraju. Będziemy ten program realizować z całą pewnością już od poniedziałku (16 marca – red.). Mamy nadzieję, że pierwsze loty czarterowe zorganizowane w tej formule polecą już jutro (15 marca - red.)".

Prezes PLL LOT Rafał Milczarski zapowiedział operację #LOTdoDomu
Prezes PLL LOT Rafał Milczarski zapowiedział operację #LOTdoDomutvn24

W poniedziałek minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz informował: "Na stronie LOT jest zarejestrowanych około 30 tysięcy Polaków, którzy chcą wrócić do kraju. W dniu wczorajszym wróciło 1400".

Jacek Czaputowicz o akcji #LOTdoDomu
Jacek Czaputowicz o akcji #LOTdoDomutvn24

W wtorek rano (17 marca) p.o. rzecznik prasowy LOT Michał Czernicki poinformował w Programie I Polskiego Radia, że w ciągu dwóch dni już 4 tys. Polaków wróciło do domu samolotami polskiego przewoźnika w prawie 25 rejsach. Tego samego dnia w radiowej Trójce Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych, zapewniał, że akcja "będzie prowadzona, dopóki będzie taka potrzeba".

Informacje na temat specjalnie zorganizowanych lotów można znaleźć na stronie PLL LOT.

16 marca do Warszawy przyleciały samoloty z Larnaki, Tbilisi, Londynu, Dublina, Barcelony, Rejkiawiku, Ammanu, Stambułu i Malty. Następnego dnia - z Kolombo, Londynu, Malagi, Tbilisi, Malty, Dublina, Larnaki, Chicago, Nowego Jorku, Toronto, Tel Awiwu, Aten, Lizbony, Agadiru, Marrakeszu i Oslo. Na 18 marca zaplanowano wyloty z Delhi, Bangkoku, Nowego Jorku, Toronto, Tbilisi, Oslo, Kairu, Helsinek, Sztokholmu, Londynu, Malagi, Reykjaviku, Marrakeszu, Barcelony, Sztokholmu, Dohy, Dublina oraz Bukaresztu. 19 marca do Warszawy mają przylecieć Polacy z Hanoi, Chicago, Phuket, Nowego Jorku, Bergen, Londynu, Kolombo, Ho Chi Minh, Oslo, Dublina, Madrytu, Edynburga, Sztokholmu, Paryża, Amsterdamu, Teneryfy, Goeteborga. Następnego dnia rodacy do kraju wrócą z Nowego Jorku, Bangkoku, Londynu, Oslo, Dublina, Sztokholmu, Paryża, Amsterdamu, Edynburga, Alicante, Bergen, Cork oraz Abu Dhabi. 21 marca będą loty z Oslo, Dublina, Sztokholmu, Amsterdamu, Bangkoku, Madrytu, Brukseli oraz Goeteborga. 22 marca zaplanowano wylot z Bangkoku (stan na 18 marca, godz. 08.45). Przewoźnik zapewnia, że na bieżąco analizuje możliwości organizacji kolejnych lotów.

Premier: cena będzie jednakowa dla wszystkich

LOT podaje, że cena za loty powrotne do Polski jest zryczałtowana. Wysokość stawki "będzie zależała od kierunku, z którego realizowany będzie przelot: 400 – 800 PLN w granicach Europy i 1600 – 2400 PLN za przelot dalekiego zasięgu. Pozostałą kwotę dopłaci polski rząd" - informuje na swojej stronie.

"Każda trasa będzie mieć przypisany koszt stały dla pasażera" - zapewniał w niedzielę w TVN24 Michał Czernicki. Tłumaczył, że "są to koszty zryczałtowane, a zatem każdy pasażer, który kupuje bilet, będzie musiał zapłacić taką samą kwotę za swój rejs. Niezależnie od tego, czy zarezerwuje jako pierwszy, czy jako ostatni". Jak dodał, "bilet każdego pasażera jest dofinansowany przez polski rząd".

