Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24
Rzecznik SN: poczta ma przywieźć 15 worków protestów
Rzecznik SN: poczta ma przywieźć 15 worków protestówTVN24
wideo 2/5
Rzecznik SN: poczta ma przywieźć 15 worków protestówTVN24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Tekst aktualizowany

16 czerwca upłynął termin na składanie protestów wyborczych dotyczących wyborów prezydenckich. Tego dnia po południu rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski poinformował, że wówczas zarejestrowanych było ponad 3000 takich protestów. Ale dodał: "Wiemy też, że na biurze podawczym jest jakiś worek i kilka kupek protestów jeszcze niezarejestrowanych zupełnie. W związku, z czym tych protestów na pewno wpłynęło więcej, ale nie wiemy jeszcze dokładnie, ile. To jeśli chodzi o ilości, czyli że na pewno będzie protestów znacznie więcej niż trzy tysiące". Przekazał też, że dominują protesty, które są powielane. A wśród tych indywidulanych "z reguły dominują protesty, w których wyborcy, skarżą się, że coś im się nie podoba w sposobie zorganizowania wyborów". "Niekoniecznie ta skarga dotyczy naruszenia prawa. Często dotyczy to sposobu, w jaki ustawowo określono tryb organizacji wyborów" - tłumaczył sędzia Stępkowski, określając, że "są to takie skargi w potocznym znaczeniu czy utyskiwania".

17 czerwca o godzinie 9.30 pracownica biura prasowego SN przekazała nam, że zarejestrowane zostały 4054 protesty wyborcze. Monika Drwal z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego w mailu o 10.23 poinformowała nas, że jest ich już 4170. Cytowana następnie - o godz. 16.47 - w depeszy Polskiej Agencji Prasowej, przekazała, że protestów jest już ponad 5100, ale "nadal jednak są worki z poczty, które pozostają do otwarcia, więc ta liczba wzrośnie". (Aktualizacja liczby protestów - czytaj na końcu tekstu).

Komentarze polityków na temat składanych protestów wyborczych zależą od tego, którą opcję reprezentują. Tak np. Przemysław Wipler z Konfederacji 13 czerwca w Polsat News mówił uspokajająco, że "takich protestów po wyborach prezydenckich zazwyczaj są setki, a nawet tysiące". Dwa dni później, w niedzielnym programie "7. Dzień tygodnia w Radiu Zet" Bartosz Arłukowicz, europoseł Koalicji Obywatelskiej, zwracał uwagę jednak na dużą ilość zgłaszanych niejasności, na "setki protestów", przewidując, że "będzie pewnie ich jeszcze więcej do poniedziałku". Na to europoseł PiS Tobiasz Bocheński odpowiedział: "W tych wyborach jest mniej protestów wyborczych niż w poprzednich wyborach". Arłukowicz odparł: "Za to ciężar jest ich dużo większy".

Z kolei poseł PiS, były premier Mateusz Morawiecki stwierdził w Radiu Zet 17 czerwca: „Rozmawiałem z członkami Państwowej Komisji Wyborczej. Wiem, że we wcześniejszych wyborach nieprawidłowości było więcej".

Wprawdzie podawana teraz liczba zarejestrowanych przez SN protestów wyborczych nie jest jeszcze ostateczna - mogą dojść te przesyłane pocztą - lecz porównaliśmy jej skalę z liczbami protestów składanych po każdych wyborach prezydenckich od 1990 roku.

Kto i jak może złożyć protest wyborczy

Protest przeciwko wyborowi prezydenta RP wnosi się do Sądu Najwyższego nie później niż w ciągu 14 dni od dnia podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą. Może dotyczyć naruszeń, które miały miejsce zarówno w czasie głosowania podstawowego w pierwszej turze, jak i w czasie ponownego głosowania w drugiej turze. Prawo wniesienia protestu przysługuje przewodniczącemu właściwej komisji wyborczej, pełnomocnikowi wyborczemu oraz wyborcy, którego nazwisko w dniu wyborów było umieszczone w spisie wyborców w jednym z obwodów głosowania. Protest wniesiony przez osobę do tego nieuprawnioną (np. wyborca nieumieszczony w spisie wyborców, partia polityczna, zastępca przewodniczącego właściwej komisji wyborczej, stowarzyszenie, organizacja, itd.) zostaje pozostawiony bez dalszego biegu.

