Polski rząd, podpisując umowę na dostawę szczepionek przeciw COVID-19, zobowiązał się nie dopuszczać do użytku iwermektyny, która rzekomo ma leczyć tę chorobę - głosi teza rozsyłana w internecie. Lecz tak jak nie ma zapisu o iwermektynie w rządowej umowie, tak nie ma dowodów na jej skuteczność w leczeniu COVID-19.
Brytyjscy naukowcy opublikowali w czasopiśmie akademickim "PLOS Pathogens" 9 września artykuł o lekach, które mogą być potencjalnie skuteczne w leczeniu COVID-19. Preparaty te są już znane i dopuszczone do użytku w leczeniu innych chorób, a teraz zostaną poddane badaniom klinicznym w kierunku zwalczania SARS-CoV-2. Wśród ośmiu wymienionych produktów nie ma ani amantadyny, ani iwermektyny.
A właśnie tezy o skuteczności tych dwóch leków w walce z COVID-19 forsują środowiska pseudonaukowe na internetowych forach i stronach. W facebookowych grupach i indywidualnych postach można przeczytać nawet, że niestosowanie amantadyny i iwermektyny w walce z SARS-CoV-2 to skutek spisku rządzących i koncernów farmaceutycznych.
Jedna z takich spiskowych tez krąży w polskich mediach społecznościowych - dotyczy iwermektyny, która ostatnio w anglojęzycznym internecie jest szczególnie promowana jako skuteczny, sprawdzony lek na COVID-19.
"Morawiecki otrzymał szczepionki Pfizer pod warunkiem, że iwermektyna nie będzie dopuszczona do obrotu" – poinformował na Twitterze 4 września jeden z internautów. "Wyobrażacie sobie moralność osób podpisujących taki deal?" – pytał i przypominał, że "Campbell i Omura zdobyli Nagrodę Nobla za odkrycie i zastosowanie iwermektyny".
Ten wpis wywołał zainteresowanie dużej grupy internautów - miał ponad 1 tys. polubień, ponad 300 razy podano go dalej. Niektórzy komentujący uznali nawet tę informację za potwierdzenie skuteczności iwermektyny. "Czyli mamy lekarstwo podane na tacy- iwermektyna. Podejrzewam że wszystkie kraje podpisały podobny kontrakt z Pfizerem i innymi producentami szczepionek"; "Każdy oczytany lekarz powie, że badania nad tym specyfikiem są obiecujące w terapii" - komentowali internauci, a premiera nazywali "akwizytorem Pfizera". Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, czy rzeczywiście niedopuszczenie iwermektyny było częścią umowy z firmą Pfizer i jakie jest w ogóle stanowisko resortu w sprawie stosowania tego preparatu.
Co leczy iwermektyna?
Iwermektyna jest znanym od ponad 40 lat lekiem przeciwpasożytnicznym dopuszczonym do użytku zarówno w leczeniu ludzi, jak i zwierząt. Jej odkrywcy – William C. Campbell i Satoshi Omura – tak jak wspomniano w cytowanym tweecie, otrzymali w 2015 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii/medycyny. Przyznano ją im jednak za "odkrycia dotyczące nowatorskiej terapii przeciwko infekcjom wywoływanym przez pasożyty" (a nie za zwalczanie wirusów, czy tym bardziej nieznanego wtedy koronawirusa SARS-CoV-2) przy użyciu iwermektyny.
W Polsce w przypadku leczenia ludzi dopuszczone do użytku są dwa preparaty zawierające iwermektynę: Posela (w postaci tabletek) i Soolantra (w postaci kremu). Stosuje się je m.in. w leczeniu świerzbu skórnego czy trądziku.
O wiele częściej iwermektynę stosuje się w terapiach chorób pasożytniczych u zwierząt. W Polsce dopuszczono do użytku 26 preparatów zawierających ten lek, które można stosować m.in. u koni, bydła, świń czy kotów.
Nic o iwermektynie w umowach
Iwermektyna jest więc dopuszczona do obrotu w Polsce, także w produktach leczniczych przeznaczonych dla ludzi. Autor posta sugerował tymczasem, że warunkiem podpisania umowy rządu z firmą Pfizer było to, że "nie będzie ona dopuszczona do obrotu". Niezależnie od tego, czy miał na myśli niedopuszczenie leku w terapii COVID-19, czy ewentualne wycofanie iwermektyny z Rejestru Produktów Leczniczych Dopuszczonych do Obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, kwestia iwermektyny w ogóle nie pojawia się w umowie, którą rządy państw członkowskich Unii Europejskiej, w tym Polska, podpisywały z firmą Pfizer.
Sprawdzić to można na stronie Komisji Europejskiej, która udostępnia wzory takich umów (z utajnionymi danymi). To do niej odesłało nas biuro komunikacji Ministerstwa Zdrowia w odpowiedzi na pytanie o rzekomy zapis w umowie z Pfizerem. Słowo "iwermektyna" nie pojawia się w tej umowie ani razu.
Nie pada ono także w dokumentach podpisanych z innymi firmami, których szczepionki przeciw COVID-19 są dopuszczone do użytku na terenie Unii Europejskiej - z Moderną, AstraZenecą i Johnson & Johnson.
Resort o leczeniu COVID-19 iwermektyną
Resort przekazał nam także w odpowiedzi 9 września, że "minister zdrowia zlecił Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zajęcie stanowiska w kwestii dopuszczenia doustnego preparatu iwermektyny w profilaktyce i leczeniu COVID-19 na terenie Rzeczpospolitej Polskiej". Ministerstwo podkreśla, że obecnie:
dowody naukowe nie potwierdzają skuteczności klinicznej iwermektyny w COVID-19. Ministerstwo Zdrowia, 9 września 2021
"Niemniej w przypadku pojawienia się nowych dowodów pochodzących z wiarygodnych prób klinicznych aktualne zalecenia mogą ulec zmianie" – zastrzega resort. Dodaje, że podawanie konkretnych leków w terapii pacjenta należy wyłącznie do kompetencji lekarza prowadzącego leczenie, a ten podejmuje decyzje zgodnie ze wskazaniami rejestracyjnymi danego produktu leczniczego lub też poza nimi.
Zamiast iwermektyny - szczepionka
Stanowisko w sprawie stosowania iwermektyny w terapii COVID-19 zajęła także amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA). Poinformowała ona 3 września, że "trwają badania kliniczne oceniające skuteczność tabletek z iwermektyną pod kątem zapobiegania lub leczenia COVID-19 u ludzi", ale:
obecnie dostępne dane nie pokazują, że iwermektyna jest skuteczna przeciwko COVID-19. FDA, 3 września 2021
Agencja ostrzega, że przyjmowanie dużych dawek iwermektyny jest niebezpieczne, a środek ten podawany nawet w ilościach dopuszczonych do użytku u ludzi może wchodzić w interakcje z innymi lekami, np. rozrzedzającymi krew. Na koniec oświadczenia przekazała, że najskuteczniejszym sposobem ograniczenia rozprzestrzeniania się COVID-19 jest przyjęcie każdej szczepionki dopuszczonej do użytku przeciw tej chorobie.
Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Shutterstock, Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, Twitter