"Wszystkie ceny, które w tym momencie są widoczne dla pasażerów, żeby zakupić je na stronie Lot.com, są to ceny już ostateczne, dofinansowane" - wskazywał Czernicki.

Na ten temat w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 mówił też w niedzielę wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz: "Nasze rozmowy z PLL LOT koncentrowały się wokół tego, żeby ceny były zryczałtowane, żeby to nie były ceny komercyjne, a jedynie pokrywające koszty podróży".

Również premier Mateusz Morawiecki, zapowiadając akcję na sobotniej konferencji prasowej, mówił o ryczałcie: "Loty będą się odbywały po dokonaniu odpowiednich zapisów na specjalnie do tego przygotowanych stronach i cena tych biletów będzie zryczałtowana. Będzie jednakowa dla wszystkich. Nie będzie tak, że ten kto pierwszy się zapisze, będzie miał niższą cenę. Ten, kto ostatni bardzo wysoką cenę będzie płacił. Tylko będzie jednakowa cena".

Mateusz Morawiecki o cenach za bilety powrotne
Mateusz Morawiecki o cenach za bilety powrotne tvn24

Tymczasem część internautów przekonuje w sieci, że rzeczywistość nie jest zgodna z zapowiedziami członków polskiego rządu.

Raz tysiąc złotych, raz mniej

Niektórzy internauci wskazują, że bilety na te same loty mają różne ceny. Jedna z internautek pytała na Facebooku polskiego przewoźnika: "Czy możecie wyjaśnić, dlaczego rano zapłaciłam za bilet prawie 1000 zł i nie było żadnej innej opcji, a teraz cena wynosi 840 zł?". "Stawki miały być równe dla wszystkich.... Proszę o zwrot kosztów" – dodała i dołączyła zrzut ekranu, na którym widać, że system rezerwacyjny LOT proponował 840,44 zł za lot klasą ekonomiczną 16 marca z Larnaki do Warszawy.

"Bardzo proszę o udzielenie informacji, dlaczego rano płaciłam za ten sam lot 990 zł, a teraz kosztuje 857?!" – pytała inna internautka. Dołączyła zrzut ekranu, na którym widać, że przewoźnik proponował 857,18 zł za lot 16 marca z Tbilisi do Warszawy w klasie ekonomicznej.

Jeden z internautów napisał na Twitterze: "Warto dodać, że #LOT zaoferował bilety na ten przelot (Kuala Lumpur - Warszawa - red.) na swojej stronie internetowej za przeszło 6.000 zł, natomiast przez infolinię za niespełna 3.500 zł".

Z wpisów internautów wynika, że ceny za przeloty dalekiego zasięgu proponowane przez system rezerwacyjny LOT-u kilkakrotnie przekraczały przyjętą przez przewoźnika maksymalną stawkę, o której informuje na swojej stronie internetowej - czyli 2,4 tys. zł.

"Drogi #LOT czemu anulowaliście mój bilet ze Sri Lanki, skoro samolot ciągle leci 16 marca, i teraz odsprzedajecie bilety za 4-5 tysiąca?" – pytał na Twitterze jeden z internautów. W kolejnym wpisie dołączył zdjęcie, na którym widać proponowaną przez przewoźnika cenę 4371,7 zł za lot w klasie ekonomicznej 16 marca ze stolicy Sri Lanki, Kolombo, do Warszawy.

Loty ekonomiczne i biznes - różne ceny

Część internautów zwraca uwagę na zróżnicowanie ceny według dostępnych w samolotach biorących udział w operacji #LOTdoDomu klas: ekonomicznej, premium i biznes.

"Pan Morawiecki w pocie czoła wykuwa wiekopomne dzieło pod tytułem #LotDoDomu o którym zapewne dzieci niebawem będą uczyć się w szkole pod pomnikiem LK w Wa-wie. A tu taka niespodziewajka" - kpił jeden z internautów i pokazywał najtańsze propozycje cen za lot 16 marca z Barcelony do Warszawy: w klasie ekonomicznej - 619,25 zł, w klasie ekonomicznej premium - 1072,25 zł, biznes - 2122,25 zł.