Forma protestu musi spełniać wymogi określone w Kodeksie wyborczym oraz ogólne warunki pisma procesowego. Protest można złożyć osobiście lub nadać na poczcie. Musi być na piśmie - formy takie jak faks, e-mail czy ePUAP są niedopuszczalne. A jeśli wyborca przebywa za granicą bądź na polskim statku morskim, protest może powierzyć właściwemu terytorialnie konsulowi lub kapitanowi statku. Musi jednak dołożyć do tego zawiadomienie o ustanowieniu swojego pełnomocnika zamieszkałego w kraju lub pełnomocnika do doręczeń zamieszkałego w kraju.

Uchwałę w sprawie ważności wyboru prezydenta Sąd Najwyższy podejmuje w ciągu 21 dni od dnia podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez PKW - a ponieważ PKW zrobiła to 2 czerwca, to SN co do zasady ma czas do 2 lipca. SN rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP na podstawie opinii wydanych w wyniku rozpoznania protestów oraz sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW.

Do tej pory nie zdarzyło się, by SN stwierdził nieważność wyboru prezydenta. Zgłaszane protesty, które SN uznawał za zasadne, oceniał jako nie mające wpływu na wynik wyborów.

1990 rok. Wygrywa Lecha Wałęsa. Protestów: 51

W 1990 roku odbyły się pierwsze powszechne wybory prezydenckie w III RP. Wygrał je przywódca NSZZ "Solidarność" Lech Wałęsa. W drugiej turze wyborów zdecydowanie pokonał Stanisława Tymińskiego, przewodniczącego Libertariańskiej Partii Kanady. Różnica głosów wyniosła ponad 6 mln. Wtedy złożono 51 protestów wyborczych. Uchwałę w sprawie ważności wyboru Prezydenta RP podjęło Zgromadzenie Narodowe. Nie znaleźliśmy informacji o ówczesnym sposobie rozstrzygnięcia protestów.

1995 rok. Wygrywa Aleksander Kwaśniewski. Protestów: 593 238

W drugiej turze wyborów w 1995 roku urzędujący prezydent Lech Wałęsa zmierzył się z liderem Sojuszu Lewicy Demokratycznej Aleksandrem Kwaśniewskim. Wygrał ten drugi przewagą 646 263 głosów.

Wówczas złożono rekordową liczbę protestów - aż 593 238. W większości z nich chodziło o nieprawdziwą informację o wyższym wykształceniu lidera SLD, którą podano w zgłoszeniu jego kandydatury i na liście wyborczej. Sam polityk utrzymywał, że ma wyższe wykształcenie. Mówił o tym w wywiadach. Sprawę ujawnił po pierwszej turze wyborów sztab Wałęsy. Dopiero w grudniu 1995 roku Kwaśniewski przyznał w "Polityce", że był błędnie przekonany, iż ma wyższe wykształcenie - bo ma jedynie średnie. Studiował wprawdzie w latach 1973-1977 handel zagraniczny na Wydziale Ekonomiki Transportu Uniwersytetu Gdańskiego, ale nie złożył jednak pracy magisterskiej i nie zaliczył wszystkich egzaminów, w wyniku czego został skreślony z listy studentów. Stąd się wzięło żartobliwe określenie wykształcenia średniego: "prezydenckie". Sąd Najwyższy stwierdził w uchwale, że informacja o wykształceniu Kwaśniewskiego rzeczywiście była nieprawdziwa, ale nie można stwierdzić, czy miało to wpływ na wynik wyborów.

