"Wspaniała, komunistyczna, europejska, 'uśmiechnięta' Szwecja" - napisał internauta, publikując na Twitterze wideo, na którym napastnicy ostrzeliwują sklep z broni maszynowej. Tylko że ta scena nie była prawdziwa. Kilka dni później pokazano ją w "Wiadomościach" TVP1 jako ilustrację materiału o przestępczości migrantów w Szwecji.
W głównym wydaniu "Wiadomości" TVP1 30 października wyemitowano materiał opisany na belce: "Nielegalna migracja paraliżuje Europę". Prezenterka tak go zapowiedziała: "Niekontrolowana, nielegalna migracja sparaliżowała dotknięte nią państwa. Wyraźnie widać to w państwach Unii Europejskiej, które w 2015 roku stosowały politykę otwartych granic. Mowa tu nie tylko o braku asymilacji czy wzroście przestępczości, ale też o zamachach terrorystycznych i drenowaniu kieszeni Niemców, Szwedów czy Holendrów".
Na początku materiału pokazano krótkie nagranie wideo pobrane z Twittera. Widać na nim cztery osoby podjeżdżające na dwóch motorach pod witrynę jakiegoś sklepu. Ostrzeliwują sklep z broni maszynowej i szybko odjeżdżają. "To nagranie z jednego ze szwedzkich miast. Napastnicy podjeżdżają na motocyklach i strzelają z broni maszynowej, po czym spokojnie odjeżdżają. Podobne sytuacje w wielu miejscach w całej Europie to już niemal codzienność" - komentował lektor. Dalej mówił o "opłakanych skutkach" polityki otwartych granic Unii Europejskiej z 2015 roku i zasugerował, że chodzi o zamachy terrorystyczne. Jak sprawdziliśmy, pokazane wideo krążyło wcześniej w internecie.
31 października na Twitterze pojawił się wpis, w którym autor zwrócił uwagę, że nagranie wykorzystane w "Wiadomościach" nie pokazywało jednak prawdziwej akcji napadu na sklep w Szwecji, tylko był to plan filmowy serialu gangsterskiego. Inni internauci też na to zwracali uwagę. Poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, podając, że scena została nagrana dla serialu kryminalnego Netfliksa, skomentował na Twitterze: "Tania, antyimigrancka kampania PiS trwa".
"Szybka gotówka"
Pierwszy wspomniany post nie jest już dostępny na Twitterze. Jego autor napisał, że na filmie widać plan zdjęciowy filmu "Snabba cash" (pol. "Szybka gotówka"). I odesłał do artykułu szwedzkiego portalu Expressen.se, w którym opisano wykorzystanie tego samego nagrania w szwedzkojęzycznych profilach mediów społecznościowych.
Okazuje się, że to szwedzcy internauci rozsyłali wcześniej to wideo ze zmanipulowanym opisem. 24 października pojawiło się na Twitterze, a autor posta pytał: "Sundbyberg czy wojna domowa w Afryce?". Sundbyberg to miasto niedaleko Sztokholmu. Wideo polubiło ponad 600 internautów, ponad 300 podało je dalej.
Dziennikarze Expressen.se informują, że nagranie powstało "w ostatni piątek". Chodzi prawdopodobnie o piątek 22 października. Scenę widoczną na rozsyłanym filmie uchwycono (nie wiadomo, kto ją nagrał) podczas kręcenia drugiego sezonu szwedzkiego serialu "Snabba cash". "Mogę potwierdzić, że to właśnie my kręciliśmy w pralni Tule's w Sundbybergu, ze statystami i ekipą" - powiedział szwedzkiemu portalowi Nicklas Wikström Nicastro z firmy producenckiej Strive Stories.
Expressen.se informuje, że już kilka tygodni przed nagraniem firma wywiesiła w okolicy ogłoszenia z ostrzeżeniem, że będą tam realizowane zdjęcia do filmu. Podczas kręcenia sceny napadu umieszczono trójkąty ostrzegawcze, by dodatkowo ostrzec mieszkańców.
Wideo z opisem: "Szwecja, Sundbyberg: Zyski socjaldemokracji" rozpowszechniali również hiszpańskojęzyczni użytkownicy Twittera. Post z 25 października polubiło 500 internautów, a ponad 450 podało dalej.
W polskich mediach społecznościowych film ze Szwecji także się pojawił po 20 października. Pod koniec października jeden z twitterowiczów podał go dalej, komentując: "Afganistan, Syria, Irak?! Nie to wspaniała, komunistyczna, europejska, 'uśmiechnięta' Szwecja". Wpis polubiło ponad 320 osób, ponad 130 podało dalej.
"Autor materiału nie stwierdził, że przedstawia prawdziwe wydarzenie"
31 października wieczorem na twitterowym profilu "Wiadomości" TVP pojawił się post treści: "W materiale o fali przestępczości w Szwecji wykorzystano inscenizowane ujęcie. Autor materiału nie stwierdził, że przedstawia prawdziwe wydarzenie, ale że w podobny sposób wygląda sytuacja w wielu szwedzkich i europejskich miastach oraz państwach. To stwierdzenie jest prawdziwe".
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Twitter
Źródło zdjęcia głównego: Twitter