Inny internauta pokazywał na Twitterze proponowaną przez system rezerwacyjny cenę biletu na lot 20 marca z Bangkoku do Warszawy: 7786,15 zł.

Z Dublina do Warszawy ponad 2 tys. zł

"Dla wiadomości wszystkich, tak wyglądają ceny na specjalne powroty #lotdodomu" - napisała jedna z internautek i dołączyła zrzut ekranu ze strony LOT, gdzie system rezerwacyjny za przelot 16 marca z Kolombo do Warszawy klasą premium (jedyną wówczas dostępną) zaproponował 8369,7 zł.

"Dlaczego w programie #LOTdoDOMU daliście takie ceny, że lot z Londynu (400 PLN) kosztuje tyle, co kiedyś kosztował lot z Nowego Jorku (1700 PLN)?" - zapytał na Twitterze adwokat Michał Szpakowski.

Pewna internautka umieściła z kolei na Facebooku zrzut ekranu z systemu rezerwacyjnego LOT-u, na którym widać, że lot 17 marca z Dublina do Warszawy jedyną dostępną klasą business kosztował 2093,04 zł.

"Usterka", rezygnacja z klas

W odpowiedzi na uwagi internautów przedstawiciele przewoźnika przepraszali. "Rzeczywiście, doświadczyliśmy usterki jednego ze 120 systemów rezerwacyjnych, jakie obsługujemy w naszych liniach, za co bardzo przepraszamy. W związku z tą usterką system mógł podawać niepoprawne kwoty, które trzeba było zapłacić za rejs" - tłumaczył w niedzielę w TVN24 p.o. rzecznik prasowy LOT Michał Czernicki.

"Usterka została niezwłocznie usunięta, jednakże potrwało to dłuższą chwilę. Mamy dzień weekendowy (15 marca - red), a system jest amerykański, dlatego też skontaktowanie z administratorem systemu trwało dłużej, jednakże w tym momencie system działa poprawnie" - przekonywał Czernicki.

Rzecznik LOT-u o awarii systemu
Rzecznik LOT-u o awarii systemutvn24

We wtorek 17 marca Czernicki tłumaczył w rozmowie z TVN24, skąd wysokie ceny oferowane przez system rezerwacyjny: "LOT operuje w międzynarodowym systemie dystrybucji biletów. Ma podpisane umowy z różnymi innymi przewoźnikami lotniczymi. Ci przewoźnicy też tworzą z naszymi lotami specjalnymi swoje oferty". Jako przykład podał loty z Kolombo, których ceny były wyższe niż określone przez LOT widełki. "Była to oferta łączona z lankijskim operatorem lotniczym, który połączył rejs z Delhi do Warszawy ze swoim rejsem z Kolombo do Delhi i oferował połączenie mieszane. To nie są rejsy operacji specjalnej #LOTdoDomu. To rejsy mieszane. Nie zalecamy, ażeby takie połączenia budować" - przestrzegł.

Zaznaczył, że loty biorące udział w operacji #LOTdoDomu mają numer o formacie "LO8XXX".

Rzecznik LOT-u o cenach biletów
Rzecznik LOT-u o cenach biletów tvn24

Michał Czernicki poinformował jednocześnie, że polski przewoźnik zrezygnował z podziału na klasy w swoich samolotach. "W ramach operacji #LOTdoDomu wszystkie miejsca oferujemy w klasie ekonomicznej właśnie po to, żeby jak najwięcej osób mogło skorzystać z tych przelotów. Jeśli chodzi o samoloty dalekodystansowe, tam klasa biznes i premium ekonomiczna są fizycznie wydzielone. Z troski i wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów, podjęliśmy decyzję, ażeby także te miejsca sprzedać w cenie klasy ekonomicznej" - powiedział.