Inne zgłoszone do SN zarzuty dotyczyły m.in.: - pozbawienia czynnego prawa wyborczego w drugiej turze głosowania obywateli mieszkających za granicą; - niepotwierdzania własnoręcznym podpisem faktu wydania karty do głosowania; - nierzetelnego obliczania oddanych głosów lub wręcz zniekształcania wyników głosowania, niewłaściwego zachowania się członków komisji, niewłaściwego zabezpieczania dokumentów wyborczych; - bezpodstawnego skreślania uprawnionych wyborców z listy, stworzenia możliwości dwukrotnego głosowania przez poszczególnych wyborców; - łamania ciszy wyborczej. Nie znaleźliśmy informacji o liczbie uznanych wtedy przez SN protestów za zasadne.

2000 rok. Wygrywa Aleksander Kwaśniewski. Protestów: 96

Aleksander Kwaśniewski po pięciu latach znowu wygrał wybory prezydenckie - i to w pierwszej turze, większością 53,9 proc. głosów. Dotychczas nikomu innemu się to nie udało. Po wyborach w 2000 roku do Sądu Najwyższego wpłynęło 96 protestów.

Trzy sąd uznał za zasadne. Dotyczyły: - bezpodstawnego skreślenie ze spisu wyborców; - uniemożliwienia głosowania niepełnosprawnym uczestnikom pielgrzymki w Rzymie; - braku pieczęci na przesłanych przez dziesięć obwodowych komisji wyborczych protokołów głosowania.

W 11 sprawach Sąd Najwyższy wydał opinie o bezzasadności protestu. Dotyczyły m.in. przekroczenia granic dozwolonej pomocy w głosowaniu osobom niepełnosprawnym, niezapewnienia tajności głosowania, błędnego liczenia głosów, naruszenia przepisów o kampanii wyborczej; głosowania poza lokalem wyborczym. Zdaniem SN zarzuty te nie zostały udowodnione lub wynikały z błędnego rozumienia ustawy przez wnoszącego protest. W 71 sprawach Sąd Najwyższy pozostawił protesty bez dalszego biegu. Zaś w 10 sprawach uznał, że pismo wyborcy nie jest protestem wyborczym w rozumieniu prawa. Jeden protest został wycofany.

2005 rok. Wygrywa Lech Kaczyński. Protestów: 51

W kolejnych wyborach w 2005 roku, w których nie mógł już startować Aleksander Kwaśniewski, ponieważ wyklucza to konstytucja, wygrał prezydent Warszawy Lech Kaczyński. W drugiej turze pokonał wicemarszałka Sejmu i szefa PO Donalda Tuska - przewagą 1 235 149 głosów

Złożono wtedy 51 protestów. Bez dalszego biegu pozostawiono 43. Za niezasadnych uznano pięć, za zasadne - trzy.

2010 rok. Wygrywa Bronisław Komorowski. Protestów: 378

Wybory w 2010 roku odbywały się w cieniu katastrofy smoleńskiej, w której 10 kwietnia 2010 roku zginął m.in. urzędujący prezydent Lech Kaczyński. Dlatego głosowanie zostało zorganizowane w czerwcu, a nie jesienią po zakończeniu kadencji. W drugiej turze wyborów popierany przez Platformę Obywatelską marszałek Sejmu Bronisław Komorowski pokonał popieranego przez PiS Jarosława Kaczyńskiego - o 1 014 753 głosy.

Złożono wówczas 378 protestów, z czego za niezasadne SN uznał 229, a za zasadne - jednak bez wpływu na wynik wyborów, głównie z uwagi na dużą różnicę głosów między kandydatami - 16. Wśród nieuznanych protestów większość zawierała zarzut przeprowadzenia wyborów, mimo że w związku z powodzią powinien być ogłoszony stan klęski żywiołowej, w czasie którego przeprowadzenie wyborów jest niedopuszczalne. Bez dalszego biegu Sąd Najwyższy pozostawił 128 protestów. Pięć przypadków nie uznał za protesty. Uznane protesty dotyczyły m.in.: - wyjęcia z urny w jednej z komisji w Brukseli więcej o 98 kart do głosowania, niż wydanych wyborcom; - odwrotnego przypisania liczby głosów przez jedną z warszawskich komisji.

