W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.
Białe ściany nowootwartego Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie już zostały pomalowane graffiti? 15-sekundowe wideo, które rzekomo pokazuje zniszczenia na murach nowego muzeum, szybko zdobyło popularność w mediach społecznościowych. Tylko na jednym koncie, gdzie je opublikowano, ma ponad 300 tys. wyświetleń. Przedstawia sfilmowany po zmroku gmach tej instytucji - ściany w wielu miejscach są pomazane sprayami; są to głównie trudne do odczytania napisy lub charakterystyczne tagi. Na film nałożono napis "Zniszczono MSN". Słychać, jak wypowiada się kobieta, można się domyślać, że to policjantka: "Ogłoszono im zarzut uszkodzenia mienia. Zostali przesłuchani w towarzystwie dorosłych członków rodziny. No i przyznali się do popełnienia tego przestępstwa". Potem wypowiada się mężczyzna, zapewne reporter: "Straty wyrządzone przez chłopców najprawdopodobniej będą musieli pokryć ich rodzice". Całość ma sugerować, że jest to materiał reporterski - słuchać nawet szum ulicy.
Przekaz nagrania jest więc jasny: budynek otwartego pod koniec października muzeum w centrum Warszawy został pomalowany przez nastolatków, którzy się potem do tego przyznali, a straty najprawdopodobniej będą musieli pokryć ich rodzice.
Internauci: "Sztuka nowoczesna pożera własne dzieci"
Użytkownicy mediów społecznościowych, którym nie podoba się gmach MSN i sam pomysł powołania takiej instytucji, ironizują, że widoczne na filmie graffiti to przecież także sztuka. "O co im chodzi? Przecież to sztuka nowoczesna, a to miejsce dla sztuki nowoczesnej"; "Sztuka nowoczesna pożera własne dzieci. Młodzi warszawiacy ozdobili @MSN_Warszawa kolorowym graffiti, żeby jakoś się przekonać do tego białego tworu, ale nikt nie docenił ich starań. Za nieudany projekt zapłacą rodzice" - brzmią przykładowe komentarze na profilach z tym nagraniem na platformie X (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
"Nowy budynek @MSN_Warszawa również padł ofiarą modnego ostatnio w Warszawie graficiarstwa"- podano na koncie Portalu Warszawskiego. "Jak na @MSN_Warszawa zagościła wreszcie jakaś autentyczna sztuka, po policja ujęła artystę" - skomentował Marek Borowski, radny Prawa i Sprawiedliwości z Pragi Południe. "Budynek @MSN_Warszawa zyskał przychylność mieszkańców którzy postanowili upodobnić go do reszty obiektów w centrum Warszawy ornamentami w technice grafitti, jednej z gałęzi sztuki nowoczesnej, stojącymi o niebo wyżej niż eksponaty znajdujące się w środku. Spontaniczne działania młodych warszawiaków nie wiedzieć czemu spotkały się z represjami ze strony osób kompletnie najwidoczniej nie znających się na współczesnej sztuce. Wstyd" - ironizował publicysta Rafał Otoka-Więckiewicz.
Jednak wideo nie jest prawdziwe.
Ścieżka audio pochodzi ze starego nagrania
Ustaliliśmy, że użyta ścieżka dźwiękowa w nagraniu pokazującym MSN pochodzi z materiału opublikowanego w czerwcu 2023 roku na tiktokowym koncie kanału informacyjnego Wydarzenia 24. Opowiada o historii z Leszna (woj. wielkopolskie). Dwójka nastolatków miała zniszczyć tam cztery pociągi stojące na bocznicy kolejowej. Sprawcy powybijali szyby zewnętrzne i wewnętrzne, oddzielające poszczególne strefy wagonów, porozbijali reflektory, w środku uruchomili także gaśnice. Spółka Polregio, do której należy tabor, szacowała straty na pół miliona złotych. W materiale wypowiada się asp. szt. Monika Żymełka z Komendy Powiatowej Policji w Lesznie. Słychać także głos reportera. Funkcjonariuszka mówi m.in. o domniemanych sprawcach, a dziennikarz o stratach. Te ich słowa zostały użyte w nagraniu o rzekomo pomalowanym gmachu MSN.
MSN: "Nagranie zostało wygenerowane przez AI"
18 listopada pojechaliśmy na miejsce. Na ścianach nie było żadnych graffiti. Nie ma po też żadnych śladów po czymś takim. Krążące w sieci nagranie wysłaliśmy do biura prasowego MSN z prośbą o komentarz. Dostaliśmy potwierdzenie, że nie jest prawdziwe. "Ochrona Muzeum nie zarejestrowała takiego zdarzenia, a na fasadzie nie ma malunków przedstawionych w przywołanym filmie. Zachodzi więc podejrzenie, że nagranie zostało wygenerowane przez AI" - oceniła Anna Cygankiewicz z działu komunikacji MSN.
"Budynek MSN-u nie został pokryty graffiti. Prosimy o edycję posta i nieudostępnianie #fakenews" - odpisywało potem internautom muzeum na platformie X.
Dzięki odwróconemu wyszukiwaniu dotarliśmy do twórcy nagrania. Jeden z anonimowych użytkowników TikToka opublikował je 15 listopada 2024 roku. Ma tam niemal 400 tys. odsłon, ponad 10 tys. reakcji i ponad tysiąc komentarzy. Internauci nie zwracają uwagi na to, że wideo zostało oznaczone jako "jako treść wygenerowaną przez AI" i żywo je komentują, jakby było autentyczne.
Z prowadzącym konto to konto na TikToku nie udało się nam skontaktować, ale widać, że choć początkowo publikował jedynie filmiki z podróży, to od tego roku zamieszcza materiały tworzone przy użyciu sztucznej inteligencji. Opublikował m.in. wideo z rzekomego pożaru bazyliki Mariackiej w Krakowie czy pokazujące ogromny sztuczny zbiornik przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: x.com