Pracownicy LOT-u komunikowali się także z pasażerami w mediach społecznościowych. "Jest to błędnie załadowana cena, została poprawiona zaraz po wykryciu błędu. Przepraszam bardzo, ale nasze służby pracują 24/7 żeby ściągnąć jak najwięcej osób, pomyłki mogą się zdarzyć" - odpisał na Twitterze jednemu z internautów Krzysztof Moczulski, dyrektor biura produktu LOT.

PLL LOT: zwrócimy różnicę

- Rzeczywiście pasażerowie lotów daleko dalekodystansowych płacili w sobotę i niedzielę więcej niż powinni za klasy premium ekonomiczną i biznes - przyznał 19 marca w rozmowie z Konkret24 dyrektor biura produktu PLL LOT Krzysztof Moczulski. - System rezerwacyjny załadował standardowe taryfy. Były to loty bezpośrednie do kraju. Szacujemy, że sprawa dotyczy około stu osób - dodał.

I tłumaczy: - Gdy w poniedziałek się zorientowaliśmy, zdecydowaliśmy o rezygnacji z klas i o zwrocie pieniędzy dla pasażerów. Będziemy albo zwracać im różnicę między wybraną przez nich klasą a klasą ekonomiczną, albo otrzymają vouchery na przyszłe loty o wartości 120 procent różnicy w cenie biletów.

Natomiast pytany o przypadki, gdy pasażerowie płacili za bilety określoną kwotę, a potem system transakcyjny pokazywał im niższą za ten sam lot, dyrektor potwierdza, że dochodziło do tego. - Nie jestem jednak w stanie określić, o jaką liczbę pasażerów chodzi - mówi. - Im także będziemy to chcieli zrekompensować w identyczny sposób. Pasażerowie mogą wypełnić formularz reklamacyjny na naszej stronie. Niezależnie wszyscy zostaną powiadomieni przez nasze call center. Przepraszamy i prosimy o wyrozumiałość oraz cierpliwość. Działamy teraz trochę jak w trybie wojennym - dodaje.

Tekst aktualizowany 19 marca po otrzymaniu wyjaśnień z PLL LOT

Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Darek Delmanowicz/PAP

Pozostałe wiadomości

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

W sieci rozchodzi się informacja, jakoby Polska była "rekordzistą" pod względem złożonych wniosków azylowych w tym roku. Przekaz ten podają dalej między innymi działacze Konfederacji i PiS. Jednak autor posta, który stał się źródłem tych doniesień, manipulacyjnie dobrał dane. I o czymś nie wspomniał.

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Rekord wniosków o azyl w Polsce? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Michał Wawer straszy "polskimi emeryturami dla Hindusów", czyli że ZUS będzie hojnie dopłacał do "skromnych indyjskich emerytur". Mechanizm tej manipulacji jest podobny, jak w fałszywej narracji o uprawnieniach emerytalnych dla Ukraińców. Chodzi o umowy o zabezpieczeniu społecznym, które Polska standardowo zawiera z wieloma krajami.

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

"Polskie emerytury dla Hindusów"? Co zakłada ta umowa

Źródło:
Konkret24

Wojna prezydenta Donalda Trumpa z Uniwersytetem Harvarda trwa. Według rozsyłanego w sieci przekazu w odwecie za zabranie uczelni funduszy jej władze odrzuciły aplikację najmłodszego syna Trumpa - Barrona. Jednak żadnych dowodów na tę teorię nie ma.

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Harvard nie przyjął na studia syna Trumpa? Skąd taka plotka

Źródło:
Konkret24

Teksty z trzynastu polskich serwisów informacyjnych wykorzystano w kolejnej fazie operacji wpływu prowadzonej przez rosyjski ośrodek dezinformacji. W specjalnie tworzonych postach linkowano do artykułów, które zawierały treści przydatne Kremlowi. A potem w ruch szły boty.

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Operacja Doppelganger. Cel: polskie wybory

Źródło:
Konkret24

"Jakaś masakra", "ekologia to fikcja" - komentują internauci film, który notuje miliony wyświetleń w sieci. Ma przedstawiać cmentarz elektrycznych skuterów. Co o nim wiemy?

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

"Cmentarz elektrycznych skuterów"? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24