2015 rok. Wygrywa Andrzej Duda. Protestów: 58

Europoseł PiS, prawnik z Krakowa, były podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta Kaczyńskiego Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie w 2015 roku. W drugiej turze pokonał ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego - o 518 316 głosów. To zapoczątkowało drogę PiS do przejęcia w Polsce władzy i późniejszych ośmioletnich rządów.

Złożono wówczas 58 protestów. Dwa z nich zostały uznane za niezasadne. Sześć - za zasadne. Dotyczyły: - niedopuszczenia wyborcy do ponownego głosowania; - wykreślenia wyborcy ze spisu wyborców; - wpisania do spisu wyborców w dwóch różnych obwodach głosowania; - przejrzystych kopert na karty do głosowania korespondencyjnego; - pominięcia w protokole, że wnoszący protest głosował na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania; - niedopuszczenia do głosowania wyborcy umieszczonego w spisie wyborców w zakładzie opieki zdrowotnej.

Bez dalszego biegu Sąd Najwyższy pozostawił 50 protestów.

2020 rok. Wygrywa Andrzej Duda. Protestów: 5847

Popierany przez PiS Andrzej Duda po raz drugi zwyciężył w prezydenckim wyścigu w 2020 roku. W drugiej turze pokonał prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, którego popierała Koalicja Obywatelska - o 422 385 głosów. Okres przeprowadzenia wyborów był wyjątkowy, ponieważ trwała pandemia koronawirusa. Korespondencyjnie mogli wówczas głosować przebywający na kwarantannie, w izolacji oraz osoby powyżej 60. roku życia.

Wpłynęło wówczas 5847 protestów, z czego z powodów uchybień formalnych bez dalszego biegu pozostawiono ok. 88 proc. Jak informował wówczas na stronie internetowej SN w 93 przypadkach uznał, że zarzuty protestu są zasadne – w całości lub w części.

Dotyczyły one m.in.: - braku wysyłki pakietu wyborczego; wysyłki na błędy adres; - niedostosowania lokalu wyborczego do potrzeb osób niepełnosprawnych w sytuacji, gdy lokal ten został oznaczony jako dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych; - rozbieżności pomiędzy stwierdzoną liczbą kart do głosowania otrzymanych przez obwodową komisję wyborczą, ustaloną po ich przeliczeniu przed rozpoczęciem głosowania, a sumą niewykorzystanych kart do głosowania i liczbą wyborców, którym wydano karty do głosowania; - nieprawidłowego uznania za ważny głosu, oddanego na karcie do głosowania, w której wyborca nie umieścił znaku "x", a jedynie pojedynczą kreskę przy nazwisku jednego z kandydatów; - braku weryfikacji tożsamości wyborcy przed wydaniem mu karty do głosowania; - braku podania do publicznej wiadomości wyników głosowania przez wywieszenie w lokalu wyborczym, w miejscu łatwo dostępnym dla wyborców, kopii protokołu głosowania w obwodzie; - prowadzenia agitacji w lokalu wyborczym w dniu wyborów; - nieumieszczenia wyborcy w spisie wyborców; - bezzasadnego wykreślenia wyborcy ze spisu wyborców, do którego wcześniej został on dopisany na swój wiosek - wadliwego wystawienia zaświadczenia o prawie do głosowania, co skutkowało niedopuszczeniem wyborcy do głosowania; - nieuzasadnionej odmowy wydania karty do głosowania ze względu na brak hologramu na zaświadczeniu o prawie do głosowania, sporządzonego przez konsula.

Zarzuty pozostałych protestów zostały uznane za bezzasadne – przede wszystkim z uwagi na ich nieudowodnienie, błędną interpretację przepisów Kodeksu wyborczego oraz specjalnej ustawy mówiącej o głosowaniu korespondencyjnym, a także z powodu niestwierdzenia nieprawidłowości.

Uchwała Sądu Najwyższego w sprawie ponownego wyboru Andrzej DudySN

2025 rok. Wygrywa Karol Nawrocki. Protestów: ponad 4000

Andrzej Duda nie mógł kandydować już na następna kadencję. Dlatego PiS poparło Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. W drugiej turze wygrał on z Rafałem Trzaskowskiego - o 369 591 głosów (1,78 punktów procentowych). Zaraz po drugiej turze 1 czerwca w mediach społecznościowych sympatycy kandydata KO zaczęli szczegółowo analizować podane przez PKW wyniki głosowania. Alarmowali o dostrzeżonych "anomaliach" i "cudach nad urną".

CZYTAJ WIĘCEJ: "Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Chodziło o odwrotne przypisywanie wyników - w kilku przypadkach to się potwierdziło. Na przykład 6 czerwca władze Mińska Mazowieckiego poinformowały w komunikacie, że "podczas ustalania wyników głosowania w obwodowej komisji wyborczej numer 13 w Mińsku Mazowieckim doszło do poważnej pomyłki". "W protokole wpisano błędne dane – wyniki dwóch kandydatów zostały odwrócone. Zgodnie z rzeczywistym podliczeniem głosów: Rafał Trzaskowski uzyskał 611 głosów (62,73 proc.), Karol Nawrocki 363 głosy (37,27 proc.)" - napisano w komunikacie. Wyjaśniono, że "przewodniczący komisji przyznał, że popełnił błąd przy wypełnianiu protokołu". Zdaniem internautów takich przypadków było jednak więcej.

Wątpliwości budziła aplikacja ze strony internetowej Stowarzyszenia RKW – Ruchu Kontroli Wyborów – Ruchu Kontroli Władzy; aplikację promował poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki. Na stronie można było sprawdzić, czy przedłożone przez wyborcę zaświadczenie o prawie do głosowania nie zostało już wcześniej wykorzystane. W instrukcji napisanej przez organizację podano, że jeśli zostało, to komisja jest zobowiązana nie wydać wyborcy karty do głosowania i powiadomić stosowne organy. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego skierowała w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Interwencje podjął także Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Mirosław Wróblewski.

Ponadto po drugiej turze zwracano uwagę na ponad 100 tys. nieważnych głosów z uwagi na to, że na kartach były dwa znaki "x".

Do 17 czerwca SN już zdecydował o dopuszczeniu dowodu z oględzin kart. W przypadku 13 obwodowych komisji wyborczych zostaną ponownie przeliczone głosy.

Aktualizacja, 18 czerwca, godz. 10.30 Monika Drwal z Zespołu Prasowego Sądu Najwyższego przekazała redakcji Konkret24, że do tej pory zarejestrowano 7770 protestów.

Aktualizacja, 20 czerwca, godz. 16.00 Monika Drwal poinformowała nas, że na ten moment zarejestrowano 10 200 protestów wyborczych.

Aktualizacja, 24 czerwca, godz. 10.00 Według doniesień PAP do 23 czerwca zarejestrowano 10,5 tys. protestów wyborczych.

Aktualizacja, 26 czerwca, godz. 12.00 Według I prezes Sądu Najwyższego sędzi Małgorzaty Manowskiej do SN wpłynęło ok. 56 tys. protestów wyborczych. Nie wiadomo, ile protestów zarejestrowano.

Aktualizacja, 27 czerwca, godz. 15.50 Biuro prasowe SN poinformowało, że wpłynęło jednak ok. 54 tys. protestów i że wszystkie zostały zarejestrowane.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24